Gdy choroba we łbie miele, ja jak ciele - hop w pościele :)
Myślę, że w takim mógł sypiać Piotruś Pan...
Przedwiośnie, pozimie czy jak tam sobie to nazwiemy. Jednak wspólnym mianownikiem dla tego okresu o różnych nazwach jest wysoki poziom zachorowalności. Nie nie... nie będę się rozpisywała nad tym, co mnie boli, gdzie mi cieknie i tak dalej :)
Od paru dni jednak żyję w okopach. Okopy pościelowe. Okopy łóżkowe. Moja nadaktywność (jaką zdiagnozował Ulubiony Kolega Zza Szybki) zdecydowanie spadła. Wykonywane przeze mnie na co dzień kursy zostały zminimalizowane do łóżko - toaleta, toaleta - łóżko, łóżko - czajnik + kubek, czajnik + kubek - łóżko...
Taa... nader spostrzegawczy już swym sokolim okiem dostrzegli częściej powtarzające się słowo klucz :)
ŁóŻkO
ŁÓŻKO
ł ó ż k o
Łoooooooooże
I kiedy tak kursuję niczym kapitan na bezbrzeżnych wodach (tu w grę wchodzi tylko i wyłącznie wyobraźnia, bo granice bardzo wyraźnie zarysowują ściany)... myślę sobie... (kobietą przecież jestem i potrafię kilka rzeczy na raz! Ha!). I to myślenie przywiodło mnie do...
... łóżka :) bo czyż to nie wspaniały mebel? Może i być sam materac, byle gruby i wygodny :) i pielesze... pościele... kołdry, poduszki, poduchy, narzuty, koce... Czyż to nie wynalazek Szatana?? :D
Mówi się, że życie rodzinne toczy się w kuchni... ale kiedy Rodzina składa się tylko (i aż) z Niego i Niej...
O tak. W łóżku można wiele i to jest w nim piękne! Kiedyś marzył mi się stół to bilarda (może nawet to marzenie wciąż pełza po obrzeżach mojej świadomości?). Miałam nawet racjonalny plan wykorzystania owego stołu jako stołu do jedzenia (odpowiednio okryty oczywiście!), stołu do gry i łóżka do spania :)
A takie prawdziwe łóżko? To jest to!
Jest w nim ciepło.
Przytulnie.
Można się okopać przed na przykład wirusami.
Poczytać można.
Herbatkę / winko / i inne napoje można ze sobą zabrać.
Coś pysznego można (okruchy się wytrzepie lub będą na później ;p)
Film można zobaczyć.
Miłości tutaj pełno!
Zapach jedyny w swoim rodzaju.
Układy i tajemnice.
Oddechy.
Sny.
Przemyślenia.
Czasem łzy (te słone, a nie te udające, że umieją śpiewać ;p)
Pochorować też można.
I to wszystko w jednym meblu, w jednym miejscu :) fantastyczne, prawda? Niesamowite wręcz!
Czegoś na pewno nie wymieniłam... bo każdy z nas ma Swoje Łóżko :) i swoje Łóżkowe Czynności (nie te całkiem oczywiste :))...
Takiego śniadania sobie i Wam życzę ;)
Miłego tygodnia!
Have a nice week!
Miłego tygodnia!
Have a nice week!
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia - fajne zdjęcia - pozdrawiam :))))))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję retro77 :)
Usuńłóżka akademikowe mają swoje historie...
OdpowiedzUsuńZdrowiej, Mała Mi :)))
Nigdy nie mieszkałam w akademiku ;) także Tych historii nie znam... przytoczysz jakąś?? ;D
UsuńPewnej nocy cudnej, gdy się studenckie towarzystwo zebrało na nocne pogaduchy rozpętała się... prawdziwa wojna :) Łóżka stanowiły okopy, a i tak były zdobywane głośno i w pierzu z dartych poduszek ;) Tym sposobem następnego dnia trzy wyrka musiały zostać wymienione, bo nie nadawały się już do niczego, a w jednym pokoju na dwóch złączony spało około ośmiu, może dziesięciu osób :DDD A to ledwie skrawek tego, co się na łóżkach w akademiku działo... ;)
Usuń;) ale pewnie ciepło Wam było, że hej!
