Siedzę sobie, przerzucam te swoje robocze papiery... i myślę... czasem wnętrze mojej głowy wygląda jak ten zaczarowany ogród...
... zapala się jedna lampka pomysłu / myśli za drugą :)
I wczoraj jedna z takich zapalonych żaróweczek uświadomiła mi coś o mnie. Otóż chyba jestem muzykopatką :) na jednych ludzi wpływa pogoda... potrafi ich wprawić w chmurny nastrój, potrafi spowodować, że krok mają sprężysty. Potrafi... no, wiele potrafi i pewnie wielu z Was doskonale to wie.
Na mnie tak wpływa muzyka. Potrafię z błyszczącymi od łez oczami słuchać ballady, ale również podryguję w takt czegoś skoczniejszego stojąc na peronie i czekając na pociąg :) {także jeśli kiedyś... na jakimś dworcu zobaczycie podrygujący czerwony płaszcz, to duża szansa, że będę to właśnie ja!} Mimo iż w warunkach domowych... przy robieniu obiadu, sprzątaniu, czytaniu i innych tego typu przyjemnych zajęciach lubię słychać na przykład jazzu, trąbkowych smęceń czy doktorowatego Hugh Laurie {szczególnie przy kąpieli!}, idąc do pracy mój umysł i moje ciało potrzebują muzycznego Redbulla! I takiego też Redbulla sobie funduję :) Działa niezawodnie!
Nie o swoich gustach muzycznych chciałam jednak pisać :) spokojna Wasza głowa!
Chciałam Was podpytać... czy odkryliście już co ma wpływ na Wasze nastroje, samopoczucia? :)
Jak się nakręcacie? Bo muszę przyznać, że odkąd sobie to uświadomiłam, nie muszę już czerpać energii z kosmosu {choć nigdy nie pogardzę ;)}! Haha :)
Muzyka, rytmiczny krok, pozytywne skojarzenia, uśmiech na twarzy i kiedy docieram do pracy, koleżanki przy kawie pytają co łykam rano ;p
Dlatego zachęcam Was do odszukania Waszego osobistego, prywatnego, nadwornego Redbulla :)
A w moich uszach "... everybody get up let's party ..."
Mała Mi
Mała Mi
no ja niestety jestem meteopatką....tzn. w słoneczny dzień jestem bardzo podbudowana energią :D ale od wczoraj męczę się z bólem głowy...taka nagła zmiana temperatur to nie dla mnie....pozdrawiam ciepło :*:*
OdpowiedzUsuńOj... ból głowy potrafi wytrącić z równowagi... mam nadzieję, że już czujesz się lepiej! ;)
UsuńNajbardziej to chyba jednak na mnie działa słońce. Jak jest słoneczny dzień, to nawet na mrozie gęba sama mi się cieszy. Ale poza słońcem to też tylko MUZYKA! Nie wyobrażam sobie życia bez muzyki, a najpiękniejsze chwile przeżywam, kiedy jadę autem i mogę bardzo głośno słuchać ulubionego kawałka i wydzierać się razem z wykonawcą... ;-)
OdpowiedzUsuńA jaką piosenkę tak lubisz śpiewać? :) podzielisz się?
UsuńInni. Inni mają wpływ na nastrój. Gdy otaczam się marudami, narzekającymi osobami (czego nie znoszę, choć sama czasem jak to kobiecie- zdarza mi się), tak zwanymi wampirami energetycznymi - to i mi się wszystkiego odechciewa. Za to otaczając się pogodnymi, uśmiechniętymi osobami czuję się lepiej, pełna energii :-)
OdpowiedzUsuńWampiry energetyczne - staram się omijać z daleka jeśli tylko mogę... :) polecam tę samą drogę :)
UsuńDobra muza. Zapach cynamonu. Śmiech przyjaciółek. Czekoladowa trufla. gotowanie w ogóle - taaak, wtedy mam powera :D
OdpowiedzUsuń:) ten śmiech przyjaciółek... pięknie to napisałaś - ujęło mnie to :) dziękuję!
Usuńna mnie najbardziej działa mój mąż - ale jesteśmy małżeństwem dopiero 3 tygodnie to co ja tam wiem :D
OdpowiedzUsuńale jeśli chodzi o muzykę - tez podryguję w miejscach publicznych :)
ściskam!
Oooooooch :) mam zatem nadzieję, że Twój Mąż jest energiczny, pozytywny i optymistycznie nastawiony do Świata :)
Usuńoptymizmu nie można mu odmówić :) czasem jak jest mi źle i mam doła pomaga mi się z tego wygrzebac :)
Usuńostatnio powaliła mnie Hetane i tak trzyma, słucham i mnie nakręca do życia, do działania i oczywiście nieustannie Troels
OdpowiedzUsuńte dwa brzmienia muzyczne są od siebie odległe, ale dla mnie idealne, no i nowa płyta Agnes Obel - wielka sprawa
Nie bardzo wiem, czego mi gratulujesz?
