Ubrać się wiosennie to za mało, aby poczuć wiosny zapach. Można jedynie poczuć wiatr wciskający się w nogawki, w miejsce, gdzie szal źle ułożony... takie zbyt lekkie ubranie jest też bardzo słabym orężem w walce z wrogiem numer jeden, czyli Padającym Poziomo Śniegiem... nie polecam nikomu :) bitwa skazana na porażkę, zziębnięcie i serię kichnięć.
A wszystko przez urlop. I to jeszcze nie mój własny w dodatku!
Kiedy Bardzo Mądry Mężczyzna miewa urlop, a ja muszę iść do pracy, muszę pamiętać, żeby:
~ nie rozchylać zasłon ~ zdradliwe światło mogłoby wybudzić Śpiącego Księcia jeszcze przed wskazaną budzikowi godziną {światło byłoby wtedy narażone na wysłuchiwanie marudzenia, ja w tym czasie cieszyłabym się, że akurat znajduje się w biurze}
~ telefonem komórkowym, który czym prędzej powinnam wyciszyć, oświetlić sobie podłogę w poszukiwaniu kapci ~ powód jak wyżej, tyle, że istnieje spore ryzyko, iż jednak zdążyłabym oberwać jakąś marudzącym pomrukiem...
~ przetrenować dowolną sekwencję łabędziego jeziora... ~ na paluszkach!
Tak się skupiłam na tych wszystkich "pamiętaj, aby", że przeoczyłam zamieć śnieżną szalejącą za oknami (nie wszystkie były zasłonięte, a jednak!).
Macie swoje poranne "pamiętaj, aby"? Podzielicie się? :)
A może to nie była moja troska o sen Śniącego... może to jedynie moja tęsknota za Wiosną i lżejszymi ubraniami wypełzła ze mnie i owładnęła doszczętnie moje dopierocorozbudzone jestestwo?
Obojętnie co by to nie było... gdybym mogła POKAZAĆ SWOJE MYŚLI przedstawiłabym je powyższym zdjęciem :) Co prawda nie mam roweru, ani takie sukienki... ale mam koszyk*, a każdy taki początek jest dobry, prawda?
Wiosny Wam życzę
w głowach i w sercach!
Mała Mi
Mała Mi
* więcej o koszykach TUTAJ :)
To zdjęcie dokładnie obrazuje moje plany na wiosnę, o której marzę z coraz większym utęsknieniem.
OdpowiedzUsuńCo do poranka, to ostatnio jest ciężko. A więc moje "pamiętaj, żeby..." sprowadza się jedynie do "pamiętaj, żeby wstać i iść do pracy" ;) A śniadanie w domu to już luksus :)
PS A jakie Tobie podobają się fryzury? Może mnie zainspirujesz :)
Och, też mam problemy z tym, by wstać... również nie jadam w domu śniadań, ale w pracy pierwsze co robię, to biegnę do kuchni po jedzonko :)
UsuńJeśli chodzi o fryzury to sama, osobiście noszę się ostatnio na Natalię Boską :P z Rodzinki.pl. Bardzo mi ta fryzura pasuje i nawet sobie z nią radzę :) zanim poznałam N.Boską lubiłam bardzo krótsze włosy Katie Holmes :) Nie wiem jak krótko chcesz się ciąć...
Kiedy po raz kolejny wstaję o jakiejś kosmicznej porze wyrwany ze snu przez Chłopaków, staram się przede wszystkim pamiętać, aby nie kląć zbyt głośno. Wydaję właśnie marudzące pomruki, tyle, że czasem niecenzuralne :-)
OdpowiedzUsuńA co do lżejszego ubrania - to najprzyjemniejszy moment w roku, kiedy wczesnowiosenne słonko zachęca do niezapinania zimowej kurtki i zwiastuje, że już niedługo będzie można z niej w ogóle zrezygnować. Czekam na tą chwilę...
