I nie żałuję!
"Incepcja" to film, który potrafi zakręcić... w głowie : ) daje również do myślenia... nie składa się tylko z efektów specjalnych , wybuchów czy przydługich pościgów.
A tutaj co? Mamy możliwość potrenowania naszego orzeszka : ) trzy poziomy, na każdy wartka akcja, a nadążać trzeba!
Pan Nolan, reżyserując swój film zadbał również o obsadę. I to bardzo zadbał : ) Na wszystkich plakatach spogląda nas Leo DiCaprio, ale nie on jeden błyszczał na ekranie (oczywiście niczego mu nie ujmując, bo grał bardzo dobrze).
Mnie najbardziej spodobał się Joseph Gordon-Levitt ;D jest na czym oko zawiesić, a i bohater jego niczego sobie : )
Oprócz tego Ellen Page, Marion Cottilard, Cilian Murphy. Dzięki nim nie było mowy o nudzie podczas tego długiego seansu : ) (2,5h!!!!)
Jeśli macie dość dennych i bezmózgich filmów, które ostatnio były serwowane w kinach siechowych - "Incepcja" spodoba Wam się na pewno : )
I gwaratnuję, że średnie opakowanie popcornu nie wystarczy ;p polecam DUŻE : )
Zdjęcia znalezione w Sieci ; )
Wybieram się:) Jak dziecko pojedzie z dziadkami nad morze.
OdpowiedzUsuńDelie :) nawet jeśli byłby to film dla dzieci, to 2,5h chyba by nie wysiedziały :) ale rodzice... to co innego ;) miłego seansu!
OdpowiedzUsuńmnie się bardziej podobał Leo ;)) no i ten uroczy młodzian, który grał Eamusa :))
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam i jestem zachwycona :) W końcu! bo ostatnio miałam "szczęście" do samych beznadziejnych filmów :)
OdpowiedzUsuńp/s I chyba wróci moja młodzieńcza miłość do DiCaprio :D
Pozdrawiam!
J. :) bo Tony Hardy to taki typ podobający się kobietom :P tak mi się kojarzy :) Joseph jest bardziej nietypowy :)
OdpowiedzUsuńTucho :) ostatnio trudno było nie trafić na jakiś denny film... :) a tu co? Dobry film! Hura!
OdpowiedzUsuńPoczekam, aż zagrają ten film w moim nowym miejscu. A to pewnie trochę potrwa. Chyba, że znajdziemy czas, aby wybrać się na pożegnalny seans w stolicy. Dawno nie widziałam dobrego kina!
OdpowiedzUsuńTo już wiem, co będę oglądać przy najbliższej okazji, tym bardziej, że treść jest na pierwszym miejscu a nie efekty specjalne:) chociaż niektórzy twierdzą, że do kina warto iść jak są efekty specjalne inaczej nie ma sensu, ja za to wolę odwrotnie.
OdpowiedzUsuńTyle słyszałam dobrego o tym filmie, że chyba wybiorę się do kina, choć kinowa nie jestem :)
OdpowiedzUsuńa ja muszę poczekać do września - wtedy wolne od Glusia i perspektywy kinowe mi się poszerzą może :) czuję się zachęcona. pojdę :)
OdpowiedzUsuńEwo :) oba wyjścia prowadzą do jednego :P do obejrzenia tego filmu :) i dobrze! Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
OdpowiedzUsuńzaheeero :) możemy sobie podać rękę :) obyś z tą okazją zdążyła do kina :) bo warto zobaczyć to na dużym ekranie :)
Aśu :) zrób wyjątek!! :) Polecam :)
Tom Hardy :)) Sama słodycz muszę przyznać. Joseph jakis taki za drobny jak dla mnie ;)))))
OdpowiedzUsuńAnik :) nie wiem czy we wrześniu to jeszcze będzie w kinach... powodzenia :)
OdpowiedzUsuńo proszę!
OdpowiedzUsuńczytam/słyszę kolejną pozytywną opinię na temat tego filmu
Jest bardzo ciekawa i z pewnością wybiorę się do kina :)
Euforko :) a ja jestem ciekawa Twoich wrażeń :) i masz rację... dużo dobrego piszą i mówią o tym obrazie :)
OdpowiedzUsuńhihi Mała Mi! przyznam, że doczytałam tylko do tytułu filmu;) chciałabym go zobaczyć i niiiniii- nie chcę nic czytać wcześniej!:D fajnie, że Ci się podobało! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie!
