Zwykle kiedy zamyka się oczy, widzi się ciemność. Przynajmniej w pierwszej chwili :) potem już zależy... gdzie się leży... w co się wierzy itp.
Ja widzę jasność! Tak, jestem optymistką. Tak, szukam pozytywów w życiu. Tak, lubię BIEL.
Ale...
... tym razem moje widzenie nie jest związane tylko z optymizmem i szukaniem / odnajdywaniem pozytywów. Tym razem BIEL spędza mi sen z powiek. Wręcz dosłownie.
Już wyjaśniam :)
BIEL = jasność, czystość, przestronność, ogromną możliwość łączenia z innymi kolorami, rozświetlenie, styl, elegancja*
To są dla mnie ewidentne plusy, wspaniałe cechy, prawda? :)
Jednak...
Jednak...
BIEL = trudność utrzymania tejże upragnionej powyżej czystości? Totalnie niepraktyczny kolor?
Czyż nie widać każdej plamy? Na wszystkim co białe? Czyż biel nie szarzeje?
Ale jednocześnie czyż biel nie jest piękna??
Czy BIEL to kolor dla cierpliwych i wytrwałych?? Czy BIEL = ciągłe sprzątanie, wycieranie?
Czy cierpliwość i wytrwałość to moje cechy??? Hm... :)
A Wy? Jak postrzegacie BIEL? Macie jakieś doświadczenia?
Ale jednocześnie czyż biel nie jest piękna??
I szykowna? :)
Czy BIEL to kolor dla cierpliwych i wytrwałych?? Czy BIEL = ciągłe sprzątanie, wycieranie?
Czy cierpliwość i wytrwałość to moje cechy??? Hm... :)
A Wy? Jak postrzegacie BIEL? Macie jakieś doświadczenia?
* oczywiście znaki równości są wyrażeniem moich subiektywnych odczuć :)
Witaj Mi :) Jak się nie zakochać w takich białych pomieszczeniach?! Ja mam odwieczny problem, bo mi się "za dużo podoba"! Jednak takie prepełniony bielą pokój zrobiłam sobie u rodziców i tak: meble-strzał w dziesiątkę, nie widac kurzu ;), ściany-ok jesli nie ma się niemowlaka w domu ;). Nie zainwestowałabym jednak w nic białego co jest tapicerowane... Nawet jak ściągne do prania, wiem jak się mają białe ubrania przeze mnie noszone... Poza tym biel to cudowna baza do wszystkeigo. Pokażesz nam swoje królestwo po remoncie?
OdpowiedzUsuń:) dziękuję za sugestie! Jeśli ściany byłby białe, to rzeczywiście kanapa i inne takie puchate, wolałabym mieć w jakimś kolorze :) Jeśli będę zadowolona z efektu to pewnie pokażę :) ale to jeszcze duuużo wody upłynie, najpierw trzeba znaleźć ekipy, zdjąć dach.. położyć nowy... i dopiero potem zabawa z kolorkami :) pewnie będę co jakiś czas opisywała mojej stany emocjonalne i ewentualnie przemyślenia na temat takich przedsięwzięć! :)
Usuńbiel kojarzy mi się z poukładanym życiem. Uwielbiam Audrey!
OdpowiedzUsuń;D podoba mi się to skojarzenie bieli! Tylko jak ono się ma do rzeczywistości...? :P
UsuńMasz talent do wyszukiwania świetnych zdjęć, wiesz? To pierwsze jest genialne!
OdpowiedzUsuńKiedyś, kiedyś na pewno będę chciała takiej ciepłej, jasnej bieli w swoich czterech ścianach.
Pozdrawiam Cię ciepło :)
:) muszę szczerze i nieskromnie (nie znoszę fałszywej skromności) przyznać, że podobno mam taki właśnie talent do dobierania zdjęć :) wkładam w to dużo pracy :) cieszę się, że widzicie efekty!!!
