niedziela, 3 stycznia 2010

Detektyw : ) Ale nie Monk!

Dawno nie byłam w kinie, ponieważ niestety według mnie nie było na co iść. Ja generalnie lubię chodzić do kina i uwielbiam jeść popcorn (tak, wiem, że to straszne... ale przynajmniej potrafię się przyznać do tego :)), dlatego mogłabym iść do kina na cokolwiek.... Jednak jestem zła na to, jaką szmirą nas karmią prócz popcornu. Jakieś "Ciacha amerykańskie"... jacyś "Templariusze...", "Prawo zemsty"...
Tak więc postanowiłam chodzić do kina na to, co według (podkreślam - według mnie!) mnie będzie warte zobaczenia :)
I tak w piątek wybraliśmy się na "Sherlocka Holmesa". W roli słynnego detektywa możemy oglądać (panie chyba nawet z większą przyjemnością ;p) Roberta Downey Jr oraz (mniej już przystojnego moim zdaniem) Juda Lawa, jako Watsona.
Towarzyszą im piękne panie, o których napiszę kiedy indziej :) oraz bardzo wartka akcja.
Film wyreżyserował znany nam z "Przekrętu" i "Porachunków" - Guy Ritchie.
Ale dość suchych faktów : ) "Sherlock..." ma etykietkę filmu przygodowego i kryminału. I zgadzam się z tym przyporządkowaniem. Dodałabym od siebie jeszcze odrobinę sensacji. Powód? Pościgi, walki, trochę strzelanin.
Plakat głosi "Koniec grzecznych detektywów".



I takiego właśnie poznajemy Holmesa. Złośliwy, dokuczliwy, przechwalający się... Przeczytałam nawet porównanie postaci wykreowanej przez R.D. Jr do postaci Doktora Housa : ) czy to prawda? Nie wiem, ponieważ nie oglądam serialu o doktorku.
Tak czy inaczej, poczucie humoru w "Sherlocku Holmesie" bardzo mi odpowiadało. Uśmiałam się : ) i nie tylko ja! Film jest dobrze zrobiony, podobał mi się klimat jaki można było oglądać na ekranie. Brudnego Londyn (wciąż marzę, żeby w końcu zobaczyć Londyn :)) ...
Podobały mi się także zdjęcia oraz sceny, które przedstawiały myśli głównego bohatera - zwolnione tempo dało świetny efekt!!!
Jeśli chodzi o fabułę to nie należy do superambitnych (naród w niebezpieczeństwie, bohater ratujący kraj + piękne kobiety). Jest to raczej film łatwy, lekki i przyjemny. Ale rzeczywiście przyjemny :) Aktorzy świetnie wcielili się w swoje role. Byli bardzo przekonywujący : ) Warto zwrócić też uwagę na panów E. Marsana (inspektor policji) oraz M. Stronga (zły do szpiku kości lord.... ]:->)
No i muzyka. Kompozycja Hansa Zimmera. Mnie osobiście raczej nie poruszała jego muzyka. Wręcz nudziła. Ale tutaj? Była super :) nie było tych jego chórów itp raczej skoczna muzyka, która kojarzyła mi się z irlandzką : ) (choć tutaj mogę się mylić, ponieważ nie jestem znawcą).... Oczywiście były momenty z pompatycznymi (wręcz tandetnymi) dźwiękami w tle... ale było ich niewiele :)

Nie podobało mi się jedynie to, że z detektywa próbowano zrobić kogoś, kto walczy w podziemiach za pieniądze. Nie znam dokładnie Sherlocka Holmesa, ale nie słyszałam nigdy, żeby parał się on walkami... Rozumiem to tak, że twórcy chcieli pokazać nam buntownika, niedbającego o wizerunek itp...
Ale wydaje mi się, że z tym przesadzili...

Reasumując: jeśli ktoś ma ochotę wydać ciężko zarobione pieniądze na wyjście do kina, to na ten film warto bardziej niż na inne, które w tej chwili nam serwują. Miło się ogląda, dobra rozrywka. Ja polecam : )


Główni bohaterowie : )

6 komentarzy:

  1. Widziałam zajawkę i troszkę mi smutno, że z Holmesa zrobiono "niegrzecznego detektywa". W końcu bohater, którego stworzył A. Conan Doyle to bardziej umysł, niż ciało (skore do bitki w dodatku :P ). Spokojnie mogli nakręcić ten film bez wspominania o Sherlocku, bo i tak stworzyli całkiem nową postać.
    Co do porównania do dr House'a - to oczywiste i ktoś zaliczył wtopę, bo to właśnie postać dr House'a była wzorowana na Sherlocku Holmesie (tym oryginalnym), tak jak i jego przyjaciela - dr Wilsona na dr Watsonie (zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa) :)
    Z pewnością film obejrzę, ale postaram się nie myśleć, że to Sherlock Holmes, bo mi cały czas filmu na porównywaniu i krytyce zejdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam :)dziękuję za komentarz. Nie wiedziałam o tym, że Dr Hous jest wzorowany na detektywie :) ciekawostka :)
    A Twoje ostatnie zdanie kojarzy mi się z nowym Bondem. Dwie ostatnie części są zupełnie "niebondowskie" i ogląda się je jak zwykły sensacyjny film...
    Ciekawe czy film Ci się spodoba : )

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Karolinko ; *
    nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz a jeśli nawet to jako ta mało blondyneczke, która śmigała na sali ; )
    Sledzę troche Twojego bloga i bardzo mi sie on podoba ; )
    Ja tez miałam cos takiego, ale te nie które portale ..
    Dzięki Tobie znalazłam ten i mam, założyłam, nie może on sie równac z 'jatonieja', ale jast ; )
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie. Laura ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. Laur.! Pamiętam :) ja też dopiero zaczynam przygodę z blogiem, ale cieszę się, że Ci się podoba. Staram się bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. W opowiadaniach Conan-Doyle nie raz wspomina, że Holmes jest świetnym bokserem i szermierzem. Także film nie wprowadza nic nowego, tylko "powraca do korzeni";) BTW, film świetny.

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze :) dzięki Anonimowy :) nie wiedziałam. To sprawia, że film mi się jeszcze bardziej podoba, bo już się doszukiwałam tutaj jakiś przebarwień... i niedomówień... :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...