Przyznam Wam się do czegoś. Do swego rodzaju nietolerancji. Choć może nietolerancja to słowo zbyt wielkiego kalibru... Otóż nie lubię banału. Nie lubię banalnych. Ludzi, przedmiotów, wzorów i tak dalej. Może w myśl przysłowia "symetria jest pięknem głupców", ja tak bardzo nie chcę być głupia, że symetrii nie lubię? Banału i banalnych też nie.
Jeśli jednak zaczęliście się rozglądać i zastanawiać... czy to / tamto jest banalne czy też nie... muszę Was przestrzec. Otóż NIEbanalne i NIEbanalni wymagają wysiłku. Wysiłku, tak :) jeśli jest to niebanalny przedmiot, należy go zestawić z czymś minimalistycznym. Delikatnym. Żeby tę niebanalność podkreślić, a nie skreślić... natłokiem. Tak samo rzecz ma się z ubraniami czy dodatkami. Piękny naszyjnik? Cudownie :) ale nie do bluzki z ozdobnym gigantycznym kołnierzem... przynajmniej w myśl mojego wyczucia smaku :)
Jak to jest z osobami NIEbanalnymi? Wesoło i ciężko. Mentalnie jestem siwa i mam permanentny bród pod permanentnie połamanymi paznokciami. Dokopywanie się do pokładów cierpliwości wymaga poświęceń. I ofiar. W postaci choćby paznokci :)
Skąd wiem? Ano stąd, iż żyję z osobą zdecydowanie NIEbanalną. W związku. {Współ}żyjemy sobie to tu, to tam... dlatego mam szerokie pojęcie o pożyciu z taką NIEbanalną osobą. Bardzo Mądrego Mężczyznę znacie już troszkę :) Mnie się też wydaje od czasu do czasu, że go znam. Troszkę. Bo mimo ogromu mojej naiwności, wiem, że w stu procentach nie poznamy się nigdy.
Któregoś dnia analizowałam nasz bałagan. A było co analizować.... doszłam do małoodkrywczego wniosku, iż problemu by nie było gdybyśmy odkładali wszystko na swoje miejsce. O wyniku analiz opowiedziałam Bardzo Mądremu Mężczyźnie. NIEbanalny i NIEpokorny zarazem odpowiedział mi z pełną powagą. Nawet chwilę przed odpowiedzią pomyślał! I wymyślił, że on mógłby odkładać wszystko na swoje miejsce, ale jest jeden zasadniczy {zauważyłam, że lubi to słowo :)} problem. Otóż kto będzie ustalał, gdzie jest to "swoje miejsce"?
Naturalnie ja mogłabym to robić. Przecież jestem boska! Uwielbiam ustalać. Wymyślać mądre zasady. Uwielbiam decydować kiedy zasady mogą być łamane {noż ludzie, Życie jest zbyt krótkie przecież! :)}
Niestety... w głosowaniu wzięło udział sto procent {czyli nas dwoje} populacji naszego mieszkania... niestety aż połowa głosowała przeciwko mojej kandydaturze. Podobno moje "swoje miejsca" są nielogiczne, nieodpowiednie...
Pewnie NIEbanalne też są... :)

Poszukująca "swojego miejsca" :)
Mała Mi
Mała Mi
Mi, tekst jest świetny, ale to zdjęcie!!! Zobacz sobie tutaj: http://www.prezentujeprezenty.pl/2011/08/prezentuje-prezenty-ale-najpierw.html :))
OdpowiedzUsuń:) a wahałam się co do zdjęcia, wahałam ;) cieszę się, że przypadło Ci do gustu :)
UsuńHihihi wiesz Mi.. Ten Twój Mądry Mężczyzna to ma sie z Tobą ,oj ma!:-)
OdpowiedzUsuńMa się ze mną... Ma :) doskonale i wesoło :)
UsuńU mnie też byłoby co analizować hehehe
OdpowiedzUsuńŁadny ten wpis! :) I NIE banalny :)
Jeśli chodzi o porządek w domu, to ja się opieram na powiedzonku, że tylko nudne Kobiety mają w domu ład ;D
UsuńMi, Leo do dziś swoją beztroskę w kuchni tłumaczy słowami:
OdpowiedzUsuńbo to ty ustalałaś zasady. i ja nie wiem, co gdzie jest. ułożyłaś nielogicznie :-)
Mężczyźni... ;)
UsuńD. and me are fighting since several month where we gonna leave the scissors in the kitchen. I am using the left drawer - but he prefers the right side. One of us is always complaining when the scissors are in the "wrong" drawer. I am wondering who will finally win this battle. ;-)
OdpowiedzUsuń;) scissors... very important thing ;D and dangerous, so your "fight" it's importatn too ;D good luck!! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńYesterday I decided to give up. The scissors are in the right drawer now an D. is happy =)
Usuń:)) tak...ułożyć, przełożyć i dołożyć tak aby było porządnie ale niebanalnie.
