Kto lubi doktora House'a? Ręka do góry! :) Albo lepiej uszy. Tak, zdecydowanie uszy do góry.
Wytężone? Ok, w takim razie spieszę wyjaśnić. Otóż... NIGDY, PRZENIGDY nie widziałam ani jednego odcinka tego serialu w całości. Nigdy. Kilka ujęć, owszem. Ale nigdy nie zaintrygował mnie na tyle, żeby z uwagą i rumieńcem na twarzy towarzyszyć bohaterom "Doktora H" :) a wiem, że można było co dnia...
Wy, którzy tutaj zaglądacie, wiecie, iż bliżej mi do Patricka Jane'a, Detektywa Monka i Dextera (ewidentnie można dostrzec zacięcie kryminalne ;p).
Jednak Hugh Laurie porwał mnie w zupełnie inny sposób. Fani doktorka pewnie wiedzą, że grywa on nie tylko w serialu... czy filmie... dla mnie on grywa przede wszystkim na pianinie i gitarze :)
Już dawno żadna płyta tak mnie nie porwała... Gdybym słuchała jej na nośniku cd już pewno byłaby zdarta od ilości kolejnych razów...
W każdej chwili, w każdą pogodę, do kąpieli, jako tło do pisania.
POLECAM :)
Pyszny kawałek muzyki. W każdym razie dla mnie, jako degustatora ;) A Wy? Degustowaliście?
Napisałam "pyszny"? Ups... wiecie... myślałam, że tylko ja tak miewam, iż według mnie niektóre słowa są okropne... albo ładne... ależ się wysoko oceniałam! Nie takam znowu niesamowita... Bardzo Mądry Mężczyzna nie znosi słowa "pyszny"! Wiecie jaki to problem kiedy on tak pysznie pfu... smacznie gotuje! I warzy (piwo). I tworzy (nalewki).
I tak od jakiegoś czasu z zacięciem poszukuję pięknych słów dla określenia wyśmienitych potraw :) Całkiem miłe to zajęcie... jednak czasem człowiek się zapomni ;p
I tak od jakiegoś czasu z zacięciem poszukuję pięknych słów dla określenia wyśmienitych potraw :) Całkiem miłe to zajęcie... jednak czasem człowiek się zapomni ;p
A teraz moi Drodzy
troszkę przewrotnie
życzę Wam
PYSZNEGO
tygodnia!
Mała Mi
Mała Mi
P.S. Oficjalna prośba od Autorki: uprzejmie proszę, jeśli już zostawiacie tutaj swój komentarz, napiszcie mi od razu czy odpowiada Wam forma mojego odpowiadania na niego :) często bowiem odpowiadam u siebie i u Was w P.S. wolę się upewnić, że Wam to odpowiada. Będę wdzięczna :) lubię bowiem jasne sytuacje!
Uwielbiam doktora House'a i jego pokrętną filozofię życiową. Musisz się skusić!
OdpowiedzUsuńPysznego tygodnia również życzę :)
PS Forma komentowania jak dla mnie jest ok :)
Jeśli nie znajdę sobie jakiegoś ciekawego serialu, a będę potrzebowała rozrywki, pewnie spróbuje House'a :) dziękuję za rekomendację ;D
UsuńHouse, a raczej Hugh Laurie, dobry w każdej formie :)
UsuńPS Co do "Django", szłam do kina na ten film bez przekonania, a okazał się świetny. Warto zobaczyć choćby dla samej muzyki, ale i aktorzy są genialni. Ostrzegam jednak, ze jak to u Tarantino, krew leje się strumieniami.
