poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Co to jest: małe, drogie i przepyszne? KREWETKI!

                  Nie potrafię gotować, ponieważ nie mam swojej kuchni. Nie mam swojej kuchni, ponieważ nie mam swojego domu. Otóż i związki przyczynowo-skutkowe ; ) jednak nie załamuję się i wierzę, że w niedalekiej przyszłości kuchnię marzeń posiądę!

Mimo tychże przeciwności Losu czasem uda mi się coś przygotować, bądź też poznać nowy smak. Jako, że jestem Konserwatystką Smakową i do tego upartą idzie mi to opornie... ale kiedy już coś mi zasmakuje... potrafię się zajadać [Mała Mi ma szanse stać się Dużą Mi ;p]

Tak też było z krewetkami : ) te skorupiaczki na początku wyglądały dla mnie zastraszająco żywo... mimo iż były mrożone na przykład. Nóżki... czułki.... oczy!!
Jednak pewnego razu się przemogłam i od tamtego pięknego dnia uwielbiam krewetki : )
Sushi z krewetkami...
Makaron z krewetkami...
Krewetki z krewetkami...

Ups : ) zapędziłam się :P

Same krewetki... zrobione w oliwie, z czosneczkiem.... z ziołami... podsmażone.... mmm : )
A kiedy już się zje te mięsiste ruloniki... pozostaje jeszcze do powycierania chlebkiem ta pyszna oliwa! Nic przecież nie może się zmarnować... ;D
Och... Bardzo Mądry Mężczyzna nauczył mnie jeść i inne rzeczy, ale o tym może kiedy indziej....





P.S. Polecam do tego winko.... ale to kwestia gustu oczywiście [nie lubię szufladkowania, że do ryb musi być takie wino, do serów takie... piję to, co lubię]
P.S. P.S. Podobno najlepsze ceny krewetek można spotkać w Tesco : )
 P.S. P.S. P.S. Zdjęcie znalezione w Sieci : )

41 komentarzy:

  1. Jakoś nie mogę się do owoców morza przekonać...

    ale kiedyś pewien Włoch powiedział do mnie "Skąd możesz wiedzieć, że NIE LUBISZ ravioli, skoro ich nigdy NIE JADŁAŚ?" miał rację.
    Od tamtego czasu uwielbiam ravioli, cannelloni i lasanię...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. kurczę kurczę, ja też chcę, jadłam raz i to sto lat temu. a teraz bym chciała, żeby mi ktoś je przyrządził, tak na super super i żebym się zakochała bez opamiętania :)
    lubię pieczone rzeczy, podrzuć mi jakiś przepis na pieczone, to koniecznie zrobię, zaintrygowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ajajjaj uwielbiam krewetki, zwłaszcza świeże i zwłaszcza z winem (nie wiem zupełnie dlaczego ta mieszanka najszybciej uderza mi do głowy;)) moją paelle robię też z krewetkami,w ogóle moja paella to wszystkie owoce morza z kurczakiem, ryżem papryką i pomidorami..mniam ale mi zrobiłaś ochotę:) no i co do tesco- zgadzam się- zawsze kupuję tam mieszankę różnych morskich żyjątek na zapas;)
    pozdrawiam i życzę smacznego;)
    Just

    OdpowiedzUsuń
  4. ..krewetki z krewetkami.. Mi, jesteś niezrównana :)
    Nie jadłam. Jeszcze.
    Ale skoro mówisz.. i uwielbiasz, to muszą być zjadalne.. uhh, no nie wiem
    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam krewetki! I wszelkie dania z krewetkami i z krewetek. Ale najbardziej właśnie same krewetki, na maśle, z czosnkiem, świeżą bagietką i białym schłodzonym winem... Ach!

    OdpowiedzUsuń
  6. Krewetki - i moja to miłość:)

    OdpowiedzUsuń
  7. samych jako takich, czyli krewetek z krewetkami;) jeszcze nie smakowałam, ale w sałatce z makaronem ryżowym... Pycha;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sorry ale nie. STANOWCZO! Jakoś nie jestem w stanie się przemóc:) Widać się do wielkiego świata nie nadaje...

