Od trzech tygodni jestem czysta. Jestem na odwyku.
S ł o d y c z o w y m :)
Nadmiar szkodzi. Nadmiar czegokolwiek. Nawet snu czy Słońca (choć wydaje się brzmieć abstrakcyjnie, prawda? :)) Dlatego też postanowiłam zmienić harmonogram Słodyczopochłaniania :)
Pięć dni czystości, dwa dni (oczywiście chodzi o weekend) grzeszenia, bo przecież wszystko jest dla ludzi, a my jesteśmy ludźmi! Powinnam dostać etykietkę Mistrzyni Dedukcji... W dodatku jako ludzie żyjemy zbyt krótko (i tylko raz, przynajmniej teoretycznie), żeby odmawiać sobie takich przyjemności... :)
Stąd moja decyzja. Spodziewałam się najgorszego... drżących rąk, uwolnienia niewiadomego pochodzenia pokładów agresji, chęci rzucania się na koleżankę jedzącą ciastko do kawy...
... ale jak widać, rzeczywiście wszystko zaczyna się w głowie. Tak też było u mnie. Zaczęło się. I skończyło ;p przynajmniej na dziś. Ponieważ dziś mam totalną, maksymalną, megadyspensę :) Na wszystko! URODZINY :) Nie bloga, a moje.
Dlatego dziś odpuszczam sobie wszelkie zakazy, nakazy, normy... unijne i nieunijne... Sama sobie będę dziś Normą ;D
I zamierzam Was dziś namawiać do grzechu... wodzić na pokuszenie...
Zamierzam Wam dziś polecić pyszne ciasto! Ciasto, które było dla mnie cudownym zaskoczeniem. Będę z Wami szczera, rabarbar nie jest moim ulubionym owocem :) kiedy jednak Koleżanka od Szarości zapytała czy chcę, w głowie zaświtała mi twórcza misja. Jasne, że chcę!
Ulubiony, nie ulubiony... Kwestia smaku. I tam właśnie znalazłam przepis, którym chcę się z Wami teraz podzielić :)
UWAGA! Zaczynamy :)
Biegiem do sklepu po rabarbar (300 g), sezon przecież się kończy... polecam również ciocie posiadające ogródki :) lub moją Koleżankę od Szarości.
Rabarbar obieramy, myjemy, kroimy na małe (około 10mm) kawałeczki, wrzucamy do miseczki i fundujemy sobie wczesną Zimę posypując go cukrem (w przepisie 115 g, jednak przyznaję, że sypałam zupełnie "na oko"). Następnie pozostawiamy rabarbar w ramionach cukrowego śniegu na około godzinkę. Podczas tej godziny, co jakiś czas mieszamy i obserwujemy jak puszcza sok. Czyli jak wszystko idzie zgodnie z planem :)
Możemy zabierać się za samo ciasto. Najpierw ucieramy mikserem miękkie masło (185 g), z cukrem (230 g) i z połową łyżeczki ekstraktu z wanilii. Ucieramy do momentu uzyskania puszystej masy, cierpliwości... warto :) I teraz zaczynają się jaja. A mianowicie trzy jaja. Dodajemy je po jednym, robiąc przerwy, aby kolejne jaja miały czas się wmiksować (dla jaj zmieniłam końcówkę miksera z ucierającej na miksujące) w towarzystwo maślanej masy.
Zanim zabierzemy się za kolejną fazę, możemy przesypać osłodzony rabarbar na sito i pozwolić mu odsączyć się dość porządnie.
A kolejną fazą jest...
...przesianie (ja po prostu wymieszałam ;p) mąki (90 g - nie zaznaczono jakiej, ale ja użyłam tortowej) z proszkiem do pieczenia (3/4 łyżeczki) i delikatne dodawanie jej do masy. Mieszamy... i mieszamy... :)
Mamy masę, mamy odsączony rabarbar. Mamy wszystko! Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
Blaszkę (lub naczynie żaroodporne) o wymiarach 20 x 30 cm ubieramy papierem do pieczenia tak, żeby po stronie dłuższych boków wystawały paski tegoż papieru (bardzo ułatwia wyjmowanie ciasta i krojenie).
