sobota, 30 stycznia 2010

Dziś bez rymu :)

Lubię kiedy otula mnie kołdra,
lubię gdy z kaloryfera bucha ciepło,
lubię bliskość bliskich mi osób,
lubię ciepłe słowa, które przecież nic nie kosztują...
lubię kolory, które kontrastują z tą szarą (lub teraz szaro-białą) rzeczywistością,
lubię, gdy brzuch boli mnie od śmiechu,
lubię odpoczynek po pracy, ale nie odpoczynek bez pracy, stały,
lubię szczerość, jasność,
lubię..... lubić.

 
A on lubi chodzić po trawie :)


Choć czasem lubienie nie przychodzi łatwo... Czasem przecież nasz Wewnętrzny Mąciciel Szczęścia pokazuje wady, złe cechy, lub usilnie tłumaczy i dowodzi, że szklanka jest do połowy pusta...
I zanim czegoś nie doświadczymy, będziemy przekonani, że to jest nie do przeżycia. Kiedy odetchniemy z ulgą, bo doświadczenie było tylko doświadczeniem, a nie ciosem śmiertelnym znowu sobie przyrzekamy, że już więcej słuchać Mąciciela nie będziemy :) Tylko, że on zwykle taki głośny jest... taki natarczywy. Jak go uciszyć? Jak wyrzucić z Wnętrza? Jakieś sposoby sprawdzone istnieją na to? :) A może ktoś poradnik napisał?

5 komentarzy:

  1. A może go tak przełożyć z głowy do dupy?
    :-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dziś też jestem na "lubię" !!!
    a sposób Idy jak najbardziej mi odpowiada, idę ćwiczyć...
    :))))))

    OdpowiedzUsuń
  3. To tak jak z tym facecikiem na zdjęciu. Lubi chodzić po trawie, wiec chodzi i ma w nosie co ludzie powiedzą...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ida :) zupełnie mi to z głowy wypadło! Ten magiczny sposób!

    Cała JA! :) ja też mam to jak widać jeszcze niezbyt wyćwiczone...ale będę :)

    Maju :) miło tak? Lubić, prawda? :)

    Nivejko! :) nowy obrazeczek widzę u Ciebie :) taki wiosenny..... :) aż miło! Facet ze zdjęcia chyba opanował sztukę Idy :) i to stąd...

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...