O tak, krew u Tarantino już mnie nie dziwi :)
UsuńTaka kulinarna stylistyka wypowiedzi bardzo mi odpowiada :))
OdpowiedzUsuńW takim razie smacznego :)
UsuńDziękuję, lubię pyszne tygodnie :)) Tej muzyki jeszcze nie degustowałam, nie miałam okazji. Ale apetyt na nią mam.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o odpowiedzi na komentarze, to mnie wystarczy jak odpowiesz u siebie. Dlaczego? W dzisiejszym komentarzu, który zamieściłaś na moim blogu było właśnie to P.S. Zanim skojarzyłam o co chodzi, minęło trochę czasu :)) Ale oczywiście nie przeszkadza mi to, może być p.s. Teraz już wiem o co chodzi, i czego dotyczy. Grunt to właściwy przepływ informacji :)
I wszystko jasne! To lubię :)
UsuńEj to ja jestem chyba jakaś niedzisiejsza, bo nie wiedziałam, że on wydał płytę! A wszystkie odcinki dosłownie połknęłam! Uwielbiam i już szukam muzyki!
OdpowiedzUsuńP.S. Ja od razu wiedziałam o co chodzi i bardzo mi to odpowiada, bo nie zawsze pamiętam, żeby wrócić do Twojego bloga i przeczytać czy co nieco odpowiedziałaś...a u siebie zawsze zobaczę :)
Cieszę się, że mogłam Ci podsunąć taką smakowicie muzyczną ciekawostkę! Koniecznie mi napisz jak Ci się spodobało :)
UsuńUbóstwiam doktora House'a, obejrzałam wszystkie odcinki! *__*
OdpowiedzUsuńHugh napisał też świetną książkę kryminalną. Powinnaś ją zatem poznasz, skoro masz zacięcie detektywistyczne ;)
Książka kryminalna H. Laurie?? Oooo :) a masz może gdzieś jej tytuł?? :)
Usuń'Sprzedawca broni'
UsuńDla mnie super forma, a jeśłi chodzi o dr H. to nigdy nie widziałam całego tak jak Ty, ale posłucham na pewno.
OdpowiedzUsuńJeśli rzeczywiście będziesz miała okazję posłuchać Doktora House'a, daj znać jak Ci się podobało :)
UsuńMnie wszystko odpowiada. Zgodna jestem. House'a lubię i żałuję ,że na takiego w szpitalu nie mogę trafić jakoś;)Pysznego tygodnia również:)
OdpowiedzUsuńW szpitalu {pfu pfu nie daj Losie!} wolałabym spotkać Clooney'a ;p choć taki Laurie też by mógł być... ;D
UsuńPłyta towarzyszy mi już dobrych kilka miesięcy. Rewelacyjna. A kiedy słyszę tekst 'Baby you don’t know, you don’t know my mind/ When you see me laughing, I’m laughing just to keep from crying' to już w ogóle odpadam. Jakoś tak do mnie trafia, nie wiedzieć czemu.
OdpowiedzUsuńP.S. Ja na przykład dobrze gotuję, ale czasem robię to wręcz f e n o m e n a l n i e ;-)
P.P.S. 'Dr. House'owi' to nie tak wcale daleko do kryminału, szczególnie jeśli o konstrukcję fabuły chodzi - może warto spróbować? Osobiście zachęcam.
O tak! To jest wspaniałe określenie tej płyty, do mnie ona trafia równie celnie :) aż się nadziwić nie mogę! I powoli zaczynam się zastanawiać nad tym, żeby zacząć oglądać... wieczory jeszcze dość długie... :) dziękuję za zachętę!
Usuń:) Ja też z kryminalnej opcji. Ale Dr House w sumie nieźle się wpisuje w konwencję kryminalnej zagadki. Aczkolwiek też długo tylko o nim słyszałam, a nie mogłam jakoś trafić. Ale był czas kiedy jakaś stacja emitowała go w godzinach takich, że akuratnie po powrocie z pracy i gotując obiad, mogłam sobie zerkać. I teraz jak mam taką okazję to oglądam.
OdpowiedzUsuńNie pierwsza mi piszesz o kryminalnej stronie doktora House'a... intrygujące... :)
UsuńKryminalną stronę to serial ma z założenia - choćby podobieństwa House'a do Sherlocka Holmesa... Greg House i dr Wilson (jak Sherlock Holmes i dr Watson), zamiłowanie do zagadek, nuda zabijana używkami, pasje muzyczne, neurotyczne skłonności, nawet adres się zgadza (może nie dokładnie, bo miasto inne i ulica, za to numer: 221b w obydwu przypadkach).
