czwartek, 23 czerwca 2011

Kultura przez duże K i to troszkę mniejsze




        Z
gadnijcie kto ma od dziś cztery dni wolnego? : ) brawa dla bystrych! Ja! Z tej oto okazji chciałam Wam polecić moje ostatnie formy relaksu : ) to znaczy tylko ich drobną część, bo o wszystkich to można by epopeję napisać....

              Zacznę więc od K dużego. Dużego, bo antycznego... a wiadomo, że antyczna kultura była tą właśnie przez duże K. K jak kultura, K jak książka ; ) czytam obecnie między innymi "Ja, Klaudiusz" (nie mylić z tym z Big Brothera). I już teraz wiem na pewno skąd scenarzyści "Mody na sukces" brali swoje inspiracje... o tak... "Ja, Klaudiusz" to opowieść o życiu cesarza od jego narodzin (w ogóle byłam tak naiwna i głupia, że nie spostrzegłam nawet autora - Roberta Gravesa, bo żyłam w przekonaniu, że to dzieło samego Klaudiusza - odnalezione, przetłumaczone itp). Klaudiusz opowiada o swoim dzieciństwie i wielu rzeczach, które przez te lata działy się w Rzymie. Intrygi, knucie, trucizny, oszustwa, podrabianie listów.... wojny, romanse, orgie.... : ) działo się, oj działo!
Forma jest bardzo przystępna nawet dla kogoś, kto z historią na stopie przyjacielskiej nie jest. Czyta się tak jak gdyby sam Klaudiusz snuł swoją opowieść hahaha....
Mistrzynią intryg jest Liwia (śmiem twierdzić, że to antyczne wcielenie Brook ;p ). Ridge Forrester (ojciec jego, ale ten przyszywany również ) pewnie swe cechy charakteru zawdzięcza cesarzowi Tybieriuszowi, który to orgie urządzać uwielbiał....
Dobrzy bohaterowie w zastraszającym tempie giną w przeróżnych sytuacjach... jakże mi szkoda było Germanika...

Polecam dla poszerzenia wiedzy na temat czasów starożytnych : ) już wtedy polityka pełna była kłamstw i
manipulacji...





               Zmniejszę teraz troszkę kaliber litery K... mianowicie do k małego. Nie wszystko bowiem co nas rozrywa (czyli jest dla nas rozrywką) wysokich lotów być musi, prawda? : ) I tak w celu zobaczenia czegoś lekkiego wybraliśmy się do kina na "Kac Vegas w Bangkoku". Tak jak w pierwszej części panowie organizują wieczór kawalerki swojemu przyjacielowi : ) i tak jak w pierwszej części impreza kończy się nieoczekiwanie. Od niewinnego ogniska aż po utratę palca, konflikty z mnichami, problemy z mafiozami, niewymarzone tatuaże itp. Panowie przeżywają mrożące krew w żyłach przygody, a ratuje ich.... przyjaźń. Przynajmniej w moim odczuciu.



Film przyjemnie się ogląda. Zmieniający się dość często bieg akcji nudzić się nie pozwala. Parę zabawnych momentów jest (pamiętajcie, żeby zaraz po zaświeceniu się świateł w sali nie wychodzić!).
Jeśli chcecie oderwać się od niewesołego bądź też szarego "dziś" zobaczcie "Kac Vegas w Bangkoku" : )




Czytaliście? : ) Widzieliście? Co myślicie?
Ja polecam i książkę i film : )


P.S. Sprostowanie do poprzedniego mojego tekstu. Zdjęcia, o których piszę nie znajdowały się na pierwszej stronie wyszukanej grafiki... ja (nie)szukałam głębiej : ) no i znalazłam....