OdpowiedzUsuńMogłoby być nawet banalnie! Ale, żebyśmy już mieli te miejsca... a nie, że ja w jedno miejsce, On w inne... :)
Usuńżyczę znalezienia tego "swojego miejsca" ;-)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję Ci Sissi :)
UsuńMi, temat super. Czasami dopada mnie irytacja właśnie w sprawie postrzegania. To co dla mnie jest banalne dla innych często jest niebanalne i na odwrót. Oryginalność wiele ma wymiarów, zresztą jak wszystko.
OdpowiedzUsuńŻyczę pomyślnych poszukiwań. Mnóstwa niebanalnych odkryć w banalnym świecie ;)
Słonecznych dni :)
;) kwestia postrzegania również mnie ostatnio intryguje... nie tylko przy porównaniu Mężczyzn i Kobiet, ale ogólnie :) jak ludzie postrzegają różne rzeczy... sytuacje...
UsuńNiebanalne zdjęcie, niebanalne przemyślenia :)
OdpowiedzUsuń:) dziękuję!
UsuńNo, to macie WESOLO!!!
OdpowiedzUsuńJ.
Mamy Judytko :)
Usuńdla każdego banał jest czymś innym :) pięknego weekendu
OdpowiedzUsuńA to święta racja :)
UsuńBardzo fajny wpis:) Muszę Ci powiedzieć, że bardzo faktycznie mądry ten Twój mężczyzna. każdy ma to "swoje miejsce" i nie zawsze ono pokrywa się z naszym:) ja też dochodzę do wniosku, że we krwi mam nie lubienie rzeczy banalnych:) ale banał jak szczęście i wiele innych pojęć jest pojęciem względnym. i tu dopiero się robi ciekawie:D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj zgadzam się :) robi się ciekawie... z tą względnością :)
UsuńJestem maniaczką "odkładania na swoje miejsce" :) oczywiście, ustalone przeze mnie :) Ale przyznam, że to nie jest najgrosze - gorsze jest to, że nawet jeśli jest na swoim miejscu, to ja zauważę, że jednak odrobinę krzywo... ;) ;) ;)
OdpowiedzUsuńPS. Z Berendowicza jestem nawet zadowolona. Szału nie ma, ale jest naprawdę ok. Chodziłam tam kiedyś regularnie, również tam, bez zbędnych prób i ceregieli, dałam się uczesać na ślub i było świetnie. Tym razem strzygła mnie Kornelia. Następnym razem zapiszę się chyba do kogoś innego, póki nie będzie znów świetnie :)
Czyli jesteś pedantką... to chyba troszkę męczące, hm? Ale przynajmniej masz moc ustalania "swojego miejsca"... ;D
UsuńKornelia raz mnie cięła i mi odpowiadało. Na stałe chodzę do Ani, ale polecam też Monikę :) ostatnio mnie obcinała i jest super!
Odpowiedź na pytanie, "gdzie jest 'swoje miejsce'" jest prosta i nikt jej nie musi ustalać. 'Swoje miejsce' jest to miejsce, gdzie r z e c z p o w i n n a s i ę z n a j d o w a ć z r a c j o n a l n y c h i l o g i c z n y c h p r z y c z y n.
OdpowiedzUsuńMiejsce brudnych skarpetek, czy, za przeproszeniem, gaci, jest tam, gdzie się przechowuje brudne rzeczy przed upraniem (na przykład kosz w łazience). Proste, logiczne i racjonalne. I nie trzeba się spierać, czy czasami brudne skarpetki nie powinny leżeć na środku sypialnianej podłogi - położenie ich tam nie miało by sensu z przyczyn i higienicznych i estetycznych. Albo: miejsce kluczyka i dokumentów od auta, gdy nikt nim akurat nie jeździ jest tam, gdzie potencjalni kierowcy mają do nich łatwy dostęp (w naszym przypadku jest to lodówka, znaczy - nie wnętrze lodówki, rzecz jasna, ale 'na lodówce'), bo gdy ktoś nagle musi wyjechać, nie ma potrzeby szukać dokumentów i kluczyka. Jasne, logiczne, racjonalne. Moja żona chowa dokumenty i kluczyk w torebce, a to nie jest ich 'swoje miejsce'. Dlaczego? Bo zanim je odnajdę, chcąc wyjechać samochodem... Prędzej doszedł bym na piechotę.
I tak dalej. Wystarczy nierozsądne odruchy zastąpić racjonalnym działaniem i rzeczy zawsze będą trafiać na swoje miejsce i nie będzie żadnego bałaganu... Ech, rozmarzyłem się...
