czwartek, 13 marca 2014

Sposób na bałagan



   Przyznam Wam się do czegoś. Do swego rodzaju nietolerancji. Choć może nietolerancja to słowo zbyt wielkiego kalibru... Otóż nie lubię banału. Nie lubię banalnych. Ludzi, przedmiotów, wzorów i tak dalej. Może w myśl przysłowia "symetria jest pięknem głupców", ja tak bardzo nie chcę być głupia, że symetrii nie lubię? Banału i banalnych też nie.

Jeśli jednak zaczęliście się rozglądać i zastanawiać... czy to / tamto jest banalne czy też nie... muszę Was przestrzec. Otóż NIEbanalne i NIEbanalni wymagają wysiłku. Wysiłku, tak :) jeśli jest to niebanalny przedmiot, należy go zestawić z czymś minimalistycznym. Delikatnym. Żeby tę niebanalność podkreślić, a nie skreślić... natłokiem. Tak samo rzecz ma się z ubraniami czy dodatkami. Piękny naszyjnik? Cudownie :) ale nie do bluzki z ozdobnym gigantycznym kołnierzem... przynajmniej w myśl mojego wyczucia smaku :)

Jak to jest z osobami NIEbanalnymi? Wesoło i ciężko. Mentalnie jestem siwa i mam permanentny bród pod permanentnie połamanymi paznokciami. Dokopywanie się do pokładów cierpliwości wymaga poświęceń. I ofiar. W postaci choćby paznokci :) 
Skąd wiem? Ano stąd, iż żyję z osobą zdecydowanie NIEbanalną. W związku. {Współ}żyjemy sobie to tu, to tam... dlatego mam szerokie pojęcie o pożyciu z taką NIEbanalną osobą. Bardzo Mądrego Mężczyznę znacie już troszkę :) Mnie się też wydaje od czasu do czasu, że go znam. Troszkę. Bo mimo ogromu mojej naiwności, wiem, że w stu procentach nie poznamy się nigdy.

Któregoś dnia analizowałam nasz bałagan. A było co analizować.... doszłam do małoodkrywczego wniosku, iż problemu by nie było gdybyśmy odkładali wszystko na swoje miejsce. O wyniku analiz opowiedziałam Bardzo Mądremu Mężczyźnie. NIEbanalny i NIEpokorny zarazem odpowiedział mi z pełną powagą. Nawet chwilę przed odpowiedzią pomyślał! I wymyślił, że on mógłby odkładać wszystko na swoje miejsce, ale jest jeden zasadniczy {zauważyłam, że lubi to słowo :)} problem. Otóż kto będzie ustalał, gdzie jest to "swoje miejsce"?

Naturalnie ja mogłabym to robić. Przecież jestem boska! Uwielbiam ustalać. Wymyślać mądre zasady. Uwielbiam decydować kiedy zasady mogą być łamane {noż ludzie, Życie jest zbyt krótkie przecież! :)}
Niestety... w głosowaniu wzięło udział sto procent {czyli nas dwoje} populacji naszego mieszkania... niestety aż połowa głosowała przeciwko mojej kandydaturze. Podobno moje "swoje miejsca" są nielogiczne, nieodpowiednie...

Pewnie NIEbanalne też są... :)





Poszukująca "swojego miejsca" :)


Mała Mi


49 komentarzy:

  1. Mi, tekst jest świetny, ale to zdjęcie!!! Zobacz sobie tutaj: http://www.prezentujeprezenty.pl/2011/08/prezentuje-prezenty-ale-najpierw.html :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) a wahałam się co do zdjęcia, wahałam ;) cieszę się, że przypadło Ci do gustu :)

      Usuń
  2. Hihihi wiesz Mi.. Ten Twój Mądry Mężczyzna to ma sie z Tobą ,oj ma!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma się ze mną... Ma :) doskonale i wesoło :)

      Usuń
  3. U mnie też byłoby co analizować hehehe
    Ładny ten wpis! :) I NIE banalny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o porządek w domu, to ja się opieram na powiedzonku, że tylko nudne Kobiety mają w domu ład ;D

      Usuń
  4. Mi, Leo do dziś swoją beztroskę w kuchni tłumaczy słowami:
    bo to ty ustalałaś zasady. i ja nie wiem, co gdzie jest. ułożyłaś nielogicznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. D. and me are fighting since several month where we gonna leave the scissors in the kitchen. I am using the left drawer - but he prefers the right side. One of us is always complaining when the scissors are in the "wrong" drawer. I am wondering who will finally win this battle. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) scissors... very important thing ;D and dangerous, so your "fight" it's importatn too ;D good luck!! :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Yesterday I decided to give up. The scissors are in the right drawer now an D. is happy =)

