niedziela, 26 czerwca 2011

Bardzo różnie to bywa, ale raczej lepiej niż gorzej




       T
rzy imprezy rodzinne w przeciągu czterech dni... czuję jakbym pobiła jakiś swój wewnętrzny rekord świata... a może pobiłam prawdziwy rekord prawdziwego świata zewnętrznego? Tak czy siak, czasu dla siebie nie było wiele... aż dziw jak bardzo mogą się skurczyć czteeeeeeeeeery woooolne dni...
Nie narzekam, bynajmniej. Było bardzo miło i obiadów gotować nie musieliśmy w ogóle (oszczędność pieniędzy i zachodu).
Jutro (to jest w poniedziałek) jednak nastąpi powrót do Rzeczywistości. Większość z Was nazywa ją często Szarą... i jak Szara Eminencja czy Szara Strefa nie są to pozytywne określenia... ale wiecie, to jest tak - jak sobie pomalujesz tak sobie żyć będziesz? : ) 

Zafundowałam sobie zatem lekko rozluźniająco-medytujący wieczór. O ile nie często biorę udział w dłuuugich pachnących kąpielach (niezdrowe dla skóry), o tyle dziś pozwoliłam sobie na odrobinę łazienkowego szaleństwa :) nalałam duuuużo wody do wanny, do które wlałam resztki płynu do kąpieli (na szczęście piana była mi sprzymierzeńcem), zapaliłam raz, dwa, trzy, cztery, pięć..... osiem świeczek pachnących (pięknie pachną i dają dodatkowe ciepło ;p), weszłam do wody z lekturką i oddałam się.... przyjemności czytania...

Nagle wpadł Bardzo Mądry Mężczyzna w celu dokonania podobnej czynności (czyli umycia się) tyle, że innym sposobem (prysznic). Wszystko byłoby dobrze gdyby nie fakt, że zabrał szampon, a oddając mi go omal nie utopił jednej ze świeczek w moich (lub też na moich) nogach....
Potem wyskoczył spod prysznica zalewając pół łazienki, żeby coś tam w piecyku gazowym przekręcić, bo woda średnio ciepła leci... oczywiście zalewiska po sobie nie usunął... (dla większego rozluźnienia powycierałam)

Zanim wyszłam z wanny starannie okryłam ręcznikiem swoją lekturę. Zaczęłam się gramolić i kiedy myślałam, że czytadełko jest bezpieczne wzięłam ręcznik (mokra stać długo nie chciałam, bo świeczki to nie ognisko, a mnie ciągle zimno). Niestety wtedy słuchawka od prysznica spadła do dość dużej wciąż ilości wody, dzięki czemu zachlapała tak chronioną przeze mnie gazetę...

Zdmuchnęłam świeczki... uwielbiam ten zapach... (Bardzo Mądry Mężczyzna mówi wtedy, że może się poczuć w swojej własnej łazience niczym na cmentarzu.... *)...
.... i poszłam się oddawać (przyjemnościom) dalej. Nabłyszczający lakier do paznokci (jego bezbarwność powoduje, że można się nawet po ciemku malować i prawie zawsze pomaluje się dobrze ;p) na początek. Tyle, że w tym z Yves Rocher pierwsze co to pędzelek odpada od zakrętki... i trzeba się pobawić w montera...
Paznokcie pomalowane. Sukces. Czas nawilżyć ciałko. Spełnieniem moich drobnych marzeń był zestaw Neutrogeny (prócz najnowszego balsamu z jakimś tam olejkiem, który wręcz śmierdzi... no chyba, że trafiłam w sklepie na przeterminowany / zepsuty / podmieniony pod naklejką Neutrogena), który okazał się bardzo dobrym zakupem. Cel osiągnięty: ciałko nawilżone.

I tak oto uległam rozluźnieniu zupełnemu : ) polecam przed każdym poniedziałkiem, wtorkiem, środą, czwartkiem i piątkiem : )



Takiej łazienki nie mam, ale mocno wierzę, że wszystko przede mną : )


P.S. Czy Wy też miewacie takie wrażenie, że wszystko co zrobicie / napiszecie zostało już wcześniej zrobione / napisane? Że już wszystko było? Czy trzeba być wybitnym, żeby coś nowego stworzyć?




