W ten deszczowy, wietrzny dzień....
Wylazł ze mnie wielki leń...
Dziś nawet się cieszę, że mam okna nie umyte, bo i tak widok zewnętrza nie pokrzepia... albo może wcale nie jest tak szaro tylko to te nasze okna.... O_O hm...
Słowem dnia powinna dziś zostać "SZAROŚĆ", "GRAY"... i już moje wewnętrzne, przekorne Ja zbiera siły do walki... Szarość? O nie! Trzeba walczyć o kolory! Niech sobie Szarość nie myśli za wiele! Przychodzi taka przygnębia...w depresję wpędza! Precz!
Ale z drugiej strony... w życiu jest miejsce na wszystko... na Radość i Smutek, na Śmiech i Łzy... na Kolory i na Szarość. Czasem nie trzeba walczyć z wiatrakami / kłodami / deszczem lejącym w twarz tylko dać ponieść się Emocjom... Wiatrom... Zewowi :) dlatego dziś będzie Szaro :) zgodnie z naturą dziś! Dla miłośników szarości. Jest ich wielu? Ja znam jedną Miłośniczkę (mrugam do niej teraz okiem!)
... jeszcze troszkę przełamane, dla tych, którzy szarość traktują jak zło konieczne...
... do rudych włosów w sam raz! I nie tylko :)
Myślicie, że wygodny?
Przydatny gadżet? :) Kojarzy mi się z wdziankami dla piesków...
modnie?
zbyt chłodne, żeby o miłości?
... nie mogłam się powstrzymać :) wiecie dlaczego?
Tak to jest z tym Szarym... niczym Czerń... pasuje do wszystkiego : ) można nim czarować, można go przełamywać pastelami, mocnymi kolorami...
Moja ulubiona szarość? Nazywam ją sobie amerykańską... uwielbiam tę szarość z której zrobione są te wszystkie dresy amerykańskich nastolatków (i nie tylko) biegających w filmach... (na żywo ich nie widziałam ;p)
Pozdrawiam z łóżkowych okopów :)
Wypiłam dziś pierwszą od tygodnia kawę (nie była szarą breją!), a to znaczy, że już jest lepiej :)
Moja ulubiona szarość? Nazywam ją sobie amerykańską... uwielbiam tę szarość z której zrobione są te wszystkie dresy amerykańskich nastolatków (i nie tylko) biegających w filmach... (na żywo ich nie widziałam ;p)
Wypiłam dziś pierwszą od tygodnia kawę (nie była szarą breją!), a to znaczy, że już jest lepiej :)
Też lubię tą, jak to nazwałaś, amerykańską szarość tych dresów. Dzięki szarości trochę polubiłam różowy kolor. Połączenie szarości z różem bardzo mi odpowiada :) Moje mieszkanie jest nawet pomalowane na "metalowy" kolor. Szary. W połączeniu z fioletem. Jasno szara pufa. Szare dodatki. Szary w połączeniu np. z fioletem jest ciepły :) i ładny.
OdpowiedzUsuńale słodkość na pierwszym zdjęciu :) wprost do zjedzenia :)
OdpowiedzUsuńteż należę do fanklubu amerykańskiej szarości - swoją drogą faktycznie ciekawe określenie koloru. A w ramach połączenia różu i szarości mam dziś na sobie koszulę w biało-różowe paski, szarą sukienkę, szare rajstopy i szare kozaki - całkiem bym pasowała do Twojego wpisu w tej 'stylizacji' ;)
OdpowiedzUsuń;) cieszę się, że spodobało Ci się moje określenie szarości :)
Usuńnie uwierzysz ale właśnie mam ubraną bluzę w kolorze amerykańskiej szarości. Kocham szary, odkąd pamiętam - nienarzucający się, elegancki, stonowany. I ma milion odcieni! ogólnie gustuję w tych ciemniejszych jak grafit czy antracyt lub stal w wersji eleganckiej;)i też jak Koliberek lubię go z fioletem. chciałabym ubrać się raz zupełnie na szaro, tylko w rożnych odcieniach tego koloru.
OdpowiedzUsuńszara eminencja;)
pozdrawiam serdecznie!