Etatu felietonistki? To już ponad dwa lata, więc na pewno nie, więc czego?
... co mnie pobudza ??? na pewno słońce poranka skradające się wprost do mego wnętrza a jeżeli jego brak to dobra aromatyczna herbatka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć jakiś pobudzacz poza Słońcem... bo ono czasem nie ma ochoty nas pobudzić :) a obecnie mamy jak najbardziej czas na herbatki... mmm :)
UsuńMuzyka owszem, słońce owszem, ale najbardziej to ludzie - pozytywni ludzie w moim otoczeniu, czasem spotkani tylko na chwile to mnie nakręca na maksa!
OdpowiedzUsuńTak, to działa... ale trzeba uważać na energetyczne wampiry ;) jak pisałyśmy z Jagodą...
UsuńZdjęcie jest niesamowite! A jeśli chodzi o bodźcowanie to dla mnie tez zdecydowanie najważniejsza jest muzyka. Słucham prawie każdej, ale szczególny wpływ na moje emocje ma opera. mam taki defekt w mózgu, że kiedy słyszę sopran koloraturowy zaczynam płakać:P I to jest ode mnie niezależne, nie potrafie tego kontrolować (dlatego zreszta mój mąż nie chce chodzić ze mną do opery:)) Podobnie mam orkiestrami dętymi- płaczę na wszystkich pogrzebach i ślubach:) A rano w samochodzie słucham rocka, który daje mi power na cały dzień. TA jak jadę sama to jeszcze na dodatek strasznie głośno śpiewam ( a śpiewam przeokropnie:)) I czuję wtedy spływającą na mnie wielką moc z kosmosu:))))
OdpowiedzUsuńJejku! Co to jest sopran koloraturowy???? :)
UsuńSopran to sopran:) ) Wiadomo.
UsuńA koloratura polega na tym że jest najwyższy z sopranów, najbardziej "ruchliwy"- taki operowy cud-miód:))
Posłuchaj:
Np. przeurocza aria lalki z "Opowieści Hoffmanna" J Offenbacha
http://www.youtube.com/watch?v=rv1Bj8_6ID4
czy klasyk- aria Królowej Nocy z "Czarodziejskiego Fletu" WA Mozarta
http://www.youtube.com/watch?v=9qqDKUKvoIs
Dziękuję Ci za wskazanie źródeł :) w domu będę mogła posłuchać :)
Usuńja teraz siedzę i słucham. Dla mnie muzyka to życie, bez niej ani rusz, potrafi wyrazić wszystko.
OdpowiedzUsuńAmen - chciałoby się rzec :)
UsuńNa mnie świetnie działa taniec, ale taki do muzyki reggae, pozytywnego (nie tego dołującego) hiphopu czy muzyki stricte do dancehallu. Lubię takie imprezy, ale w moim mieście takich nie ma. Dlatego zapisałam sie na zumbę. Mega sprawa. W domu to nie za bardzo mogę sobie poszaleć. Dlatego zumba mnie uzależniła. Szejki górą! ;)
OdpowiedzUsuń_____________
;) Sześć lat doświadczenia robi swoje. ;)
Dziękuję. Ja również wiem, że lepszy czas nadejdzie, ale mam nadzieję, że nie zrobił sobie dłuższego urlopu i niedługo wróci. :) Póki co staram się nie myślec o tym co złe. Staram się skupiać właśnie na tym co dobre. :)
Swoją drogą - obserwuję!
OdpowiedzUsuńP.S. Ten obrazek jest piękny.
:) dla mnie również ruch jest bardzo ważny. I równie uzależniający! Ja tam jednak wolę step i dance :) gdybym mogła, chodziłaby codziennie... :)
UsuńPogoda ma na mnie wpływ tylko pod względem swoistego piękna, gdyż obecnie jestem urzeczona, mamy moją ulubioną porę roku. Zimę kocham również, więc mam sezon na łażenie z aparatem - i tak, to mój Redbool.
OdpowiedzUsuńW moim przypadku muzyka ma inne działanie, coś jakby terapii. Kiedy mi smutno, staram się nią pocieszyć, albo... dobić jeszcze bardziej. Kiedy wesoło, słucham szalonych kawałków i tańczę :) Muzyka nie ma wpływu - muzyka jest odzwierciedleniem tego, co mi w duszy gra :)
Czyli muzyka jak narkotyk... nie pamiętam jaki... potęguje obecny stan? :)
UsuńMuzyczny enerdżajzer od rana to podstawa, choć pewnie w moim przypadku jest on nieco inny (no, chyba że zaczynasz dzień od Slayera ;-) )
OdpowiedzUsuńA skoro wspomniałaś - słyszałaś drugą płytę pana Lourie'go? Jak wrażenia? Ja się niestety troszkę zawiodłem, 'Let Them Talk' bardziej mi przypadła do gustu...
