Zasiadam przed komputerem i zatrzymuje się Świat wokół mnie. Oczywiście nie zawsze. Oczywiście czasem muszę sprzątać, gotować jednocześnie pisząc. Jedno zdanie, szczypta soli. Drugie zdanie, kurz starty z kolejnej szafki. Wena Twórcza bywa uciążliwą Przyjaciółką...
Jedak zdarzają się te razy... kiedy Świat wokół zdaje się rozmywać. Ostrości nabiera tylko monitor. Tylko klawiatura i litery napędzane siłą moich kliknięć. Uwielbiam te momenty :)
Jest to dla mnie taki mały dowód na to, że mamy wpływ na to jak pędzi nasze Życie. Takie momenty są dla mojego Życia niczym znaki ograniczające prędkość w miejscu, które wyjątkowo lubią stróże prawa.
Zwalniam oczywiście, bo mandatu zarobić nie chcę.
Dziś mi się udało. Znowu :) Jestem tutaj na tę chwilę. Na tę moją chwilę. Intryguje mnie w jakiej chwili Waszego dnia tutaj zajrzycie... czy będzie to podczas przerwy w pracy, czy też wieczorem kiedy znajdziecie wolną chwilę dla siebie. Czy będziecie popijać poranną kawę? Albo może poobiedni kieliszek wina?
Za parę minut mój Świat się wyostrzy, zacznę dostrzegać szczegóły, detale, kurz na podłodze. Zacznę słyszeć tykanie zegara. Dosłownie i w przenośni. To też mnie ucieszy :)
Podziały obowiązków są niesprawiedliwe choćby z tej jednej prostej przyczyny - część z nich spada na mnie ;p Tak więc, kiedy mój Świat otuli mnie znowu sobą niczym delikatny materiał złapię po prostu za szmatę, zetrę kurz z mebli {bo On odkurza podłogę}, wymyję łazienkę {bo on ugotował obiad}, spakuję swoją sportową torbę i pójdę w deszczową dziś dal... {a raczej pójdę na fitness :)}.
Dla przyjemności.
Czasem odnoszę nieskromne wrażenie, że Świat jednak nie potrafi się beze mnie obejść, tak rzadko się wokół mnie rozmywa.
Na razie jestem tutaj, a koszula mojego Świata wisi jeszcze na wieszaku :)
Z pozdrowieniami
Obowiązkowa
zObowiązana sama przed sobą
Mała Mi
Mała Mi
P.S. P.S. Jeśli już zapraszam... to również do mojego drugiego miejsca, o TUTAJ.
Tym razem jestem u Ciebie w przerwie pomiędzy światem biura, telefonów, maili, nerwów, pędu a tym drugim, może trochę spokojniejszym, ale równie absorbującym światem brudnych naczyń w zlewie i koszul do uprasowania. Zawisłam na pół godziny z kubkiem latte, muzyką Thomasa Newmana i kolorowym okienkiem blogowych zachwytów. Czar pryśnie wraz z ostatnim łykiem kawy, ale dobre i to ... oj, jakie dobre! Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ten ostatni łyk kawy smakował wyśmienicie :) przecież nie była to ostatnia taka kawa... :)
UsuńPostepujesz zupełnie jak ja, albo wszystkie kobiety mają tą zdolność tudzież tendencję. Podzielność uwagi i robienia kilka rzeczy naraz i ten chaos, choć jednak czasem całkiem przyjemny :) Az mi sie buzia usmiechała jak to czytałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco
Cieszę się, że wywołałam u Ciebie uśmiech :)
UsuńA mnie zastajesz zaszytą pod kołdrą ze szklaneczką wody z soczkiem i książką w dłoni. Za oknem leje i wieje więc postanowiłam się zaszyć. :). W domu miło, ciemno i cicho, On sobie ogląda film na kompie, ja chyba też sobie dziś jakiś obejrzę.
OdpowiedzUsuń:) bardzo przyjemny miałaś wieczór czytając mnie :) a jaki film zobaczyliście? :) coś polecisz na taki jesienny wieczór?
UsuńNadrabiałam tyły filmowe i obejrzałam sobie polski film "Komornik" z Chyrą. Świetny, mocny film.
UsuńPolskie filmy mnie nie pociągają... ale ten widziałam... mocny... takie filmy nie pasują ostatnio do moich nastrojów ;)
UsuńPozdrawiam Cię Mi ze świata nieostrego, który dopiero teraz (18.47) na kilka chwil, po ugotowaniu obiadu na jutro, wyprasowaniu sterty prania, wielokrotnym umyciu naczyń i jednym pociągnięciem ust szminką:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że znalazłaś czas na tę szminkę i świat nieostry! :)
UsuńJa mam wplyw na jakosc mojego zycia...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Mnie też się wydaje, że mam wpływ na jakość mojego Życia :)
UsuńWpadam, bo pada, a co robić jak pada?
OdpowiedzUsuńJest 19:49 sączę pomaleńku grzane wino z imbirem, dobre wiatry mnie tu przywiały.
Pozdrawiam wieczorową porą :)
PS: Zaobserwowałam bo dość czajanki ;)
Deszcz i dobre wiatry są mi sprzymierzeńcami zatem ;) na grzane wino mam ochotę od jakiegoś czasu....
Usuńale ty fajnie piszesz :) ja dziś poczułam taką wenę przy pisaniu mgr, miałam tyle myśli, że nie wiedziałam co pisać, byłam taka podekscytowana :)
OdpowiedzUsuńale teraz zwolniłam, zrobiłam sobie przerwę bo aż zakręciło mi się w głowie. Ściskam!
