Dokonałam wczoraj (kiedy już obroniłam się przed napadem!) odkrycia na miarę Mojej Ulubionej Koleżanki od Szarości * Odkrycie nie lada moim zdaniem. Jak zwykle jestem zaskoczona prostotą rozwiązania Zagadki Wszechświata :)
Mowa o damskiej** torebce.
Otóż kiedy się o tym nie pisze, nie rozmawia, nie przedstawia zawsze powtarza się jeden motyw: BAŁAGAN.
Stały bałagan. Bałagan constans. Chaos (nie)kontrolowany. Nieład artystyczny.
I to wcale nie oznacza, że właścicielka wspomnianej torebki jest bałaganiarą. Albo, że nosi niepotrzebne przedmioty! Bo przecież najpotrzebniejsze przedmioty to te, których zwykle przy sobie nie mamy... dlatego warto mieć to, to i tamto, siamto i jeszcze jeden przedmiot więcej :) Prawda?
Nie będę tutaj tworzyła listy tego, co noszę w swojej torebce, bo nie jest to nic nadzwyczajnego. Podstawowe wyposażenie damskiej torebki / torby / walizki / wózeczka na kółkach :)
Jak utrzymać jako taki porządek? Żeby choć dzwoniący telefon znaleźć na czas (czyt. zdążyć odebrać)?
Otóż jest to bardzo proste! Very simple!
Wystarczy co jakiś czas zmienić torebkę :) Należy wtedy wyciągnąć z torebki A wszystkie przedmioty i przełożyć do torebki B. Nie jest to jednak byle przekładanie, trudność tkwi w tym, że nie można po prostu przesypać zawartości z torebki A do torebki B. Uwaga! To nie przynosi oczekiwanego efektu! Proszę się nie dziwić :)
Diabeł tkwi w szczegółach, a w tym wypadku szczegółem jest SEGREGACJA ;) czyli przeterminowane paragony wyrzucamy, nieużyteczne notki wyrzucamy, niezidentyfikowane papierki wyrzucamy :) i tak dalej... do momentu kiedy otrzymujemy zadowalającą Podstawową Podstawę wyposażenia torebki :)
I jak? Rozkosznie łatwe, nieprawdaż? I do tego działa oczyszczająco! Na torebkę i na umysł! :)
Powyższy sposób bywa również niepodważalnym powodem do...
... kupna nowej torebki :P
Co Wy na to? A może macie inne sposoby na wewnętrzny torebkowy spokój?
SZKODA ŻYCIA NA SZUKANIE KLUCZY :)
Jedna z moich "bliskich koleżanek" :)
I jeszcze taki akcent...
... francuski :)
Od poniedziałku zaczynam naukę tego pysznego języka!!! :)
Jestem totalnie podekscytowana i już nie mogę się doczekać!
Je m´appelle Karolina!
* zwykle karcąco spoglądała na moje obcięte od czasu do czasu cążkami paznokcie, do momentu kiedy odkryła jak cudownie je to wzmacnia! :)
** być może mowa też i o męskiej, ale nie znam charakterystyki takowej...
Musiałabym zmieniać torebkę przynajmniej co drugi dzień:)I oczywiście zawsze ten wywalony paragon jest najważniejszy, to już prawo Murphye'go. U mnie wszystkie drobne rachunki i paragony lądują przed wywaleniem do kosza w tzw. zamrażarce. To szuflada w kuchni. Jeżeli po miesiącu/dwóch/trzech nie są potrzebne- kosz.
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości w nauce- niedawno zaczęłam na nowo włoski:)))
Mi chiamo Agnieszka..........:)
W przypadku paragonów nie wierzę w prawo Murphye'go, ponieważ ja pieczołowicie sprawdzam te świstki przed wyrzuceniem :) i też mam taką szufladę-zamrażarkę :) tylko, ze zaglądam do niej raczej przed reklamacją :) Włoski... myślałam o tym języku po przeczytaniu "Jedz, módl się, kochaj"... ale to chyba każdy o tym myślał po :) powodzenia!
UsuńTelefon mam zawsze w jednej kieszonce, a do kluczy przyczepiłam głośny brelok- prezent od przyjaciół. Jak szukam kluczy, to wystarczy, że wstrząsnę torebką i już mam je zlokalizowane (; a generalne porządki robię raz na 2 tygodnie.
OdpowiedzUsuńOwocnej nauki życzę (:
Ja też Karolina (: jedyne co z francuskiego umiem powiedzieć to: mam na imię..., mam 18 lat i kocham cię.
