Dziecięcej naiwności
Dziecięcej ciekawości
Dziecięcej umiejętności cieszenia się
WSZYSTKIM!
Dziecięcego postrzegania świata :)
Dziecięcej szczerości
Ja czuję w sobie dziecko, i mimo iż czasem nie wypada, jestem dumna z tego :) wypinam dumnie już mniej dziecięcą pierś! Tak :)
I z okazji tegoż dnia, prócz życzeń, chciałam podzielić się z Wami moją kulinarną przygodą.
Otóż nie tak dawno temu... bo dni minęło kilka... Mała Mi i jej Bardzo Mądry Mężczyzna kierowani DZIECIĘCĄ NAIWNOŚCIĄ nabyli pęk szparagów (chciałam napisać pęczek, ale był to już pęk, albo nawet bukiet!). W kolorze kości słoniowej. Pięknych! Jędrnych :) wielce obiecujących!
Szparagi miały być podane w dwóch wersjach. Dla Małej Mi z Magicznym Złotym Ryżem*, a dla Bardzo Mądrego Mężczyzny z młodymi ziemniaczkami i jajkiem od prawdziwych, zdrowych kur.
Wszystko szło dobrze. Ziemniaczki pyrkały, ryż bulgotał, szparagi kąpały się we wrzątku.
Po jakimś czasie ziemniaczki zmiękły, ryż został zaczarowany (poniżej pełna formuła zaklęcia ;p), a szparagi wciąż pławiły się w kąpieli, twardo wręcz nie mięknąc.
Mała Mi bezwstydnie zaczęła wyjadać Złoty Ryż, Bardzo Mądry Mężczyzna ukradkiem dobierał się do ziemniaczków.
A szparagi? Twardo trzymały się kąpieli. Nie myśląc mięknąć!
Głód przyciskał, czas gonił... a szparagi nic...
Mała Mi i Bardzo Mądry Mężczyzna z DZIECIĘCĄ RADOŚCIĄ zadowolili się pozostałą częścią menu. Szparagi w końcu wyłowili, z DZIECIĘCĄ SZCZEROŚCIĄ stwierdzili, że warzywka już chyba zbyt długo wegetowały... no cóż, w końcu końcówka sezonu :)
Dziś przyrządzą szparagi z makaronem i pesto! I z DZIECIĘCĄ CIEKAWOŚCIĄ będą jedli... pewnie żyli długo i szczęśliwie :)
THE END
Wszyscy bywajmy dziećmi :) życie jest tylko jedno i szkoda go na powagę, zamartwianie poważnymi sprawami, pracę i inne takie :)
Ja niebawem będę cieszyła się kubkiem kawy (w pracy też trzeba znaleźć chwilę przyjemności :) ciii...), wieczorem posprzątam i sprawie sobie jakąś przyjemność... jeszcze nie wiem jaką, ale coś wymyślę! A Wy? :) Macie jakieś dziecięce marzenia? :)
* Magiczny Złoty Ryż to mój ulubiony ostatnio sposób na przygotowanie ryżu. Prosty taki, że każde dziecko da radę :)
Gotujemy ryż, po czym dodajemy curry, troszkę warzywka i masło.
dziś wyjątkowo nie ma we mnie dziecka... gdzieś mi się zgubiło... ;/
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie i to jak najszybciej zacznij go szukać :)
Usuńmoże trzeba było je obrać przed gotowaniem:)))
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Ale my je obraliśmy!!! ;) posiadłam tę tajemną wiedzę przed ;D skłaniam się ku temu, że po prostu były już przerośnięte... i takie już niemłode... Ale nie zamierzam się poddać!
UsuńWszystkiego dobrego Mała Mi w Dniu Dziecka:))) Szparagi są mniam, ale białe trzeba obrać, a smaczniejsze są zielone:) A marzenia, cóż, gdyby się spełniały, nie byłyby marzeniami:) Co do przyjemności kupię sobie i Młodej całą górę czereśni, chociaż są w nikczemnej cenie i się będziemy opychać do rozpuku;))) I pewnie coś tam jeszcze sobie przyjemnego zaplanujemy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) no to następnym razem będą zielone szparagi :) choć te białe obraliśmy oczywiście... czereśnie... wyczekuję już troszkę większych na drzewie... :) dziś są solidnie podlewane z podniebnej konewki, powinni rosnąć, mniam! :)
UsuńBawcie się dobrze!!!!
Ja praktycznie nadal jestem dzieckiem.Ostatnio czytając"małego księcia" stwierdziłam, że nie chcę się stac takim dorosłym jakich opisuje autor, takim nudnym i bez wyobraźni, ale jednocześnie chcę byc odpowiedzialna uff ciężkie zadanie przedemną.
OdpowiedzUsuńDziecięca wyobraźnia to jest to!!!