Masę przelewamy, posypujemy rabarbarem i już :)
Wkładamy do piekarnika i czekamy. W przepisie każą czekać 25-30 minut... jednak mojemu przedpotopowemu piekarnikowi zajęło to dłużej... należy obserwować i nakłuwać wykałaczką :)
Moje ciasto było dość przyrumienione zanim wykałaczka była sucha. Jednak po domu rozchodził się bardzo przyjemny zapach, który na pewno nie był zapachem spalenizny ;p
Po wyjęciu (w przepisie kazali posypać przed włożeniem do, ale zaszalałam i pozwoliłam sobie na modyfikację ;p a co!) z piekarnika posypałam cukrem pudrem. Dość szczodrze z uwagi na rabarbarową kwaśność :)
Pyyyszne :) Gorąco polecam! Cudowna konsystencja, która mnie wydaje się wręcz magiczna! Przed i po upieczeniu! Coś niesamowitego, coś wspaniałego :)
W razie pytań - zapraszam!
W biurze bardzo smakowało, Bardzo Mądremu Mężczyźnie również :) nawet Przyszłym Niedoszłym Teściom!
Upiekłam również tartę z gruszkami i miodem.... ale to może kiedy indziej :) zmykam cieszyć się pierwszymi prezentami!!! A jest czym! :)
Pięknego dnia i Wam :)
Pięknego dnia i Wam :)
Zatem - Wszystkiego SŁODKIEGO :* duuuużo czekoladowości każdego dnia :* i żeby cukru było dużo nie w krwi, tylko między Tobą i innymi :)) i pracy też :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj naj najlepszego ! :-)
OdpowiedzUsuńSpełnienia Marzeń, bo sama wiesz najlepiej co Cię uszczęśliwi :-)
OdpowiedzUsuńCo do słodyczy - ja odstawiłam kilka tygodni temu i ku mojemu zaskoczeniu stwierdzam, że słodki jest smakiem który bardzo łatwo jest zapomnieć i się go oduczyć...
Czyli z tym odstawieniem słodyczy to jest sprawa w naszej głowie. Tylko i wyłącznie. I strasznie dużo zależy od nastawienia :) Odstawiłam (prócz weekendu) i żyję :) i jest mi bardzo dobrze!
UsuńDziękuję Ci za życzenia urodzinowe :)
just wish you the best !!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego, a i jeszcze lepszego Mała Mi :))) Niech się koloruje wokół Ciebie i skłania do uśmiechów ;) No i... niech się słodko dzieje wokół :)
OdpowiedzUsuńMała Mi! Wszystkiego najlepszego, ale w odpowiednich proporcjach ;) i koniecznie podziel się prezentami - wiesz, że mnie ten temat interesuje ;)
OdpowiedzUsuńSpieszę złożyć prezentowy raport :) będzie troszkę niepełny, bo ja jeszcze wciąż świętuję ;p na razie dostałam od kolegów i koleżanek w pracy cudowny zestaw prezentowy: foremki do małych tart, wino, chyba kilogram Michałków (miewam romanse z Michałkiem ;p) i książkę Nigelli :) Byłam zachwycona. Ja jednak przygotowuję się do takich imprez i robię listy wymarzonych rzeczy... książki Nigelli na niej nie było, ale Przyjaciółka wiedziała, że kiedyś o tym myślałam i idealnie się wstrzeliła! W ten weekend mam jeszcze 3 spotkania urodzinowe (kiedy się nie mieszka blisko rodziny trzeba dzielić czas...) i dostanę kolejną porcję ;p No i wymarzyłam sobie kurtkę... ale jest niepraktyczna i strasznie droga jak na swoją niepraktyczność... dlatego wciąż się waham... mogę zamówić coś u Bardzo Mądrego Mężczyzny ;p ale super!
UsuńWszystkiego najlepszego!!!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najpiękniejszego! :)
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego i dużo słodyczy w życiu:)))
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
wszystkiego co pragniesz - niech Ci się przydarzy :)
OdpowiedzUsuńNo to jak urodziny to: spełnienia marzeń: małych i tych ogromniastych, optymizmu na co dzień, miłości, szczęścia i sexu!