Moja francuska wiedza nie sięga głębiej :) ale liczę na to, że wkrótce to się zmieni :) akurat z telefonem też nie miewam problemów, dbam o niego i zawsze wkładam do tej wyznaczonej kieszonki :) jednak klucze....
UsuńJa nigdy nie mam przerażającego bałaganu w torebce. Mam w niej sporo rzeczy, ale nigdy nie noszę rupieci, paragonów i kosmetyczki pełnej szminek. Mam przegródkę, w której leży lusterko i jakiś błyszczyk, którego... nie oszukujmy się - używam tylko zimą jako nawilżacz ust. Telefony i klucze mają swoje miejsce. Tak samo papiery od samochodu. Etui z okularami. Chusteczki. Portfel. Czasem wrzucam tam niepotrzebne bądź przypadkowe rzeczy, ale szybko robię czystkę. Ach...noszę w torebce również kanapki do pracy, ale pakuję je rano, potem zjadam i ... nie ma.
OdpowiedzUsuńMożna znaleźć u mnie jakiś przedmiot a'la talizman, pamiątka - owszem, ale dość skrupulatnie dbam, by się nie zagracać.
Moja ostatnia torba-torebka to taka na ... netbooka firmy Samsonite, jaką kupił mi mąż (gadżet man tak zwany). Netbooka w niej nie noszę, bo go już w ogóle nie używam, ale jest niezłym organizerem. Lubię dużo przegródek, regulowany pasek i pojemność.
Kobiece torebki, kopertówki, maluszki, duperelki - nie mają u mnie szans. Ale też nie cierpię toreb worów.
Jak noszę jedną torbę to zawsze i wszędzie. Nie zmieniam ich do koloru sukienki czy stylu spodni. Jeeeeejku, jak tu to wszystko przepakować na 2 godziny a potem znów! Koszmar.
Ale jak już przepakować ze starej w nową - noooo... to wtedy chyba każda babka zrobi czystkę i porządek. Na 1, 2 dni - nieważne.
Wolność kobieto w Twojej torebce.
Bardzo ciekawy wpis Mała Mi. Miło mi. Miałam pomysł na ... podobny. ;-)
Małych torebek nie lubisz... ja też nie - sensu kopert nie widzę... worów nie... czyli pozostają średnie :) jednak gdzie w średniej tyle miejsca?? :) Obie chyba należymy do systematycznych Kobiet, także problem dla nas to niewielki :)
UsuńZ moich doświadczeń - powiedzenie, że w damskiej torebce panuje 'artystyczny nieład', to popełnienie sporego semantycznego nadużycia. Bałagan - bliżej; chaos - owszem.
OdpowiedzUsuńA zmienianie torebek może być zgubne. Maja najkochańsza żona używa powiedzmy trzech na zmianę. Do czego to prowadzi? Do potrojenia chaosu. Nigdy nie wiadomo (nie wie tego i Ona), gdzie się podziały na przykład dokumenty auta. W torebce - to jasne. W której? to już zagadka.
A gdy się człowiek spieszy i chce wychodzić i potrzebuje teraz, zaraz dowodu rejestracyjnego, wizja jego zagubienia się w jednej z trzech torebek jest straszna.
I jeszcze jedna rzecz: niby jest tam wszystko albo jeszcze więcej. Ale gdy potrzebuję długopisu, żona nigdy nie ma go w torebce. Za to ja się nauczyłem i mam - w kieszeni.
W ogóle męskie kieszenie, to jest wynalazek. Lewa przednia: telefon. Prawa przednia: pendrajw, guma do żucia, złotówka na wózek w sklepie. Lewa tylna: portfel. A w nim pieniądze, dokumenty (również te od auta, jeśli to ja akurat prowadzę). I długopis - w wewnętrznej, lewej kieszeni kurtki/marynarki. I scyzoryk. Wszystko, co niezbędne, nic, co niepotrzebne.
Uczcie się od nas :-)
Ależ się uśmiałam :) jesteś niemożliwy! Będę jednak polemizowała :) otóż moim kobiecym zdaniem... wypchane kieszenie męskie to katastrofa! Owszem, jest to nie lada wynalazek, bo wydają się nie mieć dna ;p jednak kiedy widzę mężczyznę w spodniach, gdzie na udzie widzę odciśnięty telefon to już mi się nie podoba! To wygląda strasznie!!! Ty chyba preferujesz bojówki, więc może nie widać... ale w zwykłych spodniach... strasznie mi się to nie podoba...