:) myślę, że połową sukcesu jest uświadomienie sobie czego się chce. Potem należy trzymać się wytyczonej drogi :) polecałabym zacząć cieszyć się drobnymi sprawami :) a nie czekać na miliony w totka i sportowe samochody... myślę, że to już bardzo wiele :)
Usuńjeden woli milion. inny szczery usmiech
Usuńto takie jakby krabowe troche kraba troche ryby:)
Mała Mi! Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka! Mimo ponad trzech dych na karku rano dostałam internetowe życzenia od rodziców i zamierzam dziś szczególnie oddawać się dziecięcej radości, naiwności i wesołości! I love the kid in me :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) dla Rodziców to już w ogóle zawsze będziemy dziećmi :) nawet gdy sami zapomnimy o dzieciach w nas...
UsuńRównież bardzo lubię taki ryż :) A szparagi mi zupełnie nie posmakowały :(
OdpowiedzUsuńA dziecięce marzenia?? Nic nie wspomniałaś... ;>
UsuńPewnie!!Ale ich nie wypowiem...
OdpowiedzUsuńA szparagi...
No moja droga...kupiony jestem:):))
:) dlaczego nie chcesz wypowiedzieć swoich dziecięcych marzeń? Że niby się nie spełnią? Czy nie są aż tak już dziecięce? :P
UsuńSzparagi to jeden z moich kulinarnych punktów obowiązkowych z kategorii "do spróbowania".
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę miała więcej szczęścia w ich kwestii ;)
Co do sypialni to łóżka nie zmieniam - mam najwygodniejszy materac na świecie! :)
Może przekonasz Pana Mądrego do tych palet - to naprawdę do Was pasuje, szczególnie jeśli lubicie swoją pracę :P Mi osobiście palety śniły się kiedyś po nocach i to bynajmniej nie pozytywnie - ale jeżeli ktoś ma z nimi dobre skojarzenia to jak najbardziej - widziałam takie łóżko na zdjęciach i świetnie się prezentowało :)
Też właśnie myślę, nad jakimiś ciekawymi lampkami nocnymi - ale najpierw chciałabym wymyślić chociaż kolor tego pokoju ;)
Koniecznie spróbuj szparagów :) ale nie w końcówce sezonu, żebyś się nie zraziła :)
UsuńJa akurat z kolorami problemu nie mam ;D chcę białe ściany! Biel to czystość, przestrzeń, jasność :)
Heh, podobny nastrój wpisu, jak i u mnie! Dziecięcej ciekawości również życzę.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że jestem jak dziecko w kuchni akurat. Ja do ryżu dodaję curry. Masło coś daje dodatkowego? Jakie warzywko można dodać? Ryż zyskuje tym na smaku?
Dziecięce marzenia? Hmmm.. wciąż mam nadzieję, ze się spełnią, troszkę w tym im dopomagam. Zobaczymy jak efektywnie!
Koniecznie spróbuj masła do ryżu :) dodaje smaku oczywiście! Trzeba tylko dobrze mieszać :) żeby masełko się równo roztopiło :) a pisząc warzywko miałam na myśli coś w stylu Vegety ;)
UsuńSmacznego!
Powodzenia z marzeniami :)
masło do gotującego się ryżu, nie na patelnie ?:D
UsuńSzparagi z makaronem i pesto, ale bym zjadła:-)
OdpowiedzUsuńNajlepszego dla wszystkich tych, którzy czują się dziećmi!!!
PS Napiszę @, pozdrawiam!
Polecam to danie! Wyszło bardzo smacznie :) Ja kocham makarony ;D
UsuńTobie też wszystkiego naj naj naj :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam szparagi, ale w tym roku nacięłam się na twarde jak drewno, mimo, że radośnie bulgotały w garnku :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje wpisy :)
Z tego co mi wiadomo, do szparagów trzeba mieć szczęście, lub trzeba się na nich znać i wiedzieć jak wybierać :) nie poddawajmy się jednak! :)
UsuńCieszę się, że lubisz moje pisanie :)
A ja ostatnio jadłem szparagi rewelacyjne - zapiekane, każdy zawinięty w cieniutki jak papierek plaster wspaniałej hiszpańskiej dojrzewającej szynki... podlane delikatnie oliwą - cudo! Polecam.
OdpowiedzUsuń:D Drogi Marcinie :) ja miałam w planie zrobić coś podobnego, co u mnie opisałeś (nota bene ślinka cieknie :)), ale miałam mało czasu! I myślałam, że tak właśnie, po mojemu, będzie najszybciej... jak widać, myliłam się... następnym razem będzie po Twojemu :)
UsuńA to też nie po mojemu, bo sam nie przygotowywałem. małe mam w sumie doświadczenie ze szparagami i pewnie do głowy by mi nie przyszło, żeby tak po prostu zapiec. Ale były wyśmienite, polecam, polecam :-)
UsuńA tak jeszcze, na marginesie - do gotowania szparagów, to są takie specjalne garnki, wąskie i wysokie, żeby szparagi gotowały się w pozycji pionowej. Może jak się je przyrządza zgodnie z prawidłami sztuki, czyli w takim garnku, to wychodzą lepsze. Bo mi gotowane tradycyjnie też kiedyś wyszły średnie.