UsuńZdrowiej szybko, tak szybko,żebyś już zdrowa mogła się jeszcze w łóżkowych pieleszach powylegiwać:) Ja ostatnio zdrowa, czy chora ze swoim kochanym łóżeczkiem coraz bardziej się zżywam. Nie lubimy się rano rozstawać;)Pozdrowienia krzepiące przesyłam:)
OdpowiedzUsuńKaprysiu! Rozstania z łóżkiem są straszne!! Powinni tego zabronić ;D Powinny być takie z wyboru, a nie z przymusu :)
Usuńmmm rozmarzyłam się nad tym ostatnim łóżkiem i sypialnią z takiej na pewno nie chętnie bym wychodziła;)
OdpowiedzUsuńKurde, aż zatęskniłem za tym, żeby sobie pochorować... W spokoju, w łóżeczku... Tyle, że w systemie dwoje
OdpowiedzUsuń+, to już nie takie łatwe.
Ale - pomarzyć, dobra rzecz!
pozdrawiam!
Domyślam się, że chorowanie z dziećmi nie jest już takie przyjemne, nie pośpisz... nie odpoczniesz... no cóż... ludzkie wybory :)
UsuńChyba nie będę oryginalna, jeśli powiem, że moim ulubionym miejscem na ziemi jest... moje własne łóżko :)) Raz na kilka tygodni muszę, po prostu muszę (inaczej się uduszę), zrobić sobie dzień piżamowy - budzę się kiedy chcę i... nic nie muszę :)) Spędzam w łóżku bezkarnie cały dzień i nie mam nawet grama wyrzutów sumienia :))
OdpowiedzUsuńWracaj szybko do zdrowia :*
;) raz na jakiś czas bardzo zdrowo zrobić sobie taki właśnie łóżkowy dzień ;) odpocząć, wyleżeć się, filmy pooglądać :) i rzeczywiście wtedy wyrzuty sumienia są zupełnie zbędne :)
UsuńO tak, łóżko to zdecydowanie mój ukochany mebel! I choć uwielbiam podróże, zawsze w nich brakuje mi mojego, najlepszego na świecie łóżka ;)
OdpowiedzUsuńZdrowiej Mała Mi, a zanim to nastąpi powyleguj się trochę!
Zdrowiej!
OdpowiedzUsuńMarzę, żeby móc spędzić cały dzień (albo chociaż pół) w łóżku. Ostatnio sporo się działo i było mało czasu na spanie, a co dopiero na wylegiwanie się ;)
Właśnie leżę w swoim ŁOOOŻUUUU i czytam :)))
OdpowiedzUsuńDla mnie to najbardziej wyjątkowe miejsce w całym domu. Nigdy nie wchodzę do sypialni z innym nastawieniem niż "wypoczynek, relaks i długi sen". Nigdy nie wchodzę do tego łoża inaczej niż czyściutka, po zmyciu z siebie trudów dnia, w czyściutkiej piżamce. Jeśli mam ochotę na drzemkę w ciągu dnia to tylko na kanapie ;P. W sypialni nie mam też telewizora ani innych sprzętów elektronicznych (czasem wnoszę netbooka gdy czytam coś w necie na dobranoc). Do sypialni nikogo nie wpuszczam, nawet rodziny :).
Wyjątkowe miejsce...tylko moje :)
Ooo :) widzę, że dla Ciebie sypialnia to prawdziwy azyl :) a dopuszczasz jedzenie w łóżku? ;D No i wiesz... czasem jednak warto tam Kogoś wpuścić :) oczywiście nie byle kogo... ale Kogoś...
UsuńJasne! Jedzenie w łóżku jak najbardziej :)) Zwłaszcza gdy sobie robię dzień piżmaka, czyli cały dzień w piżamce w łóżeczku :)))
UsuńP.S. Jak sobie Ktoś zasłuży to mooooże wpuszczę ;)
Pierwsze zdjęcie to chyba stylizacja H&M?!! Łóżko dla mnie jest najważniejszym meblem w domu, oprócz stołu i wanny. Uwielbiam moment, kiedy zasypiam a materac dostosowuje się do mojej wystudiowanej (wymoszczonej) pozycji. Zdrowiej Mała Mi!