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam wszelkie stworzenia... mniam mniam

    OdpowiedzUsuń
  10. mnie to się właśnie wydaje, że jak się rozmrożą to same wyjdą z tych lodówek.... ale ciągle mnie jeszcze intrygują, więc pewnie trzeba będzie zjeść :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojej one czasem na talerzu mają oczy. I to jeszcze cały czas są otwarte :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przyznam szczerze że krewetki jadłem tak dawno aż zapomniałem smaku..:):)Może pora sobie cos upichcić z tych małych potworków..:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ido :) właśnie to samo często słyszę... to pytanie :) i wtedy się wstydzę... bardzo...

    pihoba :) trzeba rozmrozić te robalki :P zrobić w takiej "zalewie" z oliwy, czosnku gniecionego i ziół. Tam niech trochę sobie poleżą i po jakimś niedługim czasie wrzucić na patelnię :) smaży się krótko, bo potem mogą być niewidoczne (kurczą się) i chyba twarde... potem te oliwę można sobie chlebkiem powycierać :) daj znać jeśli spróbujesz :)

    dotblogg :) czyli jednak. Tesco górą :P dziękuję i Tobie również smacznego :)

    kate :) mnie też to trudno przyszło... ale warto spróbować kawałeczek... polecam :) poza tym podczas swoich podróży napewno jadłaś wiele gorzej wyglądające rzeczy, hm? :)

    Ewo :) witam Cię :) właśnie to masło mnie jeszcze kusi, bo tak nigdy nie jadłam... mmm... :) mniam!

    Patrycjo :) a jakiś przepis ciekawy masz u siebie? :)

    ladybird :) ja do tego kocham makaron!! :) To wyśmienite połączenie :)

    Nivejko :) to nie ma nic wspólnego z wielkim światem... przynajmniej moim zdaniem... :) ktoś lubi, ktoś nie lubi... poza tym do niektórych smaków się dojrzewa... i gusta się zmieniają :)

    Margo :) hahaha :) jak to brzmi! Kanibalko Ty jedna :P

    Kaś :) wiesz... to nie na zasadzie trzeba :) tylko warto spróbować. Bo one jednak nie chodzą... sprawdzałam :P

    Moto! Wiem!! Ale można kupić takie już oślepione... ;) obrane... wiesz... dla strachliwych leniuchów :P

    OdpowiedzUsuń
  14. tamirianie :) pora pora! W Tesco dobre ceny :) opłaca się! Smacznego :) masz jakiś swój sposób?

    OdpowiedzUsuń
  15. Tutti frutti di mare nie dla kaprysi. Zjeść, zjem ale nie koniecznie. Ślubny natomiast zawsze i w każdej ilości. Dobry układ, nie ma konkurencji;)))

    OdpowiedzUsuń
  16. kaprysiu :) i wiecej dla niego zostaje :P wiec pewnie się cieszy :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepyszne, uwielbiam, Zamiast małych możesz kupować krewetki królewskie. Wtedy jest duże, bardzo drogie i cholernie pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  18. już wiele razy słyszałam, że krewetki są pyszne ;) Kto wie może się nie bawem skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bosz.. ja całą ciążę wciągałam krewetki :)) W Lipsku (byłam akurat na targach w między czasie) jest taka knajpka, prowadzona przez małżeństwo z Pekinu chyba.
    Jakie oni mieli KREWETKI ... mam ślinotok !!

    OdpowiedzUsuń
  20. magento :) właśnie jak odpowiednio podsmażyć, to nawet te średnie są widoczne na talerzu ;P

    Euforko :) skuś się skuś :) bo warto :) albo lepiej! Niech ktoś Cię skusi.. ;D

    Joanno! Ale się miałaś świetnie :) Pozazdrościć... i też mi śliny więcej się natworzyło... :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ....puki nie ma głodu globalnego NIE BĘDĘ JADŁA ROBALI.....fuj.....choćbyś nie wiem jak cudnie o nich pisała.....:)...choćby nawet Bareya o nich cudnie napisał...też nie będę.....i już.....!~.....

