W przyszłym tygodniu znów przyjdzie mi zostać Słomianą Starą Panną. Bardzo Mądry Mężczyzna wyjeżdża. Nie martwię się tym przesadnie, bo to zdrowo tak sobie pobyć troszkę osobno :) dlatego kiedy już dowiem się o bezpiecznym lądowaniu jego samolotu przestanę się martwić w ogóle. I będę zazdrościć po cichu... temperatury wyższej i turkish delight ;p
Nie zamierzam jednak na łożu zalegnąć i łez wylewać! O nie! Już ja sobie ten czas przyjemnie zorganizuję! :) Tarta porowa niesmaczna, bo porowa? Dlaczego nie? :) Randka z doktorem Housem? Zdecydowanie tak! Jeszcze mi czasu braknie... ups {gafa} ;p
Ale ale... chciałam napisać o innym planie... bliższym mi czasowo :) zdałam sobie sprawę, że ja jednak lubię mieć jakiś plan, pomysł... Spontaniczność też lubię, ale choć odrobinę zaplanowaną :)
I tak spontanicznie zaplanowałam sobie wolny dzień. O tak.... kąciki ust podnoszą mi się na samą myśl... buzia się uśmiecha, serce rośnie!
Cała jestem podekscytowana, ponieważ mam kompletnie spontaniczny pomysł na ten mój wolny piątek {być może i sobotę}! Będę tarzać w czekoladzie siebie i żurawinę! Z naciskiem na żurawinę, bo ona będzie celem mojego tarzania, topienia i taplania, a ja? Ja będę zadowolonym efektem ubocznym oblizującym paluszki :) Będę również sprzątać cały dom, prać, prasować... ale kto by się tym przejmował?!
W zeszłym roku topiłam w czekoladzie śliwki. Efekt był cudowny! Smaczny i zadowalający. Zadowoleni byli obdarowani, zadowolona byłam ja - obdarowująca! :) Jestem ogromną fanką żurawiny i dlatego w tym roku planuję czekoladą mleczną, gorzką oraz białą potraktować ten właśnie owoc!
Nie wiem jeszcze jaką przyjmę technikę... {choć zamierzam używać wszystkich chwytów dozwolonych i niedozwolonych!}
Nie wiem również jaki będzie efekt...
Wiem natomiast, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem żurawinę w czekoladzie zapakuję w zrobione przeze mnie pudełeczka i rozdam Wybrańcom ;D jako miniprezenciki lub dodatki...
Bardzo Mądry Mężczyzna zwrócił mi ostatnio uwagę {jakże by inaczej?}... że takie moje obdarowywanie może kogoś krępować... bo być może ten ktoś poczuje się zobowiązany... On to miewa czasem pomysły... prawda? Przez chwilę się nad tym zastanowiłam... nawet {o zgrozo!} pomyślałam, że być może On ma rację...
na szczęście chwila ta była ulotna... Bo przecież jeśli każdy tak pomyśli, to skończą się upominki bezokazyjne! Skończy się bezinteresowne obdarowywanie! Świta się skończy! Świąt nie będzie!!!
Mios Dios!! Ludzie drodzy! NIE MOGĘ NA TO POZWOLIĆ! I Wy też nie możecie :)
Dlatego mimo iż Bardzo Mądry jest bardzo mądry, tym razem nie zamierzam
go słuchać! Lubię kogoś? Chcę mu sprawić przyjemność? Nikt mnie nie
powstrzyma {tupnięcie nóżką} :)
Oooch...
Już czuję ten boski zapach ciepłej, stopionej czekolady...
Romantycznie towarzyszyć mi będzie jazz i pralka :)
Nie mogę się doczekać!
Czekoladowo
Mała Mi
Romantycznie towarzyszyć mi będzie jazz i pralka :)
Nie mogę się doczekać!
