poniedziałek, 1 listopada 2010

Myśli nieuczesane. Czy pomoże im grzebień?

                   


                  Nasze myśli potrafią osiągnąć taką samą prędkość jak nasze życie. Często kierunki życia zmieniamy bardzo szybko. Albo nawet dzieje się to bez naszej świadomości lub chęci. Po prostu - dzieje się. Myśli pędzą sobie swoim torem, ale równie szybko*. I równie często zmieniają swoje kierunki. Choć tej tezy jestem pewna tylko w przypadku Kobiet : ) jak to bywa z Mężczyznami? Nie wiem... aczkolwiek jest to ciekawy temat : )

Ale wracając do myśli. Fascynuje mnie to jak czasem trzeba się natrudzić, żeby o czymś pomyśleć. Albo żeby o czymś nie myśleć.

Na przykład... bywają noce... kiedy leżę w łóżku i z ciemności napływają do mojej głowy myśli smutne i straszne (każdy miewa swoje prywatne myśli smutne i straszne). Ale ileż się muszę namęczyć, żeby te myśli przekuć w miłe i odpowiednie do "momentu przed snem" (i tutaj również... każdy może mieć inne... stosowne do swoich marzeń i pragnień). I rozpoczyna się walka...

Albo... kiedy chcemy kupić komuś prezent i w jednym ze sklepów dostrzegamy sweterek / korale / szal / kosiarkę / kombinerki / samochód** naszych marzeń! Ta Rzecz jest zbyt droga. Nasz Rozum i Rozsądek (Ratownicza Brygada RR ;p) wiedzą, że należy wyjść. Wysyłają sygnał do naszych nóg i wychodzimy : ) ale! No właśnie... Myśli pozostają.... i co z nimi zrobić? Jeśli akurat zbliża się okazja / święto wtedy nie jest najgorzej.... ale inaczej? Trzeba sobie wybić z głowy te myśli. Albo zaszaleć, ale to już temat na inny tekst : )

I odwrotna sytuacja. Mamy przed sobą do zrobienia coś czego nie lubimy (sprzątanie / gotowanie / nauka / przygotowanie prezentacji***), co nas stresuje lub czego się boimy. Albo wszystko na raz! Nie lubimy, stresujemy się i boimy. I odkładamy myśl o tym na jak najpóźniej! Najlepiej na Nigdy! I nie potrafimy się zmusić, żeby o tym pomyśleć... żeby zaplanować tę czynność. Choć wiemy, że dzięki temu może nam być łatwiej.

I właśnie... wydawałoby się, że jesteśmy sobie Panami / Paniami. A często własnych Myśli nie potrafimy utrzymać w ryzach! Usystematyzować. Poukładać... Niby drobnostka... a jednak!



Karol Bunsch




Zdjęcie znalezione w Sieci




* Oczywiście zdarza się czasem, że myśli zwalniają i wtedy mamy tak zwany zawias : ) robimy coś, a myślimy o czym innym. Jesteśmy opóźnieni myślowo : )
** ogólnie chodzi o Rzecz naszych marzeń
*** ogólnie chodzi o Czynność, na którą nie mamy ochoty

58 komentarzy:

  1. Myślenie o myśleniu... bardzo lubię. ;-) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. zygzo :) ale czy to aby zdrowe jest? ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba jak wszystko... w nadmiarze zaczyna szkodzić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ;) ano tak... lepiej nie przesadzić... jeszcze się nam sprężynki popalą w głowie i co wtedy? ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Myśli i myślenie są różne, czasem słodkie a czasem pełne goryczy. Czasem udaje się nad tym zapanować, a czasem myśli zżerają nas od środka. Mnie też to nie raz zastanawia, że coś, co jest dla nas ważne, potrafi wpłynąć na całe nasze życie poprzez myśli i myślenie o tym. Czasem wpływa dobrze, ale czasem beznadziejnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Porcelanowy Blogu :) witam Cię! Gdyby tak wpływało pozytywnie... ;) i gdybyśmy umieli tak siłą myśli nastawić się pozytywnie :) byłoby lżej... hm?

    OdpowiedzUsuń
  7. myśli mają ogromną siłę, również negatywną.

    OdpowiedzUsuń
  8. malinconio ;) niestety masz rację... potrafimy się tak mocno zniechęcić, że potem nie ma już czasami odwrotu...