Just
Ja tam wolałabym obejrzeć bez rozpraszającego popcornu, co by nic nie umknęło uwadze ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie:)!
OdpowiedzUsuńByłam, wróciłam:
OdpowiedzUsuń1. rozżalona, ze ja tak sobie we śnie poszaleć nie mogę :-(
2. ogólnie zachwycona
3. Rozanielona porządną ilością przystojniaków w garniturach :-P
4. zakochana w Cilianie :-*
Na serio mi się kiedyś śniło, że mi się śniło... A co ja wyprawiałam w tym śnionym śnie! Nawet scenarzystom się takie cusie nie śnią;)
OdpowiedzUsuńmuszę obejrzeć koniecznie!
OdpowiedzUsuńByłam:) własciwie jeszcze jestem...
OdpowiedzUsuńświetny film! końcu ktoś pomyślał o widzu i zrobić coś, co jest po prostu ... ŚWIETNE!
OdpowiedzUsuńwybieram się:)))
OdpowiedzUsuńjak wrócę znad morza dopiero..
A mi kino zamknęli :/ Do najbliższego kilkadziesiąt kilometrów...ale może warto...:)
OdpowiedzUsuńMałaMi, zdążę na pewno, ostatecznie mój domowy lcd jest na tyle duży, że można się czuć jak w kinie:-)
OdpowiedzUsuńoby więcej filmów sensownych i z treścią było !
To już druga blogowa relacja z tego filmu. Coraz bardziej mam ochotę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńJust :) uśmiałam się :) na przyszłość zdradzę Ci, że ja nie opisuję wydarzeń :) piszę ogólnie :) nie ma co się bać, że opowiem treść... :) ale rozumiem co miałaś na myśli :)
OdpowiedzUsuńMagdo :) wiem... wiem... jestem okropna z tą moją miłością... wiem, że niektórzy tego nie lubią... ale staram się być cicho :) bardzo!
malinconio :) ja w snach szaleję za bardzo czasem... nie jest to miłe... :) ale masz rację co do garniturów i przystojniaków :) hej!
Nivejko! Toż to Twoja szansa!! Opisz i wydaj :) ja bym tak zrobiła... przemyśl to :)
Mijko :) udanego wyjazdu nad morze Ci życzę :* baw się dobrze i odpocznij :) no i pogody!!!
Cieszę się, że narobiłam Wam chęci na ten film :) jest dobry :)
Widzę, że ci którzy widzieli są zadowoleni...
Czy ktoś nie jest? Komuś się nie podobało? Tak dla przeciwwagi? :)
aaaaaa!! nie czytam, nie czytam!! przebiegam z zamkniętymi oczami wprost do komentowania!! czekamy sobie na "Incepcję" w dobrej jakości, a do tego czasu nie chcę sobie wyrabiać absolutnie żadnego zdania na temat;) ale akurat tak się składa, że słucham soundtracku:D
OdpowiedzUsuńDziękować, Mi, za te kilka słów zachęty. Skoro piszesz tak dobrze o tym Di Caprio ;-), to pójdę zobaczyć.
OdpowiedzUsuńbuźki:*
lelevino :) muzyka była bardzo dobrze dobrana ;) jak się jej słucha bez parzenia? :P
OdpowiedzUsuńkate :) serio? Zobaczysz? :) może kiedyś też napiszesz jakąś recenzyjkę? :)
Mi, gdy Ty opisujesz te filmiki - to aż ma się ochotę natychmiast biec na seans;-) Na pewno się wybiorę:-) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńByłam:) właściwie jeszcze jestem... zgadzam się z ta opinią!
OdpowiedzUsuńladybird :) poważnie? :) cieszę się, bo o filmach kocham pisać!!
