Od pewnego czasu obserwuję swego rodzaju fenomen. Obserwacja jest dość łatwa, ponieważ fenomen tenże ma miejsce we mnie, w mojej głowie. Prowadzę nawet swoistego rodzaju dialogi wewnętrzne, aby lepiej się zrozumieć.... ale końca nie zadowala mnie efekt....
Na całe szczęście dla mnie temat owych rozważań jest dość błahy. A konkretnie chodzi tutaj o serial : ) nie nie... nie martwcie się, nie będę tutaj analizowała "M jak miłość" czy innego "Klanu" ;p
Ponieważ nienawidzę hipokryzji (tak, nienawidzę i pisałam o tym już kilka razy) przyznaję się otwarcie do tego, że oglądam "Seks w wielkim mieście" (swoją drogą, skąd to tłumaczenie "Sex and the city"?????) :P I nawet to lubię!!! Oczywiście piszę o serialu (filmy są warte mniej niż moje amatorskie filmiki kręcone amatorskim aparatem ;D).
Pewnie większość z Was wie o czym to serial. I że kultowy (tak wyczytałam ;p). Cztery bohaterki, wszystkie mają pracę, pieniądze, mieszkania, ale nie mają tej drugiej połówki. Albo miewają tylko chwilowo. Każda jest zupełnie inna. Inny temperament, inny charakter, inne podejście do wielu spraw. Brzmi dennie. Wiem.
I dlatego zastanawiam się często co lubię w tym serialu tak, że nawet mnie wciągnął. Lubię przy nim odpoczywać, szkolić język angielski, lubię oglądać nowe zestawienia ubrać, inspirować się modą (przekrój przez dobrych parę lat!), fryzurami. Lubię Biga..... ;p och... bardzo go lubię ;D
Jednak z drugiej strony, jeśli spojrzeć na ten serial obiektywnie.... to jak tu nie pomyśleć, że to serial o czterech dziwkach? Każda z nich sypiają ciągle z kimś innym. Nawet jeśli sobie to rozciągniemy w czasie.... to i tak nie wygląda za dobrze.... a już totalnie koszmarnie wygląda to w wypadku Samanthy, nie sądzicie?
I tak. Lubię towarzyszyć bohaterkom w ich przeżyciach, wzruszam się czasem z nimi.... śmieję się z nimi, taka już jestem : )
Ale potem następuje analiza... ambiwalentne (tak, trudne słowo ;p) uczucia.... przecież to serial o czterech łatwych kobietach, które ciągle tylko romansują! Wydają się chwilami takie płytkie....
I w ogóle...
Choć w zasadzie Carrie, Samantha, Charlotte, i Miranda są tak różne, że być może każda z nas potrafiłaby się do którejś z nich "przyrównać"? Może każda z nas bywa płytka?
Albo może niepotrzebnie "analizuję" i myślę o tym w ten sposób? : ) Oglądacie? Myślicie?
Teraz nacieszmy oczy.... : ) przynajmniej moje, bo nie wiem jak tam z Waszymi.... (mam nadzieję, że się dowiem! :) )
Big.... : )
Zdjęcia oczywiście znalezione w Sieci : ) aż miło było szukać ;p
Nie oglądam, nie mam zdania, więc ze mną nie pogadasz;) Ale tyle jest do wyboru seriali,że jak przy którymś znajdujesz odpoczynek i rozrywkę, to czemu, nie? Ja przyznaję się tylko do księdza Mateusza;) Lubie kryminałki i przy tym akurat odpoczywam. Pozdrawiam w słoneczną niedzielę:)
OdpowiedzUsuńNie oglądałam ani jednego odcinka :)
OdpowiedzUsuńHmmm płytkie mówisz? A cóż to słowo znaczy? W naszym życiu też oczywiście mówimy o pewnych priorytetach życiowych, ale przecież tak naprawdę chodzi zawsze i tylko o miłość, o szukanie miłości. No może poza Samantą i tym jej temperamentem, to przecież widać jak plamy na słońcu, że one wszystkie szukają miłości... ni więcej, a że seks jest przyjemnym uzupełnieniem miłości ... I niech żadna z nas nie mówi, że seks nie jest ważny w życiu bo nie uwierzę i już. Co do sypiania z tym czy innym bądź ... inną, gdyby mieszkały w Polsce, na domiar złego w przeciętnej wielkości mieścinie, pewnie co poniektórzy okresliliby je jako "puszczające" się. Chociaż i tu myslę, że nie skończyłoby się na karze rodem z reymontowskiej powieści czyli na wywożeniu na taczce owych "ladacznic". Ja jestem zawsze zdania co to kogo obchodzi i też nie cierpię hipokryzji. Nie czekałam z seksem do slubu, bo jak mi doradziła bardzo mądra kobieta: "nie kupuj Martuś kota w worku". Więc nie zpominajmy, że serial dzieje się w jednym z najwiekszych miast USA, a nawet na świecie. Wiesz co mi się najbardziej podoba w serialu ... idea kobiecej przyjaźni, świetne ścieżki zawodowe tych kobiet i zdjęcia -obrazki z Nowego Yorku. Uwielbiam Charlottę (dla mnie jest najbardziej zabawna z tą swoja iście angielską powściągliwością ... a tak naprawdę drzemie w niej wulkan) oraz Mirandę.
