Mam dziś taki dzień, że tylko dzięki umięśnionej, silnej i wytrenowanej Silnej Woli nie pozwalam łzom rozpocząć wyścigu po moich policzkach. Nawet nie wiedziałabym, której kibicować...
Jakoś mnie dopadło dziś wszystko {słownie: wszystko}. Ciche dni i głośne emocje. Pomysły i poczucie bezsensu. Coś i nic.
Na szczęście jest Inglot. A dokładnie rzecz ujmując pewien filmik, który zobaczyłam będąc w sklepie Inglota.
Zachwycił mnie. Zauroczył :) a dziś wywołał uśmiech. Poniżej pokażę Wam kilka ujęć, które "wyjęłam" z filmu. Nasycone barwą i energią. Pozytywnymi wibracjami :)
Oglądając je aż mam ochotę strząsnąć z siebie chmurny nastrój, smutek. Strzepnąć jak ten puder. Tyle, że mój jest dziś niestety szary...
Wyobrażam sobie jak podrzucam do góry garść różu... na poprawę humoru... puder opada na moje
włosy i rzęsy... potem rzuciłabym zielonym... pasowałby do moich rudych
włosów... barwy wojenne na policzkach w kolorach pomarańczowym i fioletowym... Ręce umazane kolorami z rozkoszą oparłabym na białej jak śnieg ścianie... Jejku... ależ bym się chętnie tak z kimś pobawiła :)
Muśnięta Słońcem
Królowa Śniegu
Woda i ogień
Kwiat pustyni
Doskonały nastrój w proszku!
Inglot to jeden z tych sklepów, które odwiedzam regularnie. Czuję się tam jak w wesołym miasteczku :) W mojej łazience nie mogłabym zorganizować kosmetycznego stoiska, ani wyprzedaży regularnej, ale odkąd nauczyłam się malować paznokcie... myślę lakier - mówię Inglot :)
Zawiodła mnie jedynie seria lakierów z tlenem... rozprowadza się po prostu źle. Nie polecam.
Będę dziś oglądać ten filmik jeszcze wieeeele razy.... :) jeśli więc będziecie mieli problemy z jego odtworzeniem, to będę ja!
Z pragnieniem kolorów
Mała Mi
P.S. Dziękuję za komentarze pod ostatnim tekstem. Jest ich bardzo mało jak na Wasze możliwości :) uważam więc listę za całkowicie otwartą i nie popadam w samozachwyt! Choć może troszkę... ;p
Ty nawet jak jesteś smutna to się chyba uśmiechasz :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że reklama Inglota rozwiała Twoje smutki, a jak nie to mam pomysł - kup kosmetyki i spróbuj sie nimi pomazać po twarzy :) Zrób przedawniony Halloweenowy make up :)
I coś jeszcze - Be Free :)
Posyłam dużo usmiechu, którym mnie tak często częstujesz :)
Wiesz, coś w tym jest :) nawet kiedy jest mi smutno, to się uśmiecham, bo ja wierzę, że to odczaruje smutek. Staram się nie kulić w sobie... nie przygarbiać, wiesz na mnie działa moje zewnętrze :) na przekór powodom do smutku, szukam pozytywów :)
Usuńsuper!!! na prawde można poczuc się jak w teczy barw:)
OdpowiedzUsuńPrawda? :) jakim kolorem byś się posypała? ;D
Usuńcudowna magia kolorów :D
OdpowiedzUsuńpotrzebowałam czegoś takiego dzięki Mała Mi ;*
Nie ma za co! :) cieszę się, że sprawiłam Ci przyjemność :)
UsuńMyślę cień do powiek, mówię Inglot (ukochany smolisty 434).
OdpowiedzUsuńA wiesz Mi, że kosmetyki powstają niedaleko mnie, w fabryce w Przemyślu? Założył firmę Wojciech Inglot, chemik. Zmarł w tym roku w wieku lat 58. Uczynił nasze życie kolorowym, prawda?