OdpowiedzUsuńWiedźmo :) ładnie napisane..."właściwie jeszcze jestem" :)
Świetny film! Też nie żałowałam tego snuu:)) Totalne oderwanie od rzeczywistosci! Świetny! I ten.. Tom Hardy mi przypadł do gustu.. Bardzo:)
OdpowiedzUsuńkarolko :) czyli jednak jestem w mniejszości jeśli chodzi o panów :P ale co do filmu się zgadzamy :)
OdpowiedzUsuńNo, koniecznie :) Słyszę same superlatywy.
OdpowiedzUsuńmagento :) właśnie aż się dziwię :) czekałam na jakąś przeciwwagę... a tu nic! Niesamowite.... :)
OdpowiedzUsuńNieźle, zastanawiałem się po przeczytaniu recenzji, czy się wybrać. Wybieram się :)
OdpowiedzUsuń:) bibi! I potem Twoja recenzja? :)
OdpowiedzUsuńKilka dni temu widziałem "Incepcję" i jestem pod wrażeniem. Film nie jest lekki i łatwy w odbiorze, ponieważ zmusza do myślenia, ale to właśnie uważam za jedna z jego mocniejszych stron. Kolejny dobry film Leonarda DiCaprio: oby coraz więcej takich.
OdpowiedzUsuńNajbardziej spodobał mi się Joseph Gordon-Levitt, grający Arthura. Świetna postać kompetentnego zawodowca, który nigdy nie traci zimnej krwi, umie korzystać z wyobraźni (jak wywołać uczucie spadania w warunkach braku grawitacji - scena w windzie), obdarzony jest przewrotnym poczuciem humoru ("Obserwują nas! Szybko, pocałuj mnie!" - scena w lobby hotelowym) i którego uwielbiam od czasu "Trzeciej planety od Słońća", którego to serialu był moim ulubionym bohaterem. Fajnie było zobaczyć, jaki porządny aktor wyrósł z tego gówniarza. :)
GM :) to jesteśmy już we dwoje :) Joseph był super! Również w tym serialu :) też go oglądałam!!! Świetny :)
OdpowiedzUsuńSceny, które opisałeś również mi się podobały :) z pocałunkiem bardziej :) bo z windą się przedłużała jak na mój gust... :P
Mała Mi - przyjmuję recenzenckie wyzwanie, choć nie ręczę za efekty :)
OdpowiedzUsuńbibi :) wyzwanie to za duże słowo :) bardziej zachęta!
OdpowiedzUsuńna szczęście w pracy nie słychać hałasu z lotniska tylko jak się koło niego przejeżdża..
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo zadowolona z tego ,że wybrałam właśnie ten repertuar :D Uwielbiam kiedy cos jest zagmatwane.. A co do Josepha ..mmm tak samo pomyślałam ,ale się nie odezwałam ,po komentarzu koleżanki ,że wygląda jak jakiś czarodziej z HP.. ;p
OdpowiedzUsuńMam zamiar obejrzeć w ten weekend. Koleżanka z pracy Anna mówiła, że nie nadążała za tym co się działo na ekranie :) Mam nadzieję, że podołam :D
OdpowiedzUsuńPójdę pójdę na film!
OdpowiedzUsuńObejrzałam. Nosz kurczę świetny film. Nie ma się czego czepić!! :D Inteligentny i nie dosłowny, żadnego wykładania kawa na ławę, nareszcie reżyser docenił widza. Widać są jeszcze na świecie ludzie, którzy wierzą w inteligencję innych.
OdpowiedzUsuńZnakomity! :)
Marto :) to chociaż tyle dobrze... :)
OdpowiedzUsuńbowfsh :) dla mnie to, że rzekomo jest podobny do czarodzieja z HP to nawet plus :P bo ja kocham Harrego :) choć szczerze mówiąc nie mogę znaleźć podobieństwa :)
Polko :) momentami było ciężko, ale jak już się wgryzło w fabułę... to szło lepiej :) dasz radę!
Margo :) ja jeszcze negatywnej opinii nie słyszałam... aż dziw bierze :)
magento :) ja tam się uczepiłam dwóch rzeczy (ja bardzo krytyczna jestem jeśli chodzi o filmy)... ale mi Kolega z Koleżanką przedłożyli teorie i musiałam się zgodzić :P
Szukam i szukam jakiegoś krytycznego komentarza, i nic!:) Trzeba iść!