* wbrew pozorom On i tak jest romantykiem : )

41 komentarzy:

  1. Nie mamy takiego wrażenia;) Czujemy się wyjątkowi jak nie mamy takiego wrażenia;) Niestety ja takie łazienkowo-wannowe sesje uskuteczniam za często. Ostatnio stłukł mi się świecznik, bo na rozgrzany chlapnęła woda, pyk i po świeczniku. Część książek mam w stanie po suszeniu, niezbyt ładnie wyglądają, cóż. Do tego leje do wanny wrzątek, bardzo niezdrowo i bardzo lubię. Kiedyś pan mąż oparzył sobie rękę jak chciał mi umyć plecy. W końcu każdy wykręt jest dobry;) Niech żyje wrzątek w wannie , a świece przy wannie, precz z szarą codziennością i poniedziałkiem w pracy. Nieuchronnym, buuuu

    OdpowiedzUsuń
  2. kaprysiu ;) świece przy wannie owszem, byle nie w wannie :P a gdyby nie było nieuchronnych poniedziałków w pracy... bylibyśmy bezrobotni... i nie byłoby nas stać na tyle wody w wannie :P
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojej, wszystko wspaniale brzmi, a ja nie umiem wytrzymać w wannie więcej niż 5 minut! Kurcze, pewnie Wy i tak macie większą łazienkę niż ja w mojej kawalerce, a że L. ma się przeprowadzić to muszę tam jeszcze pralkę wcisnąć.
    Zamierzałam się pod koniec tygodnia relaksować nad jeziorkiem, ale pogoda ma się zepsuć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Czasem uskuteczniam dużą ilość wody w wannie, czasem uskuteczniam świeczki, czasem uskuteczniam kąpiele z dodatkiem ziółek różnych... tylko łazienka mogłaby być większa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Było prawie jak w komedii romantycznej, z tym, że nie zdążyliście zalać sąsiadów, spowodować pożaru i nie musiałaś się ratować owijaniem w zasłonkę, od prysznica, żeby nie narazić zastępu strażaków na pokusę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko co robimy, piszemy itp. juz na pewno ktos kiedyś zrobił, napisał itp. ale w zupełnie inny sposób - swój. Nic dwa razy sie nie zdarza, zawsze jest nieco inne:)
    Nawet ludzkie pojęcie o klonowaniu jest błędne, bo aby uzyskać ten sam efekt w postaci identycznego osobnika, trzeba by dodatkowo sklonować czasoprzestrzeń, (która również odciska swoje piętno na ciele i duszy) a wiadomo - sie nie da;)

    ps. uwielbiam rzeczywistośc kapielową i nie zaburzy jej nawet przechodzien który zawieruszy się w poszukiwaniu szczoteczki do zębów;)Nie wolno dac się wyprowadzić z równowagi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Własnie dlatego mi Ciebie brakowało:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kasiu :) no własnie ja też bardzo rzadko korzystam z wanny... wolę prysznic ;) a meteorologm nie ma co wierzyć... oni kłamią :)

    Czekoladko :) wanna Ci się mieści to chyba nie jest tak źle... :) hm?

    Ewo P ;) w tym wypadku to "prawie" zrobiło dużą różnice ;) hahaha :)

    OdpowiedzUsuń
  9. takie lazienkowe rytuały mogę sobie fundować jedynie wracajac do rodzinnego domu. Sowicie dosypuje do wody soli do kapieli, zapalm siwieczki i zwykle nastawiam ulubion muzyke, na dobre 40 minut nie ma mnie ;)

    a co do mezczyzny przypomnial mi sie akbaret o dosc wulgarnej nazwie seks za zakupy czy cos w tym stylu ;) w kazydm razie jest to idelna groteska wiekszosci par :) gdzie emzczyzna , ktory wychodzi z wanny tudziez spod prysznica robi z lazineki istne delfinarium ;) badz akwarium :) polecam jest na stronie tvp kabaret nowaki bodajze

    OdpowiedzUsuń
  10. Właaaaśnie. Większość z nas wylegiwała się kiedyś w wannie pełnej piany, ale to była NASZA wanna i NASZA piana, dlatego nie uważam, że ktoś już opisał coś, co JA przeżywam. To niemożliwe. ;)

    Mała Mi, spróbuj balsamów naturalnych, kupowanych na wagę w formie kostki z masłem shea. To dopiero odlot... Mmmmmmmm... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Magdo :) nie dałam się wyprowadzić z równowagi :) kąpieli mimo wszystko była miła ;) i mądrze piszesz o tym klonowaniu... bardzo mi się podoba :)

    tamiriam :) dla moich kąpieli? ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wieczór pełen przygód, ale i relaksu :-)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystko już było...- hej, kto to powiedział?