pozdrawiam
Hmmm "pamiętaj, aby nie przeklinać"... w Twoim wypadku to brzmi bardzo poważnie, bo Chłopcy jeśli już podłapią... będziecie mieli problem! Powodzenia o poranku :)
UsuńJa też mam póki co tylko koszyk do roweru miejskiego, roweru miejskiego póki co (czyt. parę lat) brak ;)
OdpowiedzUsuńMasz koszyk do roweru, a nie masz roweru... ;D od czegoś zacząć trzeba :) ja mam buty do nart, cały strój... tylko nart mi brak! :) kiedyś może nabędę... ale na razie sobie radzę, a Ty? :) rower można wypożyczać tak, jak narty :)
UsuńA co to za nowa moda, że urlopy bierze się osobno? My wszystkie dni urlopowe planujemy razem! Co by się razem wyspać, wyleniuchować, i łapać każdą wspólną wolną chwilę! I do tej pory mi się nie znudziło, mimo, że codziennie do pracy jedziemy razem, wracamy razem i w ten sposób mamy wolne wspólne wieczory i weekendy. Oczywiście, żeby nie było, że jacyś nienormalni jesteśmy - to od czasu do czasu bierzemy wolne dni (ale w sztukach pojedynczych) osobno :P
OdpowiedzUsuń:) spieszę uspokoić ;D zwykle również bierzemy dłuższe urlopy razem... jednak w opisanym przeze mnie wypadku... Bardzo Mądry Mężczyzna miał cel! Miał oczekiwać Pana Serwisanta do pralki naszej :) no i chciał uwarzyć dwie warki :) ma też więcej starego urlopu niż ja... dlatego wyszło jak wyszło :)
UsuńNota bene, Pan od pralki nie przyjechał, bo zepsuł mu się samochód...
Twój post opisuje każdy mój poranek(może poza weekendem) gdyż wstaję wcześnie niż B :) w związku z czym mam prawo do 1 drzemki w telefonie, obowiązek używania latarki/lampki w telefonie w celu odnalezienia ubrań w szafie stojącej w sypialni, zupełny zakaz mam odsłaniania rolet, zadawania pytań i wyrażania próśb (na wszystko będzie czas POTEM, jak już B wstanie!) :)
OdpowiedzUsuńA i po cichu mam wyprowadzić psa :)
Sukienkę także nałożyłam lekką i kalosze (wodoodporne ale śliskie). Cud, że żyję :)
Ja z pytaniami i prośbami wolę zaczekać do godzin pośniadaniowych... bo Bardzo Mądry Mężczyzna bywa marudny o poranku... ogólnie... i dłuuuugo się budzi. Wychodzi z domu i się budzi, prowadzi auto i się budzi... długa ta pobudka :)
UsuńA kaloszy po cichu zazdroszczę... wciąż nie nabyłam.... a planuję :)
Ja chcę wiosnę a za oknem masa śniegu ;-/
OdpowiedzUsuńMasa śniegu - narciarze się cieszą :)
UsuńAle nie każdy na nartach jeździ, ja tam wolę łyżwy :D
UsuńTeż tęsknię już do wiosny... aczkolwiek tak naprawdę zima nie dała mi się popalić.
OdpowiedzUsuńOdśnieżać autko lubię. Skrobać szybki też... No i ten piękny śnieżny krajobraz... A teraz... toż ani to wiosna, ani to jesień...
ps. u mnie rower jest, koszyka niet. Ale o bukiecie kwiatów pachnących wiosną marzę...:)
:) witaj w klubie! Ja również lubię odśnieżać i skrobać ;D no chyba, że mam opóźnienie... które z każdym machnięciem miotełki się powiększa... a jeśli chodzi o Zimę... to na razie jest dla nas całkiem uprzejma :)
UsuńLata, lata:))) Wiosna jest fu;) A jak nie idzie człowiek do pracy, to mógłby Ci śniadanie zrobić przed wyjściem Twoim. Na paluszkach, no też....;)
OdpowiedzUsuńŚniadanie mi przed pracą?? :) wiesz co... kiedy Bardzo Mądry Mężczyzna zostaje w domu... to śniadanie jedynie we snach widzi kiedy ja się zbieram do pracy :) ale będę się dziko łudziła, że przeczyta Twój komentarz i zaczerwienią mu się uszy ;)
UsuńWiem jak trudno wstaje się gdy ktoś inny smacznie śpi....cicho chodzisz po mieszkaniu na paluszkach, budzik wyłączasz w pośpiechu aby nie zbudzić kochanego niedźwiadka:)a wiosna hm...ja też tęsknie dlatego życzę Tobie i sobie wiosny w sercu każdego dnia.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie ten fragment z podswietlonym telefonem w poszukiwaniu kapci;)) niezawodny sposob:)
OdpowiedzUsuń:) myślę, że łatwiej by mi się kapci szukało gdybym choć blackberry miała... ;p ale i tak nie mogę narzekać :)
UsuńA mi właśnie koszyka brak... ;)
OdpowiedzUsuńO koszyk chyba łatwiej niż o rower ;D ja nie mam ani jednego, ani drugiego... ;D
Usuńmoje myśli w podobnym tonie:)koszyk też mam,a rower w niedalekich planach.może w końcu spełnię marzenie o tym miejskim,kobiecym,retro rowerze w pastelowym odcieniu.idealny na wiosnę!:)
OdpowiedzUsuńA ja nie mam ani koszyka, ani roweru... to znaczy mam kosz, ale nie rowerowy :) jednak wierzę iż wszystko przede mną :) powodzenia w kupowaniu pastelowego marzenia :)
UsuńMoje "pamiętaj, aby..." działa tylko, jak mam roztargniony poranek i jakimś cudem mogłabym zapomnieć mp3. Żeby nie musieć się wracać staram się zawsze pamiętać, aby było na widoku przed wyjściem ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że są takie grafiki, na których umieszcza się przedmioty, których nie chcemy zapomnieć? :) Wieszasz taką przy drzwiach i już! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń... mam koszyk, wiec pomoge Zimie rozsypywac, proszyc, sypac, zasypywac, a w koncu otulic...