OdpowiedzUsuńPieprzu :) dokładnie to samo mam :) aż dziwne...
OdpowiedzUsuńRównież wybieram się na ten film.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, jak zaspokoi oczekiwania i jakie przemyślenia pozostawi w głowie. Lub podświadomości :)
N. :) też jestem ciekawa... choć może będziesz pierwszą krytycznie oceniającą ten film osobą :) się okaże...
OdpowiedzUsuńWybrałem się, zobaczyłem, napisałem:
OdpowiedzUsuńFilmowi nie można odmówić ciekawego scenariusza. Czasem może być przewidywalny, ale rzadko się tak zdarza.
Aktorstwo też na poziomie, z wysokiej półki, choć miałem w paru momentach subtelne wątpliwości czy np. di Caprio nie traci autentyzmu.
Podobały mi się obydwie, powiedzmy, "pierwszoplanowe" role kobiece - trochę na zasadzie kontrastu i emocjonalnego i wizualnego i osobowościowego. Obydwie urocze :)
Całość wymaga w miarę uważnego śledzenia - gdy raz się mi zdarzyło gdzieś w myślach odjechać, nie mogłem przez kilka minut złapać zagadki wielowymiarowości, która wtedy akurat była rozwijana i trochę wyjaśniana.
I sama pomysł na historię - niecodzienny, nawet odkrywczy, choć tak się zastanawiam, na ile kino, jako jedna z form sztuki, przez przypadek, czy idąc z duchem czasów, nie pokazuje kolejnego bastionu człowieczeństwa, gdzie jeszcze przedstawiciel tego gatunku nie zdążył nic nabroić ani poniszczyć przez swoją zachłanność - i właśnie pokazuje, że jeszcze tu można coś poniszczyć, zmanipulować. Pod tym względem u mnie wielki minus.
bibi :) cóż za słowność :) aż miło! Ale co masz na myśli w ostanim akapicie? Że twórcy podpowiadają złym ludziom złe pomysły? :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie co napisałaś i to chyba bardziej, niż recenzja, jaką wcześniej czytałem :)
OdpowiedzUsuńOstatni akapit nie dotyczy tylko złych ludzi, myślę, że to po prostu pokazywanie wszystkim tego, co jeszcze jest do zepsucia. A dzisiejsze tendencje, lansowane głównie poprzez media, są takie, żeby to co naturalne - przede wszystkim w człowieku - zmieniać, zazwyczaj na gorsze (to widać dopiero z biegiem czasu).
Nikt więc się nie zastanawia, do czego to doprowadzi, tylko ogólny zachwyt nad wszystkim, co nowe, jest dla mnie trochę dziwny.
Nie jestem przeciwnikiem zmian, ale za to mogę się nazwać przeciwnikiem bezmyślności i podążania za każdą modą, trendem itp. bezrefleksyjnie, tylko dlatego, że tak jest trendy.
Uff, się spisałem :)
Pozdrawiam bardzo słonecznie.
Ano słonecznie to jest... :) cieszę się, że spodobała Ci się moja "recenzja" ;) ja uwielbiam pisać o filmach... ale nie mogę tutaj za dużo, bo nikt by mnie nie czytał :P dlatego dawkuję tym, którzy tutaj wpadają :)
OdpowiedzUsuńRozumiem co masz na myśli... media mają ogromną moc... niestety lub stety. Różnie to bywa. Czasem jest to dobrze wykorzystane, czasem nie... ufajmy, że raczej będzie to inspiracja do jakiegoś rodzaju pomocy ludziom... :)
Amen! :P
Też Cię pozdrawiam :)
No muszę w końcu go zobaczyć;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
film świetny, przemyślany, błyskotliwy - jako wielka fanka Leonardo DiCaprio, Josepha Gordona-Levitta i Ciliana Murphy'ego absolutnie się nie zawiodłam, przeciwnie - nie jest to może film mojego życia, ale bezapelacyjnie kawał dobrego kina!
OdpowiedzUsuńmaa-k :) witam Cię tutaj :) jeśli jesteś fanką tych aktorów to Ci się nieźle udało! Wszyscy w jednym filmie ;D
OdpowiedzUsuń