UsuńA schemat odcinków? Mamy zbrodnie, w postaci choroby. Podejrzani - najróżniejsze schorzenia wyłaniane jako potencjalne źródło problemu są kolejno eliminowani w toku śledztwa. To z kolei prowadzi zespół dochodzeniowy, któremu przewodzi genialny śledczy. Metody w śledztwie stosowane też są bardziej 'kryminalne', niż medyczne (z włamaniami włącznie).
Tak, House to zdecydowanie kryminał :-)
I są też smaczki w postaci nawiązania do klasyki - House obijający zwłoki laską (nie pamiętam już po co) - scena żywcem wyjęta ze 'Studium w szkarłacie', gdzie Holmes badał (bijąc oczywiście trupa), w jakim czasie po śmierci mogą pojawić się siniaki.
W każdym razie polecam. Nawet, jeśli strona kryminalna Cię zawiedzie, zawsze zostanie zgryźliwy House. Dla mnie postać rewelacyjna (bardziej, niż mentalista na przykład, choć to pewnie rzecz gustu).
pozdrawiam
O jaka wnikliwa analiza :) Aż tak tego nie zgłębiałam, ale chyba faktycznie :)
UsuńO tak! Analiza niesamowita! Czytałam wszystkie przygody Holmesa i nie pamiętam takich szczegółów... niesamowite :) tym bardziej czuję się zachęcona... a wiem, że Doktorek już się dla mnie kompletuje :)
UsuńPrzeczytałam również opis książki i muszę przyznać, że brzmi świetnie :) zamierzam kupić! Czytałeś?
Nie czytałem. Kiedyś miałem w formie elektronicznej, ale się nie przemogłem, jakoś sobie nie wyobrażam czytania z ekranu. Ale jak teraz o tym myślę... Może sprawdzę w bibliotece :-)
Usuńpozdrawiam
O, ja też chętnie poszukam na wimpie :)) Lubię go, choć rzeczywiście nie wiem z jakiego powodu.... a serial, owszem, kiedyś oglądałam, ale przejadł mi się i teraz też Monk, albo Varg Veum :))
OdpowiedzUsuńściski :)
Co do komentarzy - wracam zazwyczaj wraz z nowym postem do poprzednich komentarzy :))) Jak jest coś ważnego, to tak, to dobry sposób na odpowiedź w dwóch miejscach, ale z reguł nie ma konieczności Kochana ;)))
ściskam****
Osiem sezonów może się przejeść... choć Monk ma chyba więcej :) a mnie jest mało... miłego oglądania!
Usuńa to ci ciekawostka:), dobrze wiedzieć:)poszukam!
OdpowiedzUsuńPS bardzo lubie Twoją formę odpowiadania na komentarze:)
udanego!
Lubię House'a, choć oczywiście nie śledziłam nigdy odcinków. Moja metoda na seriale - jak trafię i mam czas to obejrzę, jak nie to też dobrze :P
OdpowiedzUsuńP.S. Forma odpowiedzi na komentarze jest jak najbardziej ok. Przynajmniej wiem, że już jest odpowiedź :)
Wiesz, że moja znajoma wystrzega się seriali, bo boi się uzależnienia od TV. My oglądamy online lub mamy całe serie na komputerze :) dlatego nam to nie grozi, ale przydałoby jej się szkolenie do takiego Twojego podejścia :)
UsuńAntares, nie mogę wejść na Twojego bloga... nie wiesz co się dzieje??
UsuńJa doktorka oglądam jak już nic nie ma w tv innego, specjalnie nie przepadam za tym serialem.
