Nie jestem pewna czy obśmiewałam już publicznie wszelkiego rodzaju diety...
Dieta to nie tylko plasterek chudej, wodnistej szyneczki zagryzionej nieznośnie chrupiącą marchewką z rana...
To nie tylko odmawianie sobie przyjemności.
Dla mnie dieta znaczy tryb życia. Styl życia. Ruch.
Trzeba myśleć co i kiedy się je. I dlaczego się je. Mam dwie proste, logiczne podpowiedzi dla tych, którzy chcieliby przejść na "dietę":
1. PRZYGOTUJ SOBIE POSIŁEK (nie ważne co, czy to śniadanie, czy coś do kawy, cokolwiek) I PODZIEL SIĘ TYM Z KIMKOLWIEK ;) Z ULUBIONĄ KOLEŻANKĄ, KOLEGĄ, pieskiem, ptakami, talerzem leżącym obok....
2. KIEDY SIĘGASZ PO JEDZENIE UPEWNIJ SIĘ, ŻE SIĘGASZ PO NIE, PONIEWAŻ JESTEŚ GŁODNY / GŁODNA, A NIE DLATEGO, ŻE MASZ OCHOTĘ LUB ZWYCZAJNIE SIĘ NUDZISZ!
Proste? Jasne, że tak :)
Kto da więcej (ciekawych sposobów na ulepszenie swojego stylu życia)?
Pan z brodą już się podzielił :) a Ty?
Super pomysł na schudnięcie:)
OdpowiedzUsuńI świetny post!
Pozdrawiam!
Ruszyć się, a nie wszędzie jeździć ;) Do tego wszystko z umiarem, a słodyczy nie kupować. Jeśli ma się ochotę to trzeba będzie się ruszyć do sklepu, na co człowiek zazwyczaj jest mniej chętny.
OdpowiedzUsuńprzyznam, że temat diet nie jest mi obcy. Chyba pierwszy raz w życiu (od ponad 3 miesięcy) nie traktuję tego w kategoriach walki ze sobą, tylko pracy nad sobą i niby taka prosta gra słów, ale daje mi siłę:) i duże efekty. Właśnie skonczyłam "brzuszki" , przelałam kiełki w słoikach i pod prysznic:) serdeczności
OdpowiedzUsuńJesteś boska, tyle powiem, więcej nie, bo tematyka diet obca mi jak... jak... jak... diety, właśnie ;-P
OdpowiedzUsuńNo dokładnie! Dieta to całokształt naszej kuchennej twórczości i styl życia. Łudzenie się, że jazda na samych ananasach przez dwa tygodnie pozwoli schudnąć jest po prostu głupie. Zaraz się posypią cud-diety, bo trzeba się będzie przecież wbić w kreację sylwestrową. ;)
OdpowiedzUsuńMala Mi, baaardzooo chciałabym mieć taki ułożony tryb życia :) Ktoś by powiedział, "przecież to zależy wyłącznie od Ciebie" i byłoby to prawdą...ale mi i tak się nie chce...no może tylko przez chwil parę a potem wszystko upada...słomiany zapał???;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jestem wrogiem tzw diet gazetowych. Jestem za dieta przygotowana przez specjalistów , ludzi, którzy ksztalcili sie w tym temacie. Pytanie tylko, dlaczego ktoś musi przejść na dietę? Najczęstszy powód to chęć zarzucenia zbędnych kilogramów. I tu mnie trochę trzęsie. Bo nikt przecież nie kładzie sie spać szczupły a budzi sie z 10,20,30...itd kilogramami nadwagi. Najważniejsze to myśleć. Nie jeść jak świnia - wybacz wulgaryzm :) a na równi z tym powinien stać wysiłek fizyczny, który w piramidzie żywienia jest na samej gorze. Jeśli człowiek kieruje sie rozsądkiem, to moze jeść wszystko i bez dzielenia sie, choć to oczywiscie jest bardzo miłe :)
OdpowiedzUsuńEch... dobra, czymś się podzielę
OdpowiedzUsuńNa dietach, to się w ogóle nie znam. A;e takiej fajnej brody szkoda... :-)
OdpowiedzUsuńLusijo ;) cieszę się, że Ci się podoba ;) moim zdaniem często tak kombinujemy, że zapominamy o najprostszych pomysłach :)
OdpowiedzUsuńKasiu :) zgadzam się! Zapasy słodyczy nie pomagają w "dietach" :)
martu :) w takim razie trzymam mocno kciuki za Twoją pracę :) Powodzenia! Życzę Ci konsekwencji i sił :)
Auroro :) prawe lico zarumienione, lewe też! Dziękuję Ci za takie słowa :) urosłam o 3cm!
Rebeko :) są takie fazy ;D Sylwester, wakacje, czyjś ślub... ;p nie dziwne, że ludzie "jojują"! ;)
OdpowiedzUsuńgalopku ;) moim zdaniem działam tylko wtedy kiedy czegoś chcemy. Jeśli nie działasz może po prostu nie jest to Twoim priorytetem... z drugiej strony... ja mam MoC Przełamywania Niechceń :) działa w 95% :) a nad trybem życia powinno się pracować :)
Aśu ;) mam bardzo zbliżony pogląd na te sparwy... jedynym wytłumaczeniem moim zdaniem jest jakaś choroba... inaczej wszystko zależy od nas ;)
Margo :) tak zrób :) to dobra "dieta" i styl życia ;)
DH :) tak właśnie sobie myślałam przy tym zdjęciu ;p że Ty docenisz ;)
racja!