UsuńA nie boisz się bieli jako koloru niepraktycznego?? :)
Widzimy, widzimy :D Już któryś raz pokazałaś dokładnie takie zdjęcia, jakie chciałam zobaczyć :)))
UsuńLubię biel. Tak po prostu. I to jest czynnik decydujący :)
Brudzi się ona dokładnie tak samo, jak inne jasne kolory. Łączyć ją można z innymi barwnymi akcentami, aż można dostać zawrotów od tego, jakie to nam stwarza możliwości.
Zdecydowanie jestem na tak dla bieli :)))
hmmm Lubie biały jeśli chodzi o ciuchy, o wystrój wnętrz nie. W dodatkach tak ale jako dominujący kolor nie. Chyba to dla mnie za mało wyraziste
OdpowiedzUsuńA dodatkami na biały tle nie chcesz się wyrażać? :)
Usuńja jestem typem spod ciemnej gwiazdy, więc i biel nie jest moim ulubionym kolorem ;d Natomiast Audrey na biało, czarno, czy czerwono - nie ważne, i tak bym ją brał :D
OdpowiedzUsuńHm... kiedy się Ciebie czyta, nie robisz wrażenia typa spod ciemnej gwiazdy...
UsuńMieszkanie w bieli- piekne, klarowne i niepraktyczne. Niepraktyczne zwlaszcza gdy mieszka sie z szarym kotem :)
OdpowiedzUsuńJa nie mam kota ani psa... ani nawet dzieci :) ale i tak bardzo się zastanawiam... Dziękuję za komentarz! :)
UsuńJestem urzeczona tą drugą fotką. Pięknie tam jest. Chcę tam!
OdpowiedzUsuńuwielbiam biel, ale rzeczywiście, we wnętrzach chyba jest niepraktyczna
OdpowiedzUsuńdlatego ograniczam się do białych ciuchow:)
życie & podróże
gotowanie
We wnętrzach biel jest niepraktyczna... ok. A białe ubrania są praktyczne??? Coś mi tu nie pasuje... :)
Usuńz bielą jest jak ze szpilkami - piękna, ale często niepraktyczna, jednak - jak jej nie kochać? :) (powiedziała to ta, która ma psa i mimo wszystko kocha swoje drugie, zabielone mieszkanie)
OdpowiedzUsuńO nie! Bardzo bolesne porównanie białych ścian do szpilek... obcasy mi się podobają, ale nie są zupełnie dla mnie :( oby z bielą nie było tak samo!!!! O zgrozo!!!! A w tym drugim mieszkaniu mieszkasz? :P
Usuńja ze szpilkami mam dokładnie tak, jak Ty - stąd moje porównanie. A co do PS - w pierwszym mieszkałam, w drugim wciąż mieszkam (w obu przypadkach jedno się nie zmieniło - biały przedpokój, dzięki mojemu psu, powoli szarzeje ;))
UsuńPodobno w Chinach biel jest kolorem żałoby, dla mnie to dobra baza do eksperymentowania z kolorem.
OdpowiedzUsuńA co do praktycznych aspektów i zastosowania bieli we wnętrzach- wydaj mi się ,że jest równie wymagająca jak czerń i ciemne brązy.
Nie tyle w Chinach, co w Azji południowo-wschodniej. Dlatego m.in. w przypadku tradycyjnej ceremonii shinto, kolorem ślubnego kimona panny młodej jest w Japonii biel, co oznacza, że z chwilą ceremonii dziewczyna "umiera" dla swej rodziny i staje się częścią nowej rodziny. Kiedy w Kraju Kwitnącej Wiśni przyjęła się moda na zachodnie suknie ślubne, zachodnia biel pięknie połączyła się z tradycyjną bielą japońską, w obu znaczeniach.
UsuńNiesamowite jak jeden kolor może być różnie odbierany w różnych zakątkach świata :) Dziękuję za te info! Wchodząc do domu mogę zatem umierać / niknąć dla świata zewnętrznego :) mój azyl...