    OdpowiedzUsuń
  14. jak na razie, to ja się hartuję niczym mistrz Oyama pod zimnym wodospadem, bo chwilowo mi piecyk padł...
    ....
    z tym powtarzaniem się, to różnie to jest... gdy piszę coś gwoli "edukacji świata", wtedy powtarzam się świadomie, starając się jedynie ująć to w inną formę ekspresji artystycznej...
    ....
    jeszcze w kwestii tamtej "gołej pupy"... pruderią byłoby twierdzenie, że jest to coś "złego" /bo "ktoś powiedział, ze to jest złe"/ i "święte" oburzenie z tego powodu... natomiast czym innym jest stwierdzenie naukowego faktu, którym jest przesyt z nadmiaru bodźca /"rokoko"/...

    OdpowiedzUsuń
  15. Sofismatos ;) niezła jesteś :) 40 minut!!! Ja po dwudziestu już wysiedzieć / wyleżeć nie mogę... czuję wszystkie żyły ;p i odmoczoną skórę :P

    Rebeko :) a gdzie nabędę takie balsamy? I jak one się mają do alergików? :)

    Właśnie Dag... z Mężczyznami jak z dziećmi - nudzić się nie da :)

    Bosy Antku ;) rozumiem, że też nie czujesz się źle z "wszystko już było"? ;)

    pkanalio ;) kiedy moja Siostra miałam łazienkę w remoncie, chodziła codziennie do klubu fitness ;D i tam się kąpała w ciepłej wspaniałej wodzie :) polecam też basen ;p

    Beato :) możemy sobie razem pokrzyczeć :) i mamy kolejny cel w życiu ;p TAKA WANNA :)

    OdpowiedzUsuń
  16. zawsze chcialam taka wannę, ale rodzina mnie przegłosowała:( jedynie co wywalczyłam, ze moja wanna stoi po skosie i mozna ją obejść z 3 stron, ale jest...o zgrozo...obudowana :((((((

    OdpowiedzUsuń
  17. terapia trwa bardzo długo , bo jestem na etapie nic mi sie nie chce. jutro zamiast stroic sie, ubiore mala czarna i pojde na egzamin ;) tak soam bedzie 1 lipca oraz 4 :)
    jutro postaram sie nadrobic moze cosi dla chwili relaksu pojde na spacer i pokaze moje nowe nabytki , ktorych sie nazbieralo . pokaze i to na mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. pomysł świetny i zresztą mi nieobcy... ale tak naprawdę podczas lata wolę fitness metodą naturalną /rower + dać sobie w kość w lesie/... zaś kąpiel w stylu mistrza Oyamy jest świetna, bo ciało i ducha hartuje...
    zresztą dziś był fachurka, obejrzał pole bitwy i w piątek będę miał sajgon w domu... to dopiero będzie fitness :))))...

    OdpowiedzUsuń
  19. A skopiuję, choć odpisałam u siebie. :P

    Ja kupuję w "Mydlarni u Franciszka" i jestem bardzo zadowolona z balsamu. :) Można zamawiać produkty przez Internet, a wspominane mazidło jest tutaj: http://www.mydlarnia.info/balsam-do-ciala-z-maslem-shea--quotna-wage-quot-cat-181-id-164.aspx.

    Nie wiem na co konkretnie masz uczulenie, więc nadmienić mogę jedynie, że balsam zawiera wosk pszczeli. W ogólnym rozrachunku jest jednak polecany nawet dla skóry atopowej i nie sprawia problemów. :) Cudownie pachnie (mam grecki), rozkosznie topi się w dłoni i skóra go po prostu kocha. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj rozumiem Beato... muszę stwierdzić, że Twoje rodzina się nie zna ;P przynajmniej na wannach ;D

    Sofismatos :) ooooooooooo, i wszystko jasne :) jest Ci wybaczone :) no i oczywiście życzę Ci powodzenia :) pamietaj o tym tylko, że egzaminy nie są najważniejsze w życiu :)

    pkanalio :) w taim razie czekam na soczysty opis piątku ;D miłego dnia :)

    Rebeko ;) dziękuję Ci, zerknę sobie na tę stronę :) aż mi zapachniało.... :) udanego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  21. Dobrze, że to tylko gazeta była a nie ulubiona książka... sielankowo u Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam nadzieję, że nie mylisz się co do meteorologów ;) chociaż niebo, które widzę z okna nie wygląda optymistycznie. Zobaczymy, najwyżej moją wodę dostanę z nieba.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrze piszesz Margo :) tyle, że ja mam takie zboczenie gazetowe... nie lubię kiedy są zniszczone, pogniecione, zalane (tzn. gazety :)). A że sielankowo... muszę się zgodzić :) dobrze mi ostatnio :) A Tobie? :)

    Kasiu ;) woda jest potrzebna do życia... także wiesz... :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mała Mi, od kilku lat piszę książkę, na temat, wydawało mi się, przez nikogo nie ruszany a tu nagle czytam o pewnym filmie, który jest własciwie moja książką... szmyrgnełam ją do szuflady...