OdpowiedzUsuńNie wiem niestety czyja to stylizacja... ale w okolicach zdjęciach nie widziałam H&Mu... choć specjalnie nie szukałam... cholerka... wstyd! :)
UsuńJeśli chodzi o wymoszczone pozycje to jestem fanką poduszek :) te to się potrafią dostosować... hmm... :)
Moje łóżko 1800x2000 śpię w nim sama i jest bosko, czasem biorę jakiegoś faceta pod poduszkę, ale tylko powoduje, że zasypiam szybciej niż przeczytam :) no i pościel - szaleństwo :)
OdpowiedzUsuńTaki facet, którego bierzesz pod poduszkę (a może do poduszki? ;D) musi być szczęśliwy :)
UsuńKocham łóżka wszelakie! Jestem czasem leniem nad lenie i każde łóżko kojarzy mi się z przyjemnością;) Mogłabym się wylegiwać całymi dniami;) Czytanie książek, oglądanie filmów, przytulanie z bliską osobą, nawet siedzenie z lapkiem o jak miło takie rzeczy robi się w łóżku:)))))) A śniadanie do łóżka -poezja :D Np takie jak z Twojego zdjęcia"_
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia Ci życzę:)
Łóżko... a potem przychodzi 4 w nocy (mordercza godzina ) i czar pryska ;)
OdpowiedzUsuńDo Twojego zestawu pościelowego, proponuję w obecnym stanie dopisać herbatkę z sokiem malinowym i cytryną.
Zdrówka życzę!
Łóżko to jest mój ulubiony mebel w całym domu :D w każdym domu. Nie raz próbowałam zawrócić z drogi na uczelnię moją współlokatorkę mówiąc jej, że łóżko nas woła i wymieniałam jej wspaniałości tego mebla i pieleszy :) Najczęściej zawracałysmy i zakopywałysmy się pod kołdrą :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie choróbska w tym okresie łapią częściej. Ja dzisiaj obudzilam się troche połamana i zchorowana :/ Zdrówka Tobie życzę jak najwięcej :)
;) z tym zawracaniem do łóżka mam tak... że od czasu do czasu (w sumie bardzo rzadko, bo lubię swoją pracę) kiedy rano wstajemy i nic mi się nie chce... rzucam niewinnym pytaniem "może dziś nie pójdziemy do pracy?"... I czasem... Bardzo Mądry Mężczyzna się zgadza :) wracamy wtedy do pościeli :) z boską świadomością, że możemy spać ile się da!
UsuńTak, tak, ja też kocham łóżko i nie tylko ja. W naszym łóżku córkom najlepiej się zasypia, czyta bajki, je razem z nami weekendowe śniadanko ( i do tego miejsca jest bardzo przyjemnie)...i wskakiwanie do niego w nocy też lubią :(
OdpowiedzUsuńDużo miodu, malinek i ciepełka...zdrowiej!
Słyszałam, że bardzo trudno oduczyć dzieci spania z rodzicami... powodzenia zatem :)
Usuńoj tak, wyłożyć się w takim łóżeczku i nic nie robić...ech:)
OdpowiedzUsuńale tylko wtedy, gdy się nie jest chorym bo wtedy to 0 przyjemności:(
pozdrawiam!
życie & podróże
nasze gotowanie
Bardzo fajny blog :) Wciągnął mnie, choć nie dam rady przeczytać całego. Ciekawe przemyślenia :) I intrygujący Bardzo Mądry Mężczyzna ;) Zdrowia życzę ;)
OdpowiedzUsuńMalwino :) gdybyś przeczytała całość musiałabym zacząć Cię podziwiać ;p a tak? Nie mam problemu ;P dziękuję za miłe słowa :)
UsuńPowinnam pracować, a marzę o zakopaniu się w miękkiej pościeli, z dobrą książką i gorącą kawą. Takie posty w środku tygodnia powinny być zakazane! Zdrowia życzę ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz Ewo, że ja w tym łóżku leżę... i nawet mi się kawy jeszcze nie zachciało!! A uwielbiam :) mam nadzieję, że walka z marzeniami nie okazała się zabójcza :)
UsuńNosz, bardzo uśmiechnięta i łóżkowa notka:):):)A jeśli ta miłość przenosi się na inne mebelki?:):):)Napiszesz notkę o stole, lub....hmm....szafce na buty?:):):)
OdpowiedzUsuńtamirianie :) czyżbyś rzucał coś na kształt wyzwania? :)