OdpowiedzUsuńPamietaj, aby... zapamietac, co mam zrobic dzisiaj...
Serdecznosci
Judith
Do takiego pamiętania, żeby pamiętać, co mam dziś zrobić używam telefonu :) i kalendarza w tymże :) przypomnienia piszczące to wspaniała sprawa!
Usuńhahahaha to zawsze ja dawałam instrukcje:) i rano mogę zamordować :)
OdpowiedzUsuńChęć mordu czuję każdego ranka... ze strony Bardzo Mądrego Mężczyzny... ;) wstawanie rano to trauma dla niego... codzienna...
UsuńKochana - mam to codziennie, bo mój K. pracuje w domu, a ja wstaję o 6:00. I zawsze tak strasznie mu zazdroszczę, że może jeszcze poleżeć pod ciepłą kołdreką, a ja muszę wstawać w tę ciemność... :-)
OdpowiedzUsuń- aby nie trzaskać drzwiami, - aby nie gotować wody,bo czajnik brzęczy.
OdpowiedzUsuńMam cudowny rowerek, który uwielbiam, ale nie jest miejski, nie pasowałby do niego koszyk,...a czasami żałuję :)
O tak :) trzaskanie drzwiami, a raczej nie trzaskanie, jest bardzo ważne!
UsuńWiosnę należy mieć w sercu - od dawna to powtarzam. Ponad to, we wiosnę można ubrać się w inny sposób. Czy próbowałaś perfum? Na pewno znasz jakieś, które kojarzą Ci się z wiosną ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście oszczędzasz światłu porannych przykrości? ;) Z telefonem gorzej, trzeba wtedy unikać ślepych ataków gdzieś na poziomie podłogi, myślę, że wtedy nie trafią w Ciebie...
Moje 'pamiętaj aby' nie istnieje. Moja sypialnia, moja twierdza. Kiedyś może przyjdzie mi zmierzyć się z takowymi, wtedy pewnie przeczytasz o tym u mnie ;)
Koniecznie zaopatrz się w rower, z nim dopiero, wiosna ma swoje dopełnienie :))
Jestem jednak szczęściarą,nie muszę czynić podobnych zabiegów... mogę nawet królewicza obudzić, wsądzić mu język do ucha, będzie przeszczęśliwy :)wiosną, latem, zimą, jesienią
OdpowiedzUsuńI jak poproszę o śniadanko, w czasie kiedy biorę prysznic, to i śniadanko będzie jak się patrzy...
no ale kazdy ma jak lubi! :P
"Każda ma jak lubi!" ;> no wiesz! Poczułam się odrobinę urażona ;D że niby pozwalam na zbyt wiele??? Że się płaszczę niepotrzebnie??? Język językiem... ;D ale ja chciałam szacunek dla odpoczynku "cudzego" okazać... ależ mnie podkreśliłaś.... ała...
UsuńNiepotrzebnie, każdy ma tak jak lubi - jeszcze raz powtórzę. To nie ma nic do szacunku, bo kiedy mój partner jest zmęczony nie skaczę mu po głowie i odwrotnie, jednak kiedy rano wstaję wcześniej on uwielbia moją głośną obecność, więc nie znam stanu - chodzenia na paluszkach byle się nie obudził, lubimy spędzać razem poranki, jedno drugiemu robi śniadanie w zależności od tego, kto zostaje w domu, a kto nie więc nie rozumiem Twojego urażenia - napisałam wyraźnie, że jestem szczęściarą, bo nie muszę na nic pozwalać, odbierać, to naszwe wspólne wypracowane porozumienie, lubienie. Kiedy nie mam ochoty wstawać, mówię, że śpię dalej i tyle tego, że nie wstaję i nie ma żadnych wyrzutów, pretensji... Nigdzie nie napisałam, że się płaszczysz, nadużywasz i źle interpretujesz, co napisałam.
UsuńMasz takie życie jak lubisz, ja lubię inaczej i dla mnie, to jest moje szczęście, że nie muszę, bo nie ma takiej potrzeby.
Różnice - ja szanuję Twoje podejście, Twoje lubienie
Twoje urażenie wynika raczej z Twojej nieakceptacji mojego luzu partnerskiego i co? Mam się teraz obrazić?