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj Mała Mi :) Samych słodkości i wiele radości z prezentów ;)
OdpowiedzUsuńUrodziny piszesz... pieknie! Ja takze bede miala, ale taka powazna okragla rocznice... Co do slodkosci...nie przepadam, cukierki, ciasta istniec dla mnie nie musza! I jaka byla zdziwiona, gdy dowiedzialam sie, ze mezczyzni lubia ciasto!!! W moim domu, owszem, od wielkiego dzwonu byly lakocie...a Tato, Brat nawet okiem w strone ciasta nie rzucili! I cukru nie uzywano w moim domostwie, co mi pozostalo do dzisiaj. Placek rabarberowy... wyprobuje!
OdpowiedzUsuńNo i wszystkiego co dobre na Twoje Urodziny!
Serdecznosci
Judith
Brak cukru w domu to wspaniały nawyk :) A to ciasto rabarbarowe powinno Ci smakować, bo jest lekko kwaśne i troszkę słodkie... podwójne dno smakowe! Uwielbiam to :)
UsuńDziękuję za życzenia urodzinowe :)
Miliona magicznych i cudownych chwil w życiu Ci życzę :)No i zostaw kawałeczek placuszka dla mnie!
OdpowiedzUsuńKiedyś, dawno, dawno temu, też byłem fanem słodyczy. Później zmieniłem... nazwijmy to: tryb życia i odkryłem, że do piwa słodycze nie pasują. Odstawiłem z dnia na dzień ;-) Brak słodyczy czasami zastępuję orzeszkami...
OdpowiedzUsuńNo a poważnie, to wszystkiego najlepszego. I bądź dla siebie zawsze najlepszą Normą :-)
pozdrawiam
Ooo :) słodycze do piwa stanowczo nie pasują!! Doskonale Cię rozumiem ;p ale uśmiałam się, dziękuję! Ja sobie czasem wmawiam, że te orzeszki to zdrowe są.. ;p jak to orzechy... jeśli pominąć tę sól... i te pyszne panierki... :D
UsuńDziękuję za życzenia urodzinowe :)
Kochana, kiedyś masowo podjadałam słodycze i nie wpadłam na to, jak bardzo czekolada itp niszczą cerę. Od kiedy pozwalam sobie na słodycze raz w tygodniu (wybrałam niedzielę), skóra przestała mi się przetłuszczać, zniknęły pryszcze, poprawiły mi się nawet włosy. Cera na twarzy zrobiła się matowa, a nie świecąca. Trzeba na prawdę z umiarem. A Słońce to temat na całą notatkę, których popełniłam w swoim życiu w formie esejów, multum. Tak, ono szkodzi. Bardziej niż czekolada.
OdpowiedzUsuńŻycie choć krótkie, tak piękne jest ;)
Zgadzam się w całej rozciągłości!!! :) nie tylko sylwetka cierpi od słodyczy... dlatego warto myśleć na ten temat :)
UsuńSłodkiego Ci życia i wspaniałej figury!
OdpowiedzUsuńU, mnie na tapecie sok malinowy. Jak przyszłam ze szkoły to butelki myłam w hurtowych ilosciach. A z rabarbarem u mnie to było tak kiedyś przez przypadek zrobiłam porządek ( myślałam, że to buraczki)i od tego czasu nie rośnie. nawet nie wiem czy próbowałam.
OdpowiedzUsuń100 lat słodkiego miłego zycia, niech ci się nigdy przyjemnosci nie przejedzą;)
OdpowiedzUsuńBądź NORMĄ swijego życia - normalnie strzał w setkę;)
O! Wszystkiego najlepszego Ci życzę! A ciasto rabarbarowe, bardzo podobne, robię już od kilku lat na wiosnę, kiedy tylko rabarbar pojawi się na targu. W tym roku wypróbowałam go też do szarlotki "sypanej", zamiast jabłek; tylko czy to jeszcze jest szarlotka, skoro nie ma w niej jabłek? W każdym razie było smaczne!
OdpowiedzUsuńNinka.