UsuńTeż mam tylko trzy torebki... i rzadko miewam w nich dokumenty samochodowe ;p chyba mi w domu nie ufają... ;p
a ja mam sposób, nie wiem, czy Ci już pisałam, ale często zmieniam torebki i mam porządeczek, a w nich wszystko i nic
OdpowiedzUsuńnajważniejszy to portfel, kalendarz, klucze, telefony i piórnik :* a w tym piórniku... wszystko jest :)
:) nie pisałaś o swoim sposobie :) jestem bardzo ciekawa na wszystko i nic w torebce i do tego porządek!
UsuńNo właśnie sposób, to piórnik w którym jest wszystko, przekładasz go z torby do torby
Usuńmój mąż mówi na to saszetka, ale jest ze skóry w srebrnym kolorze, więc tylko trochę kiczowato wygląda :P
takk dzisiaj dokonałam właśnie przeładowania do innej;p i zarazem wysprzątania:P dobre by zobaczyć co się ze sobą nosi:P he tak zdjęcia z wycieczki na wakacjach:)
OdpowiedzUsuńOch, dlaczego pozbawiać się przyjemności nieoczekiwanego odnajdywania dawno zagubionej rzeczy w czeluściach torebki. To moja ulubiona i najtańsza metoda na radość życia! No i: Bon apprentissage!
OdpowiedzUsuń(mnie wzięło wiele lat temu i trzyma do dziś w zachwycie) : ).
Zgadzam się z tym odnajdywaniem nieoczekiwanym w torebce :) zawsze się cieplej na sercu zrobi... :) Jednak to samo dzieje się przy przekładaniu właśnie :) i przy porządkowaniu! Także nie tracę tej radości ;D
UsuńCzyli uczysz się francuskiego? Czy już potrafisz? :)
a w weekend właśnie zamierzam szukać w sklepach kolejnej torebki - muszę powiedzieć Panu M., że robię to po to aby mieć w niej większy porządek :)
OdpowiedzUsuńPrawda, że dobry powód do zakupu torebki? :) Powodzenia w poszukiwaniach!!
UsuńMi, trafiłaś w dziesiątkę. Chwilami jakbym czytała o sobie :). Uwielbiam duże, baardzo duże torby, a w takich najtrudniej odebrać dzwoniący telefon zanim się wyłączy, więc przyznaję się - zdarzyło mi się kilka razy wysypać zawartość torebki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ze słonecznego Gdańska!
Żebym wysypała całą zawartość swojej torebki musiałby do mnie dzwonić ktoś wyżej od Boga ;p
UsuńBo torebka damska jest jak kosmos!
OdpowiedzUsuńUwielbiam torebki i mogłabym każdego dnia kupować kolejne, natomiast... mam w nich porządek podobny do zasad panujących w kieszeniach Zdesperowanego: portfel - luzem (czyli na dnie, ale po środku), telefony w kieszonce na zamek, piórnik z przyborami do pisania, scyzorykiem (!) i jakimiś pierdołami pokroju spinek do włosów po lewej stronie na dnie. Do tego jakiś perfum i chusteczki higieniczne, umiejscowione po prawej stronie na dnie torebki :)
Brzmi może topornie - ale to system niezawodny, wygodny i ekonomiczny :)
Życzę sukcesów z francuskim, u mnie powrót do włoskiego :)
Od czasu do czasu robię takie porządki w torebce, ale niestety nie kupuję nowych torebek tak samo często :)
OdpowiedzUsuńOgólnie moim sposobem na uporanie się z nieładem w różnych sferach jest zrobienie porządku w najważniejszych dla mnie miejscach: na biurku, w torebce, w kuchni, w sypialni.
Potem może być już tylko lepiej :)
Cieszę się, że się już trochę uporałaś, daj sobie czas, będzie coraz lepiej :)!!!
pozdrowienia!
p.s. też się kiedyś chciałam nauczyć tego przepięknego języka, ale niestety jak do tej pory mi się nie udało... Zazdroszczę troszeczkę :)
OdpowiedzUsuńNo ja też nie kupuję tak często torebek :) zmieniam w obszarze posiadanych :P A francuskiego nie ma co zazdrościć... pani odwołała lekcje :( albo szukam innej, albo rezygnuję... zobaczymy... ;)
Usuńreklama jak na x lat temu, to całkiem, całkiem. pamiętam, że sam proces tworzenia był superprofesjonalny, to chyba wtedy odwidziało mi się bycie aktorką. ;)
OdpowiedzUsuńz migdałkiem już ok, zobaczymy po jutrzejszej wizycie nad jeziorem. :)
a z tą torebką, to u mnie owszem, działa, ale nie na długo. :D a nie mam czasu tak często torebek przepakowywać. :P
to mój sposób! :)
OdpowiedzUsuńTrzeba było mnie - maniaczkę torebkową - zapytać to już dawno bym wyjawiła złote sekrety :)
OdpowiedzUsuńW takim razie pytam :) Maniaczko Torebek ;D jakie są Twoje złote sekrety porządku i ładu w torebce?