OdpowiedzUsuńhmm a niby to takie proste mniej jeść...pozdrawiam ciepło z zimnej Szkocji
OdpowiedzUsuńczyli to też jest rodzaj diety... bo dieta nie musi być dopicowana do szczegółu, do ziarnka ryżu wręcz, ale może sprowadzać się do ogólnych zaleceń... na przykład klasyczne 'Ż.P.'/żryj połowę/, albo '3 zamiast 3'/czyli np. 3 piętra po schodach do góry zamiast 3 ciastek/...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać :))...
Najchętniej użyłabym diety makaronowo - chlebowej, niestety nie wiem czy pomoże:))
OdpowiedzUsuńruch ruch ruch - od samochodu zawsze lepszy jest rower (albo własne nogi), o ile oczywiście nie jedziemy na mega duże i ciężkie zakupy :)
OdpowiedzUsuńMarto :) właśnie... NIBY ;) niby prosto mniej jeść... a jednak!
OdpowiedzUsuńpkanalio :) 3 zamiast 3! Dobre :) Nie słyszałam o tym jeszcze :) podoba mi się :) dzięki!
Pieprzu... dieta makaronowa... moja ulubiona ;p makaronowo-winna!! Mniam :)
WNZ ;) mega duże zakupy są super formą ruchu :) nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńnajprostsze rozwiązania zwykle są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńPokochać psa, przygarnąć psa pod swój dach i z psem spacerować :)))
OdpowiedzUsuńBo i dusza szczęśliwa i ciało w ruch wprawione ;)))
Pozdrawiam ciepło
hm hmm...tak, ostatnio przeczytałam całą listę rad dotyczących diety tylko gdzie to było...jak znajdę to podeślę linkę;))
OdpowiedzUsuńuściski!
fajnie, że już jesteś!!
J.
Kupuję metodę 3 zamiast 3 ;)
OdpowiedzUsuńOd siebie dodam podmianę np. ciasteczek i batoników jogurtami, serkami homogenizowanymi itp. Przynajmniej zdrowiej będzie.
Dla mnie temat na czasie, stosuję dietę mniej żreć w kombinacji z metodą ruszyć tyłek. Idzie jak po grudzie ale też nie mam ochoty na szybki spadek wagi, a przez to oslabienie i obwisłą skórę ktora nie miała czasu się "wchłonąć" :)
Bardzo sympatycznie tu, u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńJa tez się dzielę:) Nie dałabym rady tych ciast przepysznych wciągać...;). Poza tym ruch, ruch, ruch i kolacja niezbyt późno. Do tego jeszcze dużo cytryn, pomarańczy i jabłek:). A... i windą jadę tylko wtedy kiedy "siaty" mam.
Pozdrawiam serdecznie, mała MI:)
Racja. Święta racja. Wystarczy jeść trochę mniej i się ruszać. I już. A nie obżerać się chipsami i piwskiem wieczorami do filmów (jak ja to wczoraj zrobiłam).
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś :)
ale ze mną też chcą się dzielić a ja nie chcę dostawać :P
OdpowiedzUsuńAntrevete ;) najprostsze najlepsze? Owszem, ale zwykle zapominamy o tym i utrudniamy sobie życie jak tylko się da...
OdpowiedzUsuńgranato :) masz rację! Piesek to fantastyczna mobilizacja do ruchu, spacerów czasem biegu ;p skłonów kiedy trzeba pomyć podłogę...
dot :) a było tam więcej takich kwiatków jak ten z dzieleniem się? :) jeśli tak, to jestem chętna! Też się cieszę, że znów jestem :)
Antares ;) w takim razie trzymam kciuki!! Myślę, że Twój taniec wiele Ci może pomóc :)
ewelajno :) dziękuję za miłe słowa ;) windy i schody ruchome doprowadzają mnie do szału! No, chyba, że mam "siaty" ;) lub bolą mnie kolana... ale poza tym?? Czasem nam nawet wyboru nie dają... tylko jechać trzeba... ehh...
dievenette :) kochana! Te chipsy i piwsko też są dla nas - ludzi ;) ale tylko dla tych z mózgami, co to czasem do filmu... a nie na śniadanie dzieciom :) nie sądzisz?
Margo! Znam ten ból :) tę wredną krowę zwaną Pokusą!!! W moim biurze ciągle coś się je i ciągle ktoś częstuje! I jak ciężko się odmawia nowego rodzaju Milki... Ale czasem... dlaczego nie? :) jedna kosteczka... :)
Mała Mi: Zwłaszcza, że włączyłam w to fitness, w szczególności zumbę :D
OdpowiedzUsuńDzięki!
Dieta to styl życia - świetna myśl! Dzielić się tym co masz z innymi, dużo się ruszać, oddychać świeżym powietrzem, a więc spacery, tańczyć, śpiewać. Po prostu żyć pełną piersią, z pasją tak że zapomina się o jedzeniu i wówczas je się tylko gdy czuje się głód:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - dawno mnie tu nie było! Ale już wróciłam;) :)
Karolka ;) miło mi, że Ci się podoba i że tu znowu zajrzałaś :)
OdpowiedzUsuń