OdpowiedzUsuńCo do pysznych słów, sama czasami nie umiem opisać tego co jem :D
Jeśli chodzi o komentarze, jakoś przyzwyczaiłam się do tego, że autorzy odpowiadają na nie u siebie i tak tworzy się rozmowa, nie odpisują na komentarze u tego autora co jest komentarz. To jest moje zdanie. Ty zrobisz jak uważasz i się do tego dostosuję :)
Heh ja też nigdy jakoś nie oglądnęłam całego odcinka Dr House'a. Urywki owszem, ale żeby cały, to nie. Ale chętnie posłucham co tam Doktorek pysznego przygotował ;)
OdpowiedzUsuńMi odpowiada Twoja forma odpowiadania na komentarze :)
A ja degustuję Housową płytkę co kilka dni. Słuchałam jej w ciąży i słuchałam, a teraz się łudzę, że dziecko będzie przy niej zasypiać. Jak zobaczyłam, że wyszła też w wersji winylowej, zaraz chciałam wyrzucić wszystkie odtwarzacze mp3 i cd z domu. Na winylu na pewno smakuje lepiej :)
OdpowiedzUsuń:) ja się posuwam jedynie do prawiepostanowienia zakupu oryginalnej cd ;D a to już w moim przypadku coś! :)
UsuńOdpowiadam, że odpowiada :-)
OdpowiedzUsuńA od House'a wolę Chirurgów - mój ulubiony serial jak dotąd.
Po prostu nie lubię seriali, gdzie hm... jakby to powiedzieć fabuła nie jest podtrzymana - gdzie w każdym odcinku jest coś innego - w senie, można oglądać wyrywkowy odcinek i wie się o co chodzi- jak np. w serii CSI.
Lubię jak fabuła wciąga, gdy na kolejny odcinek czeka się z zapartym tchem.
Wcześniej oglądałam Gotowe na wszystko i też mi się podobało - tak z przymrużeniem oka.
Fanem Dextera jest mój K., a Monka mój brat i mama ;-)
Prawdziwie serialowa z Nas familia.
odpowiada,odpowiada :) a nawet nie wiedziałam że doktorek taki uzdolniony :)
OdpowiedzUsuń+ póki sesja trwa, to na razie zadowalam się weekendami ;D ale wiem, że każdy dzień może być miły, to prawda, nie skreślam ich z góry :) Cudownego tygodnia Tobie!
i ja wolę Dextera... to przez jego zamiłowanie do "krojenia" :)
OdpowiedzUsuń:) mam nadzieję, że kroisz inne "rzeczy" niż Dexter ;D
Usuńa ja nie odnalazłam jeszcze serialu, który by mnie do reszty wciągnąąąąął ;)
OdpowiedzUsuńOooooooooo :) a oglądałaś "Mentalistę"??? Detektywa Monka? Dextera??? Polecam z całego serca fanki!! :)
UsuńHugh jest niesamowity. I muzucznie i doktorowo. Uwielbiam obie wersje, choć coraz mi bliżej do tej muzycznej.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Moze byc ten pan... Hugh, ale na kolana mnie nie powalil i nie powali...
OdpowiedzUsuńTwoje P.S mi odpowiada i inne takze... to przeciez ciagle Ty!
Serdecznosci
Judith
Hugh Laurie... Ja nic nie wiedziałam. A serial to po cztery odcinki na raz mogłam oglądać. No popatrz. Ale muzyka podoba mi się bardzo. Taka sobie o... Dosyć lekka. Bardzo przyjemna :) Dzięki za nią.
OdpowiedzUsuńA komentarze mi odpowiadają bardzo. Przyznam się szczerze, że nie zawsze wracam sprawdzić co tam właśnie w komentarzach się dzieje, a często można się wdać w dyskusję jakąś. Więc jak dla mnie jest bardzo OK :*
O widzisz :) bardzo się cieszę, że taką ciekawostkę Ci zaserwowałam ;) dowiedziałam się też od czytelników, że jest i książka kryminalna H. Laurie :) przymierzam się do niej!
Usuńwiesz jakoś dziwnie wszystko co robisz mi odpowiada;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHugh jest świetnym aktorem, zdecodwanie przekonałaś mnie do zapoznania z tym repertuarem. Ja natomiast jestem na etapie degustacji a właściwie uporczywego słuchania nowego singla Depeche Mode, tylko usłyszałam już mi się spodobał i odkleić się nie mogę.