OdpowiedzUsuńI też oficjalnie przyznam sie, że ogladam!!!! co prawda nie za często ale oglądam ;-)
kaprysiu :) ja też czasem oglądnę Ojca Mateo ;p i też przy tym odpoczywam :) i ta muzyczka... ;p
OdpowiedzUsuńmyszko :) też tak kiedyś miałam ;p
Kerry-Marto :) też lubię ten obraz przyjaźni i zdjęcia!!! :) ponieważ bardzo lubię zdjęcia miast... :)
ja należę do zagorzałych antyfanów tego serialu. zmusiłam się do obejrzenia jednego odcinka i było mi słabo.
OdpowiedzUsuńnie podoba mi się w nim nic.
ale o gustach się nie dyskutuje! ;)
pozdrawiam ciepło!
Witam .
OdpowiedzUsuńPowracam po 5 miesiącach przerwy. Ten okres czasu spowodował, że straciłam wszystkich czytelników, jakich posiadałam.
"Wiem, sama po sobie, że ludzie lubią żyć życiem innych osób. Tak, jestem nikim, nikt zupełnie mnie nie zna, ale postanowiłam to zmienić. "
Mam nadzieję, że dołączysz do grona moich czytelników. Pozdrawiam .
Ogladam, oglądam, oglądam, oglądam! chociaz najmniej lubię Carrie...
OdpowiedzUsuńOGLĄDAM!
po raz nie wiem który na comedy central, oglądam!
Mauro :) ależ ja właśnie bym chciała dyskusji!!! :) bardzo :)
OdpowiedzUsuńBeato :) ja się wciąż nie mogę zdecydować kogo lubię najbardziej, a kogo najmniej :) to jest dla mnie niesamowita sprawa :)
Oglądałam kiedyś i lubiłam. To był nowy, nieznany świat. Zachwycałam się całkiem płytko i wzruszałam bardzo głęboko. :)
OdpowiedzUsuńcałusy:*
Z zalozenia nie ogladam seriali w zaden systematyczny sposob. Po prostu serial to dla mnie przywiazanie do tv w konkretnym czasie, przez dlugi okres czasu, lub obowiazek rejestrowania i odtwarzania. Za duzo roboty:)) Wiec nie ogladam, ale ogladam, bo jak akurat robie wycieczke po kanalach i leci Sex and the City to wiadomo, ze sie zatrzymuje i ogladam. Nie widze nic zlego w zyciu doroslych kobiet, ktore potrzebuja seksu. No po prostu potrzeba seksu jest dla mnie tak naturalna potrzeba zyciowa jak regularne jedzenie i wyproznianie. Nikt jakos nie czepia sie tych co jedza i lubia jesc. Nazywa sie ich smakoszami. Tych co sikaja pod drzewami tlumaczy sie brakiem ubikacji publicznych. Natomiast kobiete, ktora ma wysokie potrzeby seksualne i zalatwia je we wlasnym zakresie nie krzywdzac nikogo, nazywa sie dziwka. Bardzo nie lubie tego slowa i ciesze sie ze nie zyje w swiecie, gdzie tego slowa uzywa sie pod adresem kobiet.
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze zyje wlasnie w Nowym Yorku, gdzie nie ocenia sie ludzi negatywnie tylko po to zeby samemu wygladac lepiej.
Wybaczcie, ale dla mnie to tak wielgachne targowisko próżności w tym serialu, że NIGDY żadnego odcinka nie potrafiłem obejrzeć od początku do końca.
OdpowiedzUsuńA bohaterki są tak antypatyczne, grrrrrr
kate :) czyli bez analizy? Tak chyba zdrowiej... ;p hm?
OdpowiedzUsuńStardust :) są możliwości oglądania seriali nie przywiązując się do tv i w dowolnym dla siebie czasie :) ja tak robię.
I wiesz co, dałaś mi do myślenia swoim wpisem :) bardzo. Może to moja polska mentalność? Nie spojrzałam na to w Twój sposób... a być może powinnam :) dzięki!!
Antku :) to nie tylko próżność! A przyjaźń między nimi? Poza tym co w nich antypatycznego? Dokładnie?
Wiesz, przyjaźń nie jest wartością samą w sobie. Przyjaźnią się między sobą też osoby, które mnie obgadują za moimi plecami w pokoju nauczycielskim i mam je z tego powodu ciut mniej nie lubić?
OdpowiedzUsuńChyba nie.
A mnie drażni blichtr, próżność, debatowanie o pantoflach i rozmiarach (butów też...), te mobilne reklamy krawców i szewców jakimi są bohaterki.
A, to już jest dokładniejszy argument :) z tym pokojem nauczycielskim to świetny przykład podałeś :)
OdpowiedzUsuńJeśli zaś chodzi o reklamy... to w którym filmie lub serialu (tych oglądam znacznie mniej) ich nie ma? Teraz to już standard... tu reklamują modę, a gdzie indziej Coca Colę, hm? :)
No to sobie poczytałam komentarze bo po przeczytaniu postu przypuszczałam, że mogą być arcyciekawe ...
OdpowiedzUsuńI mam pytanie do bosego antka ... Jak to przyjaźń nie jest wartością samą w sobie ... skoro ktoś cię obgaduje i masz na to dowody a nie są to twoje przypuszczenia lekko nadwrażliwej duszy, to to nie są twoi przyjaciele a co najwyżej znajomi. Kumpel, koleżanka, znajomy to nie to samo co "przyjaźń". chyba, ze masz inną definicję przyjaźni i przyjaciół... to takie moje lekkie oburzenie ;-)
Nie zrozumialaś - mi chodzi o to, że osoby MI nieżyczliwe nie mogą być przeze mnie ciepło odbierane tylko dlatego, że TE OSOBY ŁĄCZY PRZYJAŹŃ MIĘDZY NIMI.
OdpowiedzUsuńNie między nimi a mną.
