O miłości można by wiele i nic.
A o jej wyrażaniu jeszcze więcej! Przecież każdy z nas robi to na swój sposób.
Całe morze możliwości... cała masa pomysłów na wyrażenie uczuć. A jeśli dodać do tego, że już samej miłości mamy kilka odmian, już można dostać zawrotu głowy :)
Mam jednak wrażenie, że istnieje wspólny mianownik tych wszystkich*, nierzadko skomplikowanych, miłosnych (nie)równań.
Jak to często w Życiu bywa, najprostszy sposób jest najlepszym sposobem.
SŁUCHANIE.
Słuchanie siebie.
Słuchanie innych.
Słuchanie siebie.
Słuchanie innych.
Przeczytałam gdzieś, że "słucham cię" jest jednym z piękniejszych wyznań miłości :) i wiecie co? Zgadzam się z tym... szczególnie w naszych obecnych, rozpędzonych czasach.
I tak sobie myślę, że Los nam sprzyja... ponieważ zbliża się Jesień. Nie nie nie :) nie przewidzieliście się :) Jesień sprzyja słuchaniu. Siedzimy dłużej pod kołderką czy kocem, rozmyślnie zwiększamy rozmiary kubków herbaty czy kawy, rozciągamy do granic możliwości weekendowe poranki w łóżku...
Wykorzystajmy ten czas! Pomiędzy kroplami deszczu a szelestem liści wsłuchajmy się w siebie i w swoich bliskich... EFEKT GWARANTOWANY :)
Życzę Wam powodzenia :)
* nie dotyczy miłości do słodyczy, jogi, wina, ciepłego łóżka...
I wzajemnie:):):)
OdpowiedzUsuńMiłość to chyba w ogóle definicji nie podlega:):)
Ale masz rację-idzie jesień, łatwiej będzie nie tylko słuchać ale i rozmawiać ogrzewając się przy okazji:):)
Nie, zdecydowanie miłość nie podlega definicji... co jest jej kolejnym urokiem, bo przecież tak niewiele jest niedefiniowalnych spraw w naszym Życiu... :) Udanej Jesieni zatem ;D
UsuńTak to już jest, że coraz mniej ludzi ma ochotę słuchać.
OdpowiedzUsuńZadają pytanie, a nie czekają na odpowiedź.
Przytakują, a tak naprawdę nie wiedzą co mówimy.
Jednym uchem wpada, a drugim wypada.
Ile to razy ostatnio miałam wrażenie, że druga osoba jest myślami gdzieś daleko, kiedy mówię coś do niej.
Ja sama też nie twierdzę, że się nie wyłączam, bo zdarza się.
Ale trzeba z tym walczyć, bo słuchanie to podstawa dalszego dialogu.
:) jeśli chodzi o wyłączanie się przy rozmowie... to czasem nawet trzeba - dla własnego zdrowia psychicznego ;p wiesz co mam na myśli mam nadzieję...
UsuńAle tak poważnie... musimy pamiętać, że czasem to nie my jesteśmy najważniejsi :)
Zgadzam się z Tobą. Słuchanie, prawdziwe słuchanie, z zainteresowaniem to chyba najpiękniejszy wyraz miłości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Właśnie... "prawdziwe" słuchanie :) czasem należy dodać to słowo... słuchanie i słyszenie :) powinno iść w parze, prawda?
Usuńbez słuchania nie ma związku, niestety, nie jest to umiejętność, która rozwija się z czasem:)
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Jestem zmuszona polemizować :) moim zdaniem słuchanie można ćwiczyć... jeśli tylko znajdzie się ktoś, kto najpierw nam wytknie tę nieumiejętność i potem będzie miał dla nas cierpliwość... co Ty na to?
UsuńSłuchanie, ale i rozmowa. Mam wrażenie, że to dwa fundamenty związku.
