niedziela, 1 grudnia 2013

BiznesWoman




           Dawno dawno temu pisałam o tym, że z dziką rozkoszą świadczyłabym pewną usługę...
...taaaak... z przyjemnością robiłabym zakupy za innych :) Uwielbiam robić wszelakie listy, uwielbiam planować, no i lubię robić zakupy :) Wiem również, że są ludzie, którzy do sklepów chodzić nie znoszą, a Internetowym sklepom nie ufają. Sprowadzono mnie jednak na Ziemię wyjaśniając, że taki pomysł w małej mieścinie nie ma szans. Bo kto by mi za to płacił? Pomyślałam, że może to i racja... trudno. Nie tak, to inaczej :)

Nie, nie musicie się obawiać, nie zamierzam przedstawiać Wam biznesplanu szalonego biznesu Małej Mi. Spokojnie... odetchnijcie i czytajcie dalej :)

Wczoraj bowiem spróbowałam swoich sił {i pokładów cierpliwości} z mniejszym kalibrem przyjemności. Mniejszym tylko namacalnie. Ponieważ odczuwanie smaku Żurawiny połączonej węzłem miłości z Czekoladą jest wprost proporcjonalnie odwrotne do wielkości samych słodyczy...
Sił wystarczyło i pokładów cierpliwości {o dziwo!} też. Spędziłam czas tak, jak planowałam :) Przyjemnie ciepło, w oparach smakowitych zapachów, co jakiś czas oblizując palce pokryte aksamitem rozpuszczonej czekolady. Nie utonęłam jednak, jak się tego obawiałam. Wypłynęłam na powierzchnię i nawet brzytwy nie musiałam się chwytać!

Chwytać za to dziś musiałam za blaszki, na których na pergaminie poukładałam moje małe dzieła... wyjątkowo zasmakowały mojej Przyjaciółce :) "Tylko jedno... na próbę" mogło skończyć się klęską nieurodzaju na owych pergaminowych polach... ale Przyjaciółce przecież nie odmówię... będę więc pewnie dorabiać. Znaczy się doprodukowywać.
Choć z tym dorobieniem to nie głupi jest pomysł.... Przyjaciółka już poradziła, żeby policzyć koszty wytworzenia zgrabnej paczuszki ubranej w ładne pudełeczko, które zabierała ze sobą :)

I wiecie co? Chyba tak zrobię... policzę... bo ja czuję w sobie zew tworzenia! Działania :) Myślenia, planowania, uprzyjemniania! A nuż zostanę Małą BiznesWoman? :)





Tymczasem pomysły kiełkują...

a na wymarzony aparat fotograficzny zbieram do słoika :) choć niektórzy dobrotliwie radzą zbierać do wiaderka...



niedzielnie, choć prawie poniedziałkowo


Mała Mi

60 komentarzy:

  1. Zostań, a co masz do stracenia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wiara przenosi góry"plus działanie, nie może się nie udać.
    A ja proponuję świnkę skarbonkę, co ją można rozbić :) Niestety z brakiem światła i super aparat sobie nie poradzi - niestety.
    Trzymam kciuki plany i pełną skarbonkę :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi ostatnio koleżanka powiedziała, żeby najpierw na zwykłym aparacie poćwiczyć :) chyba tak zrobię... choć nie wiem od czego zacząć!!!

      Usuń
  3. Mi, w pełni rozumiem chęć bycia personal shopperem - ja też w sumie mogłabym to robić. Ale tworzenie takic cudeniek też jest ciekawym zajęciem i chyba nawet bardziej artystycznym! A muszę Ci powiedzieć, że komentarz, który u mnie zostawiłaś jest tak wielopokładowy, że wciąż nie wiem jak Ci na niego odpisać ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Personal shopper chyba rzeczywiście w dużych miastach ma szanse... Z żurawinowymi paczuszkami zobaczę jak mi pójdzie :) chciałabym pokazać zdjęcia, ale muszę najpierw cyknąć jakieś ładne... nie wiem czy mi się uda :)