    OdpowiedzUsuń
  9. z praktyki znamy współdziałanie i współodczuwanie (ba! współczucie).. dobrze, że nie ma czegoś takiego jak współmyślenie, bo byłoby to tragedią:)własne "potyczki z myślami" są przecież fascynujące i jakże tajemnicze dla innych, a nawet dla nas samych:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam wrazenie, ze tak naprawde to "myslenie" dzieje sie obok mnie i niezaleznie ode mnie:) Przynajmniej do czasu kiedy sie swiadomie nad nim nie skupiam. Wtedy zaczynam kierowac, kontrolowac, bo akurat musze, albo nie chce o czyms myslec. Ale tak poza tymi momentami kontroli to jakas tasma sobie tam biegnie i wcale mi to nie przeszkadza, ze w 80% czasu nie mam pojecia o czym mysle:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. stasinko :) witam Cię na moim blogu :) zgadzam się... często sami dla siebie bywamy tajemnicą... ale myślę, że moglibyśmy siebie zrozumieć gdybyśmy temu poświęcili odpowiednią ilość czasu... w biegu i pędzie raczej nie mamy szans...

    stardust :) czy Ty aby nie opisujesz podświadomości? :)

    Krzychoo :) amen! ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami mi się wydaje ze myślę. Pewnie nieco bezmyślnie i dlatego tylko mi się wydaje;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba nie:) cos mi sie wydaje, ze Nivejka ma podobne odczucia:)))
    A serio, to nie potrafie moze tego wyrazic slowami, ale ja naprawde nie wiem o czym mysle tak caly czas. Wiem, ze mysle, bo w kazdej chwili kiedy mam ochote zerknac co tez sie dzieje w mojej glowie, to zawsze zachodzi tam jakis proces mysleniowy. Ale moje myslenie nie przeszkadza mi w wykonywaniu czynnosci o ktorych w ogole nie mysle. No innymi slowami, zeby wiedziec o czym mysle, to musze najpierw pomyslec o tym zeby sprawdzic.
    Kurde chyba jeszcze bardziej zagmatwalam;/

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale to chyba tak właśnie jest Stardust :-) Cały czas prowadzimy jakiś monolog wewnętrzny, coś spostrzegamy, przelatują nam przez głowę myśli. jednak wiele czynności nie wymaga od nas analizy tego wszystkiego. Nie ma potrzeby ;-) Jednak w każdej chwili możemy obdarzyć uwagą to, co w nas się dzieje. I zobaczyć, co tam myślimy. czasem warto, ale na pewno nie non stop. Gdybyśmy uświadamiali sobie każdą myśl i wrażenie niechybnie byśmy zwariowali ;-))
    Ściskam ciepło. A.

    OdpowiedzUsuń
  15. A a propos podświadomości... w psychoterapii poznawczej używa się pojęcia wiedza utajona, czyli taka, która nie jest nam dostępna non stop, bezpośrednio na co dzień, ale do której w każdej chwili (bez hipnozy i kozetki) mamy dostęp. O ile obdarzymy ją uwagą, nauczymy się zauważać etc.

    OdpowiedzUsuń
  16. "Codziennie przez naszą głowę przebiega kilkadziesiąt tysięcy myśli"... ile jesteśmy w stanie zapisać/wypowiedzieć? chyba tylko niewielki ułamek.Nie mieści się w głowie;)

    pozdrowienia!
    Justka

    OdpowiedzUsuń
  17. Kosiarka moich marzeń jest czerwona jak wóz strażacki :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Wszytko to co dotyczy myślenia jest niejako wpisane w ryzyko myślenia :) Gorzej gdy w środku nocy, gdy najwłaściwsza czynnością jest spanie, włącza się wbrew naszej woli - Nasze Niepodległe Myślenie. I jest wówczas po spaniu, bo nasze myśli absolutnie nie chcą nas posłuchać. To jest katastrofa często aż do białego rana.

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie jest tak, że jak coś pomyślę to zaraz ktoś to powie, albo to się stanie... Na szczęście nie zawsze tak jest.
    Co to twoich przemyśleń w pewnym sensie masz rację tylko, że my myślimy o czymś cały czas tylko nie zawsze mamy o tym świadomość... Nawet w nocy gdy śpimy, przecież stąd się biorą nasze sny:)
    Życie jest po to by nauczyć się kontrolować nasze "nieuczesane" myśli...

