niedziela, 27 czerwca 2010

Narzuta na żywo

          Spieszę donieść, że narzuta, którą prezentowałam w poprzednim poście (aby ją zobaczyć wystarczy zjechać troszkę niżej : )), a do której zapałałam miłością od pierwszego wirtualnego spojrzenia straciła w moich oczach ujrzana na żywo...

Pofatygowałam się bowiem do realnego sklepu Tchibo, wydobyłam z opakowania i przekonałam się.
Przekonałam się, że narzuta jest cienkim obrusikiem...
Spodziewałam się czegoś innego... ale jeśli ma to możliwość być również obrusem (według pomysły instrukcji rysunkowej), to przecież nie może być na przykład pikowane, prawda?
A szkoda...

Także moje zdanie brzmi następująco:

obrus  -  tak

narzuta  -  nie

I kropka.

: )

21 komentarzy:

  1. To są takie specjalne zdjęcia, dobrze, że się pofatygowałaś...ale przynajmniej obrus - tak :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To dopiero oszukańce jedne! Obrusy ładniejsze też zdarzało mi się oglądać, słowem dobrze ,że obejrzałaś na żywo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nooooo, wyglądała przyzwoicie. Dlatego ja nie potrafię kupować takich rzeczy przez internet, nie wiem, jak można kupić na ten przykład buty.
    W każdym razie w obrus zawijać Bardzo Mądrego Mężczyznę to by była popelina :D

    OdpowiedzUsuń
  4. żywa narzuta...ja sie boję!

    OdpowiedzUsuń
  5. A na zdjęciu wyglądała tak, że aż oczopląs się włączył zachwycony...

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie... dobrze, że nie zaufałam namiętnościom :P i emocjom :)
    Też mało co kupuję w Internecie... muszę dotknąć, zobaczyć... małonowoczesny klient ze mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. ja też jestem z klientów-macaczy ;-p lunbie naocznie stwierdzić czy to coś to TO :) a teraz doba internetowych sklepów, zakupów...ech...
    A z narzuta dobrze się stało, głupio by było potem obrus na łózko kłaść, nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja kupuję prawie wyłącznie w internecie, ale to dlatego, że tu w UK jest to prostszy, tańszy i wygodniejszy sposób na robienie zakupów. Często nie trzeba płacić za przesyłkę (np. w Amazonie można kupić coś za 1 funta, a przesyłka i tak jest darmowa), a zwroty są także proste i DARMOWE - przymierzam w domu, i jak mi się nie podoba, wkładam do tego samego pudełka, naklejam gotową naklejkę z adresem do zwrotów i wysyłam z powrotem nie płacąc ani funta. Tutejsze sklepy rozpieszczają konsumentów, bo jest ogromna konkurencja, i Brytyjczycy kupują chętnie i dużo przez internet.

    OdpowiedzUsuń
  9. I apropos butów - i ja i mój M też je kupujemy w internecie, jedynie synkowi kupujemy w sklepie, bo jego stopy rosną i wymagają fachowego mierzenia. Nam nie rosną i jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym musiała zwracać buty - przecież kupione w odpowiednim rozmiarze będą pasowały, a wygląd można już często b. dokładnie ocenić, bo sklepy zamieszczają nawet filmiki, zbliżenia, b. dobrej jakości zdjęcia etc.

    OdpowiedzUsuń
  10. Anik :) klient-macacz mi się podoba bardzo :) hahaha :)

    Anno Mario :) no to nie masz problemu! Nie dziwi mnie zatem fakt, że tak kupujesz :) też bym pewnie korzystała... nie ufam naszym polskim sprzedawcom internetowym... :( jeszcze! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na zdjęciach wszystko wygląda znacznie lepiej niż w rzeczywistości. Zwłaszcza jak fotograf zręczny:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nivejko... masz rację :) oni widać mają wyśmienitego fotografa pościelowego :P

    OdpowiedzUsuń
  13. wiedziałam, wiedziałam, zawsze tak jest, no ale trudno się dziwić, chociaż jakże zabawnie by było, gdyby na dole instrukcji małym druczkiem stało wyraźnie: "drogi kliencie, z tą narzutą to ściema, ale obrus z tego będzie ok!"

    OdpowiedzUsuń
  14. narzuty piękne to ja widziałam w VOX:

    http://www.meble.vox.pl/artykuly-dekoracyjne/tekstylia/pw/posciel-i-narzuta-olivio,770/

    albo
    taka.. mi się marzy

    http://www.meble.vox.pl/artykuly-dekoracyjne/tekstylia/pw/narzuta-chocolatte-brazowa,1074/

    :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jakoś tak ostatnio często niestety
    że na zdjęciu zupełnie inaczej niż organoleptycznie ... :)

    jako, że wciąż odczuwam niedosyt narzutowy "pobiegnę" pewnie zaraz pooglądać link Euforki

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak się mieszka w mieście, to se można do sklepów jak jaka hrabini chadzać i macać :-D A jak człowiek na wsi utknął, to na Allegro się ubiera!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Właśnie chciałam TO SAMO napisać - obrus - jak najbardziej i tyle , szkoda bo pasuje mi do sypialni ale nie nadaje się niestety na narzutę, za cieniutkie po jednym skoku mojego młodzieńca narzuta zwinęła się jak prześcieradło - więc zwijam ją z łóżka i ja, i wracam do starej wersji :/

    PS. coś mi klawiatura szwankuje i jakieś błędne literki wyskakują - ale już postarałam się to poprawić

    OdpowiedzUsuń
  19. I ja mam podobnie, "napale" sie na cos, co widze w necie, potem bywa, ze zdarza sie rozczarowanie. Gdybym natomiast mieszkala w UK jak Ania (Anna Maria), kupowalabym pewnie duzo czesciej, zawsze mozna oddac bez zadnych kosztow:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj... :) no właśnie :) tak to jest. Ale przekonałyśmy się :) i przynajmniej wiemy :)
    A Annie Marii zazdroszczę trochę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...