OdpowiedzUsuńPuki co jest pycha a co dalej? To się zobaczy:)
OdpowiedzUsuńMęska część mojej rodziny uwielbia House'a. A ja im dorzucę jeszcze płytkę na deserek. Dzięki Mała Mi:))
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy im się spodoba :) nie ma za co!
UsuńUwielbiam Doktora Housa przede wszystkim za jego mądrość życiową;) Krótka riposta w jego wykonaniu to coś co mnie urzeka. Krótko, celnie i na temat:) Obejrzałam wszystkie odcinki 7sezonów;> 8mego jeszcze nie dałam rady;) Tak, przyznaję się jestem Hausoholiczką;P A co do jego muzyki, kiedyś się zraziłam i nie próbowałam więcej. Po Twojej rekomendacji z ciekawości spróbuję jeszcze raz:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Nie widziałam żadnego odcinka ani House'a ani żadnego z wymienionych ludzi.
OdpowiedzUsuńNie oglądam ŻADNEGO serialu od 5 lat. I nie czuję, żeby moje życie było przez to ubogie.
A jak komentujesz komentarze jest mi w sumie obojętne, tak i tak jest ok;)
Przez myśl mi nawet nie przeszło by myśleć, że Życie kogoś, kto seriali nie ogląda może być uboższe :) nigdy! Długo sama niczego nie oglądałam w TEN sposób :)
UsuńNie jestem jakąś fanka Housa, ale mimo to fajny jest
OdpowiedzUsuńHugh jest dobrym aktorem ale Doktor nie jest dobrym serialem, niestety.
OdpowiedzUsuńTo powinnaś też przeczytać książkę Hugh'a 'Sprzedawca broni' ;) Taka lekka.
ps. byłaś/ jesteś najoryginalniej odpowiadającą na komentarze blogerką ;)
Odpowiadaj jak chcesz, byle byś wpadała (tak trudno o wielbicieli Jane'a these days ;)
Twój komentarz to jeden wielki soczysty Konkret :) bomba! W niedalekiej przyszłości zamierzam się zapoznać z Doktorkiem :) a o książce właśnie mi napisano w komentarzach i muszę się przyznać, że opis mi się spodobał i zamierzam ją nabyć i przeczytać :) dziękuję!
UsuńZgłaszam się jako ta, która nie oglądała ani jednego odcinka :) A co tam, przecież muzyką człowiek żyje:) Ściskam ciepło i uwielbiam Twoje odpowiedzi:)
OdpowiedzUsuńJa tam wlolę Dextera ;)
OdpowiedzUsuńO Ty zła kobieto ;) A przecież doktor House to też właśnie muza, bardzo dobra muza :) Tak poza tym podzielam sympatię i do Monka i Dextera i jeszcze dorzuciłabym Waltera Bishopa z Fringe do tego kompletu :)Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, czyli mam szansę na więcej dobrej muzyki :) super! A Waltera Bishopa również bardzo lubię :)
UsuńMuzyka jak sam autor intrygująca....facet coś ma w sobie że trudno przejść obok niego obojętnie jak i obok tego co robi:))))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńHej. Dzięki za namiar na ten album, jest czad:) Kiedyś był taki serial angielski komediowy "Bit of Fry and Laurie", tam Laurie też dużo śpiewa, i w ogóle ma świetny styl, szczególnie fani Monty Pythona znajdą coś dla siebie. A co do płyty, dziś jest cały dzień na wokandzie:)
OdpowiedzUsuń:) nie ma za co! Polecam się na przyszłość :)
UsuńHugh jest niesamowity. Z wielką elegancją wpływa dźwiękami do serc. Niesamowity, jeden z topowych albumów mojej mamy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo - gdyby nie Ty, nie trafiłabym na tę płytę. A tak mam cudowne tło na jesienne dni i nie mogę się powstrzymać od poruszania się w takt muzyki :)
OdpowiedzUsuńPolecam się! Dostępny jest już drugi album Hugh Laurie! "Didn't it rain" :) równie dobry jak pierwszy :)
OdpowiedzUsuń