poniedziałek, 29 marca 2010

Łosoś + szpinak + sosik + ciasto francuskie = mniam!

       Abra kadabra, czary mary! Uśmiech na twarz i łapmy się za gary : )
Zwykle nie piszę o tym co gotuję, bo bez sensu się kopiować przepis, który gdzieś znalazłam, prawda?
Tym razem było jednak inaczej, ponieważ pomieszałam dwa przepisy, i dodałam co nieco z rad Miłej Koleżanki Zza Szybki.
Ogólna koncepcja mojego Dania wzięła się stąd. Od dawna chciałąm zrobić tartę, a do tego lubię łososia : ) i francuskie ciasto. I szpinak!
Ponieważ widziałam dwie wersje... albo kruche ciasto, albo właśnie francuskie. Wybór był baaaaaaaardzo prosty! Francuskie ciasto! Tanie, gotowe... pyszne! Piekłam na dziesięc osób, więc w normalnej blaszcze prostokątnej, a nie w specjalnej na tartę (też się da! :))
Musiałam też powiększyć ilość składników....

Krok po kroku:

& rozwijam ciasto francuskie
& wyścielam blaszkę papierem do pieczenia (tym, którym jest owinięte ciasto)
& na to układam płat francuszczyzny :) - nic nie zapiekam! Nie rzucam fasolek do pieczenia... tylko widelcem dziurki robię.
& układam na tymże cieście naprzemian paseczki łososia surowego, szpinaku zblanszowanego i łososia wędzonego (łącznie rybki było około kilograma...) - wygląda to ślicznie : ) (uwierzcie proszę na słowo... bo zdjęcia nie zrobiłam)
& polewam to sosem wcześniej przygotowanym ze: śmietany, koperku, chrzanu, jajek, soli, pieprzu (ilości z przepisu pomnożyłam z okazji większej ilości głodomorów)
& tak przygotowaną tartę przykrywam jeszcze ciastem francuskim! A co! Jak szaleć to szaleć : ) i tę warstwę ciasta również dziurawię...
& mogłam posmarować górę ciasta białkiem... ale zapomniałam ;p dlatego też włożyłam do pierkanika (około 150 stopni) i dopiero jak mi się przypomniało to wyjęłam po 10 minutach i pomalowałam pędzelkiem umoczonym w białku.... i nic się nie stało! : )
& piekłam około 40 minut... ale to kwestia nagrzania pieca... i innych czynników, więc trzeba sprawdzać!
& na koniec wyciągnęłam na około 10 minut, żeby się do końca wszystko ze sobą związało stygnąc... łatwiej się kroi!

Do tego podałam sałatę z sosem.... I nieskromnie dodam, że było to wspaniałe... lekkie... pełne smaku... delikatne... bardzo dobrze wyglądało... zieleń szpinaku z różem łososia... i sosik.
Łatwo się przygotowuje i jest pyszne! Czego można chcieć więcej?

Skladniki na zielono : ) ich ilość pierwotną można sprawdzić u źródła (link, który podaję na początku), a w razie pytań proszę pisać!

SMACZNEGO!

28 komentarzy:

  1. Wierzę, wierzę, nawet bez zdjęcia, że było pyszne :)))

    Tarty uwielbiam, zwłaszcza że proste, a zawsze robią wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
  2. anullko :) właśnie! Także jeśli jeszcze nie próbowałaś takiej, to polecam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana Mi. Czy zdajesz sobie sprawę, że opisując w taki sposób wykonanie tarty łososiowo-szpinakowej sprawiasz, że mam istny ślinotok? Czy wiesz, że po przeczytaniu pachnie mi już tą tartą pół domu? Czy wiesz, że będę musiała ją zrobić i nie da rady?
    No. To jutro zrobię. Inszallah.
    :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyta się smacznie, smaczna z pewnością była (jak to tarta) również, aż mi się jeść zachciało:/

    :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany... Łososia to ja w każdym wydaniu!