Przyjaźń nie jest wartością samoą w sobie, bo gangsterzy też się pewnie z kimś przyjaźnią, a nie myślę o nich ciepło.
każdy niech ma taki swój serial na zabicie czasu na odstresowanie się;)
OdpowiedzUsuńA co do "Seksu..." dodam - drażni mnie i żenuje agresywny i drapieżny konsumpcjonizm. Tyle.
OdpowiedzUsuńMoże brzmię jak lewak, ale tak już mam.
Marto :) a jaki Ty masz? :)
OdpowiedzUsuńAntku :) cóż to znaczy lewak? :) konsupcjonizm owszem jest wkurzający... wciąga niestety...
Jednak one tam tylko czasem idą na zakupy... nawet do secondhadnów chodzą!! ;D nie jest źle... ;p
A z tą przyjaźnią, to ciekawe spojrzenie na nią rzuciłeś :) bardzo ciekawe jak dla mnie :)
Zauważyłam, że kiepsko do mnie trafia amerykański humor, za wyjątkiem Woody Allena. Spróbowałam raz i nie rozbawiło mnie kompletnie nic, było nużąco i w kółko o jednym. Serial nie jest szokujący, uważam, że brytyjskie seriale są dużo ostrzejsze i dotykają wielu więcej tematów tabu. Widocznie nie moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńMogę być szczera? :)
OdpowiedzUsuńTo dla mnie najgłupszy i najbardziej idiotyczny serial jaki kiedykolwiek został nakręcony. Widziałam jeden, może dwa odcinki.
Kiedyś poważnie pokłóciłam się ze swoją starszą Siostrą (właściwie to Ona się na mnie obraziła) bo Ona go uwielbia :] Mam nadzieję, że Ty się na mnie nie obrazisz!
Jakoś do mnie nie przemawia analiza życia oczami jego bohaterek. Ale może dlatego, że ja mam w życiu inne wartości niż gadanie /pisanie/ o szmatach, butach i kosmetykach. Brrrr
Miłego niedzielnego popołudnia Mała Mi!
Wiesz,MM, ja się często zastanawiam, na ile ja sam jestem "konsumentem." Czy to nie to samo, gdy kupuję sobie na przykład 4 książki w tygodniu, dwie płyty? Czy tez "pożeram"?
OdpowiedzUsuńAle potem do mnie dochodzi, że są różne poziomy konsumpcji. Książka lub płyta bardziej mnie uszczęśliwi, ubogaci, niż buty czy jakiś ciuch.
a mnie się tam bardzo podobało, bez względu na negatywne opinie:) w życiu potrzebujemy nie tylko głębokich doznań-płytkie też czasem poprawiają koloryty życia:) a po to są seriale ponoć:) pozdrawiam MI:)
OdpowiedzUsuńPieprzu :) amerykańskiego nie ma co porównywać do angielskiego :) poza tym to raczej z gatunku lekkie, łatwe i (nie)przyjemne :)
OdpowiedzUsuńPolko ;) jasne, że się nie obrażę! Jeśli chodzi o wartości to nieśmiało wtrącę, że również mam inne niż te, które wymieniłaś ;p ale czy to nie miło nie mieć innych problemów niż "jakie by tu wybrać buty?"??? ;)
Pozdrów Siostrę ode mnie ;p choć oburzać się nie powinna była za to... moim zdaniem!
Antku :) każdy, kto jest choć odrobinę świadomy tego świata czasem o tym myśli. Moim zdaniem :) Kwestia ubogacenia się książką lub muzyką wydaje się naturalna... ale... to Twoja pasja (też kocham książki), a co jeśli ktoś pasjonuje się modą? Tak jak na przykład Carrie? :)
Obejrzałam wyrywkowo pewnie ze 3 odcinki.Czy to serial o dziwkach? No nie wiem, ale obejrzawszy kilka seriali amerykańskich(są nakręcone nawet sprawnie) można dojść do dość mylnego wniosku,że życie w Ameryce polega głównie na uprawianiu seksu, głównie w kręgu bliskich znajomych, bo najlepiej jak każdy z każdym sypia.No a jeśli nie masz z kim sypiać to pewnie coś z Tobą nie tak.Nie jestem pruderyjna, ale trochę mnie nudzi i śmieszy sprowadzanie życia tylko i wyłącznie do spraw łóżkowych.W końcu nawet małżeństwo nie sprowadza się tylko i wyłącznie do spraw łóżkowych, choć są one ważne. Można jeszcze podłożyć pod ten serial podtekst,że nawet najbardziej udana kariera zawodowa nie zastąpi bliskości z drugim człowiekiem.Ale w życiu niektórym ta bliskość naprawdę nie jest potrzebna. Czy wiesz,że główna bohaterka wstąpiła w związek partnerski z kobietą?
OdpowiedzUsuńBo wierzę w to, że istnieje jakaś hierarchia wartości i ksiażki stoją w niej wyżej niż ubrania.
OdpowiedzUsuńPS
Sokrates na targu wołał: Ile tu rzeczy, które mi do życia nie są potrzebne!
O kims takim bym obejrzał serial.
Ja bym się nie czepiał, ale skoro MM w tytule uzywa dość dosadnych określeń, to trzeba się opowiedzieć.