    OdpowiedzUsuń
  20. dzisiaj sniłam, że zaraz umrę, że ciśnienie spada mi 90/60 i ktoś mówił "i pani jeszcze życie" a ja wmawiałam wszytskim, że czuje sie swietnie...

    nielubiane czzynności oddalam w czasie do granic możliwości:(

    OdpowiedzUsuń
  21. Jeśli tylko mogę, staram się spełniać swoje marzenia. Jeśli nie mogę - zazwyczaj mi to wychodzi w rachunkach, a cyferki w moim przypadku mają wielką moc perswazyjną :D

    Z myśleniem gorzej. Przed snem wiecznie mnie nachodzą wszelkie życiowe zmory i nie mogę tego wyłączyć. A jak nie mogę tego za długo wyłączyć - zapalam światło i albo czytam by zająć myśli, albo idę włączyć telewizor żeby gadał i je rozerwał. A potem kolejne podejście do snu. Problem polega na tym, że: 1) mam problemy ze snem 2)jak w końcu zasnę - mam męczące, często koszmarne sny. I tu się pojawia inna sprawa, która mi ostatnio daje DUŻO do myślenia: co siedzi w mojej podświadomości, że produkuje mi TAKIE sny :/.
    Mam taki jeden środek wspomagający, który jakieś 2-3 godziny po zażyciu mnie przenosi w zupełnie inny wymiar ;) i ścina z nóg. Wtedy zasypiam nie myśląc kompletnie o niczym ;). Ale wspomagacze staram się stosować rzadko.

    Co do rzeczy które nas czekają i bardzo stresują - wypieranie myśli o nich w sumie nas chroni przed funkcjonowaniem w permanentnym stresie. Stresujące sprawy lepiej traktować tak, jakby były "za szybą" obok nas, a gdy przychodzi czas ich załatwienia, wkroczyć przez szklane drzwi na stronę problemu, załatwić sprawę - i wyjść czym prędzej na "swoją bezpieczną, spokojną stronę". Kiedyś naumiałam się stosować tę metodę gdy nie wolno mi się było denerwować.
    Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeśli myślisz to żyjesz . Myśli to życie .

    OdpowiedzUsuń
  23. słyszę: o czym myślisz?
    odpowiadam: a nie wiem, o niczym
    zdarza mi się często tak odpowiadać, wyrwana z myśli które przelatują w głowie, że nie zdążę nawet ich poukładać i zobaczyć jakie są..

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja tam często uwalniam moje myśli, efekty czytujesz :) hehe

    Myślenie generalnie jest bardzo przyjemne :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nivejko :) raczej bezwiednie myślisz :) bo nie wierzę, żeby bezmyślnie... ;p

    Stardust :) to chyba takie czynności odruchowe są... robisz coś mimowolnie ;) i potem kiedy się skupiasz uświadamiasz sobie, że coś robisz bez zastanowienia :) hm?

    zygzo ;) wiedza utajona? Brzmi wspaniale!!! No i pewnie tych naszych dialogów jest mnóstwo w nas... z tego co mi wiadomo kiedy się wewnątrz ze sobą nie dogadujemy (sprzeczności jakieś), wtedy następuje frustracja?

    justka! Ale to może i dobrze :) bo inni by nas znienawidzili ;p gdybyśmy tak nadawali ;) nie sądzisz? :p

    magento :) ja bym chyba zieloną wolała... tak pod kolor trawy :)

    W drodze... o tak... bardzo denerwujące to jest... masz jakiś sposób? ;) ja mam zestaw pozytywnych myśli, które pomagają mi spać... ;)

    ado ;) to wiem, że ciągle myślimy ;) choć niektórzy nie pamiętają snów swoich... czy to może znaczyć, że wtedy nie myślą? ;p

    Beato :) to naturalne z tym odsuwaniem... ale głupio, że to robimy, bo tym sobie nie pomagamy, a wręcz pogarszamy sprawę...
    Jak tam ciśnienie? :)

    Antares :) ale ta metoda musi być trudna!!! Podziwiam!
    Jeśli chodzi o tv... to z tego co wiem, to nie zdrowo oglądać przed snem... bo potem są problemy ze snem i śnią się koszmary... i w ogóle umysł nie jest wyciszony... więc może podaruj sobie ten tv... hm?

    airborn ;) no widzisz! A czasem lubie mówią, że nie myślą o niczym :) co Ty na to? ;D

    euforko ;) a ariborn pisze, że myśli to życie... także uważaj!!!