    OdpowiedzUsuń
  6. kate :) jeśli Twe palce niosą prawdę, a wierzę, że tak jest, to moje palce będą się wokół kciuków zaciskały :) a oczy oczekiwały relacji zmysłów z tej miniprzygody kulinarnej :)

    ladybird :) dobre na imprezkę, bo ładnie się prezentuje :) i szybko robi... :)

    Nivejko :) a szpinak? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie
    Zielone światło dla tarty:)
    Dla szpinaku - czerwone:)
    Zawsze można poimprowizować:)

    Mniam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ido :) szpinaku nie lubisz? Jak to tak? Ty serio nastolatką jesteś ;p bo to tylko dzieci nie lubią podobno... ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. malinconia :) ale masz przewagę nad bokserkiem co najmniej jedną! Możesz gnać do kuchni i to sobie przygotować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmmmmmm...., mniam. Na kruchym też może być interesujące. Łosoś, szpinak - to właśnie kaprysie lubią najbardziej:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. żeby to ja umiala jeszcze gotować:) buzka

    OdpowiedzUsuń
  12. wiedziałam, żeby nie wchodzić o tej porze na Twojego bloga...ide do lodówki

    OdpowiedzUsuń
  13. nie powinnam czytać takich rzeczy o tej godzinie :P :D
    ale ten łosoś... ummmmm to musi być pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie doczytałam do końca,
    jutro rano tu wrócę,
    przed śniadaniem :D

    OdpowiedzUsuń
  15. kaprysiu :) ja najpierw myślałam o wersji na kruchym... ale czasu mało się zrobiło, a francuskie gotowe i bez zbędnych komplikacji :)

    Marto!! :) a czy Ty myślisz, że ja potrafię gotować?!! :) nie! :) ja tak sobie próbuję...

    Beato :) ale po owoc! ;) Poza tym wiesz... mam nadzieję, że wrócisz i spróbujesz przyrządzić :)

    Euforko :) polecam przed obiadem! ;)

    Margo! Ale obiady jeść trzeba! :) ryby są zdrowe, szpinak też.... może ta śmietana... ale jest jej tam naprawdę niewiele :) śmiało!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Rano przy śniadaniu oznajmiłam, że obiadek dziś lekki i zdrowy, tarta łososiowa ze szpinakiem. Chłopaki popatrzyli na mnie jakbym dopiero z Księżyca wróciła, a Młody powiedział: "A nie może być ryż z truskawkami? Też lekki i zdrowy.. ryby to w piątek."
    Ech... ;)))

    OdpowiedzUsuń
  17. ;) kate! Piątek niedługo :) Choć świąteczny... a dzieci chyba szpinaku nie lubią... hm?

    OdpowiedzUsuń
  18. łaaa:)coś dla moich kochających "łosia" i szpinak:)
    bo moje dzieci kochają szpinak,a kochają,bo kochają czosnek.a ja walę czosnku sporo-sporo,ale jak Młodsza robi to nie wiem,czy jem szpinak czy czosnek.bo Ona to chyba wszystko z czosnkiem by jadła.a polubiła go,jak miała rok.ot taki dziwoląg:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Smacznego! Mam śliniak pod brodą, nóż i widelec już trzymam! Czekam, kiedy podadzą do stołu!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Mijko :) ja też uwielbiam czosnek :) mniam! Zdrowy :) szczęście masz, że dzieci Twoje lubią :)

    magento :) a myślisz, że podadzą? Masz kucharza prywatnego? :)

    OdpowiedzUsuń
  21. na prawdę musisz brać tak dużo leków?

    OdpowiedzUsuń
  22. Marto :) dużo w moim mniemaniu... bo ja sobie tak myślę, że młodzi to powinni tylko podczas choroby... a nie tak stale... dwa razy dziennie... a tu? Inhalatory i 4 rodzaje tabletek! Także według mnie dużo...

    OdpowiedzUsuń
  23. lososia to ja bardzo,wiec chyba bede probowac...i faktycznie latwo brzmi,no i smacznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeśli chciałaś mnie sprowokować to Ci się udało! ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Emocjo :) ja jestem początkująca i dałam sobie radę, także myślę, że ktoś, kto w kuchni czasem bywa poradzi sobie bez najmniejszych problemów ;) powodzenia!

    Beatto ;D owszem! Cieszę się :)

    Kopaczu :) Twój komentarz w połączeniu ze zdjęciem małego chłopczyka jakoś mi nie współgra :P dzieci podobno szpinaku nie lubią... ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...