:) Dziękuję serdecznie :) muszę jednak przyznać, że bez jabłek to chyba nie szarlotka... rabarbarotka to tak ;p ale szarlotka nie... Jednak tak jak napisałaś - bez znaczenia :) byle było smaczne :)
UsuńUwielbiam wszelkiego rodzaju tarty... :)
OdpowiedzUsuńostatnio mam fazę na ciasto z cocacolą... miłego zatem...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze... Małgosiu... bardzo Ci dziękuję za urodzinowy prezent w formie pisanej :) jestem wzruszona! Czy miałabyś coś przeciw jeśli ewentualnie bym go gdzieś "opublikowała"? Oczywiście wspomnę, że sama go nie napisałam ;p
UsuńCiasto z cocacolą??? Tym ciemnym gazowanym napojem??? Tym słodkim lepem na muchy? Z tym odrdzewiaczem???? Jakim cudem??? :)
Urodziny...zatem wszystkiego najlepszego. zyczę dalszej weny, bo uwielbiam tu zaglądać:)
OdpowiedzUsuńCelem wstępu, powinnam dopisać mały cytat ,,wszystko jest trucizną , decyduje tylko dawka,, ;)
OdpowiedzUsuń1 wrzesień był dla mnie zawsze graniczną datą jeśli chodzi o postanowienia i również jestem na detoksie -ale takim umiarkowanym ;)
Najważniejsze ,że już czuję jego zbawienne skutki.
Chodź jak twierdzą specjaliści, coś na temat zmiany nawyków można powiedzieć dopiero po 30 dniach.
Słodkiego Miłego Życia!
Mój detoks również jest umiarkowany :) przecież w nadmiarze stałby się trucizną ;D
UsuńA te nasze skutki (ja też je czuję!!) są bardzo ważne :) i nieważne czy specjaliści się zgadzają czy nie ;p
Dziękuję Ci za życzenia urodzinowe :)
U mnie sezon na gruszki w pełni, więc ta tarta intryguje mnie bardzo, bardzo :)
OdpowiedzUsuńJejkuuu...a ja właśnie grzeszyłam pożerając czekoladę. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że to gorzka czekolada, więc ta najzdrowsza ;).
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin! U mnie się też szykuje detox słodyczowy. Wolę nie piec ciast w domu bo nie mam kogo karmić i wszystko by mi poszło w już i tak wielki brzuch!
Ja też wolę nie piec tylko dla naszej dwójki... lubię piec dla gości! I dla nas tym samym :)
Usuńurodziłaś się 10. września???
OdpowiedzUsuńja też :)))
radości, entuzjazmu, spokoju i inspiracji zewsząd płynących. dziś jutro każdego dnia.
Tobie - ja.
p.s. pierwszy raz w mojej historii blogowej spotkałam taką osobę :)
Oooo :) widzisz! Ja pierwszy raz w Życiu natknęłam się na osobę urodzoną tego samego dnia co ja :) ale super!! Mogę Ci zatem spóźnione życzenia złożyć (dopiero dziś zabrałam się za czytanie komentarzy) :)
UsuńŻyczę Ci uśmiechu Losu każdego dnia! Spełnienia marzeń, umiejętności dostrzegania pozytywnych aspektów każdej sytuacji, błysku w oku i wielu wielu innych rzeczy, o których tylko Ty sama wiesz :)
Oooooo, czytam, czytam i dochodzę - URODZINY!!! Rabarbar w takim dniu powala na łopatki:-)
OdpowiedzUsuńNajlepszegooooo, i przede wszystkim szczęścia.
Pisz, jak najwięcej!!!
PS Twoje zdrowie:-)))
przede wszystkim - głupio mi bardzo, że w okresie "okołourodzinowym" takiego Ci maila wysłałam. wybacz. i najszczersze życzenia - byś była taka, jaka jesteś - pozytywna, patrząca w przyszłość jasno...
OdpowiedzUsuńna Twojego @ odpowiem niebawem i NIE gniewam się!;)
Nie masz mnie za co przepraszać :) cieszę się, że się nie gniewasz na mnie i dziękuję bardzo za życzenia urodzinowe!