42 komentarze:

  1. Książkę, jak i jej drugą część (Klaudiusz i Messalina) czytałam, i zaliczam do ulubionych. Świetny był też serial BBC, ale raczej nie widziałaś, bo nakręcony pewnie przed Twoim urodzeniem.
    O filmie słyszałam same złe opinie, Twoja jest wyjątkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz już wiem, gdyby jakiś drugi Einstein zaproponował mi przejażdżkę wehikułem czasu na pewno omijałabym antyk wielką krzywą czasoprzestrzeni;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka chyba raczej nie z tych dla mnie ;)
    film obejrzę ale na pewno nie w kinie :) nie chadzam do kina... :) Nie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja, natomiast, chcę wyznać,że czasem TU zaglądam ( wiadomo za linkiem - " po nitce do kłębka")i jestem urzeczona - swoistym wdziękiem Autorki. :)
    Może to też wynika z dużej różnicy wieku, ale to chyba dobrze świadczy o Nas - wzajemnie ? ;)))
    Co do książki - powtarzam dokładnie zdanie Anny Marii ( piękne imiona, nota bene ! ):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Robert Graves wielkim pisarzem był..
    ciekawie pisał.

    OdpowiedzUsuń
  6. Graves jest jednym z moich ukochanych pisarzy. Jak skończysz "Ja Klaudiusz" sięgnij po "Klaudiusz i Messalina" to tak przez wszystkich lubiany ciąg dalszy:))) Osobiście uwielbiam krótkie opowiadania Gravesa, są jak perełki i świetnie się czytają.Facet nie żyje ponad trzydzieści lat, ale jego literatura się nie starzeje. Co do kina, to kto wie może się wybierzemy z panem mężem, może na nowych "Piratów", bo podobno warto, co sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak przebrnę przez trylogię Tolkiena (zbierałam siły przez ponad 4 lata i zacznę pewnie w ciągu najbliższych dni) to pewnie skorzystam z Twojej propozycji ;)

    Hangover II raczej zdobędę w sposób mało legalny, bo pierwsza część była całkiem wesoła, ale to nic aż tak dobrego i powalającego, żeby iść do kina. Dobry, wakacyjny film.

    Mnie na razie pogoda rozpieszcza podczas tego długiego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  8. widziałam serial,był doskonały!!!!
    po książkę zamiaruję sięgnąć!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. czytałam poprzedni wpis:)) ciekawe podejście do tematu muszę przyznać haha a jak ci wieczór mija?? ja dziś odebrałam certyfikat i zakończyłam oficjalnie edukację:) miłego wieczoru życzę

    OdpowiedzUsuń
  10. Książki nie czytałam i chyba daleko mi do niej :) Film obejrzany - śmieszny ale nie aż tak, jak pierwsza część.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Ja, Klaudiusz" jest super... "Klaudiusz i Mesalina" tudzież... z Gravesa polecam też "Herkules z mojej załogi", o wyprawie po Złote Runo... jazda na maksa :)))... no i "Mity greckie", ale to dość trudne opracowanie, grzebanie się w wariantach, źródłach, taka bardziej długodystansowa dyżurna książka do medytacji na wazonie... siadasz, otwierasz na chybił trafił i jedziesz...
    kac w Bangkoku... tam jeszcze kaca nie miałem, bo nie byłem... ale może być ciekawie... tylko jest jeden problem... nie miewam kacy /kaców?/ od dawna... ostatni był chyba amsterdamski... a może paryski?... nieważne... ważne, że było zabawnie :))))... niemniej jednak filmik włączę do kolejki... zachęciłaś mnie :)))...
    pozdrawiam :))...

    OdpowiedzUsuń
  12. film widziałam, również polecam :D

    to nie jest tak, że pomadka daje żółty kolor na ustach, a potem się zmienia, tylko utlenia się od razu gdy ją przyłożymy do skóry. Pachnie średnio, ale tylko w opakowaniu, po aplikacji nie pachnie i nie smakuje>
    Do pocałunków jak najbardziej się nadaje, bo nie ma szans, żeby się rozmazała> Jeszcze jej nie testowałam w ten sposób, ale jestem pewna, że da radę :D

    OdpowiedzUsuń
  13. ;) Anno-Mario :) o serialu nie słyszałam, ale przyznam, że zamierzam zabrać się za tę drugą część :) czuję się bardzo zachęcona Klaudiuszem. A tym co piszesz o "Kac Vegas II" jestem zdziwiona, ja wręcz przeciwnie - słyszę dużo pozytywów ;)

    Magdo :) wiesz co ja myślę? My tak narzekamy na nasz czasy... ale każdy wiek ma swoje plusy i minusy... :) i nie ma co się łudzić... ;)