UsuńKobiety są tajemnicze. Ich torebki jeszcze bardziej. Jednak wobec kobiecych torebek zachowuję się zupełnie inaczej niż wobec ich właścicielek. Po prostu uprawiam torebkowy celibat. Nigdy nie dam się rozdziewiczyć i przeanalizować damską torebkę. A niech tam!
OdpowiedzUsuńCzyli, że nie wtrącasz się w sprawy torebkowe? ;) chyba nawet potrafię Cię zrozumieć... tak jest bezpieczniej :)
UsuńJa mam świetny sposób na porządek w torebce - drącą się ciotkę. Zazwyczaj jak zmieniam torebkę to przekładam tylko portfel, a resztę śmieci zostawiam w poprzedniej i rzucam ją gdzieś pod łóżka, aby poczekała, aż będę mieć czas ją opróżnić, ale wtedy ciotka się drze, że co te torebki tam się zbierają, że mam posprzątać, no to niestety sprzątam ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
tanatoza.blogspot.com
Francuski od zawsze wywołuje u mnie niekontrolowane uczucie uniesienia szeroko rozumianego :)) Uwielbiam to wibrujące RRRRR wypowiadane w taki sposób że aż motyle w brzuchu zaczynają fruwać :) Trzymam kciuki za lekcje, wybrałaś piękny język :) a sposób na torebkę mam dokładnie taki jak w Twoim przepisie :)
OdpowiedzUsuńw małych torebkach się "nie odnajduję", ale nieusztywnianych nie lubię. wszystko ma u mnie swoją kieszonkę. klucze na smyczy, telefon w kieszonce. porządek jak się patrzy;) właściwie dziwne jest to, że zmieściłabym cały dobytek w małej torebce(portfel,komórka,klucz,notes,długopis, jakieś mazidło do ust, jakaś spinka do włosów)a jednak wybieram dużą. Potem "dopycham" do niej jakieś absurdalne przedmioty, bo
OdpowiedzUsuń"głupio w dużej torbie nosić tak mało":):)
i właśnie jestem na etapie kupowania torby(znalazłam wreszcie i tylko zamówić pozostało)
Wcale nie głupio nosić w dużej torbie mało :) wręcz zdrowo, bo duże torby lubią robić się ciężkie... mam nadzieję, że będziesz zadowolona z zakupu nowej torby :)
Usuńz chaosem w torebce nie walczę;) pogodziłam się z myślą, że nie ma to najmniejszego sensu. Po uprzątnięciu paragonów, resztek dziecięcych herbatników, małych ubranek noszonych wszędzie na wszelki wypadek, wszelakiej maści papierków, nie wiadomo kiedy i jak znowu nie mogę znaleźć kluczy;) (ginie mi również telefon, ale jego łatwiej zlokalizować;))
OdpowiedzUsuńCzyli, że chaos w torebce jest niczym cellulit? ;p trzeba się przyzwyczaić i pogodzić?
UsuńCo do zawartości torebek to pewnie widziałaś hit ostatnich dni na youtube : Moja torebka - zachęcam do obejrzenia;)... a tak poza tym to nie pojmuję jak można mieć same małe torebki- ja to muszę mieć portfel, dokumenty, telefon, notes, chusteczki, małą kosmetyczkę i małą butelkę wody:) Niedługo to chyba z torbą podróżną będę paradować.
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł na porządkowanie torebki - przy okazji też robi niezłe porządki w portfelu :D
OdpowiedzUsuńHehehe... ja przepraszam, że się śmieje. Ale okiełznanie damskiej torebki jest po prostu NIEMOŻLIWE... Nie pomoże nic. Przynajmniej mi i mojej torebce. Ale chyba mam to po mamie... w genach albo jakoś. Kupiłam sobie niedawno nową torbę. Przełożyłam, ułożyłam, wyrzuciłam. I po wyjściu do miasta wszystko wygląda tak jak w starej torebce. A telefon... Chyba musiałabym go mieć do ręki przywiązanego żeby znaleźć na czas. Niestety :) O kluczach nawet nie będę mówiła. Trzeba się chyba przyzwyczaić i nabrać dystansu :)
OdpowiedzUsuńMoje wszystkie torebki są takiej wielkości, że mogłabym się przy ich użyciu przeprowadzać :) Czasem znajduję tam jakieś zapomniane wejściówki studentów. Lepiej nie mówić, co się dzieje, gdy dziura w podszewce się pojawi. Torebka jak czarna dziura - wsysa wszystko i nie oddaje (no, do momentu znalezienia dziury). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzmiana torebki jest bardzo pomocna, u mnie tony różnych kwitków i zużytych chusteczek królują:(
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Tajemnicą niezbadaną i niewyjaśnioną jest dlaczego w mojej torebce jest wieczny chaos, bez względu na to czy jest ona rozmiarów mikroskopijnych czy też gigantycznych ... segregacja i eliminacja niepotrzebnych rzeczy, owszem, tylko do jakiś zaliczyć czekoladę?