;) jak zwykle Twój komentarz wywołał mój śmiech :) uwielbiam! Masz rację oczywiście :) niestety w naszym domu przed upraniem następuje jeszcze okres "wietrzenia"... i co ja mogę z tym zrobić? ;D ubranie MUSI się wywietrzyć. Dokumenty rzeczywiście mamy w ogólnodostępnym miejscach :) chociaż tyle... Marzycielu :)
UsuńUwielbiam Bardzo Mądrego Mężczyznę! Jego ideologia odnośnie odkładania rzeczy na swoje miejsce jest mi tak bliska, że już nawet nie próbuję ustalać "swoich miejsc" przedmiotów w moim otoczeniu. Są ruchome jak i przedmioty owe :)
OdpowiedzUsuńRuchome "swoje miejsce"... zaintrygowałaś mnie tą teorią... może ja niepotrzebnie walczę ;D i powinnam pozostać przy tej niebanalnej ruchomości? :)
UsuńBanalność... toleruję. Ale w swoim otoczeniu mam blisko ludzi zdecydowanie niebanalnych. Nie wiem dlaczego... wiem, że mi to pasuje, sama uważam się za osobą daleko stojącą od ludzi szarych.
OdpowiedzUsuńCiągnie swój do swego? ;D
UsuńTo co, dla jednego jest banalne dla innego jest niebanalne. To, co dla jednego jest ładne, dla kogoś innego jest brzydkie. Ot, takie życie.
OdpowiedzUsuń;) dokładnie Agnieszko :) i to też czyni Życie ciekawszym :)
UsuńMój niebanalny mężczyzna od siedmiu lat mieszka ze mną w tym samym mieszkaniu i ciągle uparcie dopytuje się, gdzie leży to czy tamto, doprowadzając mnie tym do pasji. Jeden z jego perfidnych podstępów polega na tym, ze każe mi schować jakiś należących do jego strefy wpływów przedmiot, a kiedy po kilku miesiącach go potrzebuje, to niewinnie pyta: gdzie leży? Nie pamiętasz? Przecież go odkładałaś na miejsce!
OdpowiedzUsuńBardzo Mądry Mężczyzna też tak robi! Kiedy nie może czegoś znaleźć mówi, że odłożył to na moje "swoje miejsce" i od razu widać, że było do kitu ;D bo okazało się miejscem niewłaściwym... eh... ;)
UsuńPotwierdzam, życie z nieBanalnym człowiekiem może być wesołe i ciężkie.
OdpowiedzUsuńCo do odkładania wszystkiego na swoje miejsce (to ja), te niebanalne pytanie: Kochanie, gdzie jest tego miejsce?
(najczęściej w momencie, kiedy nie powinno padać żadne z możliwych pytań).
Wtedy trzeba się uzbroić w cierpliwość i wymyślić na poczekaniu jakieś niebanalne miejsce dla tego przedmiotu, co by nie zniechęcić Mężczyznę do odkładania rzeczy na swoje miejsce ;)
Pozdrawiam!
Właśnie... ta cierpliwość... dlaczego tak szybko się kończy? ;D
UsuńNo ileż razy można przypominać, że miejsce pustej butelki jest w koszu ekologicznym a swoje skarpetki, znajdzie tam gdzie zawsze, czyli... szufladzie? ;D
UsuńMoże to dlatego ta cierpliwość się tak szybko kończy? :D
Hmm, w takim głosowaniu to my niestety zawsze przegramy. Zdziwię się mocno jak gdzieś, któraś kobieta mi powie, że wygrała :) U nas, wyobraź sobie, Pan B. czasem wymyśla swoje miejsca pewnych przedmiotów. Ostatnim hitem (dla mnie nie zrozumiałym) jest swoje miejsce PUSTEGO pojemniczka na cebulę w lodówce. Ale nie próbuję już tego zrozumieć (choć ponoć to logiczne) :)
OdpowiedzUsuńPusty pojemnik na cebulę w lodówce?? To rzeczywiście hit ;) w serialach Mężczyźni zwykle puste kartony po mleku wkładają do lodówki... ale żeby pojemniki na cebulę... tego nie znałam ;D
UsuńJa żyję z Panem Porządnym i to on ustala, gdzie i co ma u nas w domu swoje miejsce. Ja mogę co najwyżej porządzić w swojej szafie, a i to nie do końca.
OdpowiedzUsuń:) ale przynajmniej macie Szefa Swoich Miejsc ustalonego... my mamy dwuwładzę ;D
UsuńBo NIEbanalne życie jest dopiero prawdziwym życiem w 100% :)
OdpowiedzUsuńDobrze to ujęłaś :)
UsuńA to fajnie, że coś ustaliliście. My teoretycznie po 25 latach wiemy wszystko na temat bałaganu, tylko jakoś ciężko zasady wprowadzi ć w życie:))))Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTa... coś ustaliliśmy... coś! Ale za wiele nam to w Życiu nie dało ;D
Usuń