Czekoladowo
Mała Mi
sprzątanie pustego domu/mieszkania ma swój urok, jak nikt nie plącze się pod nogami:)))
OdpowiedzUsuńDokładnie :) taki też miałam cel. Sprzątałam sobie spokojnie, nikogo nie musiałam przemieszczać, przesuwać :) niestety nie zdążyłam wszystkiego i Bardzo Mądry Mężczyzna pomagał na ostatniej prostej :)
Usuńrozmarzyłam się na samą myśl o Twoich planach. wszystkiego czekoladowego :-)
OdpowiedzUsuńJa też marzyłam o tym weekendzie :) wszystko się udało, ale czuję się jak po porządnym treningu fitness ;D
UsuńJa też tak "spontanicznie zaplanowane" sobie dni układam :)
OdpowiedzUsuń:) trzeba panować nad niektórymi sprawami ;D
UsuńCudowny wpis Mi! Zgadzam się właściwie ze wszystkim od góry do dołu - że czasem każdy potrzebuje trochę przestrzeni, że spontaniczność jest fajna, ale planowanie też (ja kocham planowanie!), a przede wszystkim, co chyba oczywiste, w kwestii tych bezokazyjnych prezentów. Uważam wręcz, że takie prezenty są najcenniejsze, bo nie są wręczane pod przymusem jakiejś okazji, kupowane w ostatniej chwili, żeby nie przyjść z pustymi rękoma tylko są podarowywane z czystej sympatii do danej osoby - kwintesencja tego o co w prezentach chodzi! P.S. I zajrzyj na prezentowego bloga, bo trochę się tam zmieniło i ciekawa jestem Twojej opinii :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja nawet nie myślałam o tej kwestii nieprzymusowości prezentu bez okazji? :) to dodatkowy plus :) I dziękuję Ci za miłe słowa :)
UsuńWidzisz, bo ja co jak co ale wszelkie kwestie prezentowe mam przemyślane wzdłuż i wszerz ;) A za miłe słowa nie masz co dziękować - należą się!
UsuńNiecny plan .... znaczy się BOSKI :D :D :D nic dziwnego, że masz Madrego Faceta, bo sama jesteś Mądrą Kobietą :D
OdpowiedzUsuńDziękuję w pąsach ;)
UsuńHahaha....jak ja lubie Twoje posty, ale to juz wiesz doskonale :)
OdpowiedzUsuńZurawina w czekoladzie, brzmi doskonale....mmmm.... mmmm....mmmmm.... poczestuj ;-)
Co do planowania , ja musze zawsze miec cos zaplanowane, najlepiej gdy zrobie liste i odchaczam kazdy kolejny plan :)
Inaczej nie przetrwałabym wyjazdów mojego "mądrego pana" :)
Buziaki :*
Muszę przyznać, że z żurawiną był to eksperyment ;) ale całkiem udany :) dobrze zaplanowany znaczy się hahahah :)
UsuńNie ma to jak pracowicie spędzony wolny piątek ;))) Ale skoro pracowicie przekłada się na smakowicie, to dlaczego nie... no i jeszcze ten jazz z pralką w tle... Miłego relaksu!
OdpowiedzUsuń:) dziękuję! Wszytko udało się znakomicie :)
UsuńPomysł smakowity biorąc pod uwagę zbawienny wpływ żurawiny na drogi rodne i moczowe :)
OdpowiedzUsuńLudzie lubią upominki, ale największe szczęście to dawać
Pozdrawiam Karolino
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Żebyś wiedziała :) dawanie jest wspaniałe... choć znajomi przestrzegali mnie, żeby tymi moimi małymi, smacznymi dziełami obdarowywać tych, którzy docenią... żeby mi potem przykro nie było... zobaczymy jak to będzie :) pierwszy prezencik już powędrował :)
UsuńI przez Ciebie, albo raczej dzięki Tobie ;) przyszła mi ochota na owoce zanurzone w czekoladzie, nabite na patyczek, ot takie lizaki, przewiązane uroczą wstążeczką - idealny pomysł na prezent! I jeszcze ochota na jakąś dobrą muzykę. I również mam wolny piątek :)
OdpowiedzUsuńI jak? I jak? W wolny piątek były lizaczki? :) znalazł się czas? :)
UsuńCo do spędzania czasu w "zaciszu"- przerwie od drugiej osoby jak najbardziej tak. Chyba każdy potrzebuje chwili spokoju. Szykuje się smakowity i relaksacyjny czas :)
OdpowiedzUsuńCzuję, że popełniam straszliwą zbrodnię i plamię swój honor, ale... nigdy nie jadłam żurawiny w czekoladzie. Zgroza.