      Usuń
  6. :)) tak...ułożyć, przełożyć i dołożyć tak aby było porządnie ale niebanalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłoby być nawet banalnie! Ale, żebyśmy już mieli te miejsca... a nie, że ja w jedno miejsce, On w inne... :)

      Usuń
  7. życzę znalezienia tego "swojego miejsca" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mi, temat super. Czasami dopada mnie irytacja właśnie w sprawie postrzegania. To co dla mnie jest banalne dla innych często jest niebanalne i na odwrót. Oryginalność wiele ma wymiarów, zresztą jak wszystko.
    Życzę pomyślnych poszukiwań. Mnóstwa niebanalnych odkryć w banalnym świecie ;)
    Słonecznych dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) kwestia postrzegania również mnie ostatnio intryguje... nie tylko przy porównaniu Mężczyzn i Kobiet, ale ogólnie :) jak ludzie postrzegają różne rzeczy... sytuacje...

      Usuń
  9. Niebanalne zdjęcie, niebanalne przemyślenia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. dla każdego banał jest czymś innym :) pięknego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny wpis:) Muszę Ci powiedzieć, że bardzo faktycznie mądry ten Twój mężczyzna. każdy ma to "swoje miejsce" i nie zawsze ono pokrywa się z naszym:) ja też dochodzę do wniosku, że we krwi mam nie lubienie rzeczy banalnych:) ale banał jak szczęście i wiele innych pojęć jest pojęciem względnym. i tu dopiero się robi ciekawie:D pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj zgadzam się :) robi się ciekawie... z tą względnością :)

      Usuń
  12. Jestem maniaczką "odkładania na swoje miejsce" :) oczywiście, ustalone przeze mnie :) Ale przyznam, że to nie jest najgrosze - gorsze jest to, że nawet jeśli jest na swoim miejscu, to ja zauważę, że jednak odrobinę krzywo... ;) ;) ;)


    PS. Z Berendowicza jestem nawet zadowolona. Szału nie ma, ale jest naprawdę ok. Chodziłam tam kiedyś regularnie, również tam, bez zbędnych prób i ceregieli, dałam się uczesać na ślub i było świetnie. Tym razem strzygła mnie Kornelia. Następnym razem zapiszę się chyba do kogoś innego, póki nie będzie znów świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jesteś pedantką... to chyba troszkę męczące, hm? Ale przynajmniej masz moc ustalania "swojego miejsca"... ;D

      Kornelia raz mnie cięła i mi odpowiadało. Na stałe chodzę do Ani, ale polecam też Monikę :) ostatnio mnie obcinała i jest super!

      Usuń
  13. Odpowiedź na pytanie, "gdzie jest 'swoje miejsce'" jest prosta i nikt jej nie musi ustalać. 'Swoje miejsce' jest to miejsce, gdzie r z e c z p o w i n n a s i ę z n a j d o w a ć z r a c j o n a l n y c h i l o g i c z n y c h p r z y c z y n.
    Miejsce brudnych skarpetek, czy, za przeproszeniem, gaci, jest tam, gdzie się przechowuje brudne rzeczy przed upraniem (na przykład kosz w łazience). Proste, logiczne i racjonalne. I nie trzeba się spierać, czy czasami brudne skarpetki nie powinny leżeć na środku sypialnianej podłogi - położenie ich tam nie miało by sensu z przyczyn i higienicznych i estetycznych. Albo: miejsce kluczyka i dokumentów od auta, gdy nikt nim akurat nie jeździ jest tam, gdzie potencjalni kierowcy mają do nich łatwy dostęp (w naszym przypadku jest to lodówka, znaczy - nie wnętrze lodówki, rzecz jasna, ale 'na lodówce'), bo gdy ktoś nagle musi wyjechać, nie ma potrzeby szukać dokumentów i kluczyka. Jasne, logiczne, racjonalne. Moja żona chowa dokumenty i kluczyk w torebce, a to nie jest ich 'swoje miejsce'. Dlaczego? Bo zanim je odnajdę, chcąc wyjechać samochodem... Prędzej doszedł bym na piechotę.
    I tak dalej. Wystarczy nierozsądne odruchy zastąpić racjonalnym działaniem i rzeczy zawsze będą trafiać na swoje miejsce i nie będzie żadnego bałaganu... Ech, rozmarzyłem się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) jak zwykle Twój komentarz wywołał mój śmiech :) uwielbiam! Masz rację oczywiście :) niestety w naszym domu przed upraniem następuje jeszcze okres "wietrzenia"... i co ja mogę z tym zrobić? ;D ubranie MUSI się wywietrzyć. Dokumenty rzeczywiście mamy w ogólnodostępnym miejscach :) chociaż tyle... Marzycielu :)