Twoja reakcja jest dla mnie niezrozumiała i dość histeryczna jak na mój gust. Przepraszam, że Cię uraziłam, myślę, że lepiej będzie jak już nie będę się odzywała, bo to nie pierwszy raz zwracasz mi uwagę, że moje komentarze są nie na miejscu. Pozdrawiam i bez urazy.
:) u mnie jest dokładnie odwrotnie!
OdpowiedzUsuńmnie budzi najlżejszy szmer i od razu zaczynam warczeć..
M. i Chłopiec śpią jak zabici, nawet gdy zawartość koszyka całego wysypie mi się w łazience na podłogę ;)
całe szczęście, ze to ja wstaję najwcześniej:)))
Ja dręczę mojego męża w nocy i za każdym razem gdy małe rozwrzeszczane cudo domaga się cyca, szarpię Marcina za ramię i mówię - nie śpij, bo taka samotna się czuję gdy karmię nocą ;)
OdpowiedzUsuńNo kochana! W końcu oboje rodzicami jesteście ;p choć z drugiej strony... On w ciągu dnia mógłby Cię odciążać i wtedy powinien być wyspany i silny!!!
UsuńAleż wiosenne zdjęcie! Ja jeszcze całkowicie w zimowym klimacie. Biel za oknem nie przeszkadza a wręcz cieszy,z nadzieją na kolejny narciarski weekend. a wiosna... Tak za kilka tygodni, może zacząć pukać :) Kiedyś było jeszcze przedwiośnie, ale to chyba już nieaktualne :)
OdpowiedzUsuń:) rozumiem Cię doskonale, bo sama ostatnio wybrałam się na narty ;) byliśmy na stoku Wisła Soszów. Bardzo go lubię. Jeździło się cudownie! Potem zamienię narty na baleriny... i też będzie ok :)
UsuńUśmiech zostawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń"Tego, który śpi" nie budzą nawet przysłowiowe armaty:), więc nie muszę bardzo uważać (zwykle to ja wstaję najwcześniej), ale i tak zachowuje się cicho, bo lubię ten poranny spokój domowy, szczególnie w soboty i niedziele, kiedy cała reszta lubi się wyspać.
OdpowiedzUsuńNinka.
Miało być"zachowuję".
UsuńNinka.
Ja się nie zdążę rozsmakować w porannym spokoju! W ciągu tygodni to raczej mam krótkie domowe poranki... a w weekendy Bardzo Mądry Mężczyzna wstaje wcześniej... i cisza pryska...! Jak mydlana bańka! :) On jest najbardziej nieskoordynowanym człowiekiem na świecie :) o wszystko się obija, wszystkim tłucze...
UsuńKoszyk to juz dobry początek :) Jak zobaczyłam zdjęcie to zapragnęłam wiosny, roweru, lżejszego ubrania i...wszystkiego co się wiąże z wiosną.
OdpowiedzUsuńMleko jadam codziennie rano, od stu lat prawie (może troszkę mniej:).
Chyba należę do grypy osób, których żołądek nie wydoroślał i dlatego świetnie toleruje laktozę :)
;D wyglądasz mi na znacznie młodszą niż stuletnią!! No no no ;)
UsuńNie mów mi o wiośnie, bo załamię się jeszcze bardziej. Ja tu już powoli szale i czapki do szafy chowam, a tu nagle śnieżyca nie wiadomo skąd i po co. A rower z koszykiem (co prawda nie tak ładnym) czeka aż będzie mógł znów wyjechać na ulice miasta.
OdpowiedzUsuńRano... Pamiętaj żeby nie zabić Pana B. za marudzenie i przeciąganie każdej możliwej minuty, przez co ja musze się spieszyć ze wszystkim... no niestety mniej pozytywne od Twoich :)
:) chciałam dobrze ;p a Ty mi tu załamaniem grozisz... no pięknie... mam nadzieję, że jednak twarda jesteś!
UsuńChyba sama stałam się straszną kobietą, która swojego mężczyznę wyszkoliła do odpowiedniego zachowywania się gdy wstaje o makabrycznej porze do pracy, czyli przed 5. Do niedawna gdy On wstawał, ja siłą rzeczy też (niestety) choć zaczynam pracę dużo później. Aż się zeźliłam i oprotestowałam Jego poranne zachowanie. Teraz już nawet w przeddzień wieczorem sobie szykuje ciuszki na następny dzień :D.
OdpowiedzUsuńJa też chcę wiosnę, mam rowery aż dwa, które tęsknią za mną z wzajemnością. A póki co znów świeżego śniegu nasypało u nas. Pozdrawiam cieplutko!