OdpowiedzUsuńA jakby to był wątek adorujący serial, to bym siedział cicho.
płytki serial o dziwkach, no nie wytrzymam, strasznie mnie rozśmieszyłas - tak pozytywnie, tym okresleniem :)
OdpowiedzUsuńSeksu ogladalam parę odcinków. Przyznam, że nie przepadam. Nie lubię Carrie, nie lubię i jej bohaterki, i aktorki, która ją gra. No co ja poradzę :) To nie moja bajka, nie mój styl. To nie znaczy, że krytykuję, kiedy ktoś to oglada. A oglądajmy co tylko nam się podoba! Gdyby tak nie było, w tv byłoby kilka popularnych seriali, które podobałyby sie większości, a jak przypadkiem byłabym w mniejszości, to nie miałabym co oglądać :)
Ściskam i pozdrawiam Mi! :)
Nie oglądam, bo jakoś nie trawię... Mam przyjaciółkę, która widziała wszystkie odcinki i zachwyca się każdym tekstem z tego serialu. Ja owszem, lubię pójść od czasu do czasu na zakupy, pogadać czasem o ciuchach (patrz mój ostatni post), ale tutaj podobieństwa się kończą, jeśli w ogóle można stosować tu jakieś porównania. Wiele osób już to napisało, że serial jest płytki i to chyba najtrafniejsze określenie. Jasne, że bohaterki miewają życiowe problemy, ale wszystko pokazane jest w zbyt krzywym jak dla mnie zwierciadle. Zbyt dużo rzeczy, jeśli nie wszystko, opiera się na powierzchowności, facetach, seksie. Po prostu - nie jestem fanką. Podobnym serialem tego typu jest "Californikation" ale ten skierowany jest bardziej do męskiej części widowni :)
OdpowiedzUsuńWidziałam pare odcinków - nie zachwyciły. Nie można porównywać potrzeb seksualnych do potrzeby jedzenia czy wypróżniania się. Niech ktoś spróbuje nie robić tych ostatnich dwóch, długo nie pożyje.
OdpowiedzUsuńOdniosłam wrażenie, że w tym serialu nie chodzi o problem bliskości z człowiekiem płci przeciwnej lecz raczej o to, że jeśli ktoś nie ma partnera to coś z nim nie halo. Czy tego już dawniej nie było? Czy dziewczyny nie modliły się "Boże, daj męża, niechby o jednym oku, byle tego roku"? Czyli nic nowego pod słońcem, jedynie ubrane we współczesne szmatki.
Widziałam parę odcinków, nie zachwycił. Ale i nie odrzucił jakoś zupełnie. Ot , płytki serial, który dość powierzchownie traktuje życie i relacje między ludźmi. Od czasu do czasu popatrzeć można, ale dla mnie niczego nie wnosi.
OdpowiedzUsuńA moda? wierzę na słowo, jako niekoneser :)
Chciałabym być modna, ale prawda jest taka, że nie poświęcam tej dziedzinie ani wystarczającej ilości uwagi, ani środków :)
a ja sie przyznam że jak kilka lat temu leciał to oglądałam, czasem muszę sobie obejrzeć coś co nie wymaga myślenia i to własnie taki serial :-)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie lubię tą płytkość!
OdpowiedzUsuńNierealną beztroskę dorosłości. Nigdy tak nie będę żyć. Chociażby ze względu na wygląd [nie znajdę tylu amantów co one], jednakże sprawia mi masochistyczną przyjemności oglądanie, bogatego [finansowo jak i towarzysko] życia.
Widziałam chyba wszystkie docinki. A przynajmniej prawie wszystkie. Ostatni sezon cały po angielsku [co mi zaskakująco dużo dało!]
Lubię też patrzeć na główną bohaterkę. Pisarka. Felietonistka. Trochę artystyczna dusza. Tylko trochę.
Lubię. Acz moim ulubionym serialem nie jest. :)
Pozdrawiam
jeannekiur.blogspot.com
MM--> Nie ogladam seriali, po prostu szkoda mi na nie czasu. Jeszcze chyba nigdy nie slyszalam o serialu, ktory naprawde by mnie zainteresowal i wciagnal na dluzej niz 2-3 odcinki.
OdpowiedzUsuńAle przyznaje, ze mnie ruszyly te "dziwki" bo pamietam jeszcze z dawnych czasow, ze mezczyzna o wysokim libido nigdy nie byl nazywany np. buhajem, ale kobieta to zaraz dziwka. Mam takie pobozne zyczenie zeby wreszcie skonczyc ze stereotypem kobiety jako narzedzia seksu, ktore ma pokornie rozlozyc nogi przed potrzebujacym mezczyzna. Bo jemu potrzebowac wolno i wrecz chwala, ale ona nie ma prawa miec potrzeby, czy lubic seksu. Ma seks traktowac jako dopust bozy i obowiazek malzenski. Jak nie ma meza, to i nie ma seksu. No wybacz, ale jak na XXI wiek to troche przykurzone te poglady:)))
Mała MI - teoretycznie najbliższa mi Samntha i Miranda:)
OdpowiedzUsuńNie znam serialu, wiem, ze istnieje, ale właściwie tylko tyle. Seriali raczej nie oglądam, a jak już to z dvd kiedy prasuję. I wtedy jest to ukochany Przystanek Alaska. Działa na mnie błogo. Znam już wszystkie odcinki na pamięć, ale kompletnie mi to nie przeszkadza. Tylko czasem go zdradzam dla dr House'a.
OdpowiedzUsuńBosy Antku, lubię kupować książki, filmy. Dbam o sensowne przeżycia, ale... mamy zarówno ducha/umysł, jak i ciało. Więc typowe babskie zakupy lubię też (buty, torebki, kosmetyki). Choć może nie kręci się wokół tego moje życie ;-)
pozdrawiam dyskutantów. Uściski. a.
Cześć Mała Mi,
OdpowiedzUsuńProwokacyjny tytuł i teza :)
Przyznaję bez bicia. Ja też lubię oglądać ten serial, filmów nie wiedziałam i jakoś nie żałuję.