Wiem, że Inglot jest polski :) wiem, że założyciel zmarł...ale nie wiedziałam, ze fabrykę masz blisko :) można się na wycieczkę tam wybrać? :)
Usuńpierwsze zdjęcie jest oszałamiające. kolorowego dnia :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, najbardziej mi się podoba :)
Usuń:) uwielbiam lakiery do paznokci Inglot:) Tak dobrze na mnie wpływają, że dzisiaj każdy z 10 paznokci otrzymał własny kolor:)
OdpowiedzUsuńKażdy paznokieć w innym kolorze? :) no nieźle! Zaokienna szarość pewnie pokonana ;)
UsuńKto by pomyślał, taki to Inglot :) uśmiech wysyłam :)
OdpowiedzUsuńFilmik jest boski! Ale niedobrze przeczytać że miałaś taki dzień. Oglądaj filmik albo inne filmiki pocieszające aż do skutku!
OdpowiedzUsuń:) cieszę się, że Ci się spodobał filmik :) ale bardziej niż film pomogła rozmowa... wiesz jak to jest w związkach...
UsuńOj, to chyba nie taki straszny ten nastrój Cię złapał, skoro jedynie filmik pomógł. ;) Ale to i tak świetnie! Po co marnować życie na smuty. Filmik bardzo fajny. Ale jednak aż zalatuje biegiem ColorFun. ;) Ostatnio widzę dużo inspiracji właśnie tym.
OdpowiedzUsuńOooo... a ja nawet nie wiedziałam, że jest coś takiego jak bieg ColorFun :)
Usuńteż lubię lakiery Inglota, a ich salony to prawdziwy babski raj:)
OdpowiedzUsuńZaczęło się prozaicznie, od chandry, aż tu nagle wybuchło kolorami. Zwariowana kobieta :) Pozytywnie!
OdpowiedzUsuńJeśli jest mi smutno, staram się jakoś temu zaradzić :)
UsuńFilmikom podnoszącym endorfiny mówimy TAK! "ofkors" lecę oglądać ;) Inglota lakiery - są extrunia bez dwóch zdań i mam nadzieje nie zawiodą, z tlenem nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńAcha i jeszcze jedno, nie daj się dopadać temu "wszystko". Nie daj i już!
:)) Uśmiech przesyłam wielgaśny!
:) dziękuję! Nie daję się :)
UsuńMmm... faktycznie byłoby rozkosznie tak... ee, potarzać (nie mogę znaleźć słowa) się w kolorowych pudrach :D
OdpowiedzUsuńBukwa
Mam Inglota w Dublinie :) więc wiem o czym napisałaś :)
OdpowiedzUsuńale ten motyw obrzucania się cieniami jest teraz popularny :))))
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja znam ten motyw tylko z Inglota... ale już mnie oświecono :) jakieś biegi...
UsuńPragnienie kolorów, o tak. Zwłaszcza na ten okres szaro-jesienny. Piękny film :)
OdpowiedzUsuńTaaaak... dziś w dodatku szarość wyjątkowo naciska... ale nie dajmy się :)
UsuńWy, Kobiety jesteście dziwne. Gdybym miał zły dzień, to wizja, że mnie ktoś... (tu się zastanawiam, czy zastąpić puder w przypadku faceta) rzuca kostką mydła raczej by nie pomogła :-) Może filmik, na którym ostką dostaje ktoś inny... No, może ;-)
OdpowiedzUsuńHahaha :) nie no, jesteś niemożliwy :) kostką mydła??? Przecież taki puder jest delikatny... i kolorowy... i być może pachnący... a kostka mydła?? Twarda i kanciasta! Ale uśmiałam się na głos! Mogę kiedyś wykorzystać ten Twój komentarz?
UsuńJasne, częstuj się :-)
UsuńMało mam po prostu wspólnego z pudrem. Jeśli o mnie i kosmetyki chodzi, to wiesz: antyperspirant, szampon i mydło właśnie, no ewentualnie krem do rąk. Nie golę się, więc odpadają pianki, balsamy i woda 'Brutal'. Z całej gamy mikstur, których używacie, Ciebie poruszył puder. Z mojej gamki... przyszło mi do głowy mydło ;-)
Coś było dzisiaj w powietrzu. Niestety, mnie obrzucano dziś czymś mniej subtelnym niż kolorowy proszek. Mam nadzieję, że u schyłku dnia masz już lepszy nastrój. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByć może coś było w powietrzu tamtego dnia, bo wiem, że nie tylko Ty i ja miałyśmy się średnio... dziś czuję się już troszkę lepiej :) a Ty?