OdpowiedzUsuńO tak :) stanowczo się zgadzam, rozmowa jest w związku bardzo ważna... jednak bez słuchania, nie ma rozmowy :)
UsuńA ja przeczytałam ostatnio (co pozornie może nie mieć związku z tematem), że dopiero w XX/XXI wieku przestrzeń relacji międzyludzkich stała się tak bardzo istotna. Wcześniej ludzie skupiali się na walce o przetrwanie, byt, pracę. Dzisiaj mamy mniejsze problemy z tymi rzeczami, dlatego wypełniamy pustkę i wolny czas relacjami, a tak naprawdę zgłębianiem własnej osobowości i zderzaniem jej z osobowościami innych, aby dostać trochę zrozumienia, komfortu, bliskości.Jesteśmy niewolnikami własnej osobowości, zgłębiania jej, skupiania się na niej. Na wszystko patrzymy przez pryzmat własnych odczuć, potrzeb własnego ego. Strasznie trudno jest się z tego wyzwolić. Nawet, gdy słuchamy innych, gdy staramy się ich zrozumieć, robimy to w większości po to, by zyskać komfort bliskości, możliwość bycia wysłuchanym. Dążymy do tego na wszystkie, często nieuświadomione sposoby, do tego, by nasza osobowość została dostrzeżona, wyciągnięta na światło dzienne, doceniona. Po to jest słuchanie. Myślę, że bardzo, bardzo, bardzo rzadkie i trudne jest słuchanie kogoś dla samego słuchania, przy jednoczesnych zapomnieniu o własnej osobowości.
OdpowiedzUsuńO kurcze... troszkę to stresujące, co napisałaś... ale to ma sens... niestety... to chyba tak jak z małżeństwem... kiedyś było zawierane w zupełnie innych celach niż dziś... :) żadna tam miłość czy partnerstwo! Ekonomia i te sprawy...
UsuńMimo wszystko mam ochotę tkwić w (może błędnym) przekonaniu, że ... czasem... ktoś... mnie jednak słucha :)
Mała WIELKA Mi - potrafisz słuchać,rozmawiać,niczego nie narzucać.......
OdpowiedzUsuńPotrafisz też pisać tak,że chce się czytać,czytać,czytać............
Ja Cię uwielbiam......
Cedra
Cedro :) dzięki Tobie choć na chwilę urosłam moje wymarzone dziesięć centymetrów - z dumy :)
UsuńDziękuję Ci za te miłe słowa!
I ja, zgadzam się z każdym wersem. Zdecydowanie! :)
OdpowiedzUsuńUściski!
Dokładnie, jak się słuchamy to się kochamy:-).
OdpowiedzUsuńDla mnie bez względu na porę roku.
Oczywiście, że to słuchanie, o którym piszę jest obowiązkowe przez cały rok :) jednak jakoś ta Jesień... wydała mi się kusząco sprzyjająca :)
UsuńI ja mówię TAK dla słuchania i słyszenia:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie.
OdpowiedzUsuńSłuchanie wcale nie jest takie proste ;)
Oj nie... słuchanie nie jest proste... ale takie się wydaje, bo często mylimy słuchanie i słyszenie... myślę, że dlatego jest bagatelizowane przez masy...
UsuńA ja słucham wszystkich,
OdpowiedzUsuńchyba za dużo :-)))
Losie jedyny!!! Wszystkich to Ty nie słuchaj, bo pomieszania zmysłów dostaniesz :) siebie słuchaj :) bo to równie ważne...
UsuńDokładnie Mała MI - ślicznie to napisałaś...czasami wystarczy po prostu być i słuchać...a cała reszta przychodzi sama :)
OdpowiedzUsuńhmm coś jest w tych długich jesiennych wieczorach. Zawsze twierdziłam, że najwięcej problemów rodzi się przez to że ludzie ze sobą nie rozmawiają.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie rozmawianie i nie słuchanie rodzi problemy. Nieporozumienia czyhają na każdym rogu... teoretycznie tak łatwo ich uniknąć, prawda? :)
UsuńPrzy kominku, wtuleni, słuchamy słuchamy...