Co w nim lubię?
Piękno - każda z tych kobiet jest w swoim stylu bardzo atrakcyjna i zawsze są dobrze ubrane.
Luz.
Mimo różnego kalibru problemów umieją się doskonale bawić.
Poza tym dlaczego kobiety, które szukają szczęścia nie miałyby sypiać z różnymi mężczyznami?
To już nie średniowiecze, gdzie panienki wychodziły za mąż w wieku 14 lat, były już wtedy przygotowane do życia i noszenia czepca.
Zmieniło się społeczeństwo i zasady.
Powinny się też zmienić określenia stosowane wobec kobiet. Przecież nie nazywamy alfonsem ani męską dziwką faceta, który sypia z wieloma kobietami. Kobieta też nie zasługuje na takie miano. A jeśli ma temperament tak wielki jak Samantha, to dlaczego ma to ukrywać i udawać cnotkę?
Ja w tym serialu szukam podobnie jak w większości filmów zwykłej rozrywki.
Rozrywanie serca i duszy zaliczyłam parę razy w realu, więc nie szukam go w filmach, chociaż zdarza mi się oglądać bardziej skomplikowane filmy i czytać trudniejsze książki.
Serial oglądałam sporadycznie, kiedy akurat natrafiłam na niego w tv, więc powiedzieć, że go znam to byłoby za dużo. Niemniej jednak Big zdążył mnie zauroczyć;) A co do samego serialu to przyznam, że lubiłam podglądać same jego bohaterki, jak są ubrane, uczesane, jak umalowane - przypadłość chyba większości kobiet, bo każda z nas jest w pewnym stopniu próżna. Czy serial jest płytki? Nie wiem, może i tak, ale który serial taki nie jest? ;p Ale pomyślcie sobie, że taki już los seriali - mają nam umilić czas wolny, zrelaksować. Nie muszą więc od razu przedstawiać jakiegoś wysokiego poziomu, choć to tylko moje zdanie;)
OdpowiedzUsuńNie obejrzałam nawet jednego odcinka. Z tytułu umiem się domyślić o czym traktuje. Ten sam los spotyka wszystkie seriale- nie oglądam...
OdpowiedzUsuńChyba jestem jakaś NIENORMALNA!
anabell :) no właśnie to też jest dla mnie minusem, bo tam jakby wszystko się wokół tego kręci... choć niby już sam tytuł na to wskazuje, więc się dziwić nie powinnam ;p główna bohaterka? To znaczy w realnym życiu z kobietą? To masz na myśli?
OdpowiedzUsuńAntku :) nie musisz się tłumaczyć dlaczego zabierasz zdanie :) obojętnie czy za czy też przeciw :) miło mi, że się odzywasz :) a z tym Sokratesem to poszalałeś w kontekście takiego serialu ;p widzę, że należysz to wymagających ;)
kuchareczko :) teraz to każdy ma chyba w czym wybierać... ;p bo i tematyka szeroka i dostęp ogromny :) odmóżdżacze są nam potrzebne... w takiej lubi innej formie :) prawda?
asik :) nie widziałam nigdy "Californication" i jakoś mnie nie ciągnie :) "Seks..." to trzeci lub czwarty serial w moim życiu :) Jeśli chodzi o przerysowanie... wiesz... w ciągu pół godziny odcinka trzeba wiele zmieścić, stąd chyba takie pokazywanie nad wyraz... może...
anno s. :) witam Cię tutaj :) a to ciekawa modlitwa :) nie znam jej! Pewnie masz rację... nie nowość, ale tutaj nowością było głośne mówienie o potrzebach kobiet i ich odczuwaniu i postrzeganiu spraw seksu i mężczyzn. A ciuchy mają niezłe :) moim zdaniem... ;p niektóre przesadzone... ale niezłe :)
Zeruyo :) ja też się nie znam na modzie! W ogóle :) nie wiem jakich w projektantów ubierają sie bohaterki :) ale jednak na ciuchy prezentowane w tym serialu miło popatrzeć... to taki mały plusik przy płytkości :P
fire.woman :) czyli mamy wspólnego odmóżdżacza ;p
Jeanne :) nie wiem jak wyglądasz, ale moim zdaniem one wcale piękne nie są... spójrz na Mirandę... koszmar... a Carrie jest nazywana przez Bardzo Mądrego Mężczyznę Koniówą ;p no i jest stanowczo za chuda :)
Ja też lubię bardzo to, że ona pisze... też bym tak chciała... żeby mi za to płacili... :)
Star :) ja nie mam takich poglądów! Broń mnie Wszechświecie :) kobiety mają prawo do potrzeb,powinny je wyrażać itp oczywiście! Jednak moim zdaniem kobieta, która z każdym chodzi do łóżka... to już coś więcej niż "potrzebująca". I to samo uważam o Mężczyznach. Ja rozumiem jaki mamy wiek ;D ale moim zdaniem życie to coś więcej niż seks :) i dla Kobiet i dla Mężczyzn :)
No i jasne jest, że żyjąc tak, jak żyję mogę sobie pozwolić na oglądanie serialu tylko w pewnych momentach, dlatego mam je na płytach :)
Beato! Wow :) mieszanka totalnie wybuchowa :) dosłownie!