OdpowiedzUsuńSpontaniczność jest w porządku, planowanie jest w porządku, dobry jazz (i pralka xD) też są w porządku, ale najlepsza jest, była i będzie CZEKOLADA... <3 Z żurawiną czy też bez...
Miłego wolnego piątku! ^^
Bukwa
Ależ nie popełniasz żadnej zbrodni :) ja też nigdy nie jadłam żurawiny w czekoladzie! Pomyślałam sobie jednak, że skoro lubię czekoladę i lubię żurawinę... to to nie może się nie udać ;D i rzeczywiście, wyszło super :) Eksperyment udany!
Usuńuwielbiam żurawinę a jeszcze do tego biała czekolada! pychota!
OdpowiedzUsuńcudowny pomysł z paczuszkami :)
pozdrawiam
Do dzieła zatem! Wyszły wspaniale, więc nie ma już ryzyka :)
UsuńOch, uwielbiam żurawinę i czekoladę! o tak, bardzo!:D co do takich wyjazdów, my mamy raz na jakiś czas taki sam problem, Chociaż uważam, że w sumie to nie jest problem, bo nawet tak jak napisałaś, fajnie tak czasami odpocząć od siebie, potęsknić i nabrać mocy!:D:)
OdpowiedzUsuńPolecam zatem spróbować pobawić się z żurawiną i czekoladą :) warto!
UsuńŻurawiny w czekoladzie to jeszcze nie jadłam, ale jedno i drugie lubię, wiec na pewno przepyszne to musi być :)
OdpowiedzUsuńEch, w Turcji to wygrzeje się, nie to co u nas.
Kierowałam się podobnym tokiem myślenia... ;D żurawinę lubię? Lubię. Czekoladę lubię? Lubię? Więc mix nie może wyjść niesmaczny... :) wyszło cudownie! :)
UsuńCiekawie, bardzo... Tylko jakie bede tego skutki /smiech/!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Skutki wyszły smaczne! :)
UsuńWolę sprzątać, kiedy w domu nikogo nie ma. Szybciej widac efekty. Nikt nie depsze świeżo umytej podłogi, nikt nie dostawia garnków do zlewu. Choć mój Y. pomaga w sprzątaniu na szczęście. :)
OdpowiedzUsuńCzekolada z żurawiną! Zawsze zazdrościłam mojej mamie, ze jako dziecko mogła jadać te owoce prosto z krzaczka. Ja nawet bym ich nie rozpoznała przechodząc obok nich, ale uwielbiam soki, kisiele żurawinowe itp.
Takie upominki bez okazji są super, ale ja mimo wszystko czuję się czasem zobowiązana. :) Ale tak pozytywnie. Po prostu chcę się odwdzieczyć upominkiem.
Żurawinę suszoną kupuję w Biedronce :) a to dlatego, że ma bardzo ładne owoce właśnie :) i widać jak wyglądają. Niewiele jest połamanych i "poniszczonych" owoców... możesz je tam zobaczyć :)
Usuńja równiez lubie miec plan, na jutro na pojutrze, na weekend który juz za dwa dni...lubie sobie pomyslec co fajnego mnie czeka, i chyba lubie czekać:)
OdpowiedzUsuńprzyjemności
a.
:) tak, rzeczywiście, jeśli ma się miły plany... to i czeka się z przyjemnością :) też tak mam!
UsuńGreat idea. I also love making little gifts from my kitchen, exspecialy before chritsmas when nobody expect it =)
OdpowiedzUsuńtaplaj się kochana ile wlezie :D i miłego wolnego piąteczku :D !!
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam gorzką czekoladę z pomarańczą :))))
Ciekawe czy można by pomarańczę w gorzkiej czekoladzie zrobić... taką jak żurawinę, w formie "cukiereczków"? :)
Usuńooo połączenie czekolady z żurawiną to dopiero coś:)
OdpowiedzUsuńproponuję jeszcze wypad z koleżankami!:) tak na odstresowanie :)
OdpowiedzUsuńNie będę miała czasu na wypad z koleżankami! Będę wypadała na fitness :) ha!