Dziękuję :) cieszę się, że Ci się podoba! I miło mi, że podczas przerwy w burzy mózgu zajrzałaś do mnie :) mam nadzieję, że pracy magisterskiej przybyło i że wena opuszczać Cię nie będzie :) a na jaki temat piszesz?
UsuńJaka cudna koszula! :) Do tego jeansy, czerwona szminka i jesteś gotowa! No boska! :D
OdpowiedzUsuń:) ta ze zdjęcia jest nie moja, ale prawie identyczną {stąd skojarzenie} kupiłam w ciucholandzie :) i noszę do leginsów... uwielbiam ją!
Usuńjak zwykle same prawdy najprawdziwsze:)
OdpowiedzUsuńps. spróbuje ten suflet, może posmakuje skoro nie jest taki słodki i dam ci znac:)
Masz na myśli mus czekoladowy? Spróbuj z mniejszej ilości, bo moje wystarczyły na osiem osób :) Będę czekała na wrażenia :)
UsuńTwój facet ma fantastycznie...ale ja nie o tym:)
OdpowiedzUsuńWiesz..
cudownie Cię tu widzieć. Wrócić.czytać....Ty naładowała życiem kobieto:)
:) dziękuję! Kopę lat, chciałoby się rzec... ;)
UsuńJA kocham te momenty kiedy jest tylko ja klawiatura i - dobrze by by ło - wena pisarska :D
OdpowiedzUsuńczeko Tobie chyba weny nie brak, uwielbiam Cie czytać :)
UsuńDoskonale się zatem rozumiemy Auroro :)
UsuńPoranna kawa - to zwykle pora moich odwiedzin u Ciebie.
OdpowiedzUsuńJa i klawiatura... hmmm... ciągle jednak bardziej ja i zwykły zeszyt... a Świat się wtedy rozmywa, masz rację:):):)
:):):) czyli taka poranna prasówka ;D ja ostatnio rozmyślałam o pisaniu w zeszycie, na urlopie, kiedy komputera nie miałam ze sobą... ale jakoś mi nie poszło... chyba potraktowałam to jako wymówkę... zdarza się...
UsuńA nie myślałaś o blogowaniu? :)
Z kawą tuż po obudzeniu się :)
OdpowiedzUsuńCholerka, powinnam zatem zaczynać posty od pięknego "Dzień dobry!" :)
UsuńPowolutku przenoszę się w nowe miejsce, bardziej anonimowe. http://araneam.blogspot.com/ Dzieje się coś nowego i chciałam tym sposobem wirtualnie to uczcić :)
UsuńDziękuję za te dobre wieści :)
Usuńa ja tu weszłam nielegalnie. we pracy ;)
OdpowiedzUsuńNiegrzeczna Dziewczynka ;p
UsuńKurczę, skąd ja to znam. Jedną ręką piszę jedno zdanie, drugą ręką mieszam kurczaka na patelni. Za chwilę kończę wpis na blogu, ale przypomina mi się, że posoliłam makaronu.. pocieszające jest to, że nie jestem sama! :D
OdpowiedzUsuńNie jesteś sama :) jest nas co najmniej kilka :) między światami ostrym i nieostrym...
Usuńno brakuje czasu na wszystko....mnie też udało się od piątku napisać notkę w końcu ;) a Twojego posta czytam w czasie przerwy w pracy :):) w domu rzadko kiedy jest czas, buziaczki :*
OdpowiedzUsuńŻycie to potrafi być zajmujące, prawda? :)
UsuńMiędzy "już prawie śpię", a "przecież nie mogę teraz spać". Czasem właśnie tak czyta się, pisze, myśli, tworzy najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Wiesz, że też tak czasem mam? :) kiedy leżę, ale nie śpię... przychodzi mi do głowy dużo pomysłów :) taki moment wyciszenia, uspokojenia... to też taki moment kiedy możemy pobyć sami ze sobą :)
UsuńZaglądam dziś porą wieczorową gdy mam chwilę wolną dla siebie po całym dniu. To prawda trzeba być obowiązkowym i zacząć od siebie.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że zaglądasz tutaj poświęcając swój wolny czas :)
UsuńW ładnej koszuli ten Twój świat chodzi :) Fajnie że wróciłaś, niezmiennie ładujesz mnie pozytywną energią :)
OdpowiedzUsuńJa zaglądam przy porannej kawie. Po dłuższej niestety nieobecności wynikającej z lenistwa i braku organizacji czasu... I jak już zaglądam, to zazdroszczę pięknej koszuli :) Moja jest w kratkę :)
OdpowiedzUsuńKażdy czasem potrzebuje poleniuchować... ;)
UsuńCzasem zaglądam wieczorową porą -częściej w wolnej chwili na przerwie w pracy :)
OdpowiedzUsuńI cieszę się, że wróciłaś do pisania, do blogowania :)
:) ja też się cieszę!
UsuńA ja piję herbatkę po obiedzie. Odwiedzam blogi, by poczytać zaległe posty... :)
OdpowiedzUsuńKlapnelam sobie po dlugim spacerze z psem, teraz pora na herbate. Dlugo pewnie nie usiedze bo mnie dzisiaj nosi tak dziwnie jakos...Cudownego weekendu, spedzonego tak jak chcesz, po Twojemu :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu planuję weekend w łóżku... z filmami, książkami, komputerem :) spokojnie, bez pośpiechu... było spokojnie i bez pośpiechu, ale z Przyjaciółmi :) teraz mam czas dla siebie :)
Usuńu mnie niedziela zawsze jest obfita w czas dla siebie, w tygodniu za to mam go mało :))
OdpowiedzUsuń