Witam pourlopowo :)
Namaste Moi Mili!
Czas upływa(ł) w niesłychanie odpowiednim tempie. Żadnych spritnów, ani zadyszek. Niczym wytrawny* biegacz :) Już dawno nie miałam szczęścia odczuwać czegoś tak wspaniałego... A może byłam zbyt wybredna? To przecież nie grzech...
... a nawet jeśli... cóż... Ideałem nie jestem... Ideały są (jeśli w ogóle) nudne, nie sądzicie? :)
Cieszę się, że byliśmy i cieszę się, że wróciliśmy.
Praga była dla nas piękna. Tak, dla nas. Tak czułam. Była dla nas. Pachniała mieszanką perfum, które wdychałam na każdym kroku. Smakowałam złotym (i nie tylko) piwem***. Dała nam okazję do gubienia się i odnajdywania... (czyż to nie cudowne?).
Praga to na pewno Kobieta. Z krwi i kości. Dystyngowana, z klasą, bez zadzierania nosa. Lekko humorzasta.
A oto Praga spomiędzy moich* mrugnięć :)
Przywieźliśmy:
~ zmęczone nogi, zadowolone dusze!
~ napatrzone oczy
~ kilka(naście) piwek
~ chęć zakupu aparatu fotograficznego w celach rozwojowych
~ mam wrażenie, że kilka dodatkowych kilogramów, choć nie sprawdzałam... i nie zamierzam ;p
~ serki
~ pamiątki innej maści :)
~ postanowienie nie kupowania przewodnika wypróbowanego tym razem wydawnictwa... znowu nas nie zadowoliło... (czyżby znowu odzywała się wybredność?)
Zostawiliśmy:
~ dotąd nie zauważyłam braków :) to chyba dobry znak...
~ dotąd nie zauważyłam braków :) to chyba dobry znak...
Uroczyście więc kończę swój urlop. Bez żalu, spełniona :)
A Wy? Jak mijają Wasze urlopy? Minęły czy jeszcze przed Wami?
A może w trakcie?
Wróciliście już czy dopiero się pakujecie? :)
A Wy? Jak mijają Wasze urlopy? Minęły czy jeszcze przed Wami?
A może w trakcie?
Wróciliście już czy dopiero się pakujecie? :)
* widać myśli krążą wokół wina...
** podkreśliłam "moich" ponieważ, co jest rzadkością, zdjęcia są całkiem moje. Moje ujęcia, moje pstryknięcia, mój palec. No, może czasem Bardzo Mądrego Mężczyzny :)
*** muszę przyznać, że Włochy smakowały mi bardziej, ale to dlatego, że nie jestem miłośniczką mięsa... piwo wspaniałe!
Przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńMoja końcówka wakacji niestety w łóżku ze skręconą nogą :/
Mam nadzieję, że niebawem wrócisz do zdrowia i na normalne obroty :) a poleżenie w łóżku też jest potrzebne... można godzinami czytać, blogować i oglądać filmy! :)
UsuńWspaniałą wycieczkę mieliście :) Jeszcze w Pradze nigdy nie byłam, ale kiedyś na pewno to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńMi się o Pradze NIGDY nie udaje obiektywnie myśleć...
OdpowiedzUsuńPiękne miasto!
Czyli ogólne uwielbienie Pragi? Piwko czy coś więcej? :)
UsuńPodbilas moje serce... stwierdzeniem: lekko humorzasta! Prage znam tylko z opowiesci...Moze kiedys...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
:) bardzo lubię podbijać serca! :)
UsuńŚliczne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPragę pamiętam i słoneczną i deszczową, ale zawsze pogodną! Muszę tam kiedyś zabrać Pana M., bo on jej jeszcze nie poznał ;)
OdpowiedzUsuńPraga mnie również się podobała - byłaś w Złotych Uliczkach? Urocze! Chociaż szczerze mówiąc, bardziej z tamtej wycieczki spodobała mi się Francja i Luksemburg.