Zygzo :) prasowanie + oglądanie? Świetne połączenie jak dla mnie :) też preferuję płyty :) "Przystanek Alaska" oglądałam jak byłam mała... ale nic nie pamiętam... kojąco na mnie działają "Przyjaciele" ;)
iw :) cholerka... nie sugeruję, że takie jak Samatha powinny udawać, albo się ukrywać :) byś może to natężenie w serialu tak działa... chyba jestem staromodna... ;p
Ale też oczy moje się cieszą na widoki... :) i rozrywkę ;)
A :) witam Cię! Antek by chciał o Sokratesie serial :) to by było ambitne :) a my? Owszem... bywam próżne w różnych stopniach... też lubię pooglądać bohaterki tak jak i Ty... ale ja mam jeszcze te moje ambiwalentne odczucia.. za dużo myślę :P
sam serial za bardzo mnie nie zainteresował, ale trzeba przyznać, że niektóre stylizacje mają świetne!:)
OdpowiedzUsuńWitaj Mała Mi! :)
OdpowiedzUsuńJeśli trafię na serial lecąc po kanałach to oglądam. A że oglądam na chybił-trafił to ze znajomością serii u mnie krucho ;). Bardzo mnie odstresowuje bo jest lekki. Czy płytki? - może i tak, ale do relaksu nie potrzeba mi głębokich filmów ;). Trochę mnie irytuje główna bohaterka, która się kompletnie nie umie zdecydować którego faceta chce. Niby w związku a miota się między swoimi aktualnymi a jakimiś ex. Najwięcej ubawu mam widząc Samanthę i jej łóżkowe wyczyny :D. A generalnie fajnie sobie popatrzeć na przyjaźń 4 kobiet, które potrafią się bawić. Nie nazwałabym ich dziwkami, raczej kobietami, mającymi apetyt na seks ;). Facetowi byśmy nie przylepili takiej etykietki... Pozdrawiam!
Fani mnie zlinczują być może, ale trudno; nie lubię tego serialu!
OdpowiedzUsuńLubię, obejrzałam chyba wszystkie odcinki.Hipokryzja- to bardzo dobre słowo, wg mnie nie ma jej w tym serialu-i to jest najlepsze. Kobiety nie udają świętych, dostają (prawie zawsze) to czego chcą i żyją tak jak tego pragną. Serial ten pokazuje jakie są kobiety, i nie ma się czego wstydzić. Podobny film o czwórce mężczyzn mieściłby się w granicach norm społecznych.
OdpowiedzUsuńJak mam chwilkę to lubię zrelaksować się przy tego typu serialach. Jest luźny, przyjemny, zabawny. Czego chcieć więcej? ;)
OdpowiedzUsuńCo do jedzenia, to wszystko było inspiracją z opowieści wujka, który na dalekim wschodzie bywa bardzo często. Ja niestety widziałam zdjęcia tych jakże apetycznych potraw. Podobno smakują o niebo lepiej niż wyglądają ;)
Pozdrawiam
ja nie oglądam....ale, uważam, że fajnie jest w gronie takich babeczek:)) One się lubia , wspierają, akceptują. Ja nie mam takiej ekipy, a chciałabym:))
OdpowiedzUsuńMała Mi:) już jest, właśnie skończyłam pierwszy post na http://talkingaboutwriting.blogspot.com
OdpowiedzUsuńuściski
Justka
Kiedyś oglądałam i podobał mi się-najbardziej ciuchy i NY:)
OdpowiedzUsuńMoto :) no co Ty! Nienormalna z tak błahego powodu? :) lubisz inne rzeczy :) i tyle... to jest właśnie NORMALNE :)
OdpowiedzUsuńagatheloff :) witam Cię tutaj :) właśnie kreacje... fryzury... miło patrzeć :)
Antares :) witam Cię! Ja poważnie nie chciałam przyklejać naklejek :) po prostu moim zdaniem jakiś przesyt tam następuje... i może to stąd... facet, który ze wszystkimi kobietami.... też nie wsbudzałby mojego szacunku za bardzo...
Choć z drugiej strony... tekst Stardust jest bardzo trafny... więc już sama nie wiem :)
Nivejko :) tutaj lincz nie nastąpi :) bo przecież chodzi właśnie o wyrażanie zdania :) Ty nie lubisz "Seksu...", a ja "Świtu według Kiepskich" ;D mamy prawo :)
dotblogg :) ja raczej pisałam o tym, że często ludzie się nie przyznają, że coś oglądają, bo wiedzą, że jest to na przykład mało warte... itp... i wolą nie mówić, a ja się przyznaję :P
Ale masz rację :) w serialu też nie ma hipokryzji :)
Vaneo :) z jedzeniem to Ci na słowo uwierzę ;p a z serialem... sugerujesz, że niepotrzebna analizna, której się dopuszczam? :p
Magdo :) oglądanie takich czterech przyjaciółek owszem, podnosi na duchu :) miło jest nie być samemu... i mieć grono ludzi bliskich...
Olu :) właśnie też lubię oglądać tam NY i ubrania... i ich mieszkania też :P
hej, hej MM:-)) obejrzałam jeden odcinek i wiecej juz nie. a dlaczego? bo sory,ale mnie znudził...
OdpowiedzUsuńa poza tym lubie seriale, lubie przywiązywac sie do bohaterów i cierpie, jak mi się serial kończy. ale nie powiem które lubie, bo bedziecie się ze mnie smiały ;)
el ;) dawaj!!! :) jestem ciekawa!! :)
OdpowiedzUsuńmnie jakoś nie nudzi... "Seks..." ;p
no nie wiem..ale co mi tam:) lubie seriale SF i fantsy. I kryminalne:)
OdpowiedzUsuńKochana! To lepsze niż "M jak miłość" lub "Plebania" ;p przynajmniej moim zdaniem ;p nie ma co się śmiać... ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym, jak już wspominaliśmy... każdy lubi co innego... :)
Ta. która gra Mirandę, czyli Cynthia Nixon odeszła od męża i dzieci i związała się z Christie Marinoni, nowojorską działaczką oświatową.