    OdpowiedzUsuń
  25. Co do post scriptum - dlatego dobrze jest dobrze się posługiwać cytatami :-)

    A co do kąpieli i relaksu - sam muszę przyznać, że odkryłem tą przyjemność. Może byłoby mi głupio, bo to chyba mało męskie (nie to co prysznic z rozbryzgiem), ale - o, już było - Chandler z 'Przyjaciół' miał taki sam dylemat i jakoś sobie z tym poradził.

    Ja do wanny zabieram jeszcze lampkę wina (butelkę mam na podorędziu) albo buteleczkę piwka. Rewelacja. No i bardziej męskie z tym piwem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  26. O kurcze ;) Beato :) mnie się marzy napisanie książki... może nie warto rezygnować? Zdradzisz więcej? :)

    DH :) zupełnie nie przyszło mi do głowy dzielić tę przyjemność na damską i męską :) a odcinek Przyjaciół z kąpielą był świetny :) Moim zdaniem nie ma się co przejmować czymś takim... byle nam było dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dziękuję Ci bardzo :)))

    Heh, takie historie to codzienność jak się mieszka z facetem ;D Żeby to raz!

    A co do pytanie, to na pewno nie wszystko już było i nie wszystko zostało wymyślone. Wydaje mi się, ze to taka mantra powtarzana przez ludzi o ograniczonych horyzontach. Gdyby tak było świat stanąłby w miejscu, a chyba dalej się kręci? ;) Czy trzeba być genialnym? Nie wiem, ale na pewno nie zaszkodzi ;D

    Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
  28. I zawsze można tańczyć na deszczu :)
    Ale co do dzisiejszego poranka meteorologowie się pomylili, bo było przepięknie, a ja doczekałam się wyjścia nad wodę i leżenia na piasku.

    OdpowiedzUsuń
  29. Macademian Girl :) ja nie jestem wymagająca :) mogłabym być geniuszem tylko w jednej dziedzinie... może nawet nie geniuszem... ale ponad przeciątną :)

    Szczęścioarą jesteś Kasiu ;) tutaj w Katowicach, właśnie jest burza i padało... ;) korzystaj!

    OdpowiedzUsuń
  30. ja uwielbiam lezec w wannie godzinami :D



    xoxo from rome
    K.
    http://kcomekarolina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. U nas w Gliwicach chwilę temu również była burza ;) Widać miałam szczęście, że się obudziłam na tyle wcześnie by skorzystać ze słońca.

    OdpowiedzUsuń
  32. byłam prawie pewna, że czytadło wpadnie do wanny... ;)

    Film obejrzałam, bardzo fajny, lekki i na jeden raz :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mała Mi, nie marz tylko pisz, pisz i wysyłaj, ja piszę bardzo rzadko, niestety...:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Beato :) gdyby mi wpadło do wanny to pewnie nie miałabym nastroju do pisania tego tekstu ;p nie lubię przeklinania, więc pewnie wiązankę, którą bym rzuciła zamknęłabym w ścianach łazienki :)

    Beato :) niby to takie proste, ale jakoś ten pierwszy krok mnie przeraża... dzięki za wsparcie :)

    OdpowiedzUsuń
  35. karolino ;) uważaj tylko z tymi kąpielami :) za długie i zbyt częste przesiadywanie w wannie jest średnio dobre dla skóry... i ciała ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Mała Mi, innej drogi nie ma, jedni Cie chcę inni nie, trudno, nie spróbujesz nie dowiesz się, ale najczęściej nie chcą:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Najpierw wrócę do Twoich kąpieli:):):)Poza faktem że je uwielbiam nic więcej się za tym nie kryło:):):):)Moje, nie Twoje :):):):)
    Nie prowokuj tamiriana:):):)

    OdpowiedzUsuń
  38. Haha, nie no ja też nie, zadowoliłabym się tym samym ;D

    OdpowiedzUsuń
  39. no niestety wszystko już było:) łazienka..wymarzona bez okna:)dobrej nocy

    OdpowiedzUsuń
  40. Marto ;) chciałabyś łazienkę bez okna?? :) dobrze zrozumiałam?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...