OdpowiedzUsuńZdjęcia faktycznie świetne :) Ja niestety nie udokumentowałam swojej podróży, bo aparat jest wyjątkowo kapryśny. :/
A urlop spędzam w Holandii, już ostatnie dwa, trzy dni z sześciu tygodni. U mnie napisałam dużo więcej na ten temat :)
Pozdrawiam!
Nie kojarzę Złotych Uliczek... a tak się to dokładnie nazywało? :) czym się charakteryzowało to miejscem? Bo jeśli złotem to nie byłam ;p
UsuńA ja Ci podam odpowiedź tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Z%C5%82ota_Uliczka
UsuńTylko pomyliłam liczbę, bo to powinna być Złota Uliczka, a nie kilka uliczek, ups! :)
A charakteryzuje się tym, że wszystko tam jest malutkie :)
Hmm... nie byliśmy na Złotej Uliczce... nasz przewodnik (książkowy) nas tam nie zaprowadził... a sami nie mieliśmy szczęścia, żeby przypadkiem trafić... no cóż, kolejne wydawnictwo przewodnikowe stracone :) może następny nas zadowoli...;p
UsuńOj miło wspominam Pragę :) miłego powrotu do rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńpiękne fotki
W Pradze byłam jesienią, podczas nagłego ataku zimy. Było magicznie :)
OdpowiedzUsuńOch, piękne to miasto... :))
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w Pradze, a ci, którzy mi o niej opowiadali, zostali "przegonieni" przez miasto w ramach zbyt krótkich wycieczek, albo byli tam służbowo i też na krótko. Tak więc do tej pory nie udało mi się obejrzeć Pragi nawet oczami kogoś bliskiego. A Twój post jest tak subiektywnie zachęcający... nabiera się ochoty na więcej. Świetne zdjęcia; ten paw zachowujący się jak zwykła domowa kura (cóż, w końcu to ta sama rodzina!) - kwintesencja "uprzyziemnionego" piękna!
OdpowiedzUsuńA urlop? W pewnym sensie jestem na nieustającym urlopie, ale samotny wyjazd to nie dla mnie. Lubie dzielić wrażenia z kimś bliskim, wiedzieć, ze widzimy świat podobnie, że cieszy nas to samo; a ponieważ ta bliska osoba jest teraz o wiele bardziej zapracowana - to nic z tego!
Ninka.
W ogrodzie, w którym spotkałam tego pawia, nie on jeden się tam "puszył" :) był też biały paw! I oba były w stu procentach przyzwyczajone do ludzi, nie uciekały, pozowały :)
UsuńCo masz na myśli pisząc o nieustającym urlopie??? Nie brzmisz jakoś radośnie w tym zdaniu...
Zgadzam się, we dwójkę lepiej się podróżuje :) albo nawet większą grupą :) tak byśmy chcieli spędzić urlop za rok, z grupą znajomych... ale czy się uda... to się okażę!
Miłej soboty :)
Po prostu nie pracuję! Nie brzmi to zbyt optymistycznie, bo choć to nie znaczy, że nic nie robię, to dla jednych jest to powód do zazdrości, dla innych do dezaprobaty, a dla mnie i mojej rodziny przyczyna trosk materialnych, choć, przyznaję, niezbyt wielkich.
UsuńNinka.
Dobrze, że przynajmniej te troski niewielkie... :) a nie pracując można się mocno napracować... wiem o tym :) trzymam zatem kciuki oby troski się tylko zmniejszały :) i żebyś mogła nie pracując robić same miłe rzeczy :)
Usuńsuper! bardzo podobał się mi Twój wybór zdjęć!
OdpowiedzUsuńBlog o życiu & podróżach
Blog o gotowaniu
Oooo :) z Twoich ust / palców komplement o doborze zdjęć szczególnie cieszy :) w końcu podróżniczka... :) dziękuję!!!