    Margo :) oj czytuję... :) czy myślenie jest przyjemne? Hm.. a czy to nie zależy od tego o czym myślimy? :) Co myślisz? ;p

    OdpowiedzUsuń
  26. Mała Mi: Przyznaję...strasznie to trudne. Jednak uczyłam się tego w warunkach rzekłabym ekstremalnych - gdy miałam do wyboru: stres... albo zdrowie :(

    Jednak takie zwykłe "popychanie nosem" zadań lub spraw do załatwienia też mi się zdarza - i to już jest lenistwo w czystej formie i zostawianie na ostatnią chwilę ;). Pomaga sporządzenie checklisty z terminami i odhaczanie :D Yyyy... czasem...pomaga... ;P

    Z tą telewizją to różnie ... w sumie najczęściej sięgam po książkę z grupy "lekkie łatwe i przyjemne". Nie potrafię czytać przed snem branżowych książek służących mi do nauki bo się nakręcam razy milion ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Rozumiem... listy są super :) bardzo lubię je czynić ;)
    A przed snem również nie za bardzo mi idzie czytanie ciężarów... kocham Monka przed snem :)Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Niejedną przyjemność zepsuły mi własne myśli, nie jeden miły dzień. Tak się czasami zagalopuję, że tracę dystans do siebie i do świata..

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj Bello :) wiem co czujesz... cóż za moc nienamacalnych rzeczy!

    OdpowiedzUsuń
  30. hmm.. czy Ty tez masz tak, ze czasem myslisz o tym, aby posegregowac swoje mysli?:)

    OdpowiedzUsuń
  31. arbuziary :) witam! Ja marzę o Myślodsiewni ;p to by mi pomogło :)

    OdpowiedzUsuń
  32. swietny post, mysli pedza...a mnie nigdy nie udaje sie o niczym nie myslec. sory za brak poslkich znakow.
    i just bumped into your bloog! so interesting!

    xoxo
    K.
    http://kcomekarolina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. chyba każda z nas tak ma, że przychodzą takie dni, kiedy każda musi się nad sobą, swoim życiem skupić. wszystko przeanalizować, posegregować, poukładać. :)

    bardzo życiowa notka!
    pozdrawiam serdecznie! :))

    OdpowiedzUsuń
  34. Oczywiście, że nie. Człowiek zapomina swoich snów bo na tym polega sypianie. Gdybyśmy je zapamiętywali to by sen był dla nas "ciężarem". Jeżeli ktoś nas obudzi w środku snu to my automatycznie zapamiętujemy. Jeżeli natomiast budzimy się sami z siebie to nie pamiętamy...

    OdpowiedzUsuń
  35. Mnie moje myśli bawią: w autobusie łapię się na tym, że mnie zastanawia, czy kociaki wspinają się już na stryszek; na wykładzie: a czy Subkultura nie miał do mnie zadzwonić w sprawie urodzin Taty; w domu zaś zastanawia mnie, który stan w USA jest najciekawszy...
    Myśli są fantastyczne, te nieokrzesane, nieugładzone, nieuczesane wreszcie. Zawsze mnie zaskakują, ubawią, czegoś nauczą, skłonią do głębszego zamyślenia...
    W tym tkwi ich siła, nieprawdaż?

    OdpowiedzUsuń
  36. aby nabrac na cos checi mi np pomaga porzadny relaks!po tym na wszystko przychodzi ochota!a z mysleniem 100% racji!=)

    OdpowiedzUsuń
  37. Boo pewne rzeczy po prostu mówią , wołają wręcz: KUP MNIE ! :)

    Lec mi leży w łazience na podłodze
    podczytuję
    w wannie

    OdpowiedzUsuń
  38. Mała Mi, ciśnienie chyba urosło, ale zaraziłam swoim czarnowidztwem rodzinę, bo mieli sny, że umarłam, cóż... żyć wiecznie nie będę:)

    OdpowiedzUsuń
  39. KcomeKarolino :) witam! Cieszę się, że tutaj wpadłaś i dziękuję za miłe słowa :)

    lifeclock :) oj tak, w dzisiejszych czasach tym bardziej... a jest nam coraz trudniej... niestety...

    ado :) znam ten ciężar... często pamiętam swoje sny... czy to znaczy, że śpię za krótko? :P skoro budzę się w ich trakcie?

