Zima
jeszcze nie nadeszła, a mnie się już udało przysnąć... i przespać ponad
miesiąc! Ale już już... już jestem :) Nie nazwałabym się fizycznie
wyspaną, bo wciąż gdzieś brakuje mi tych kilku(nastu) godzin / dni,
jednak mentalnie troszkę zrobiłam z sobą porządek. Ogarnęłam odrobinę
zamęt i chaos moich myśli, pytań zadawanych samej sobie*
Wiecie, przez chwilę zapomniałam cieszyć się Życiem... Na śmierć zapomniałam! Jak więc mogłam pisać Wam tutaj o tym co zwykle? Nie mogłam. Proste.
Ukryłam się w książkach, filmach, między nutami. Pośród nabrzmiałych chmur i na paterze błękitnego nieba. Poszłam jednak po rozum do głowy, poszłam do Przyjaciół. Poszłam i wróciłam :) a powroty są w Życiu szalenie ważne, nie sądzicie?
W każdej lodowej pokrywie znajdzie się szczelina...
Wiecie, przez chwilę zapomniałam cieszyć się Życiem... Na śmierć zapomniałam! Jak więc mogłam pisać Wam tutaj o tym co zwykle? Nie mogłam. Proste.
Ukryłam się w książkach, filmach, między nutami. Pośród nabrzmiałych chmur i na paterze błękitnego nieba. Poszłam jednak po rozum do głowy, poszłam do Przyjaciół. Poszłam i wróciłam :) a powroty są w Życiu szalenie ważne, nie sądzicie?
W każdej lodowej pokrywie znajdzie się szczelina...
Dobry wieczór / Dzień dobry Moi Drodzy :)
Serdecznie Wam dziękuję za wspierające komentarze i maile :) To niezwykłe!
Mam nadzieję, że znowu będziecie tutaj zaglądać :)
Życzę udanego końca tygodnia!
Do rychłego przeczytania!
* w porządku, będę uczciwa, pytania zadawałam też innym :P inaczej nie byłabym sobą!
Mam nadzieję, że znowu będziecie tutaj zaglądać :)
Życzę udanego końca tygodnia!
Do rychłego przeczytania!
Tak się właśnie zastanawiałem, co to za absencja :-)
OdpowiedzUsuńWitamy po przerwie :-)
Cześć!
UsuńJeśli o 'Skyfall' chodzi - rewelacja! Naczytałem się, że fajny, ale i tak byłem zaskoczony, bardzo. bardzo mile. Prawdziwy powrót do korzeni. Jak dla mnie, najlepszy Bond od czasu, jak z serią rozstał się Sean Connery! Craig dał radę no i Javier Bardem, kurcze, świetny.
Zaskoczona mile to ja byłam, bo film okazał się dobrą porcją rozrywki i kina akcji... ale przecież to niewiele miało z Bondem wspólnego... zupełnie inny klimat, nie sądzisz? :)
UsuńNo nie wiem, mi się wydawała bardzo bondowski, na pewno bardziej, niż dwie poprzednie części z Craigiem. Jasne, że Bond trochę inny, niż 50 lat temu, ale klimat był, choć 'unowocześniony'. Kurcze, był nawet Aston Martin z karabinami w reflektorach, był Q i panna Moneypenny... Moim zdaniem film bondowski jak najbardziej.
Usuńfajnie że znowu jesteś :)
OdpowiedzUsuń;) ja też się cieszę, że znowu jestem!
Usuń:) cieszę się :*
OdpowiedzUsuńNo nareszcie... Uff, że jesteś :))
OdpowiedzUsuńO tak... "nareszcie" to dobre określenie dla mnie :) dziękuję!
Usuńdobry wieczór :)
OdpowiedzUsuńpowroty są bardzo ważne i potrzebne w życiu dobry wieczór;)
OdpowiedzUsuń:) bo Ty przecież też wróciłaś :) ucieszyłam się, kiedy Cię znowu "zobaczyłam"! Witam więc wzajemnie :p
UsuńJasne, że powroty są dobre :) I będziemy zaglądać, będziemy :)
OdpowiedzUsuńKto jak kto, ale Ty - Podróżniczka - wiesz co nieco o powrotach :)
Usuńa ja uwielbiam te Twoje powroty i to moje oczekiwanie na nie:) naprawdę! smutno by mi było, gdybyś nie wróciła, dlatego zawsze myślę, że wrócisz;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za te miłe słowa :)
UsuńOch, i ja liczę, że moje Życie jakoś wróci. Po twojej notce myślę, że to możliwe.
OdpowiedzUsuńDobrze jest czasami mieć przerwę, jeśli nie przeciąga się ona w nieskończoność.