    Aśu ;) dlaczego? Dlaczego i jeszcze raz dlaczego? Dlaczego książka nie dla Ciebie? Dlaczego nie lubisz chodzić do kina?? Jestem wstrząśnięta Twoim komentarzem :) ale jeszcze nie zmieszana ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam i nawet serial widziałam, bardzo przyzwoity.
    Kaca nie widziałam i jakoś nie mogę się przemóc, choć lubię komedie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha! :) Wiedziałam, ze mój komentarza nie umknie Twojej uwadze. Zatem po kolei.
    Nie będę kłamała. molem książkowym nie jestem. nie łykam jednej po drugiej. Ale założenie mam jedno, przeczytać codziennie choć kilka stron. Jednak ja lubię kryminały, sensacje, thillery. I jeśli książka nie zainteresuje mnie przez pierwsze 20 stron, to z niej rezygnuję.
    Owszem, sięgam czasem po inne gatunki, jeśli mi ktoś poleci, ale sama szukam tego, co przed chwilą wymieniłam. "Ja, Klaudiusz" kiedyś wpadł mi w ręke ale nie wciągnął. może za młoda byłam, nie wiem...
    Co do kina, to wkurza mnie ono w swej obecnej postaci. Full ludzi, popcorn, chipsy, cola (czy naprawdę trzeba żreć oglądając film?). Reklamy, nagłośnienie zbyt mocne - komercja i tyle! Tęsknie za kinem z mojego dzieciństwa. Zapach drewna i celuloidu, ta sama pani kasjerka co niedzielę i....tanio :)
    i co? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Graves był wielki. "Córka Homera" to rzecz chyba ciut lepsza od "Klaudiuszów", bo bardziej przewrotna, błyskotliwa... i brutalna momentami niestety też.

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  17. Kwoko ;) dziękuję Ci za te miłe słowa! Zapraszam jak najczęściej :) imiona w "Klaudiuszu" są fenomenalne! Skrybonia to chyba moje ulubione ;p

    Kaprysiu ;) skoro R.Graves nie żyje już tyle lat, a ja odkryłam go dopiero dziś, to mam marny refleks ;p jeśli chodzi o kino to koniecznie się wybierzcie, ale niekoniecznie na Piratów... właśnie słyszałam, że strasznie naciągane, że brak fabuły, kreacji i w ogóle... ja sama fanką Piratów nie jestem, więc może kiedyś.. w domu... do chipsów ;p ale żeby do kina, to ja nie bardzo na ten film. Ale wiesz... gusta są bardzo różne :) jeśli pójdziesz na któryś z tych filmów, to napisz jak było :)

    Kasiu ;) to powodzenia z Tolkienem, ja próbowałam i sukcesu nie odniosłam ;p z tym Kac Vegas to pewnie masz rację, do kina koniecznie iść nie trzeba, ale jeśli już ma się wybierać między tymi filmami... to można się pośmiać :)

    Mijko ;) u Ciebie już wakacje :) także masz czasu na czytanie, że hej :)

    Marto ;) wieczorem oglądałam "Tożsamość". Taki sobie lepszy niż gorszy film :) gratuluję Ci serdecznie ukończenia nauki :) w takich chwilach zaczyna się prawdziwa nauka :) powodzenia :)

    galopku ;) dlaczego Ci daleko do Klaudiusza? :)

    pkanalio :) dziękuję za polecenie książek :) jeśli przeczytam, pewnie coś napiszę o przeżyciach emocjonalnych ;) jeśli chodzi o Paryż, to marzy mi się... ale bez kaca :)

    Atrevete :) a to znaczy, że kiedy ona się zmywa ta pomadka? :) już zostaje na wieki? ;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Aaaa, pytałaś co będę robiła w Berlinie.
    Szwendała się, zwiedzała, oglądała. :))) Jadę po raz pierwszy, więc nie wiem jeszcze co polecam. :) Bazuję na podpowiedziach innych i na przewodniku. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ewo ;) jeśli lubisz komedie to zobacz ten film choćby w domu ;) lekki, łatwy i przyjemny ;) można odpocząć i pośmiać się troszkę :)