Usuńtak, ideały są nudne! zdecydowanie. fajnie że udał Ci się urlop, zdjęcia są piękne. chciałabym kiedyś tam pojechać, niestety w tym roku żadnych wakacji muszę odbyć dwie praktyki po 4 tygodnie więc nici z wyjazdów ;]
OdpowiedzUsuńTrzymam zatem kciuki, żeby udało Ci się zwiedzić Pragę za rok :) albo za dwa lata, albo za trzy... oby się udało :) bo warto...
UsuńW Pradze bylam juz bardzo dawno, ale odnioslam podobne wrazenia, to miasto z charakterem. Bardzo lubie czeskie piwo;)) W dzielnicy, w ktorej mieszkam jest czeski Beer Garden, najstarszy w NYC, kilka lat temu obchodzili 100-lecie. Swietna atmosfera, dobre piwo, czego wiecej moze czlowiek chciec? Czesto jest tez muzyka na zywo pod chmurka i drzewa, stare deby. To miejsce odwiedzaja wszyscy i kazdy bez wzgledu na wiek i fakt czy "wie" gdzie sa Czechy czuje sie tam doskonale. My tez;))
OdpowiedzUsuńOd kilku lat wybieram sie do Pragi z R. Bylismy po kilka razy osobno i zgodnie wpisalismy Prage na liste wspolnego wyjazdu w przyszlosci:)Juz nawet dwa razy bylismy blisko, ale skonczylo sie na pobycie w Krakowie...
OdpowiedzUsuńByl majowy wypad do Pl, ktory polaczylismy ze zwiedzaniem europy. Byl Paryz, Luksemburg, dolina Renu, Brugia i wybrzeza Holandii.
Nastepny wyjazd zarezerwowalam na pazdziernik, jade na tydzien do Lizbony i nie moge sie doczekac:) Nasza majowa Polska to byl intensywny remont mieszkania, w pazdzierniku bede tylko turystka:)))
Lizbona? Brzmi cudownie :) marzą mi się tamte rejony... nie dziwię Ci się, że nie możesz się doczekać :)
UsuńPiękna ta Praga - i jest to kolejne miasto europejski, które mam zamiar zobaczyć :) Nawet dziś zamówiłam przewodnik: Miasta europejskie, gdzie jest 17 pozycji, bo już za msc czeka na nas Oslo!
OdpowiedzUsuńPrzewodnik po miastach Europy... ciekawa jestem jak Wam będzie służył :) my do tej pory nie znaleźliśmy dobrego... wszystkie mają duże braki... albo mało opisów, albo bardzo ogólne, albo prowadzą w same drogie miejsca (hotele i restauracje)... mam nadzieję, że Wasz będzie w sam raz :) podziel się wtedy wydawnictwem :) proszę!
UsuńUrlop marzenie :))) A Praga kobietą jest - fakt, miałam wrażenie, że wyjątkowo zalotną :)))
OdpowiedzUsuńAle to było lata świetlne temu: za czasów prohibicji, rajtuz i gimnazjum :D
Praga smakuje znakomicie! I pawie w tym mieście dają się łatwo zapamiętać :D Ale jak patrzyłem na to miasto to w sumie powinien ogarnąć mnie żal - Że też ta Warszawa musiała zostać zniszczona w 1944...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie miasto do kochania... :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam, choć zaledwie ciałem. Dusza została w Bieszczadach...
OdpowiedzUsuńPozwól więc duszy błądzić po Bieszczadach :) wróci w swoim czasie :)
UsuńFajna ta Twoja Praga. Tak zupełnie inaczej pokazana :) Lubię tak :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podoba Ci się "moja" Praga :) polecam się na przyszłość :)
UsuńOdpoczynek z miłymi wspomnieniami. Tak powinno być zawsze, aby uważać wakacje za udane!
