sobota, 23 lipca 2011

Bagietki i Przyszłoć : )

        Co za poranek... nazwałabym go idealnym : ) rano, przed śniadaniem - basen. Za chwilkę śniadanie - bagietki rosną w piekarniku : ) I tak sobie myślę... poszczęściło mi się : )

Jeszcze 6 lat temu nie pomyślałabym, że będę piekła bagietki! Ba, że cokolwiek będę piekła : )
Fascynujące jest jak Przyszłość robi nam niespodzianki... i już nie chodzi tylko o bagietki : ) chodzi o to gdzie jesteśmy i z kim...
Z zaskoczeniem czasem budzę się i myślę... ooo... jednak tutaj mieszkam : ) a jeszcze 6 lat temu nawet do głowy by mi nie przyszło...

Jesteśmy w punkcie A... mamy w planach punkt B... ale co z tego wyjdzie?? Nie wiemy. Fascynuje mnie to... i przeraża... ale jest zbyt piękny dzień, żeby się przerażać : )

Przyszłość pokaże...

.... czy bagietki będą smaczne : ) i jaki będzie nasz punkt B.


                                                  


Have a nice weekend : )

25 komentarzy:

  1. Przepraszam za pytanie, ale jaki "basen"?
    Pływalny czy szpitalny :-)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Słowo "przyszłość" źle na mnie działa...wolę słowo "bagietka" i kropka.

    OdpowiedzUsuń
  3. przyszłość jest strasznym słowem! Na samą myśl o niej moje myśl uciekają gdzie pieprz rośnie. W tym momencie w stronę z pewnością cudownego zapachu pieczonych bagietek wydobywających się z Twojego piekarnika^^

    Pozdrawiam
    V

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Kawiarenka posikałam się z Twojego komentarza:)
    Mała Mi, jestem bardzo ciekawa punktu B i czy bardzo nakruszyłaś jedząc bagietki :) Po cichu zazdroszczę radości z "tu i teraz".

    OdpowiedzUsuń
  5. podoba mi się afirmacja życia bijąca z tego posta pozdawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja piekłam chleb, chociaż przez 10 lat zarzekałam się, że nikt mnie nie zmusi do pieczenia chleba... I dobrze mi z tym :) a bagietki olejem czosnkowym potraktowałaś?

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawe jaka w końcu decyzja co do urlopu?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się normalnie z Tobą ożenię! Bagietki, ciasta... :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie jest tak umieć się zachwycić tym co się ma w punkcie A i z lekko paraliżującą ekscytacją patrzeć razem w przyszłość, gdzie czeka szczęśliwszy punkt B.
    Tego Szczęścia życzę!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  10. bagietek jeszcze nie pieklam, bo musze zaopatrzyc sie w te specjalne formy :)

    ale jak zaczela piec na zakwasie z masa slonecznika i innych zdrowych dodatkow- pokochala go :0 i zapach jaki unosi sie w domu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Mała Mi,
    Ja również jeszcze kilka lat temu nie przypuszczałabym, że będę sobie siedziała tu, gdzie teraz, miała to, co mam i była z tym, z kim dziś jestem.
    Chociaż usilnie starałam się wytyczać drogę od punktu A do punktów B, C, D itd. :)
    Też uważam się za szczęściarę!
    Miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Plany, marzenia... Super, jak życie bywa zaskakujące :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Co sobie upieczesz, to i zjesz, o. Jeśli wkładasz serce w pieczenie bagietek, wyjdą z pewnością przepyszne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. I jak bagetki? Tak to nas wszystko zaskakuje czasem, ale przeciez o to chodzi ;) tez nie sppdziewalam sie wielu wydaarzen, a na pewno przyszłość jeszcze nas zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Pyszne są takie poranki, a basenu na wyciągnięcie ręki zazdroszczę jeszcze bardziej niż ciepłej bagietki ;) Przyszłość? Czasami się nad nią zamyślę, czasami coś zaplanuję, a reszta niech mnie zaskoczy. Lubię zmiany i niespodzianki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Martu :)

    Tadeuszu ;) siejesz rozbawienie swoim komentarzem :) oczywiście, że pływacki! Szpitalnego na szczęście jeszcze nie potrzebuję :) oby jak najdłużej! Czego i Tobie życzę :P

    Aśu :) no Przyszłość to niełatwe słowo... ono tak nie przebrzemiewa... a bagietka... mniam! Pyszne wyszły :) wspaniałe śniadanko... polecam!

    Vaneo ;) ja w następnym poście podam adres z przepisem :) bo warto :) polecam!

    Kamilo :) dziękuję Ci, było bardzo smaczne :) będę podawała linka do przepisu :)

    galopku :) też się uśmiałam z komentarza Tadeusza :) a bagietki... pycha! No i z tym szczęściem... nad tym trzeba pracować i walczyć o swoje szczęście...

    OdpowiedzUsuń
  17. Pieprzu :) genialne! G jak genialne :)

    Marto ;) dzięki! Taki własnie był mój cel... jeśli nie będziemy doceniać takich chwil to nie będziemy szczęśliwi... nie sądzisz? :)

    Margo :) gratuluję chleba :) bagietki były zwyczajne, bo na śniadanie... ale czosnkowe to świetny pomysł... tyle, że na troszkę później ;p

    Olu :) decyzja jeszcze nie zapadła... jeśli zapadnie - napewno o tym napiszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ciesze sie ze podasz przepis Napewno sprobuje zrobić bo jestem ciekawa ich smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Umieć cieszyć się małym to sztuka życia , prowadząca do krainy szczęśliwości .

    OdpowiedzUsuń
  20. Ewo P. :) miło mi, że w końcu się jakiś chętny/a znalazł/a :) hahahaha :)

    Dzięki M. :) właśnie oby ten punkt B był szczęśliwy :)

    Sofismatos :) do przepisu, który znalazłam nie trzeba w ogóle blach!!! :)to znaczy taką zwykłą tylko, na której się to piecze :)

    iw :) Ty to już w ogóle... budowa, swoje... jeśli uda mi się dotrzeć do tego punktu to tym bardziej nie będę mogła w to uwierzyć... :)

    Auroro ;) oby zaskakiwało nas pozytywnie :) zawsze!

    Rebeko ;) wyszły pysznie :) już wiem, że będę piekła te bagietki częściej :)

    Kasiu :) bagietki wyszły fantastycznie :) w następnym tekście dopiszę skad przepis :) takimi rzeczami trzeba się dzielić :P

    Ewo :) taki basen to rzeczywiście świetna sprawa :) A jeśli chodzi o Przyszłość to masz zapewnioną moc niespodzianke dzięki Dzieciakom :)

    airborne :) ładnie to ująłeś :) już widzę Niebo przed sobą ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. Bagietki i przyszłość... Hmmm... Smakowicie w obu punktach :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. granato :) oj smakowicie! Polecam samodzielne pieczenie bagietek :) podam przepis niebawem :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...