    Aśu ;) no i wszystko jasne :) ja się troszkę stresowałam zaczynając... że zbyt ciężką lekturą się okaże... jednak miło się zaskoczyłam... z gatunków, które opisałaś polecam Harlana Cobena :) oderwać się trudno, choć wszystkie jego książki, które przeczytałam są jakoś na jedno kopyto... i to mnie zniechęciło... jeśli chodzi o kino to rozumiem ;) uważam, że jeść nie trzeba, ale można ;) byle cicho ;p a niektórzy to mogliby do koryt wrócić... sama lubię bardzo popcorn (nie będę się ukrywać! ;)). Komercja jest przykra... to prawda... ceny też bolą... dlatego właśnie ograniczyliśmy wyjścia do kina, bo nie zawsze warto wydać te pieniądze akurat tam... może kiedyś coś się zmieni...

    Bosy Antku ;) jeszcze bardziej przewrotna niż Klaudiusze???? Niemożliwe ;p dzięki za polecenie!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Dziękuję, mam nadzieję, że przebrnę. Ostatnio to aż ciężko coś sensownego w kinie wybrać. Prawdopodobnie najbliższe wyjście do kina to będzie premiera drugiej części, ostatniej cześci Harry'ego Pottera, bo potem w lipcu nie znajdę czasu, żeby to obejrzeć, a to już taki zwyczaj, że na HP idę do kina ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. kac w Paryżu wiąże się z pewną anegdotką z przed wielu lat... otóż z moją Byłą szliśmy przez Lasek Buloński z campingu do miasta... kac był tęgi, bo sporo przeholowaliśmy poprzedniego wieczoru... i nagle na jednej z polanek, na kamieniu butla whisky... nówka, nie śmigana... nie cierpię whisky, ale na kacu to inna baja... normalnie Bachus, Dionizos czy jakiś galijski bóg opojów nam to zesłał :)))... ale przyznam, że lekcję przyswoiliśmy i resztę dna grzecznie zwiedzaliśmy obywając się jedynie naszą ulubioną mineralką "St.Yore" :)))))...

    OdpowiedzUsuń
  22. Aśu :) tym bardziej Ci zazdroszczę... już teraz życzę Ci udanej wyprawy :)

    Kasiu ;) ja też mam taką tradycję ;D też się wybieram, bo HP kocham w całości!!! Oczywiście książki :) bo z filmami to różnie bywa...

    pkanalia :) to jakiś NIEbóg chyba Wam zesłał tę buteleczkę :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzisiaj doszłam do wniosku, że pewnie wybierzemy się z L. i moją siostrą będąc nad morzem, bo jedziemy dzień po premierze.

    Książki zdecydowanie lepsze niż filmy, chociaż są wyjątki (np. 'Zielona mila'), gdzie oba obrazy są porównywalne.

    OdpowiedzUsuń
  24. Cobena znam bardzo dobrze. Chyba już wszystko przeczytałam Ale zgadzam się z Tobą - niby każdy wątek inny ale styl ten sam i można się znudzić. Dlatego robiłam pauzy pomiędzy kolejnymi pozycjami.
    A do Klaudiusza może się przekonam, skoro tak zachwalasz. Ale to pewnie dopiero po wakacjach, bo wziełam z biblioteki kilka pozycji na lato. m.in. serię Millenium.
    A w kinie ostatnio byłam na Avatarze ale tylko po to, by poznać efekt 3D. Naprawdę - filmy wolę oglądać w przytulnym mieszkanku. Bo zapomniałam dodać, że w kinie zawsze marznę. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. bóg, niebóg... jaka to różnica?... ważne, że ulgę przyniosło i było w miarę, bez "zaszczepienia się", bo to już by było ćpuństwo :)))...

    OdpowiedzUsuń
  26. Książki nie czytałam a i filmu jeszcze nie miałam okazji zobaczyć - ale na pewno to nadrobię, zwłaszcza w kwestii filmu. Mam tylko nadzieje, że nie jest jakiś strasznie durny, 1 była w miarę ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapraszam do udziału w KONKURSIE!
    Do wygrania piękna biżuteria. ;)
    Szczegóły na moim blogu!
    Pozdrawiam ;)*

