Co roku, a właściwie przy każdym kolejnym sezonie, powtarzam sobie, że tym razem zaszaleję na wyprzedażach :) zawsze planuję, że Wiosną kupię zimowe kozaki za pół ceny, a Zimą końcówki letniej serii sukienek za grosze*. Zawsze jednak kończy się tylko na planowaniu i powtarzaniu. Nawet jeśli w stertach nieuporządkowanych ubrań znajduję coś, co by mnie zainteresowało, zaczynam myśleć. Już lata temu odkryłam, że proces ten nie boli nic a nic i teraz już regularnie pozwalam sobie na myślowe szaleństwa ;) gorąco polecam!
A co myślę trzymając ażurową sukienkę, kiedy na zewnątrz temperatura zachęca do puchowej kurtki? Ano myślę sobie, że zanim się zrobi ciepło sukienka może mi się przestać podobać... albo, że przecież daną kwotę pieniędzy mogę przeznaczyć na coś innego, bardziej odpowiedniego na dany sezon. W rezultacie - nie kupuję. Czasem żałuję, częściej zapominam :)

Znając swoją zachowawczość tym bardziej dziwię się sama sobie, ponieważ kilka dni temu dokonałam zakupu first minut. Właściwie Moja Ulubiona Koleżanka dokonała go za mnie, ale za moją zgodą. A zgodziłam się w pełni świadoma. Zakupiłyśmy bilety na koncert. Ona również się wybiera. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że koncert ma się odbyć w hali, która...
... nie została jeszcze wybudowana :) To dopiero first minute, prawda?
Kupiłyśmy bilety na koncert Michaela Buble, który będzie śpiewał w Krakowie. O ile do listopada powstanie rzeczona hala :) To jest chyba first minute mojego Życia!
Teraz czekamy na bilety :) zamówiłyśmy bowiem takie "prawdziwe"... żeby mieć na pamiątkę :)
W dodatku dziś Moja Ulubiona Koleżanka przekazała mi jakże cudowna nowinę. Mianowicie mój uwielbiony Hugh Laurie znowu zagra w Polsce! Podczas ostatniej filozoficznej rozmowy wyznałam jej, że mało czego w Życiu żałuję :) to święta prawda! Nie lubię żałować! Żałuję jednak iż nie pojechałam na koncert doktora Housa do Warszawy... nie spodziewałam się, że wróci tutaj tak szybko. Obawiałam się wręcz, że w ogóle nie wróci! A tu niespodzianka! Wraca w lipcu :) i ja muszę tam być! Deklarowałam iż wyrzeknę się jedzenia, żeby na bilet nazbierać... jednak ceny są dość przystępne :) Mam szansę na rybki i akwarium ;D {o ile nie wykupią rybek... znaczy się biletów!}
Kupiłyśmy bilety na koncert Michaela Buble, który będzie śpiewał w Krakowie. O ile do listopada powstanie rzeczona hala :) To jest chyba first minute mojego Życia!
Teraz czekamy na bilety :) zamówiłyśmy bowiem takie "prawdziwe"... żeby mieć na pamiątkę :)
W dodatku dziś Moja Ulubiona Koleżanka przekazała mi jakże cudowna nowinę. Mianowicie mój uwielbiony Hugh Laurie znowu zagra w Polsce! Podczas ostatniej filozoficznej rozmowy wyznałam jej, że mało czego w Życiu żałuję :) to święta prawda! Nie lubię żałować! Żałuję jednak iż nie pojechałam na koncert doktora Housa do Warszawy... nie spodziewałam się, że wróci tutaj tak szybko. Obawiałam się wręcz, że w ogóle nie wróci! A tu niespodzianka! Wraca w lipcu :) i ja muszę tam być! Deklarowałam iż wyrzeknę się jedzenia, żeby na bilet nazbierać... jednak ceny są dość przystępne :) Mam szansę na rybki i akwarium ;D {o ile nie wykupią rybek... znaczy się biletów!}
Pozdrawiam Was
Podekscytowana
Mała Mi
* być może troszkę przerysowałam tę sezonową mieszankę, ale Wy doskonale wiecie co mam na myśli :)