      Usuń
  14. Uwielbiam Bardzo Mądrego Mężczyznę! Jego ideologia odnośnie odkładania rzeczy na swoje miejsce jest mi tak bliska, że już nawet nie próbuję ustalać "swoich miejsc" przedmiotów w moim otoczeniu. Są ruchome jak i przedmioty owe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruchome "swoje miejsce"... zaintrygowałaś mnie tą teorią... może ja niepotrzebnie walczę ;D i powinnam pozostać przy tej niebanalnej ruchomości? :)

      Usuń
  15. Banalność... toleruję. Ale w swoim otoczeniu mam blisko ludzi zdecydowanie niebanalnych. Nie wiem dlaczego... wiem, że mi to pasuje, sama uważam się za osobą daleko stojącą od ludzi szarych.

    OdpowiedzUsuń
  16. To co, dla jednego jest banalne dla innego jest niebanalne. To, co dla jednego jest ładne, dla kogoś innego jest brzydkie. Ot, takie życie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) dokładnie Agnieszko :) i to też czyni Życie ciekawszym :)

      Usuń
  17. Mój niebanalny mężczyzna od siedmiu lat mieszka ze mną w tym samym mieszkaniu i ciągle uparcie dopytuje się, gdzie leży to czy tamto, doprowadzając mnie tym do pasji. Jeden z jego perfidnych podstępów polega na tym, ze każe mi schować jakiś należących do jego strefy wpływów przedmiot, a kiedy po kilku miesiącach go potrzebuje, to niewinnie pyta: gdzie leży? Nie pamiętasz? Przecież go odkładałaś na miejsce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Mądry Mężczyzna też tak robi! Kiedy nie może czegoś znaleźć mówi, że odłożył to na moje "swoje miejsce" i od razu widać, że było do kitu ;D bo okazało się miejscem niewłaściwym... eh... ;)

      Usuń
  18. Potwierdzam, życie z nieBanalnym człowiekiem może być wesołe i ciężkie.
    Co do odkładania wszystkiego na swoje miejsce (to ja), te niebanalne pytanie: Kochanie, gdzie jest tego miejsce?
    (najczęściej w momencie, kiedy nie powinno padać żadne z możliwych pytań).
    Wtedy trzeba się uzbroić w cierpliwość i wymyślić na poczekaniu jakieś niebanalne miejsce dla tego przedmiotu, co by nie zniechęcić Mężczyznę do odkładania rzeczy na swoje miejsce ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie... ta cierpliwość... dlaczego tak szybko się kończy? ;D

      Usuń
    2. No ileż razy można przypominać, że miejsce pustej butelki jest w koszu ekologicznym a swoje skarpetki, znajdzie tam gdzie zawsze, czyli... szufladzie? ;D
      Może to dlatego ta cierpliwość się tak szybko kończy? :D

      Usuń
  19. Hmm, w takim głosowaniu to my niestety zawsze przegramy. Zdziwię się mocno jak gdzieś, któraś kobieta mi powie, że wygrała :) U nas, wyobraź sobie, Pan B. czasem wymyśla swoje miejsca pewnych przedmiotów. Ostatnim hitem (dla mnie nie zrozumiałym) jest swoje miejsce PUSTEGO pojemniczka na cebulę w lodówce. Ale nie próbuję już tego zrozumieć (choć ponoć to logiczne) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pusty pojemnik na cebulę w lodówce?? To rzeczywiście hit ;) w serialach Mężczyźni zwykle puste kartony po mleku wkładają do lodówki... ale żeby pojemniki na cebulę... tego nie znałam ;D

      Usuń
  20. Ja żyję z Panem Porządnym i to on ustala, gdzie i co ma u nas w domu swoje miejsce. Ja mogę co najwyżej porządzić w swojej szafie, a i to nie do końca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) ale przynajmniej macie Szefa Swoich Miejsc ustalonego... my mamy dwuwładzę ;D

      Usuń
  21. Bo NIEbanalne życie jest dopiero prawdziwym życiem w 100% :)

    OdpowiedzUsuń
  22. A to fajnie, że coś ustaliliście. My teoretycznie po 25 latach wiemy wszystko na temat bałaganu, tylko jakoś ciężko zasady wprowadzi ć w życie:))))Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta... coś ustaliliśmy... coś! Ale za wiele nam to w Życiu nie dało ;D

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...