Usuńo tak! ja też lubię czasem pobyć sama - miłego taplania, oblizywania, prania i obdarowywania!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńno ja właśnie należę do tych, co traktują prezenty jak zobowiązanie...tak już mam - doświadczenie mnie nauczyło, że za darmo nie ma nic( wiem jak to trywialnie brzmi), tak więc prezenty - 2razy w roku (święta+imieniny)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Smutne to co piszesz.. nigdy nie dostałaś od nikogo czegoś bez okazji? Tak po prostu?
Usuńhmm...oczywiście że dostawałam "bez okazji", ale po jakimś czasie trzeba było w taki lub inny sposób prezent "spłacić". ostatnio znajoma napisała mi " przyślę Ci tę książkę"( o której pisałam że b. bym chciała przeczytać) więc zwlekam z podaniem adresu...
Usuńz drugiej strony niedawno dostałam piękny prezent od kogoś, komu w żaden sposób nie będę mogła się odwdzięczyć, cieszy mnie ten prezent bardzo i jest pamiątką po tej osobie ...
nie wiem Mi, zupełnie nie wiem...jestem podejrzliwa i nieufna - co utrudnia mi życie i zarazem wiem że może dotykać osoby które naprawdę chcą być mi życzliwe .
wszystko to skomplikowane
pozdrawiam
A wiesz mimi, że czasem sami sobie utrudniamy? Nie oceniam Ciebie, w żadnym wypadku, ale wiem po sobie... zdarza mi się patrzeć na świat emocjami. Mam ich w sobie bardzo wiele... jestem bardzo ekspresyjna, we wszystkie strony :) ale odkryłam coś, co mi pomaga. "Patrz oczami". Proste zdanie. Kiedy zaczynam coś analizować, kombinować, dopatrywać się... staram się stawiać siebie do pionu. Patrzę oczami :) i to nie jest tak, że jestem szczęściarą, która spotkała na swojej drodze tylko dobrych ludzi... spotkałam też fałszywych... ale to dało mi nauczkę :) i tyle. Nie bierz na siebie odpowiedzialności odgadywania tego, co myśli ta druga osoba. Chce Ci przesłać książkę, podaj adres i ciesz się czytaniem :) jeśli nawet okaże się, że było drugie dno, to co? Jaki miałaś na to wpływ? Książkę przeczytasz, da Ci radość. I tyle. Uważaj, żebyś komuś tak niechcący nie zamknęła drzwi przed nosem... :)
UsuńMmmmm pycha!
OdpowiedzUsuńpomysł super! :) i brzmi mega smakowicie :)
OdpowiedzUsuńJa przeważnie kąpię w czekoladzie owoce sezonowe. Czekolada ścieka po brodzie, po palcach...a ja jestem w siódmym niebie :). Niech Ci się te wszystkie plany bez planów spełnią!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) nawet aż tak się nie ubrudziłam! Wyjątkowo zwinnie mi to wszystko poszło... chyba mam dar :p
UsuńAbsolutnie uwielbiam gorącą czekoladę, a owoce w niej zanurzone zjem w każdej ilości:)
OdpowiedzUsuńo kurczę, zdjęcie jest prześwietne! Poza tym, czego innego można oczekiwać, gdy na zdjęciu znajdą się śliczne Azjatki!
OdpowiedzUsuńTeż nie jadłam żurawiny w czekoladzie, ale nie jest to moje ulubione połączenie, więc pewnie nigdy nie zjem. W czekoladzie tylko wiśnie w likierze!
Mnie również zachwyca to zdjęcie! :) zaskoczyłaś mnie natomiast stwierdzeniem, że nie jadłaś żurawiny w czekoladzie, ale nie jest to Twoje ulubione połączenie... skąd możesz zatem wiedzieć? :)
UsuńŻurawina mmmmmmm
OdpowiedzUsuńCzekolada? Omnomnom :D
Owszem... owszem...
Usuńto chyba nawet lepsze niż ciasteczka, które ja rozdaję ;), i wiesz, może i ktoś czuje się zobowiązany, ale co tam, w ubiegłym roku dałam naszemu listonoszowi, i co, że ja więcej od niego tych listów dostaję ?
OdpowiedzUsuńNie wiem czy z ciasteczkami nie więcej roboty jest ;) spróbuj z żurawiną, polecam :)
Usuń