OdpowiedzUsuńO kurcze! anabell :) ale czy Ty wiesz, że ona z tych czterech najbardziej by mi pasowała do tego co zrobiła? :) jakoś tak....
OdpowiedzUsuńWitaj Mała Mi:) co do tego nadmiernego myślenia to znów trochę generalizując powiem, że to nasza kobieca domena:) jak i zresztą wszelkie i uwielbiane analizowanie czego się da, choć nie powiem, bo sama to robię ;) A serial o Sokratesie myślę, że miałby przynajmniej jedną zagorzałą fankę, a mianowicie moją przyjaciółkę Kamis, która uwielbia Sokratesa:D
OdpowiedzUsuńa ja baaaardzo lubię!
OdpowiedzUsuńi zazdroszczę Carrie kolekcji butów ;)
/anka skakanka/
A ja ich nie oglądam. Próbowałam kilka razy, ale nie wchodzi mi.
OdpowiedzUsuńI nie podoba mi się kobieta bez szyi, czyli Sarah Jessica. Jakoś mnie nie śmieszą te panie, kompletnie się nie wczuwam... ale ja się nigdy nie dzieliłam moimi dziewczęcymi tajemnicami ;) Może to dlatego :)
A :) witam :) no właśnie... analiza chyba w tym miejscu niepotrzebna ;p ale nie mogłam się powstrzymać, żeby się nią nie podzielić...
OdpowiedzUsuńW takim razie Antek i Kamis razem mogliby oglądać :)
anko :) dla mnie zbyt wysokie szpilki ;p zabiłabym się!!
magento!!! Ona ma szyję :) i to nawet ładną jak dla mnie :) najlepiej to widać na pierwszym zdjęciu :) ale wiem czego na pewno nie ma: tłuszczyku (tego potrzebnego) i mięśni :) sama skóra i kości! ;p
Buty - kosmiczne
OdpowiedzUsuńsex - na drugim planie
miasto - czasami je widać, choć dla mnie to za mało
bohaterki czasami denerwujące
całość odbieram jako niezłą komedię po 22.00 :))))
eWo :) krótko, zwięźle i treściwie :) mam podobne zdanie :) i widzę, że nie analizujesz tak jak ja :P
OdpowiedzUsuńwow,ale pojechalas z tym tytulem:)))
OdpowiedzUsuńserialu nie ogladam:),ale faktycznie zastanawiajace jest to,w czym tkwi jego fenomen (bo przeciez jest to jeden z najpopularniejszych seriali) Przyjazn przyjaznia,ale lansowanie mody chyba jest na pierwszym miejscu.Podobno butow od Blahnika sie juz nie nosi,teraz na fali sa te od Louboutina ;)
a sex? nie ma co wlazic z butami do lozka innym,chociaz jakby sie mialo takie drogie,to kto wie...hahaha Pozdrawiam!
Przyznaję, trochę mnie zbulwersował fakt, że nazywasz bohaterki "dziwkami"...(nie lubię szufladkowania)
OdpowiedzUsuńOglądałam kilka odcinków serialu, przyznaję, monologi głównej bohaterki są momentami bardzo zabawne i inteligentne. Ale kiedy zaczęła nosić coraz bardziej nieprawdopodobne kreacje haute couture szybko straciła w moich oczach wiarygodność. Nawet bohaterka serialu powinna być chociaż trochę wiarygodna!
Są prawdziwe i wiarygodne a to wielka zaleta tego serialu , dlatego budzą sprzeciw u zazdrośników .
OdpowiedzUsuńNiech żyje otwartość i radość życia !!!
Emocjo :) ja nawet nie wiem jak te buty wyglądają!!! Ani jednej, ani drugiej marki ;p a mnie nie chodzi o wchodzenie komuś do łóżka... obojętnie jakiego ;D po prostu mam takie dwojakie odczucia o tym serialu... :)
OdpowiedzUsuńdesign :) ja nie szufladkuję! Ja pytam... a to co innego ;) prawda? Zgadzam się z Twoim tekstem o wiarygodności :) ja jednak jeszcze nie dotarłam
do odcinków z tymi kreacjami.. ;p może wtedy stracę wiarę :P
airborn :) a to ciekawostka! Myślałam, że mężczyźni nienawidzą tego serialu :) i podoba mi się Twój apel ;)
Miłego dnia!
ależ dyskusja! to i ja się dopiszę
OdpowiedzUsuńwidziałam kilka odcinków, w zasadzie przypadkiem; nie jestem fanką tego serialu, ale rozumiem, że można w nim znaleźć coś, co przyciąga; dla niektórych będzie to przyjaźń (co prawda znajomość pokazana w tym serialu raczej nie podpada pod "moją" definicję przyjaźni), można obserwować życie w NY, można zachwycać się ciuchami, karierami i pewnie kilkoma innymi sprawami;
mnie czasami śmieszyły w tym serialu absurdy sytuacyjne, ale niestety nie tak do pełnego uśmiechu, tylko tak gdzieś między prasowaniem a przerzuceniem kolejnej strony jakiegoś wieczornego czytadełka
Seks w wielkim mieście uwielbiam; co prawda większość to dla mnie czysta abstrakcja, ale przyjmuję tę abstrakcję z całym "dobrodziejstwem inwentarza".
OdpowiedzUsuńHmmm.... nigdy nie patrzyłam na nie jako na dziwki... Raczej kobiety, które wiedzą, czego chcą od mężczyzn. Pewne siebie, zadbane, no może z małymi wyjątkami...