      Usuń
    2. Koniecznie pokaż zdjęcia!!! A co do prsonal shopper to ponoć w dużych miastach są nawet prezentowi personal shopperzy, a to brzmi jak idealna robota dla mnie ;)

      Usuń
    3. Węszę dobry biznes... Ty kupujesz prezenty, a ja piszę specjalne życzenia {co uwielbiam!} :)

      Usuń
  4. Jak nic miałabyś u mnie etat. Nie cierpię zakupów zaczynając od spożywki. Buty kupuję w 10 minut, podobnie kurtkę , inne ciuchy. Nie znoszę targów, przeciskania się między straganami, nagabywania, targowania, spuszczania ceny, zachwalania. No to...Jakie są Twoje wymagania finansowe?
    Wiaderko na aparat? No to widzę że nie celujesz w byle co.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłbyś skłonny zapłacić za robienie za Ciebie zakupów? :) A ja o stawce jeszcze nie pomyślałam! Olaboga! :) A na aparat zbieram drobniakami... :) dlatego raczą mi wiaderko... i pewnie mają rację... celuję w lustrzankę :)

      Usuń
  5. Bardzo lubię chodzić ze znajomymi po sklepach i pomagać im wybierać coś. Także nie jesteśmy sami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kochana wielkość pojemnika zależy od waluty- stówka do stówki, mały wyjazd do babci i będziemy podziwiać Twój kolejny talent artystyczny :)
    Pozdrawiam serdecznie- jeszcze niedzielnie
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację z tą walutą... niestety zbieram drobniakami... więc jednak propozycja wiaderka może mi się przydać :P

      Usuń
  7. Ty to powinnaś zająć się pisaniem! Bo wychodzi Ci to świetnie. Pisz bloga i ciesz Nas tym wszystkim, ale powinnaś pójść z tym dalej, bo jesteś w tym naprawdę świetna - to tak w ramach tworzenia i planowania:D a przede wszystkim to świetnie, że masz takie chęci, motywację, że CHCESZ!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) pisanie to moje marzenie :) na razie jednak nikt nie chce mi za to płacić ;p a za żurawinkę może by ktoś zapłacił... ;) dziękuję Ci bardzo za te słowa... są bardzo budujące :)

      Usuń
    2. Nie ma za co! czysta prawda :))))!

      Usuń
  8. "Zew tworzenia"… też to mam :) Bardzo napędza codzienne działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. przyjaciółka, smak czekolady, kiełkowanie pomysłów - same dobre chwile :-) miły początek miesiąca :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miły początek miesiąca :) zgadzam się :)

      Usuń
  10. O dziwo, wszak jam kobieta, nie lubię robić zakupów ani chodzić do centrów handlowych -_-

    OdpowiedzUsuń
  11. oj, taki zawód to zawsze i z chęcią:)

    OdpowiedzUsuń
  12. I like going shopping with friends and giving them advices. Unfortunately I realized that my friends are always so busy with looking for things for themselves that they have no big interest to help me with finding something nice. Of course there are much worse problems on earth than this fact ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. So you help your friends, and then, they don't want to help you? It sounds sad...

      Usuń
  13. życzę Ci tego aparatu, bo sama też długo czekałam, a, i może zacznij pisać listo do Mikołaja od razu o dobry obiektyw ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajomi powiedzieli mi już, że aparat {korpus} to nic.. właśnie z obiektywami się zaczyna... :) no ale nic... na razie mam słoik pełny drobniaków :)

      Usuń
    2. chyba że jak ja sięgniesz po obiektywy od analogów ;)

      Usuń
  14. ho ho jakie fajne plany :)))))
    trzymam Mała Mi kciuki i jestem ciekawa co tam u Ciebie zakiełkuje ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli coś wykiełkuje, pewnie o tym barwnie napiszę... ;)

      Usuń
  15. ja bym mogła tutaj skraść Ci ten pomysł, ale też nie zupełnie bo sama juz o tym troche rozmyslałam. tylko, że ja to ograniczyłabym sie tylko do zakupów spozywczych-uwielbiam. tutaj jest masa ludzi którzy nie maja na to czasu ani ochoty. bede trzymac kciku za plany:)
    bardzo fajnie, ze weekend był udany, do powtorzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ci ludzie, który u Ciebie nie mają ochoty i czasu na zakupy, a mają fundusze, to korzystaj!! :) działaj!