    Malutka :) też tak miewam, że mnie bawią moje myśli :) kiedy się na jakiś głupich łapię ;p albo takich właśnie "niepasujących" do danej chwili :) i mają siłę... o tak... ogromną!!!

    motylku :) kiedy w dzisiejszych czasach jest czas na PORZĄDNY relaks? :) kiedy ciągle gonimy za czymś, żeby się czegoś nauczyć, coś osiągnąć...

    Zeruyo :) niestety :) one wręcz wrzeszczą!!!! ;p nawet te wszystkie muzyki przekrzykują w centrach handlowych... ;p

    Ole! Beato :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Dla mnie najtrudniejsze jest nie myśleć o niczym ale tak kompletnie o niczym. Jakby ktoś mnie wyłączył. Nigdy takiego stanu nie osiągnęłam. Przeczytałam kiedyś, że to sztuka, która wymaga wielu lat medytacji i ćwiczeń umysłu. Od tego czasu próbuję...

    OdpowiedzUsuń
  41. Aśu :) też tak nie umiem... ale jeszcze nie zabrałam się do ćwiczeń... nie mam na razie warunków... ale może kiedyś mi się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja w takich sytuacjach szaleję i kupuję ;) Myślę po fakcie :DDD

    OdpowiedzUsuń
  43. Hihi :) Ivon, też dobry sposób ;p marzę czasem o takim szaleństwie... ale mnie się rzadko zdarza... niestety i stety :P

    OdpowiedzUsuń
  44. Mojua droga , niestety rok szkolny ( dla nas rok nauki przedmaturalnej) sprawia,że posty w stosunku do wakacji są o wiele rzadsze, ale na pewno nie będzie to zablokowany blog, bo kochamy te fotografie oglądac i się nimi dzielić, także mimo rzadkiej odezwy , zapraszamy ;)

    Co do myśli .. najgorsze wieczorami , kiedy nie mogę pozbyć sie układania nowych historii i od nowa od nowa, co by było gdyby , najgorzej jak Ciebie dreczą tak ,że w ogóle nie możesz zasnąć..

    pozdrawiam ! bowfsh

    OdpowiedzUsuń
  45. bowfsh :) rozumiem Cię :) kiedy nie mogę zasnąć sięgam po mój zestaw pozytywnych myśli... :) nie jest źle...

    OdpowiedzUsuń
  46. Z czasem wypracowałam sobie system niemyślenia. Np. w pracy nie myślę o domu, w domu o pracy. Musiałam sobie wypracować taki system dla zachowania zdrowia psychicznego;)A jak się łapię na niekonsekwencji to zaraz się doprowadzam do porządku;)Nie myślę tez przy ręcznych dłubankach, koralach, filcach i wyklejankach, tzn. myślę wyłącznie o zestawieniu kolorów i elementów. Dzięki temu przy tym odpoczywam i dlatego to robię:)Polecam trening porządkujący myśli, pomaga wypoczywać:)Serdeczności:)))

    OdpowiedzUsuń
  47. A ja ostatnio myślę intensywnie o tym jak zamienić moją pracę na taką w której nie trzeba myśleć:) Tak chociaż na chwilę.
    I odkryłam też (inni to już dawno odkryli:) że zmiana otoczenia pomaga! Eureka!:) Wyjechałam i jakby mi ktoś szmatką ten cały brud z mózgu wypucował, ale już niestety wróciłami i buchnęło jak sadzą z komina.

    OdpowiedzUsuń
  48. Mi myślenie szkodzi ;) Jak za dużo myślę o czymś, to wtedy coś takiego wymyślę, co mi przysporzy dużo pracy, utrudni życie, będzie kolejną głupotą albo czymś niemożliwym do zrobienia (ale ja się upieram że zrobię...) ;) Czasem lepiej za dużo nie myśleć.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Staram się, ale nie umiem wyłączyć myślenia... Co często przeszkadza, na przykład film, widać, że idiotyczny, a ja staram się dostrzec w nim jakiś sens.

    Po prostu... Myślę, więc jestem.