    OdpowiedzUsuń
  28. Klaudiusza nie czytałam, ale oglądałam całkiem nie dawno serial. Serial rewelacja ale tak faktycznie w Rzymie bywało... :D Polecam też serial Rzym, jeśli już o Starożytnym Rzymie mówimy :)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Mała Mioooo ;) uwielbiam Twoje komentarze! Odpowiedź już padła u mnie pod postem o "Millenium" Larsona :)

    OdpowiedzUsuń
  30. film to może jutro albo jeszcze dziś skoro polecasz :)

    OdpowiedzUsuń
  31. No i na razie z kina nici, ale jeszcze są dwa dni weekendu, więc może:)
    Co do korali to elementy do pomarańczowo-zielonych robiłam sama. Na jednych położyła rękę Młoda, drugie noszę sama. Jak kiedys dorobię elementy i coś nowego poskładam dam Ci znać:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kasiu :) ja też nie pójdę na premierę... za dużo ludzi będzie... raczej tak samo jak Ty będę cierpliwa aż jeden dzień dłużej ;p A "Zielonej mili" kurcze nie czytałam... film świetny. Ale ja się tak powoli uczę języka angielskiego czytając troszkę w oryginale ;) i akurat mam "ZM" ;) także wszystko przede mną!

    Aśu :) w takim razie jestem ciekawa Twojej opinii o Millenium :) bo Bardzo Mądry Mężczyzna czytał i zachwycony nie był... do tego stopnia, że ja się zniechęciłam ;p choć widziałam pierwszą część ekranizacji (nie amerykańską) i bardzo mi się podobała :) polecam!

    Macademian Girl :) strasznie durny to on nie jest :) tak naprawdę to, co dzieje się bohaterom może się zdarzyć każdemu koszmarnie pijanemu człowiekowi ;p z ogromnym pechem... :)

    Natalie :) słyszałam o tym serialu ;) ale żebym go zobaczyła, musi we mnie nastąpić kolejny przełom ;p

    Beato ;) koniecznie napisz jak Ci się podobał ;) jestem bardzo ciekawa Twojej opinii :)

    kaprysiu ;) jeszcze z pół soboty i cała niedziela :) i pogoda na razie dopisuje... :) pięknie Ci wyszły te elementy ;) przynajmniej na zdjęciu! Nie dziwię się, że Córka się rzuciła na Twoje dzieła ;) Udanego dnia Wam życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Również czasem zaglądam do książek po angielsku. Rozważam zakupienie dzieł Szekspira, którego jestem wielką fanką, po angielsku, ale 1. będzie trochę zabawy z czytaniem dramatu po angielsku 2. wolę jednak kupić książkę, której jeszcze nie znam ;)

    Wolę chodzić do kina po okresie wielkiego "buuum" i zachwytu, jest znacznie spokojniej.

    OdpowiedzUsuń
  34. Gaduła życzy gadule również miłego dnia ! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja póki co tylko się zaznajomiłam z kulturą przez małe "k" i baaaardzo się ubawiłam :D warto zobaczyć film dla zdjęć wieńczących koniec, pojawiających się dopiero przy napisach końcowych ;P

    OdpowiedzUsuń
  36. Auroro ;) zgadzam się z Tobą w kwestii zdjęć :) warto się spieszyć powoli ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. film fajny choć mało zaskakujący jak to było w pierwszej odsłonie ;) Raczej odczytywałam dożo wcześniej co będzie dalej się działo i od razu wiedziałam gdzie zgubili młodego ;)
    Ale mimo wszystko polecam.

    OdpowiedzUsuń
  38. eWo :) w takim razie ja za bystra nie jestem ;p bo o windzie w ogóle nie pomyślałam... miłego wieczoru :)

    OdpowiedzUsuń
  39. nie słyszałyśmy o książce, ale film super ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. fashionbliss :) koniecznie nadstawcie uszu ;) książka jest niesamowita!!! ;) z każdym kolejnym zdaniem dziwię się coraz bardziej, że takie rzeczy działy się na tym świecie...

    OdpowiedzUsuń
  41. Co prawda w "Kac Vegas..." jest parę gagów "poniżej pasa" (w przenośni i dosłownie), ale i tak ogląda się to z dużą przyjemnością. Doskonały film na poprawę humoru.

    OdpowiedzUsuń
  42. Ewon ;) ujęłaś to doskonale :) "Kac Vegas" na poprawę humoru :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...