:) nie... nie słucham Slayera ;D ani z rana, ani wieczorem ;p a drugą płytę Lourie'go słyszałam i nawet mi się podoba. Jest inna, owszem, ale podoba mi się :) ciekawy zamysł współpracy z innymi twórcami :)
UsuńWrażenia estetyczne - najróżniejsze: zestawienia kolorów, piękne wnętrza, słowa, muzyka (ja też ulegam rytmowi i publicznie podryguję, a nawet nucę), taniec, natura... mogłabym tak długo:) Jeśli coś jest piękne, jeśli wywołuje ten przyjemny dreszcz wzdłuż pleców lub (czasem tylko w myślach) zachwycone: "Aaach!" , to od razu jestem nastrojona bardziej pozytywnie.
OdpowiedzUsuńA jeśli potrzebujesz takich doznań, to gdzie ich szukasz? Masz jakieś pewne miejsce? :)
UsuńAle przecież tego nie trzeba szukać! To wszędzie jest! Wychodzę na balkon, a przed nim rośnie brzoza, piękna o każdej porze roku; zimą jej delikatne gałązki rysują się czarną wyrazistą kreską na tle szarego od chmur lub błękitnego w dni mroźne i słoneczne nieba; wiosną otula ją zielonkawa mgiełka młodych listków; latem wiatr taga jej bujnymi warkoczami, a jesienią, cała złocista, roni liście jak karnawałowe confetti... Przed kuchennym oknem rosną dwie jarzębiny; kawałek dalej, na placu zabaw właśnie wybarwiły się dęby czerwone - kolory zapierają dech w piersi. Muzyka jest wszędzie. Nawet dobrze zaaranżowana wystawa sklepowa może wzbudzić zachwyt. No i nie napisałam o książkach, ale to dla mnie takie oczywiste...
UsuńOczywiste :) chciałam Cię pociągnąć troszkę za język {lub w tym wypadku za palce} i dobrze zrobiłam, bo bardzo przyjemnie mi się czytało :) dziękuję!
UsuńBo wszystko zaczyna się od głowy....ludzie, kolory, muza, pogoda, wszystko ma wpływ - tylko czy ulegamy? zależy od ... znów wielu czynników, czy kochamy czy jesteśmy kochani, czy zdrowi czy przeziębieni... Czasem pomaga wyobrażnia, czasem wspomnienia, a innym razem muza.. i tak to już jest... a tak naprawdę od nas samych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kolorowo, uśmiechnięcie i piękniasto!
Masz rację! :) wszystko zależy od nas i tego co mamy w głowie :) a potem tylko ukierunkować to co w głowie... odpowiedni bodziec... i już :)
UsuńOj tak, muzyka działa wyjątkowo. Na mnie w zależności od pory roku. Jesienią dobrze robią mi spokojne dźwięki i to właśnie one dodają mi chęci do działania! Poza tym na mój nastrój zawsze działa aktywność fizyczna. I wcale nie musi to być godzinny bieg ;), wystarczy spacer, wystarczy że pojadę do pracy rowerem, zamiast tramwajem :)
OdpowiedzUsuńPS. A swojej pracy nie lubię, bo to praca w dużej korporacji, gdzie jestem trybikiem w szalonej maszynie. Gdzie muszę pracować z ludźmi, którzy zachowują się jak dzieci, a są menadżerami! Gdzie cyferki i statystyki są ważniejsze niż ludzie...
Aktywność fizyczna czasem jest dla mnie magią. Tak jak piszesz, spacer może tak wiele dać... :)
UsuńMam tak samo jak i Ty - muzyka pozwala zapomnieć, ale i przenieść w sytuację o której zdążyliśmy zapomnieć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Muzyka to jest zdecydowanie to, z czego czerpię siłę i energię! Często zależy ona od mojego nastroju, lub od płyty, która właśnie została wydana. Obecnie jestem na etapie Kings Of Leon :D :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa się zachwycam nowym singlem Arctic Monkeys :) Polecam :)
Usuńciekawe czy jak te wszystkie lampki w głowie zapalą się na raz, nie dojdzie do zwarcia ;)?
OdpowiedzUsuńmuzyka wpływa szalenie, czy tego jesteśmy świadomi czy nie, dlatego poleca się muzykę klasyczną (głównie barokową) na obniżenie stresu, pobudzenie systemu immunologicznego i zmianę fal mózgowych ;), nie wiem, czy słyszałaś pojęcie "efektu Mozarta"?
oprócz muzyki na mnie działa słońce i niestety jego brak też....
Nie słyszałam o efekcie Mozarta... ale mnie zaintrygowałaś :) poszukam! Obniżenie stresu niestety w dzisiejszych czasach jest jak najbardziej w cenie...
UsuńMuzyka jest lekiem na wszystko. Dodaje energii i siły ale i koi zranione serce, leczy smutki. Mi także pomaga mi w pisaniu [skrzypce Lindsey Stirling to jest to!], słowa wręcz same się piszą ;] Kocham muzykę!
OdpowiedzUsuń