UsuńLubię! Marzy mi się dom w stylu skandynawskim :)
OdpowiedzUsuńMoże i na białym widać każdą plamkę, za to na czarnym widać kurz :)
Gdyby jeszcze w tym życiu los doświadczył mnie urządzaniem kolejnego mieszkania kuchnię zrobiłabym BIAŁĄ, a ściany w niej ( może nie wszystkie;)) granatowe, a na ścianach wisiałby biało - niebieska ceramika ( mam sporo) Lubię biel bardzo, ale jest zdradliwa, bo jest jej niezliczona ilość odcieni, chociaż niby wszystkie białe;)W ciuchach trzeba uważać, bo często białe do białego całkiem nie pasuje. A brudek na czarnym widać jeszcze gorzej, jak na białym, każdy włosek, kurz i paproszek niestety. Za to za pobielanymi meblami jakoś nie przepadam, ładnie to niby wygląda, ale jakoś wolę jak drewno wygląda jak drewno;) Biały ma jeszcze tę zaletę,że białe meble są zwykle najtańsze, a łatwo je ożywić kolorowymi dodatkami i ścianami. To tyle mądrzenia, uściski:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tę porcję mądrzenia :) bardzo odżywcza!!! :)
UsuńUwielbiam biały kolor. Myślę, że mój przyszły salon będzie właśnie urządzony z białymi meblami, jednak lubię z bielą połączyć kontrastowy element. Takie też najczęściej wybieram koszulki - białe, ale z kolorowym obrazkiem.
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z noszeniem białych ubrań, udaje mi się ich nie pobrudzić :)
No no no ;D nie brudzisz białych rzeczy... ja lubię się wtedy oprzeć o samochód... ;p nie wiem jak to się dzieje!!!
UsuńMy się ostatnio wybieliliśmy. Ściany kiedyś żółte i ceglaste teraz są jasne (może nie śnieżno - białe, ale jasne), meble w kuchni też białe. Naszukaliśmy się farb i wosków (okazało się, że mój męski sposób postrzegania kolorów był dość ograniczony i że biały białemu nie równy), ale efekt jest spektakularny. I tylko stres, jak Chłopki biegają z kredkami i pisakami. ..
OdpowiedzUsuńWygląda to wszystko ładnie, ale - co tu kryć - biały najpraktyczniejszy i najłatwiejszy w utrzymaniu czystego wyglądu nie jest.
No właśnie, ale czy niepraktyczny i niełatwy w utrzymaniu czystości ogólnie czy tylko przy kredkach i pisakach? :)
UsuńPrawdę mówiąc póki co mamy na białych powierzchniach głównie ślady "podzieciowe". Ale chyba siłą rzeczy jasne kolory szybciej robią się przybrudzone - w każdych okolicznościach. Co nie zmienia faktu, że prezentują się bardzo dobrze :-)
UsuńCóż....ja też lubię biel..
OdpowiedzUsuńchoć na sonie czerń:):)
Ale kobieta w bieli jest tak atrakcyjnie czysta:):):)
Biel, im jestem starsza tym bardziej jest mój, częściej go wybieram. Dobrze się w nim czuje:-)
OdpowiedzUsuńOj chyba mamy podobnie z wyborem, też teraz "idę w biel", który będzie przełamywany.
A jak będzie z "ogarnięciem go" - czas pokaże, ja się uczę na swoich błędach.
Pozdrawiam!
Biel i czerń nie istnieją bez siebie, idealnie współistniejąca sprzeczność
OdpowiedzUsuńja kocham biel, nie ważne czy czysta czy brudna. biel jest piękna sama w sobie. ;]
OdpowiedzUsuńKwestia gustu pewnikiem, mnie biel nie rusza, to neutralny kolor i wcale z czystością się nie kojarzy, najczęściej na nim najszybciej widać bród, więc polecany Paniom latającym ze ścierką, sufity i ściany szybko z białych zmieniają się w szare, więc polecany również tym, którzy często lubią odświeżać pomieszczenia...
OdpowiedzUsuńAle kurz lepiej widać na ciemnych powierzchniach ;D a jakie Ciebie kolory ruszają? :) jeśli można wiedzieć...