      Usuń
  16. to koniecznie pokaz te kiełki swoje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuję pokazać... tylko najpierw musi mi się udać je uwiecznić :)

      Usuń
  17. a ile za taką paczuszkę? ;D

    działaj i na aparat zbieraj bo ja bardzo bym chciała zobaczyć te twoją pyszną żurawinę :) wzrokowcem jestem :)
    pozdrawiam i uściski posyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się uwiecznić moje dzieło moim idiotenkamera :) jeśli uznam, że zdjęcie się nadaje, będziesz mogła nasycić wzrok, Wzrokowcu :) a za paczuszkę żurawiny w trzech różnych czekoladach, w celofaniku i ozdobnym pudełeczku wyszłoby około 15pln :)

      Usuń
  18. Ja bym mogła robić zakupy chemiczne - wszystkie te proszki, płyny do prania i płukania, żele...echh, zawsze jak się gubię w markecie to mój M. wie gdzie mnie szukać. Detergenty to jest to! No i jeszcze książki bym mogła kupować! A co do aparatu to też zbieram, zmuszona wtargnięciem złodzieja do samochodu i pozbawienia mnie tego, bez czego tak ciężko mi żyć...Jak ja mam teraz codzienność utrwalać, no jak? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi z powodu kradzieży... najgorsze jest, że dla kogoś raczej się nasze wspomnienia nie liczą i pewnie nasza codzienność utrwalona zostanie po prostu wyrzucona... chemiczne zakupy lubię na równi z innymi :) szczególnie kiedy mam kupić żel właśnie... wącham w nieskończoność... :)

      Usuń
  19. dobry plan to podstawa, ja tak bym mogła wyprowadzać psy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że to też ciekawy pomysł na biznes? :)

      Usuń
  20. no piękne te kiełki :) trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  21. O! Przydałoby się, bo ja za zakupami nie przepadam... no, ale jak trzeba, to trzeba.
    A ja na aparat odkładam na konto, o! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie szybciej Ci pójdzie, bo na konto drobniaków nie przelewasz... ;) powodzenia!

      Usuń
  22. W co zbierać? Zależy od nominałów i wielkości pojemnika; no bo grosze do małego wiaderka, a stówki do dużego słoika, to zdecydowanie jest różnica...
    Pomysły i plany - trzymam kciuki za powodzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) no ja właśnie zbieram drobne... dlatego mi doradzają wiaderko :P ale nie zniechęcam się!

      Usuń
  23. nieważne jak, ważne żeby się uzbierało! ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zbieraniu pieniędzy na wymarzone coś wszystkie chwyty dozwolone :P

      Usuń
  24. Liczy się każdy dobry (czytaj przynoszący satysfakcję i jakieś profity ) pomysł :)
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie z tymi profitami to jeszcze nic nie wiadomo :)

      Usuń
  25. U Ciebie zawsze czuć ten zew tworzenia! Działania :) Myślenia, planowania, uprzyjemniania. Niech więc MałaBiznesWoman będzie Wielka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak ma być! O to mi chodzi właśnie :) żeby to się tutaj czuło...

      Usuń
  26. Łeeee liczyłem na zdjęcie tych pyszności, a tam co?? Zielenina, jak dla kaczątek noooo!!
    dzień dobry :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli uda mi się uwiecznić, będzie i zdjęcie pyszności :)

      Usuń
  27. ach, gdyby tak ktoś za mnie robił zakupy! nie powiedziałabym nie, o nie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie to, że chętni na robienie za nich zakupów mieszkają w tak odległych miejscach, mogłabym rozkręcać biznes :)

      Usuń
  28. Co do żurawin, to te suszone jak najbardziej widywałam i jadłam, ale średnio smakują. ;) Chciałabym takie z krzaczka.
    Niech pomysły kiełkują! Przyjaciółka podsunęła dobry pomysł. :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...