    OdpowiedzUsuń
  50. Bardzo dużo myśli w tym wpisie - na każdy z wątków mógłby być oddzielny post.
    To chyba dobrze oddaje pracę mózgu, który wiele rzeczy robi naraz.
    No i ułuda, że panujemy nad swoimi myślami, pokazuje, że człowiek na razie nie jest jeszcze dobrze poznany, zbadany, co z kolei nie gwarantuje, że poznanie da samoopanowanie choćby w myśleniu.
    Chyba jesteśmy bardziej skomplikowani niż się nam to wydaje :)

    OdpowiedzUsuń
  51. podobno nie nalezy myslec o zlych rzeczach,bo wtedy to zlo przyciagamy...wiec tylko pozytywnie i kolorowo:) czasem dopadna mnie takie ciezkie mysli przed snem,szybko wskakuje na inne tory i zasypiam z mysla,ze: "pomysle o tym jutro":)

    OdpowiedzUsuń
  52. swietny post! uwielbiam je czytac, sa inne znaczy lepsze

    OdpowiedzUsuń
  53. o dopiero sie dogrzebalam do Twojego komentarza tutaj, Mysloodsiewnia<3!

    OdpowiedzUsuń
  54. Ja lubię myśli, ale myśli lubią mnie męczyć, łobuziaki ;)

    ps. zmieniłam adres bloga na http://muuempire.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  55. "Fascynuje mnie to jak czasem trzeba się natrudzić, żeby o czymś pomyśleć. Albo żeby o czymś nie myśleć."

    Jak się o czymś chce nie myśleć, to się myśli intensywniej, na zasadzie jak ci powiem "tylko nie myśl prosze teraz o białych niedźwiedziach", to już pewnie o nich pomyslalas i jeszcze przez chwilę będziesz myśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  56. kaprysiu :) to chyba lata praktyki? Hm? Pewnie wiele Cię kosztowało zanim wypracowałaś tę technikę pomagającą w odpoczywaniu?

    li ;) witam Cię! Moim zdaniem przy każdej pracy trzeba myśleć... albo o cyferkach, albo słowach, albo o łopacie... i właśnie... wyjazd pomaga, ale na chwilę. To pomaga zwalczyć objaw, a nie przyczynę ;D (mogłabym reklamy leków wymyślać ;p)

    Czekolado :) mam podobnie... nawet bardzo! Liczę na to, że z wiekiem znajdę umiar ;)

    anullko :) czy ja wiem czy szukanie sensu w filmie jest takie złe... mnie się tam podoba ;) lubię analizować filmy ;)

    bibi :) jesteśmy i to tak bardzo, że czasem nawet siebie nie rozumiemy... bo sobie zbyt mieszamy :) i mamy sprzeczne pragnienia... możliwości itp...

    Emocjo :) przed snem to jest najgorsze... warto mieć ten swój zestaw Pozytywnych Myśli :) Polecam!

    behindblueeys :) witam! Cieszę się i zapraszam ponownie :)

    arbuziary :) co znaczy <3 ???? Chyba nie jestem na czasie... ;p

    Didżejko... no właśnie, nie wszystkie myśli dają się lubić :)

    Kuchareczko!!! Białe niedźwiedzie są zawsze lepsze niż białe myszki ;p uff... ;p

    OdpowiedzUsuń
  57. Świetnie to opisałaś ... Niesforność naszych mysli potrafi być bardzo przygnebiająca .. .tzw, białe plamy w mojej pamięci gdy próbuję sobie coś intensywnie przypomnieć a tu nic, tak jakbym wogóle nie myslała. Ulotność mysli jest tez czymś z czym radzę sobie tylko połowicznie ... np poprzez zapiswanie pomysłów na potem. Np siadam przed komputerem i chcę napisac coś ciekawego na blogu i nic, wena sobie poszła a przecież w drodze z pracy tysiące pieknych słów spacerowało spokojnie i dostojnie w mojej głowie ...
    Wiesz po co załozyłam bloga? Po to by uczesać moje mysli: 4 miesiące temu napisałam:"Może dzieki temu blogowi moje myśli staną się czystsze, zapanuje w nich porządek niczym nasz porządek wszechświata. Ktoś kiedys powiedział, że myśli, wspomnienia, wiedza poukładane są w szufladach naszego umysłu i wystarczy wiedzieć którą otworzyć. Moje prowadnice szuflad są już bardzo stare, zniszczone od ciągłego szukania tej odpowiedniej, a kiedy szukam i nie potrafię znaleźć, otwierają się wszystkie z takim impetem, że znów robi się bałagan. "
    Dzieki za fajny post i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...