OdpowiedzUsuńale jesli będziemy słuchac dużo wręcz nachalnie to możemy usłyszec coś czego nie chcemy, nie powinniśmy usłyszec, albo co miało byc przed nami ukryte
OdpowiedzUsuń:) spokojnie... ja miałam na myśli słuchanie tej drugiej osoby... nie nachalnie, bez nacisku... po prostu :)
UsuńA jak tak to tak:)
Usuńno fakt, można zwalic to na pisanie na szybko ale po prostu jestm gapa:)
Lubię jesień bo jestem wtedy mniej leniwy. A słuchanie to podstawa, ale niektórzy mają też kłopoty z mówieniem, czyli wyrażaniem uczuć. Mam tę zaleto-wadę, że wolę słuchać niż mówić, więc gaduły mają ze mną dobrze ;)
OdpowiedzUsuńJesteś mniej leniwy jesienią?????? Wow... zwykle ludzie mają odwrotnie... :) pozazdrościć :)
UsuńDo "słucham Cię" dodałabym jeszcze "uważaj na siebie".
OdpowiedzUsuńI wszystko jasne :)
Czapki z głów! :) "Uważaj na siebie" istotnie powinno dołączyć do kanonu miłosnych wyznań :)
UsuńOooo tak!!!
UsuńSłuchanie tak, tylko co zrobić, gdy usłyszy się rzeczy nie do przyjęcia? Odrzucić i kochać dalej?
OdpowiedzUsuńA jakie to są "rzeczy nie do przyjęcia"? ;)
UsuńMi tam jesień raczej z brakiem czasu się kojarzy:)
OdpowiedzUsuńTak ładnie to napisałaś... Słuchanie to faktycznie piękny wyraz szacunku i miłości. W stosunku do Siebie również. I wcale nie taki łatwy do wykonania...
OdpowiedzUsuńUważam, że owszem słuchanie jest ważne ale jeszcze ważniejsze rozmawianie a z tym w naszym społeczeństwie ciężko. Uwielbiam jak ktoś potrafi słuchać między wierszami i potem nas zaskakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Potwierdzam, że jesień to właśnie taki czas. Jesteśmy uważni na życie, które nas otacza. Uwaga ta, sprawia, że z doskonałą dokładnością i pełnym zaangażowaniem, czytamy, słuchamy, patrzymy. I:
OdpowiedzUsuńczytając - rozumiemy, słuchając - komentujemy/radzimy, patrząc - dostrzegamy.
To jest twórcza pora roku. Kubki z kawą faktycznie rosną, ale nie na tym tylko twórczość owa polega na całe szczęście ;) Spod moich palców na przykład, powstaje dużo więcej powieści i naprawdę znakomitych, że mnie się łezka w oku kręci. Oraz aparat, ciągle mam jakieś pomysły, ciągle przyrodnicze i ciągle przez to siedzę z obiektywem w lesie XD
Dobrze powiedziane. Muszę to mojemu Mężczyźnie powiedzieć. Może to coś da :)
OdpowiedzUsuńWystarczy kochać, słuchać i obejmować... ks. Jan Twardowski
OdpowiedzUsuńDla mnie to bardzo ważne słowa...
http://oh-my-home.blogspot.com/2012/02/kochamy-wciaz-za-mao-i-stale-za-pozno.html
pozdrawiam
marta
Racja, jesienią życie zdecydowanie spowalnia. O wiele łatwiej o chwile dla siebie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 100%. Ostatnio rozmawiając z moją koleżanką doszłyśmy do wniosku, że w dzisiejszym pędzącym do przodu świecie za mało się słuchamy. Ale tak ze zrozumieniem. Nie przytakując tylko "tak kochanie" ;)
OdpowiedzUsuńNasze rozmowy najlepiej toczą się na nocami, na balkonowej ławce. I choć jesień mi nie straszna to przyznaje, że będzie mi tego bardzo brakować.
OdpowiedzUsuńSłuchanie takie prawdziwe drugiej osoby jest czasem bardzo trudne tego też trzeba się w związku nauczyć;) Ale prawdą jest ,że bez słuchanie się wzajemnie (i rozumienia tego co się słyszy!) nie ma udanej relacji;)
OdpowiedzUsuń