    OdpowiedzUsuń
  22. Z roku na rok lubię je coraz bardziej:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Krewetki..mniam..jak najbardziej.. Ja nie jem mięsa tylko ryby i wszelkie skorupiaki..a krewetki to mój rarytasik. Najbardziej lubię te usmażone na oliwie z kawałeczkami czosnku.Pychota:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Maju :) przyjmuję ten protest godnie :P ale jeśli kiedyś zjesz... to napisz o tym, dobrze? :)

    Bello :) prawda, że smaki się zmieniają? To niesamowite... :)

    tabu :) a jakieś superprzepisy masz? :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Krewetka dobra rzecz :) zgadzam się z tabu, że najlepsze są na oliwie z czosnkiem, ale uwielbiam też surowe z majonezem citron albo takie w tempurze. Mniami ale mi ślinka cieknie...

    OdpowiedzUsuń
  26. I ja uwielbiam krewetki! Dokładnie jak Ty w każdej postaci, mniam, aleś mi smaku narobiła Dziewczyno! :))

    OdpowiedzUsuń
  27. Asiu :) witam Cię :) surowe???!!!! Takich nigdy nie jadłam... nie smażone??

    OdpowiedzUsuń
  28. iw :) zatem do Tesco marsz i potem już tylko sobie dobrze robić ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. A mam, nawet kilka:) Bardzo lubimy ryż smażony z jajkiem, krewetkami drobnymi, groszkiem i olejem sezamowym (http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/2008/07/krewetki-ryz.html) lub tagliatelle z krewetkami i surimi-http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/2010/01/parmezan-krewetki-imbir-surimi.html (to właściwie nie schodzi z playlisty). A większe krewetki(królewskie np.) to lubię tak jak i Ty-oliwa czosnek chilli(http://truffle-in-a-rum-chocolate.blogspot.com/2009/07/krewetki-oliwa-chilli.html) albo smażone bez niczego i podane z sosem majonezowo-limonkowym też np. z dodatkiem chilii lub czosnku surowego:)
    No tak, teraz zgłodniałam;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Patrycjo :) dziękuję :) inspiracji u Ciebie nie brak... :)

    anullko :) możę klub założymy? :)

    OdpowiedzUsuń
  31. krewetki = mniam, mniam!
    pizza z owocami morza = mega yummy!

    p.s. czas na sushi ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. owoce morza tylko jeżeli byłyby obtoczone w grubej panierce z przypraw. dla mnie za mdłe. albo jadłam nie tak przyrządzone jak należy;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Surowe, surowe. Pierwszy raz jadłam takie kilka lat temu w Paryżu, kupowane na wagę jeszcze w skorupkach. Potem obieramy pancerz, myjemy i zjadamy z majonezem citron. We Francji już gotowy można kupić. Ale wystarczy dodać cytryny i grubego pieprzu do normalnego majonezu i efekt jest ten sam. Palce lizać!!!

    OdpowiedzUsuń
  34. Tych małych nie cierpię, gdyż przypominają mi larwy chrabąszcza, ale królewskie są nawet niczego sobie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. a ja lubię z majonezem pieprzem i w kanapkę je:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Krewetki = samo zdrowie. Podobnie jak ryby, mule i kalmary. Mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Asiu :) właśnie ta pizza mi w ogóle nie pasuje... ale sushi to co innego :P

    lelevino :) oczywiście, że dobre przyprawienie to połowa sukcesu :) zgadzam się z Tobą :)

    Asiu :) ale one chyba wcześniej były gotowane [nie mogę przeżyć tej surowości ;p]???

    Kopaczu :) larwom chrząszcza mówimy stanowcze NIE :)

    Marto :) kanapki nie jadłam jeszcze.... ;) ale brzmi bardzo ciekawie :) ten majonez mnie intryguje... ;D

    Beatto :) wiem! To ich dodatkowy plus :)

    Pozdrawiam wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Najlepsze krewetki, znaczy się najtańsze, ale gwarantuje moją prawicą, która gdyby odpadła wskazywała by na Biedronkę. Trzeba na nie w sumie "polować" ale pojawiają się krewetki black tiger firmy maritime - 250 g za 10 złotych polskich. To samo z małżami. Nie śmierdzą rybą. Nie są chińskie tylko wietnamskie. polecam

    OdpowiedzUsuń
  39. I love shrimp- We eat it more than chicken.
    Here I get it frozen in big bags and cook it with pasta/makaron.
    With Sushi I always use fresh not frozen shrimp.

    OdpowiedzUsuń
  40. Opps- I posted from my tata's account!
    Lady Ren

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...