Usuńooo no to najlepsze życzenia, dużo radości, owocnych rozmów, kreatywnych pomysłów i optymistycznych myśli
OdpowiedzUsuńUwielbiam rabarbar <3 Na surowo także. Uwielbiam go, bo jest cierpki C: A ja jakoś nie przepadam za słodyczami :D
OdpowiedzUsuńSpóźnione ale najserdeczniejsze życzenia urodzinowe! :) 100 lat życia w zdrowiu, szczęściu, miłości i dostatku ;)
OdpowiedzUsuńW kwestii słodyczy...chyba też powinnam wydzielić sobie dni słodkiego pochłaniania bo zazwyczaj to jem je na okrągło ;)
Wszystkiego! ;)
OdpowiedzUsuńPS też sobie robię odwyki słodyczowe.
Raz do roku. 40-dniowy post.
Polecam
Najbest!
OdpowiedzUsuńA rabarbar ma jakieś tam właściwości, przez które mi go odradzano - ale muszę sobie przypomnieć jakie (pamięci na pewno nie ogranicza - to muszą być słodycze ;)
Wszystkiego najlepszego kochana i jak najwięcej słodkości w tym dniu! :)
OdpowiedzUsuńJak złożyć życzenia, by kwiaty rozkwitły u stóp
OdpowiedzUsuńa tort smakował nutą melancholii z odrobiną rumu.
Kiedy patrzysz na rzeczy, przenoszą znaczenia
na płatki róż, skórzane buty, rękawiczki i szal.
Wszystkiego nie jestem w stanie wymienić,
ale śpiewają, słyszysz? Nie bój się usiąść
z radością na bujanym fotelu.
Obchodzę twoje urodziny w dniu, w którym nikt
mnie nie rozumie. Pachną tak samo marcepany,
czekoladowe przekładańce, wino i woda gazowana.
Mała Mi - twarz jaśnieje w słońcu, kiedy jesteś
roześmiana.
Oj, urodziny! A ja ostatnia z spóźnionych :) No trudno. Wszystkiego co sobie wymarzysz, by się spełniło ... , dużo uśmiechu i samych radości, całego oceanu miłości, samych wiernych czytelników i ciągle buzującej weny twórczej - STO LAT! :*
OdpowiedzUsuńP.S. Słodyczy nigdy sobie nie odmawiam! Nie jestem w stanie, za bardzo je kocham :D
UsuńWszystkiego naj naj naj!! Spelnienia marzeń, szczęście, zdrowia, abyś na swojej drodze spotykała zawsze dobrych i pozytywnych ludzi , wielu znajomych, kilku przyjaciół i czego sobie tylko zapragniesz niech się spełni :) WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!! :))
OdpowiedzUsuńrabarbar - maj lofff :)
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale najszczersze:) Wszystkiego najlepszego Mała Mi! Jestem pełna podziwu, że udało Ci się oderwać od słodyczy. Ja niestety nie jestem w stanie. To drżenie rąk, chęć pochłonięcia wszystkiego co chociaż w minimalnym stopniu zawieram w sobie cukier - jest silniejsze ode mnie. Starałam się już kilka razy. Bez rezultatów. A co do rabarbaru to polubiłam tego lata i pewnie jeszcze nie raz zawita na stole:)
OdpowiedzUsuńBardzo spóźnione, ale bardzo mocne uściski urodzinowe :) Spełnienia absolutnie wszystkich marzeń!!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam silna wolę, pięć dni bez słodkiego- to musiało trwać całe wieki :)
Ale to jest każdy poniedziałek, wtorek, środa, czwartek i piątek! Cały tydzień bez słodyczy, potem weekend z odrobiną szaleństwa i znowu od nowa! Polecam ten system :)
UsuńI dziękuję bardzo za życzenia urodzinowe :)
mam nadzieję, że wszystkie życzenia się spełnią!
UsuńTroszkę spóźnione, ale serdeczne życzenia urodzinowe! Ślę wirtualne uściski :-)
OdpowiedzUsuńKochana, mam nadzieję, że sobie ten wierszyk wydrukujesz i włożysz między pamiątki :P
OdpowiedzUsuńA cocacola w cieście to wyśmienita sprawa
http://przystole.blox.pl/2008/09/Czekoladowe-ciasto-z-coca-cola.html
ciasto jesz na drugi dzień - smakuje jak czekoladowy suflet
pycha
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za cudowne życzenia :) kąciki ust podnoszą się odruchowo :)
OdpowiedzUsuń