Wiesz... ja staram się pamiętać, że wszystko ma swój czas... :) i czasem nawet sami nie wiemy czego potrzebujemy, tylko coś wewnątrz nas nam podpowiada, coś nas uwiera... warto wsłuchać się w siebie :) cieszę się, że być może mój tekst jakoś Ci pomógł! Powodzenia :)
UsuńNo! Masz szczęście, że znów jesteś! :)
OdpowiedzUsuńNo wreszcie! Zastanawiałam się, co się dzieje :) Bardzo się cieszę, że wróciłaś do świata 'Żywych' - i jestem skłonna Ci nawet wybaczyć to bezwzględne pozostawienie nas na pastwę losu! :))
OdpowiedzUsuńJa również zrobiłam, a właściwie nadal robię, porządki w moim życiu. Cieszę się, że niektóre sytuacje wyszły jak wyszły, z negatywnym skutkiem, ale... też z pozytywnym dla mojej osobowości :) Trzeba kiedyś uporządkować siebie, swoje zachowania, powrócić na dobrą ścieżkę, aby, jak mówił Murakami w ,,Norwegian Wood", nie wpaść do studni, z której nie ma wyjścia - i to nawet nie wiadomo, kiedy!
Pozdrawiam!
:) chyba będę miała nowe motto w takim razie :P "mijaj studnie!"
UsuńDziękuję za ciepłe słowa i trzymam kciuki za Twoje prywatne porządki życiowe!
Miło znów poczytać Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPory roku się zmieniają, wszystko jakby inne, a przecież niemożliwie takie samo. W lodzie są szczeliny, a w kamieniach?
OdpowiedzUsuńW kamieniu trudniej o szczelinę, ale mam wrażenie, że nie jest to niemożliwe :)
UsuńNo ba! :) Witaj z powrotem w krainie żywych inaczej! Zdjęcie jest śliczne :)
OdpowiedzUsuńWitaj ponownie! :)
OdpowiedzUsuńPo każdym deszczu wychodzi słońce!
O jesteś! :)
OdpowiedzUsuńKażdemu czasem zdarzy się zasnąć. Na krócej lub dłużej. Ważne żeby się w porę obudzić. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze Cię znów widzieć w blogosferze :-)
OdpowiedzUsuńBrakowało mi Ciebie i Twoich przemyśleń!
Dobrze znowu tutaj być - blogosferze, z Wami :)
UsuńDałabym ci buziaka za ten comeback :D ale jestem zakatarzona :P
OdpowiedzUsuńfajnie Cię tu znów zobaczyć:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Jesteś Mała Wielka Mi. Nareszcie :)
OdpowiedzUsuńCzasami i Anioł zgubi skrzydła.
Najważniejsze, że znalazłaś drogę....
Ja Cię kocham.....bezwarunkowo....
Cedra.
Mam nadzieję, że drogę odnalazłam i skrzydła ;) Kąciki ust uniesione mam ponad miarę! Dziękuję :* i zapraszam!
UsuńCieszę się, że znów jesteś, Mała Mi :)
OdpowiedzUsuńUściski!
No nareszcie! Ty wiesz co za myśli ludziom po głowie chodzą, gdy ktoś tak znika? Cieszę się, że wracasz :)
OdpowiedzUsuńZwykle - najpiekniejsze!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
No doczekałam się. Zapraszam po odbiór wyróżnienia:)
OdpowiedzUsuńPrzebudzam się powoli. Patrzę. A tu Cię nie ma!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że powracasz, by raczyć nas swoimi cudnymi wpisami. :)
Ano tak, bo kiedy mnie się przysypiało, Ty już drzemałaś... Dzień dobry zatem :)
UsuńNo w końcu jesteś ;) Mam nadzieję, że już nie znikniesz bez uprzedzenia ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że już jesteś. Brakowało Ciebie!
OdpowiedzUsuńSen...byle nie był za długi. Po nocy musi przyjść dzień - i przebudzenie.
No właśnie się zastanawiałam gdzie Ty się podziewasz kochana!
OdpowiedzUsuńOstatnio ciągle o Tobie myślałam i już zaczynałam się niepokoić, ale na szczęście jesteś. Bardzo się cieszę.
OdpowiedzUsuńNinka.
To bardzo budujące Ninko :) doceniam Twoją obecność tutaj i bardzo mnie cieszy fakt, że mnie odwiedzasz! Co u Ciebie słychać? :)
UsuńPrzerwy (ciche dni) w każdym związku są potrzebne:-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś!
Lubię takie pozytywne wpisy :) !!!
OdpowiedzUsuńFajnie że już jesteś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za to ciepłe przywitanie :)
OdpowiedzUsuń