Tak :) kiedyś już chyba u mnie pisałaś o Twojej sympatii do szarości i czerni? Dobrze pamiętam? :) a szary można łamać praktycznie każdym kolorem... :)
UsuńJa dziś cała w amerykańskiej szarości :)
A my chcemy taką sukienkę jak ma Sarah Jessica Parker..Uwielbiamy szary,ładnie się komponuje nie tylko z różem ale i czerwienią oraz jaskrawą zielenią
OdpowiedzUsuńNa taką sukienkę jak miała S. J. Parker to albo trzeba nazbierać :) albo zdobyć jak najwięcej zdjęć, a potem mieć szczęście i znaleźć genialnego krawca ;D życzę powodzenia :)
UsuńA jednak, czyli jest coś w szarości tych filmowych dresów uwodzicielskiego! Również przepadam za tym odcieniem. Szary to idealna alternatywa dla czarnego, równie elegancka i ciekawa w swej prostocie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tą prostotą szarości, prosty, a daje tyle możliwości :)
UsuńJeśli chodzi o szarość w twoim wydaniu - to może być szaro - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJej, miłość nie czerwona a szara? Uwielbiam takie zaskakujące odkrycia rzeczywistości :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie zapytuję :) czy to Love stalove ;D nie jest zbyt zimne? :)
UsuńPoprawiłaś mi humor dziś :)
OdpowiedzUsuńA ten amerykański szary uwielbiam i ja, mam kilka rzeczy w tym kolorze, w tym milutki sweter na sobie:)
Pozdrawiam cieplutko,
M.
Cieszę się, że mogłam wywołać uśmiech :) polecam się na przyszłość :)
UsuńBardzo lubię szary :) A najbardziej granatowy, ale ten "nasz" polski, bo hiszpański jest w kolorze owocu o tej nazwie.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że są różne odcienie kolorów... na przykład granatu... ale że one się różnią w zależności od pochodzenia.... :) to nowość :)
Usuńszary jest ok :)
OdpowiedzUsuńa osłonka z duszkiem na papierowy kubek mnie rozczuliła bardzo
szary amerykański dresowy jest najlepszy wiesz ile ja szukam "takiego " dresu :)
zdrowia życzę
pozdrawiam Al
Al :) już spieszę Ci pomóc w poszukiwaniach dresu w odcieniu amerykańskiej szarości :) otóż polecam Ciucholandy :) mam stamtąd mnóstwo rzeczy w tym właśnie kolorze :) Mnie się teraz marzy taki żakiet... dresowy :) pełno ich wszędzie było, ale większość bardzo źle uszyta... i niestety prezentowałam się w nich jak strach na wróble :)
Usuńszarość jest w swoim leniwym odcieniu bardzo magiczna :)
OdpowiedzUsuńUwielabiam szarosci. I mam takie dresy :)
OdpowiedzUsuńZdrowiej!
Och i mam przez Ciebie dość czarnych paznokci, chcę szare :*
OdpowiedzUsuńSzary to zawsze jaśniejszy odcień czerni... pozytywniejszy ;) takie "przez Ciebie" mi odpowiada :)
UsuńCieszę się, że wracasz do zdrowia:) to widać po tej notce:)) a co do szarości to ja kocham kolor gray.. srebrzysto szary mniam:) mam szary lakier do paznokci, szare tuniki, sweterki, sukienkę pracową, no generalnie kocham szarosc w ubraniach, ale bez przesady.. kolorki tez lubie, zwlaszcza na wiosne i lato:) a teraz mam na sobie spodnie dresowe w kolorze amerykanskiej szarosci:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i dużo zdrówka życzę :)
A ja lubię czasem otulić się szarością, szczególnie zimą. Jakoś inne kolory biją mnie wtedy po oczach. Co innego latem... A u mnie dziś było dwojako: rano plucha, a po południu wyszło słoneczko i jakoś się tak zrobiło przedwiosennie. Opanował mnie optymizm i za gardło chwyciła nadzieja:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i kuruj się tam:)
Chyba większość ludzi tak ma... że w zimę to szaro i ciemno... moim zdaniem warto z tym powalczyć czasem i właśnie pokolorować szare dni :) ja się staram tak robić, ale nic na siłę... :)
UsuńUważaj na swoje gardło! Żeby Cię ta Nadzieja nie udusiła ;P
Mała Mi welcome to Scotland:)))
OdpowiedzUsuńEh ta szarość.... zdrowia życzę
OdpowiedzUsuńDobra, przyznam się, wszystkie swetry jakie mam są szare ;-) ...a teraz szykuję się do kupna szarej kanapy :-) Cóż - widać nie umiem inaczej... kocham szary i już !