OdpowiedzUsuńPS fajnie, że polubiłaś w ręce aparat, i że jesteś zadowolona ze współpracy - inaczej nie było by planu przyszłej inwestycji:-)
A mi się Praga będzie kojarzyć z tym, że się w niej wygląda jak Harvey Dent, czyli Dwie twarze, bo jak się do niej jedzie stopem w upale, nie tyle jadąc, co łapiąc stopa, to się opala z jednej strony;
OdpowiedzUsuńna spaniu w namiocie na bardzo wysuniętych peryferiach, pod linią wysokiego napięcia a nawet pod skrzyżowaniem dwóch takich, w bezpośredniej bliskości lotniska;
z taką ilością piwa - gdy już się weszło do miasta - po której się śpiewa głośno 'Whiskey Bar' chodząc nocą po ulicach;
ze spaniem na ławce w towarzystwie nieoczekiwanie poznanych na tej obczyźnie krajanek (na ławce, bo dobrze zaoszczędzić na noclegu);
no - jednym słowem - ze studenckimi czasami...
ech...
Hahaha :) widzę, że poruszyłam czułą strunę ;p w sumie studentami nie jesteśmy, a też zdarzało nam się zdrzemnąć na ławce ;p mimo iż mieliśmy noclegi... ale po prostu w chwili przerwy... te ławki... były takie miłe... i wygodne, a my tacy zmęczeni :)
UsuńNo czułą, czułą... Cóż, to se ne vrati...
UsuńCo nie znaczy, że teraz nie może być miło, choć na taką ilość piwa żona by mi chyba nie pozwoliła, zresztą takie czasy, że sam się już nauczyłem ograniczać...
A spanie na ławce - ewentualnie drzemka w dzień, co ie jest tym samym.
Namiot przy szosie pewnie też odpada i nieoczekiwane towarzystwo, choć to już moja w pełni przemyślana decyzja :-)
To se ne vrati ;-)
Ja - jak już pisałam, niestety o urlopie muszę pomarzyć w tym roku :)
OdpowiedzUsuńChyba, że urlop zimowy, ale to tez coś :)
Urlop zimowy tak naprawdę mi się troszkę marzy :) kiedy tutaj (w PL) szaro i zimno, ja zanurzam się w ciepłym morzu... gdzieś... mmm.... :) w tym roku jednak termin był troszkę narzucony... może za rok :) a za Was trzymam kciuki :)
UsuńPraga jest piękna, kiedyś byłam ale bardzo dawno temu i dzięki Twoim zdjęciom przypomniało mi się co nieco :)) Tak więc musze sie przyznać że trochę Ci zazdroszczę :)))
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten Twój opis Pragi.
OdpowiedzUsuńMiasto na mojej mapie miejsc do odwiedzenia.
Po moim urlopie już ani śladu, ratują mnie jedynie wspomnienia:)
Wspomnienia są bardzo ważne :) zawsze jest się do czego uśmiechnąć... albo z czego pośmiać :P
UsuńStrasznie chciałabym zwiedzić do miasto. Jak i wszystkie stolice ;)
OdpowiedzUsuńJednak o Pradze właśnie wiele się słyszy i człowiek chce to w końcu sprawdzić ;)
Doskonale rozumiem Twój entuzjazm, bo Pragę odwiedziłam pod koniec kwietnia i odczucia mam podobne (zapraszam na: http://planetewon.blogspot.com/).
OdpowiedzUsuńSerialu "2 broke girls" nie widziałam, ale nadrobię zaległości.
Co do podłogi - planuję położyc panele, bo są tańsze i łatwiejsze w utrzymaniu, niż parkiet. A dużej różnicy w wyglądzie nie ma :-)
Właśnie piszę notkę na bloga o wizycie w Pradze :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcie katedry św. Wita - dokładnie takie same i podobne zdjęcie z ogrodów.
Praga jest niesamowita!
Już jest :)
Usuń