UsuńOj, skoro tak mówisz, może i ja się skuszę na ten lakier... Dawno nic w sobie nie kolorowałam.
OdpowiedzUsuńWiesz... ja do malowania paznokciu potrzebuję odpowiedniego nastroju :) ale kiedy już pomaluję... uwielbiam kolory! Lubię się ubrać w kolorach stonowanych, a paznokciami kontrastować :)
UsuńPorozgladam sie za... INGLOTEM i sama sie przekonam...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
No jasne :) najlepiej samej testować :)
Usuńfajne zdjęcia:) Ja do końca nie czuję malowania cieniami - mam może 4 kolory i w nich się czuję najlepiej. A ja mam dzisiaj ciężką noc - wypiłam za późno kawę i nie mogę oka zmrużyc.... no cóż mogę nadrobić blogowe zaległości:)
OdpowiedzUsuńUdało Ci się odespać? Ja też nie maluję się cieniami, ale szaleję ostatnio za lakierami do paznokci :) kolory mnie rozkosznie cieszą :)
UsuńHej, Nie mogę namierzyć w sieci tego filmu. Wklejcie proszę link :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa
Witam :) link jest pod napisem "filmik" w drugim akapicie :)
UsuńMoje pierwsze skojarzenie - indyjskie Holi - święto kolorów. Najbliższe w marcu ;). Ale, że do Indii i Holi daleko - Inglot na podorędziu jest na wagę złota (ups. wagę koloru).
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie mam NIC z tej marki, ale: paznokcie maluję raz, 2, 3 na rok (w tym roku jeszcze ANI razu), więc lakiery praktycznie wcale mnie nie interesują. Cienie mam "tam jakieś" i wystarczą mi na dłuuuugo. Szminek też wcale nie używam (chyba, że ochronnych albo tzw. błyszczyków, których prawie nie znać.... Boże jaka ja bezbarwna!
Przyznam szczerze, że również mam niewiele kosmetyków, ale jeśli już kupuję to lubię właśnie kupić sobie jakieś wartościowe :) paznokcie zaczęłam malować na kolorowo od niedawna! Po prostu pomalowane mi się podobają :) Niekoniecznie potrzeba kolorowych kosmetyków, żeby być barwną!
UsuńA o święcie Holi nie słyszałam, ale... uzupełnię wiedzę :) dziękuję :)
Amisha mnie uprzedziła! Miałam właśnie napisać o tym indyjskim święcie. Zastanawiam się nawet, czy nie było inspiracją dla autorów filmiku. Kosmetyki Inglota znam, czasem używam i szczególnie podobają mi się żywe nasycone kolory i ich śmiałe połączenia, choć nie za bardzo to dla mnie...
OdpowiedzUsuńDrugie zdjęcie nie kojarzy mi się ze śniegiem, ale raczej z kosmicznym gwiezdnym pyłem.
A wiesz, że też myślałam o pyle gwiezdnym? Ale jakoś nie wpadłam na tytuł dla tego zdjęcia z nim związany :)
UsuńZawsze można się zabawić w malowanie ciał - to zmienia nastawienie do życia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Ja mam podobnie, z tą różnicą, że myślę błyszczyk - mówię Inglot. Takie kolorowe proszki to idealne rozwiązanie na jesienną szarugę.
OdpowiedzUsuńTak, szczególnie jesienią warto jakoś się pokolorować :)
UsuńInglot uwielbiam. Nie zliczę ile mam kolorów. A właściwie…ile odcieni jego czerwieni ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.shokalife.blogspot.com/2012/11/mio-sie-tak-siedzi.html
Zaintrygowałaś mnie.........
Usuńcudne zdjęcia!:)) inspirujesz!
OdpowiedzUsuńPolecam się! ;)
UsuńProdukty Inglota bardzo bardzo lubię, zwłaszcza lakiery do paznokci i cienie do powiek :) a zdjęcia to majstersztyk! :))
OdpowiedzUsuńA ja akurat Inglot kojarzę głównie z cieni do powiek :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kolory ... i jakoś tak kolorowo mi! :)
OdpowiedzUsuńjest chyba takie święto (nie mam na myśli tego hinduskiego), ale od jakiegoś czasu w Polsce z rzucaniem farbami, efekt podobny ;), bo u nas to tylko gliną malują i tylko na biało ;)
OdpowiedzUsuń