No i Mr Big.............................................................
Anno :) czyli, że łatwy, lekki i przyjemny? :)
OdpowiedzUsuńanullko :) a widzisz, mnie tak jakoś to ich sypianie z wszystkimi razi....
Może dziwna jestem....
bo ja wiem? nie wiem, czy łatwy, dla mnie nielekki i zdecydowanie nie podpada pod przyjemność; czasem się uśmiechnęłam, ale bardziej tak niechcący
OdpowiedzUsuńKurka, nie mam telewizora. A na komputerze oglądam inne seriale.
OdpowiedzUsuńAle fajnie się czyta Waszą polemikę powyżej :)
;) a to źle Cię zrozumiałam Anno :) wybacz!
OdpowiedzUsuńkuro :) dziękuję! Nawet się nie spodziewałam, że tak wyjdzie.... ale cieszy mnie to ;)
Nigdy mnie ten serial nie zachwycił :-o
OdpowiedzUsuńAle bardzo zgadzam się z wypowiedzią Stardust :-) Polacy żyjący w Polsce są strasznie spętym narodem :-o
Tzn. spiętym narodem :D
OdpowiedzUsuńDag :) może nie wszyscy, ale część z nas owszem... niestety mamy powody do spięcia... i chyba taką też mentalność... ale możemy z tym walczyć :)
OdpowiedzUsuńWkurza mnie Jessica z tym wiecznym jezorem na wargach zeby wygladac bardziej sexy.Reszta gra dobrze i podobaja mi sie.Ale ona zaczyna mnie wrecz brzydzic.
OdpowiedzUsuńAnonimie :) bywają momenty, kiedy one dla mnie też są zbyt wyzywające, ale "jęzora" u Jessici nie widuję często ;p
OdpowiedzUsuńA mnie jakoś ten fenomen nie dopadł. Obejrzałam jeden odcinek i zdurniałam - to ma być fajne? Nie wiem, może źle trafiłam, może miałam gorsze dni ale nie chwyciło. Za to uwielbiam Californication. :) Chyba wolę "taki" humor.
OdpowiedzUsuńps.....i oglądam M jak miłość.... :PPPPPPP
A ja znam, widziałam... Nie żebym była fanką, ale zaskoczyło mnie to, że fabuła wcale nie jest taka płytka ;P Ubaw miałam po pachy bo z tekstów głównych bohaterek wcale nie wynika że są głupiutkie, naiwne i łatwe, ale w 100 % feministkami i wredotami (czasami). Owszem - za dużo tam seksu, ale w końcu rzecz dotyczy relacji damsko męskich i szeroko pojętego określenia "singielka". Zawsze znajdzie się ktoś kto kobietę, która zmienia facetów jak rękawiczki uzna za wywłokę, ale przecież faceci robią dokładnie tak samo i ich nazywa się co najwyżej Playboyami ;P Więc o co tyle krzyku?
OdpowiedzUsuńWystarczy włączyć Californiacation ;P
Pozdrawiam serdecznie :)
Aśu :) a to dziwne :) lubisz przecież modę, ubrania itp :) jeśli miałabym strzelać, strzelałabym, że lubisz ten serial :) ależ bym przestrzeliła... :P
OdpowiedzUsuńBarbaro ;) być może nazywa się tak Mężczyzn... ale... jak dla mnie to nie jest pozytywne określenie... :)
Jeśli chodzi o ubaw :) to ja też oglądając często mam ubaw... lub też się wzruszam ;p
Nie oglądam. Kiedyś natknęłam się na jakieś ostatnie minuty. Także nie wypowiem się w tej kwestii. Choć jeśli jest w klimacie "Gotowych na wszystko" to pewnie wciągnęłabym się w niego.
OdpowiedzUsuńIvon :) moim zdaniem troszkę podobne do "GnW" ;) ale to tylko moje zdanie... ;p
OdpowiedzUsuńmoże i płytkie. ale sama bardzo chętnie oglądałam Seks w wielkim mieście. Skończyłam oglądać jakoś rok temu i nieraz do niego wracam. Bardzo lubiłam Biga ;) ale denerwował mnie ten biznesmen, który był z Samantą.. nie mam pamięci do imion. nieważne. może jest to serial płytki (dla mas), ale miło mi się go oglądało i nie żałuję godzin spędzonych przed komputerem :) tylko nie wiem po co nakręcono kinówki. pierwszą część jeszcze jakoś przełknęłam, ale drugiej już nie zniosłam.
OdpowiedzUsuńgreenbuttons :) ja niedawno skończyłam ostatni odcinek... ależ się napłakałam :) bardzo się cieszę, że poznałam ten serial. Był zabawny, wzruszający... o przyjaźni :) miłości :)
OdpowiedzUsuńTylko czasem trochę za dużo seksu ;p
Tak naprawdę, oglądalność/ popularność w/w serialu wynika z tego, że każda z nas, kobiet, tak naprawdę ma w sobie coś z romantycznej Cariie, sarkastycznej Mirandy, powściągliwej Charlote i idącej na żywioł Samanthy. Każda z nas znajduje w bohaterkach tego serialu czastke siebie. A przeciez lubimy się utożsamiać, chcemy i szukamy kogos podobnego do siebie, przyjaciółki, kogoś kto ma podobne do nas problemy. Może troszke szukamy odpowiedzi, rady, wsparcia? Mnie osobiście ten serial pomaga. W każdym odcinku odnajduję coś dla siebie, coś co daje nawet chwile zadumy.:) Pozdrawiam miłośniczki Sex and the City <3
OdpowiedzUsuń