UsuńWracaj do zdrowia. I to prędko. A moje łóżko kochaaam! Za wygląd, za wygodę, za wszystko właściwie :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie, o tej porze roku czuje sie fatalnie i wybawieniem od wszystkich bolączek jest tak jak w Twoim przypadku łóżko :)) Co do czynności w nim wykonywanych to jedną z najdziwniejszych to było gotowanie i mycie się :) To drugie z konieczności po kontuzji kolana - ale dało radę :) Łózko jako łazienka sprawdza się nieźle :)
OdpowiedzUsuńGotowałaś w łóżku??? Jak???? :)
UsuńNo tak, gotowanie w łózku nie jest rzeczą najłatwiejszą ale przy odrobinie chęci i małej ilości składników do przygotowywanej potrawy jakoś może się to udać. Gotowałam kiedyś w łóżku "zupę". To było na wakacjach kiedy byliśmy z moim M., mieliśmy mały pokoik i dosłownie łóżko zajmowało cały pokój więc nie było tak na prawdę innego wyjścia bo siedząc na łóżku możnabyło dosięgnąć wszytkich sprzętów w cąłym pokoju , również kuchenki w aneksie kuchennym... Siłą rzeczy nie dało się inaczej i łóżko było centrum dowodzenia tak więc i gotowanie się do tego zaliczało :))
UsuńŚlę z daleka ogromniastą dawkę witaminy "Ce" ! :-) Samego zdrówka Mała Mi !!! :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam leżeć w łóżku a konkretniej, spać w nim :)
OdpowiedzUsuńI przypomniałaś mi, że bardzo dawno nie jadłam w nim śniadania. To chyba będzie z 9 lat. :/
9 lat nie jadłaś śniadania w łóżku??? Biedaczko :) koniecznie nadrób!!! Nie robię tego często... ale czasem to wspaniałe uczucie :) polecam! Chyba, że nie tolerujesz okruszków? :p
UsuńMała Mi od drugiego bloga odpoczywam bo nie mam aparatu:)) zepsułam psuj ja, ale poza tym wszystko dobrze ps pij herbatę z żeń szeniem zobaczysz jakiego da ci kopa:)
OdpowiedzUsuńŁóżko, łóżko- mogłabym na jego cześć pisać poematy :) Talentu niestety brak. Zdrowia!
OdpowiedzUsuńNa etapie poznawania się w pozycjach horyzontalnych odkryliśmy z Żoną (czasy narzeczeńskie), że tak można rozwiązać problem głodu na świecie. Nie wychodząc z łóżka właśnie... jeść nam się nie chciało, oj nie chciało...
OdpowiedzUsuń;-)
duża zdrówka życzę i pięknego,buduarowego łoża niczym z baśniowych kart;)chociaż..moje serce uwiodło to z przedostatniego zdjęcia;)minimalizm,prostota,elegancja;)
OdpowiedzUsuńuściski!
m.
Tak jak piasek (pies nanosi) w łóżku mi nie straszny, tak i okruszki. Ale mój współleżący takowych nie toleruje :) Stąd tak łatwo naliczyłam te 9 lat ;)
OdpowiedzUsuńsypialnia jako najimtymniejsze pomieszczenie stanowi ważną rzecz w życiu. a łóżko kocham nad życie.
OdpowiedzUsuńSuper :) pierwsze zdjęcie mam też przygotowane już jakiś czas na mój blog :) na temat błogiego wypoczynku w krainie marzeń :) jest super!!!
OdpowiedzUsuńPozostaje mi czekać na Twoją prezentację łóżkowego zdjęcia :) wiesz... to jest fantastyczne, jedno zdjęcie - kilka podejść, kilka spojrzeń, ilu ludzi tyle zdań :)
UsuńO łóżku można gadać w nieskończoność. W końcu to nieskończone pole do fantazji i... jedzenia :P
OdpowiedzUsuńOj rozumiem Ciebie doskonale. Jak nie muszę wstawać i jeszcze ta zima wciąż za oknem to mogłabym tak spać i pójść siusiu i znów spać:) Nie wiem jak wy ale na mnie ten brak słońca doskwiera i to bardzo... nic tylko spać się chce ale równowaga musi być. Śpijmy i leniuchujmy dziś bo jak jutro wyjdzie słońce to będziemy szaleć z nadmiaru energii, (mam nadzieję:) - życzę wam tego.
OdpowiedzUsuńTo mój ulubiony mebel :)
OdpowiedzUsuń