OdpowiedzUsuńSolidnie Cię wzięło. Zdrowiej więc:) A pomyśleć,że całe dzieciństwo i młodość chmurną i górną, łzy rzęsiste lałam, jak mnie ubierali w beże i szarości,bo elegancie, a ja chciałam czerwone, fioletowe i zielone;)A teraz noszę beże i szarości i najlepiej się w nich czuję;)Za to szare paznokcie do mnie nie przemawiają, bo wyglądają brudno, tak jak granatowe kojarzą mi się z przytrzaśniętymi drzwiami;)A dresy , jak dresy nie kojarzą się najlepiej na warszawskich osiedlach;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Z szarym lakierem do paznokci to chyba jest tak (chyba, bo ja używam tylko przezroczystego i cielistego), że zależy od odcienia :) jeden wygląda sino, drugi pięknie :)
Usuńja lubię szary ale tylko przełamany mocniejszym akcentem
OdpowiedzUsuńdlatego podoba mi się zdjęcie z dynią:)
życie & podróże
nasze gotowanie
No szaro wszędzie dziś, to fakt ale dzięki Tobie jakoś zmieniłam podejście do szarości. Szare paznokcie jakoś nie w moim stylu - chociaż sama już nie wiem... ale szary dres - uwielbiam :) Właśnie w takim siedzę :)) Pozdrawiam i dużo zdrówka :)
OdpowiedzUsuńJa, jak się pewnie domyślasz baaardzo lubię szarości, ale te kolorowe:) Nie czarny z dodatkiem białego tylko jeszcze z kropelką jakiegoś innego koloru.
OdpowiedzUsuńNiestety do tej szarości za oknem dzisiaj się nie przekonam mimo, że tam dużo kropel innego koloru. Wstrętnie brudno. Fuj.
Jeśli chodzi o kolorowe szarości... to ja mam marzenie :) mianowicie marzą mi się panele podłogowe, lub parkiet (nie wiem czy takie robią, nie rozglądam się jeszcze) w kolorze szarego brązu :) jest taki pewien rodzaj... taki przyszarzały brąz :) rozjaśniony dzięki temu... och... :)
Usuńo tak, szare bluzy 'kampusowe' - uwielbiam! mam taką na sobie akurat ;-)
OdpowiedzUsuńa ta narzuta jaka cudna!
zdecydowanie mój kolor
pzdr, m.
A ja właśnie lubię najbardziej szarość w ubraniach. Czasem na szary mówię też siwy :) I tak - mam całkiem sporo siwych ubrań, a ulubione to oczywiście siwa bluza sportowa :)
OdpowiedzUsuńNatomiast tez mam juz dosyć szarości za oknem. Zdecydowanie potrzebne mi kolory. Duuużo kolorów! :)
Nie stłukł na szczęście łobuz mały, ale na podłogę zwalił:)
OdpowiedzUsuńZajrzę na pewno jeszcze nie raz, dodałam Cię do linków u siebie:)
Optymistycznie piszesz:)
Szarość... ponoć działa na dziewczyny - Spike z Notting Hill mówił przecież "Chicks love grey" :) Co prawda a propos szarych, obrzydliwych gaci :P Ale szary, to szary. Liczy się :)
OdpowiedzUsuńZdrowia dużo. Sił i radości. I jednak jak najmniej szarości w życiu. Jest taka byle jaka.
A ja bardzo lubię szarości i podoba mi się ten kożuszek na kubku :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za przepis na czekoladę (do picia ;)). Na pewno w najbliższym czasie spróbuję. Już mi się papucha cieszy na samą myśl. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTaka szarość jest całkiem cool:) Pamiętam, że zazdościliśmy tym z zachodu ich szarości bluz i podkoszulków. TA specyficzna szarość pachniała zachodem, tymczasem u nas w sklepach królowały sraczkowate brązy i sprane fiolety. Katastrofen!@
OdpowiedzUsuńSzary nie znaczy smutny - bardzo lubię połączenie szarości z fuksją. Gdy kilka lat temu wybierałam się do USA, na liście zakupów miałam właśnie taką typową, popielatą, amerykańską bluzę z kapturem. Cel został osiągnięty :-)
OdpowiedzUsuńP.S. W kwestii Twojego pytania o dobry, zabawny film - niestety mam wrażenie, że ostatnimi czasy reżyserzy lubią się (i nas) umartwiać. Gdy chcę się pośmiać, wracam do Allena, zwłaszcza do "Whatever Works".
Ja ostatnio wolę seriale jako drogę do uśmiechu... masz rację z tym umartwianiem... im większy dramat tym lepiej... a szkoda...
UsuńMiłego dnia :)
szary jest piękny..i wszystko do niego pasuje. albo prawie wszystko:)ale i tak duzo!
OdpowiedzUsuńżycie to nieustanna huśtawka,raz pełna radości,raz gorzkich łez,ale wszystko ma swoje pierwotne ujście i wierzę,że wyjdzie na dobre w dalekosiężnej przyszłości.
OdpowiedzUsuńlubię szary,nawet bardzo!a ten lakier...;))
uściski!
Nie byłą breją?No gratuluję:):):)a co do wyzwania......
OdpowiedzUsuń:):):)
To czemu nie?:):)