UsuńSpodobało mi się sformułowanie: "potem już zależy... gdzie się leży... w co się wierzy" :) nawet to sobie zinterpretowałam na własny sposób ale to pozostawię dla siebie :)
OdpowiedzUsuńBiel jak naj bardziej, jest piękna i tak, jest niepraktyczna :) Stety lub niestety też jestem jej wielką zwolenniczką dlatego w swoim gniazdku na pewno postawię na białe drzwi i elementy wystroju, ściany jeszcze nie wiem: bo albo biel albo szarości ale czego jestem pewna na 100% to na pewno nie sofa i fotele bo to brudzi się najszybciej :( Wystarczy jakaś domówka i "pozamiatane" ;)
Pozdrawiam w te chłodne dni brrr :)
Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tegoż właśnie sformułowania :) Cieszę się, że Ci się spodobało!
UsuńJa też nie planuję ani sofy, ani foteli w bieli... nawet nie czuję kiedy rymuję ;p
Pozdrawiam w to rozpogadzające się popołudnie :)
Biel faktycznie będąca trudna w utrzymaniu, zachowana może być wizytówką porządnej osoby ;)
OdpowiedzUsuńJednak nawet gdyby, ja wolę nie stwarzać sobie dodatkowych problemów i zdecydowanie stawiam na szarość, czerń i niebieski ;)
Pokój cały w bieli to taki niesamowity zastrzyk energii!....
Pozdrawiam
V
Ale szarość, czerń i niebieski to takie bure kolory!!! Wiem, że istnieją piękne wariacje szarości i błękitu... ale to już trzeba poszaleć :)
Usuńkiedys tam byla moda na kolory,wiec mam kolorowo,ale przyznaje,ze z zachwytem ogladam wnetrza otulone biela plus jeden kolor jako akcent,np. zachwyca mnie biel i blekit razem,achhh moze jak dzieci podrosna,bo to jednak niepraktyczne kolory.....ale jesli nie masz malych dzieci,to biel,biel,biel:)
OdpowiedzUsuńa jesli chodzi o ubrania,to niestety to nie moj kolor,ale dziewczyny w dzinsach i bialych zwiewnych 'koszulach' -super:)
dużo u mnie tej bieli, lubię tak :)
OdpowiedzUsuńI jak się biały sprawdza w Twoim życiu? Co byś poleciła, a co odradziła? :)
UsuńŚliczna ta biel - ale ja jakoś wiedziałam, że z moim hoplem na punkcie czystości i porządku biel nie jest dla mnie...u kogos tak - bo nei zauważa się każdej ryski, otarcia itp...ja na swoje ściany wybrałam kolory bardziej w odcieniach pastelowych. Do salonu morelowo-brzoskwiniowy (który robi się niesamowicie soczysty jak świeci słońce) dodatki mamy w kolorach brązu, pomarańczy i czerwieni aby przełamać i dodać smaczku. Sypialnie i pracownie zarazem mamy w fiolecie - wrzosie, i dodatki ecru, fiolet ale ciemny, a mebelki bardzo jasne drewno. Kuchnię i przedpokój ściany w kolorze kawy z mlekiem ale takiej naprawdę delikatnej - praktycznie różnice zobaczysz jak wpatrzysz się w biały sufit :) i ta kawa z mlekiem idealnie współgra z meblami (robionymi na zamówienie) w kolorach jasnego i ciemnego drewna, przeszklonych części i płytek z decorem. Jak chcesz to dawaj meila - poślę Ci jakies fotki :)
OdpowiedzUsuńNo to u Ciebie szaleństwo kolorów! Zdjęcia i jakieś ewentualne rady, doświadczenia, czego się wystrzegać mogłabyś przesłać tu: karolina.karpiel84@gmail.com :)
UsuńDziękuję za każdą przestrogę i sugestię! :)
Ten salon w bielo rewelacyjny!! Niech sie brudzi i szarzeje - nieważne! I tak zawsze będzie super :))
OdpowiedzUsuńBiel nie musi być permanentna i nie musi być śnieżna, większość mebli, które mi wpadną w ręce szlifuję i przemalowuję na biało ale np ściany wolę beżowe, dodatki z materiałów naturalnych, len, drewno, kamień. Też nie osiągnęłam jeszcze celu i nie wiem czy osiągnę ale idę. Miłego badania siebie, podróż trwa :)
OdpowiedzUsuńOj trwa, trwa :) myślę, że jeszcze tutaj wspomnę o tej naszej drodze :) jednak połączenia beżu z lnem, kamieniem, drewnem w mojej wyobraźni wychodzi dość blado... jakiś akcent by się przydał :)
UsuńKilkanaście lat temu, "rzutem na taśmę", bo ta moda się już kończyła, wystylizowałam mieszkanie na biało-czarny - białe ściany, czarne meble, czarno- białe tapicerki... i teraz mam tego serdecznie dosyć. Co prawda mniejszy pokój już dość dawno się zmienił, a w kuchni zamiast czerni królowały różne odcienie beżu, no i ściany mam w niezamierzony sposób postarzone (bo jakość farby była słaba i nie dało się ich dobrze umyć), jednak tęsknię za kolorem, raczej delikatnym, choć niedawno podobały mi się nasycone barwy.