OdpowiedzUsuńDonaszam iz mamy taka sama torebke:)))jest cudna i pasuje do wieelu letnich ciuchów. Mam swoja juz jakos z rok...pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńJa mam kilka, ale zmieniam rzadko :)
OdpowiedzUsuńZ powodu, o którym wyżej pisał kolega Marcin. Na klucze mam już łańcuszek przymocowany do zamka od kieszonki- toteż łatwo je znaleźć. Gorzej z kluczami od samochodu :)
Moim sposobem jest bałagan. Jest w nim wszystko :)
OdpowiedzUsuńOj u mnie to czasem sama się dziwie co ja noszę. Ostatnio znalazłam skarpetki dziecka z plaży a szukałam chusteczek higienicznych ;)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam nauki od poniedziałku.
Ca va po rogalach? ;)
:) no niestety nijak nauka, bo pani odwołała lekcję... i w ogóle jednak nie chce zaczynać mnie lekcji... także szukam znowu... zbyt wcześnie się ucieszyłam...
UsuńTorebki zmieniam co kwartal, czyli na kazda pore roku inna torebka. Nie znosze szukac nic w torebce, wiec wszystko jest zawsze ulozone, rozlozone po odpowiednich kieszonkach, tak zeby mozna bylo latwo wyjac co potrzebne. Paragony i papierki sa zawsze w jednej przegodce portfela i tam robie porzadek jak juz jest pelno;)) Ale przynajmniej nie fruwaja mi po torebce. Klucze od kiedy kupilam ozdobna zawieszke, czesc ozdobna wystaje z kieszonki zamykanej na suwak i tym sposobem klucze mam w rece szybciej niz Wspanialy wyjmie swoje z kieszeni, a nosi zawsze w tej samej kieszeni:))
OdpowiedzUsuńJak jestem balaganiara, tak akurat torebke mam wyjatkowo uporzadkowana:))
Bo podobno wszyscy się w jakiś sposób równoważymy... jeśli w pracy mamy ład i porządek - w domu chaos ;) i odwrotnie. Może z torebkami tak też bywa :)
UsuńWszystkie moje torebki są duże. A w środku mają dużo śmieci:) Nawet małe cudeńka potrawię tak zagracić, że nie znajdziesz tam ani telefonu, ani kluczy. Ostatnio wynalazłam sposób na telefon znikający w czeluściach skórzanych toreb: mam dość spory portfel zrobiony z mini kosmetyczki. Tam wrzucam telefon i nie mam problemu, żeby go znaleźć. No chyba, że zapomnę, gdzie go włożyłam. Starość, nie radość:)
OdpowiedzUsuńMasz portfel zrobiony z kosmetyczki??? :) wow... w takim razie musisz mieć rzeczywiście wieeeelkie torby :) pomysł z telefonem świetny! Uważaj tylko na kręgosłup ;D bo takie ciężary....
UsuńTorebki i porządek w nich czy to możliwe:P
OdpowiedzUsuńU mnie nie jest najgorzej a torebek mam od groma.
W takim razie porządek w torebkach jest możliwy :) a jeśli masz ich dużo - możesz z powodzeniem zmieniać i stosować mój sposób!
UsuńZapomnialas dodac, ze na koniec owego procesu nalezy uskutecznic skakanie obunoz celem domkniecia zamkniecia xD
OdpowiedzUsuńMoja segregacja rzeczy podczas przekładania kończy się na przykład zabraniem kalkulatora naukowego na imprezę... Całe szczęście, że znajomi przyzwyczaili się do moich dziwactw, bo gdy wypadł mi z torebki mieli dosyć... zdziwione miny
OdpowiedzUsuńKalkulator naukowy na imprezie jest wielce przydatny :) czasem trzeba przeliczyć procenty na masę ciała... ;p lub kalorie w pysznościach :)
Usuń