UsuńPrzepraszam, ale jeszcze raz muszę, bo właśnie do mnie dotarło... To musi być na prawdę Bardzo Mądry Mężczyzna, żeby tak to wszystko sprytnie ustawić, co by móc trzy, cztery razy w tygodniu. Szacun, jak mawia młodzież ;-)
Usuń:) o garnku wiem ;D ale to jest jeden z tych przedmiotów, które mogłabym dostać w prezencie, bo sama chyba sobie nigdy nie kupię... jakoś właśnie wydaje mi się, że można bez niego żyć...
UsuńA Bardzo Mądry Mężczyzna? Owszem jest mądry :) ale on się tak ustawił przed naszym związkiem... a ja... jak na Kobietę przystało, troszkę to zmodyfikowałam... nie powiem... troszkę żałuję, a troszkę nie... teraz, kiedy tylko pojawia się takie hasło (piwo z kolegami), jestem na tak, bo to nie jest regularne coś, co może się zmienić w zły nawyk (mam na myśli picie, a nie kolegów ;p)
I nie przepraszaj! Wpadaj :)
Chyba zawsze będę czuła się dzieckiem, bo mimo moich już-nie-nastu lat, rodzice nadal składają mi życzenia. Zresztą każdy z nas jest czyimś dzieckiem, więc dziś świętowac możemy wszyscy :-)
OdpowiedzUsuńśliczna historia ;)
OdpowiedzUsuń:) Śliczna i smaczna historia :) ha! Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńUśmiechy posyłam :)
OdpowiedzUsuńJa nie gotowałam nigdy szparagów więc niestety żadnych złotych rad na temat ich porzygotowywania nie mogę Ci dać. Jak zrobisz i masz fajny przepis to poproszę o zamieszczenie.
OdpowiedzUsuńNieudane szparagi wykorzystałam do makaronu, tak jak pisałam :) wyszło pysznie :) opiszę szczegóły w następnym tekście :)
Usuńja nie mam doświadczenia w gotowaniu szparagów. Ale za to złoty ryż... o tak!
OdpowiedzUsuńJa i K. odnajdujemy w sobie dziecko :) Ostatnio szaleliśmy w parku linowym. Mnie nie dało się niemal siłą z niego wyciągnąć :)
każdy ma w sobie małe dziecko, czasem tylko się zatraca ale to na chwile :D
OdpowiedzUsuńja jak byłam mała chciałam być aktorką jak Sandra Bullock ale to marzenie już mi przeszło, mam nowe które realizuje ale to jeszcze moja tajemnica ;] xoxo
;) realizowanie marzeń to wspaniała sprawa! Życzę Ci powodzenia :)
UsuńDzień Dziecka... Wszystko fajnie tylko czemu taki męczący był czytaj impreza w przedszkolu... Ale cóż czego się nie robi dla małej gromadki potworków :P
OdpowiedzUsuńKtoś kiedyś powiedział że niepoważnie jest do wszystkiego podchodzić z powagą... czy jakoś tak :)
PS. Co do moich lęków... ostatnio się boję że się nie wyrobię ze wszystkim co mnie czeka.
Zgadzam się z tym kimś, kto powiedział, że ta powaga jest niepoważna... :)
UsuńJeśli chodzi o wyrobienie się... wydaje mi się, że na tym polega życie... podejmowanie wyborów, priorytety, nie ma co się spinać... :) ciesz się życiem, rób to co lubisz. Szkoda czasu na samo myślenie czego nie zdążymy zrobić ;p trzeba to robić i już!
Oj trzeba, nie ma innego wyjścia.
UsuńCo do poznawania kogoś na weselu... hm... jest jeden minus, 50% gości to moja rodzina :P
ja to oczywiście zwróciłam największą uwagę na najmniej istotną część wpisu. :D mianowicie... ryż uwielbiam, ale powoli kończyły mi się pomysły na to, jak go jeść! już wiem! takie proste, a ja jeszcze na to nie wpadłam! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam pomóc! Życzę Ci smacznego :)
UsuńAch te szparagi! Trzeba posiadać jakąś tajemną wiedzę, żeby wybrać dobre... Wie coś o tym, bo żyję w krainie szparagożerców, sama jednak nie ryzykuję ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis na Magiczny Złoty Ryż :)
pozdrawiam
marta
O tak! Tajemna wiedza :) ale z tego co wiem... to nie jest niemożliwe! Dlatego nie zamierzam się poddawać :) Smacznego :)
Usuńmiło tu u ciebie :)
OdpowiedzUsuńZ okazji dnia dziecka miałam wizytę u pewnego chirurga szczękowego, który to nie znając mojego wieku - potraktował mnie jak dzieciątko :)))) Facet made my day :D
OdpowiedzUsuńA dzieciaka w sobie mam, pielęgnuję i nie zawaham się użyć :D Najlepsiejszego!