OdpowiedzUsuńBiel podoba mi się, nawet bardzo, ale... na zdjęciach (np. to pierwsze - świetne!); w całkiem białym wnętrzu, pomijając jego niepraktyczność, chyba bym nie wytrzymała.
Ninka.
Przyznam, że nie lubię połączenia bieli z czernią... biel + kolor owszem :) poza tym, skoro już to miałaś, to może po prostu Ci się znudziło? Opatrzyło? :)
UsuńPozdrawiam Cię Ninko :) Miło mi, że tutaj zaglądasz!
Och! Wtedy, po tych wszystkich niezbyt pięknych kolorach farb, które były w sklepach, to połączenie było takie inne i bardzo eleganckie; marzyłam o nim kilka lat. A potem bardzo szybko weszły na rynek nowoczesne farby w pięknych nasyconych barwach i cała moja koncepcja nagle zbladła; mogłam się tylko pocieszać, że mam inaczej, niż wszyscy.
UsuńPodkreślę jeszcze, że przedtem mówiłam o wystroju całkowicie monochromatycznym; mam bardzo słoneczny pokój (od południa), a kiedy jeszcze do tego dojdzie np. świeży śnieg... nawet bez śniegu trudno by mi było taką biel znieść. Ale w połączeniu z kolorem - czemu nie, trzeba by tylko to dobrze "wyważyć".
A mnie bardzo miło zaglądać do Ciebie.
Ninka.
Biel jest cudna - szczególnie w mieszkaniu. Cudnie się czuję w moich białych ścianach... z białymi mebelkami... szklano - stalowymi dodatkami...
OdpowiedzUsuńBiel i jej odcienie... ech.....
Kiedyś kolega stwierdził, że brak mi koloru... namówił mnie na kolor ścian zielony. Wytrzymałam dwa dni - przemalowałam na srebrzyste żytko:).
Latem też uwielbiam białe przewiewne, zgrzebne koszuliny:)))).
Taka ze mnie Królowa Zima...:))))
biel jest bezpłciowa, o! :P
OdpowiedzUsuńcudowna, pasuje praktycznie zawsze ;)
OdpowiedzUsuńAle tam ładnie na tych obrazkach! :)
OdpowiedzUsuńI widać, że biel może mieć bardzo szeroką paletę odcieki :)
pozdrowienia!
No właśnie... na zdjęciach wygląda super... ale obawiam się, że zdjęcia się nie kurzą ;p a prawdziwe meble jednak tak... ;D
UsuńBiel to odnowa:)) Lubię:)
OdpowiedzUsuńBiel to mój salon :)
OdpowiedzUsuńCzyli biała kanapa, stolik ...
Wszystko bardzo efektowne, ale co do sprzątania, to naprawdę nie jest tak kolorowo - szczególnie gdy sofa ma niesamowite zdolności do tzw. obierania się ;)
Masz biały salon??? Kanapy bym białej nie kupowała... bo właśnie wydaje się niepraktyczna... :) tak jak piszesz :) a co z resztą? Ściany, meble? :)
Usuń