czwartek, 11 marca 2010

Ona nie zmienia się w morderczą kulkę miotającą szmatami...

Jak wiele mamy okazji do świętowania można dowiedzieć się tutaj. Z jednej strony to wspaniałe, bo wszyscy lubimy się cieszyć, bawić itp. Z drugiej jednak strony, niektórzy uważają te "święta" za sztuczne i wydumane. Lub nawet sztucznie nadmuchane :P
Choć w sumie... dlaczego nie świętować Dnia Polskiej Statystyki? Lub dnia Liczby PI? Albo Dzień Windy!! : )

Był więc niedawno Dzień Teściowej w połączeniu z Dniem Dentysty. Nie wiem skąd to połączenie. Choć mogłabym puścić wodze fantazji i domniemywać... że teściowa... dentysta... ból... niechęć... strach....
Ale nie. Nie będę! Ponieważ:
= nie mam teściowej (nie, żeby jej się coś stało, ale po prostu, ta Pani, która może nią kiedyś będzie, jeszcze się nią nie stała : ) w skrócie pisząc nie mam też męża, a wdową również nie jestem. Wszystko jasne?)
= lubię swojego dentystę (miły młody pan, względnie przystojny, przynajmniej z poziomu poziomu... no wiecie fotela, razi też zwykle światło, więc niedowidzę.... rzuca żartami, powoduje, że czuję się lżejsza [bo zdrowsza], i portfel też się czuje lżejszy, więc wszystko z moim dentystą w najlepszym porządku).

Jednak to połączenie świąt nasunęło mi pewną myśl. Te Teściowe. A w zasadzie to ja będę miała (jeśli w ogóle) to ćwiekrę (wersja dla synowej). Cholera, czy one serio są takimi potworami? Czy naprawdę czyhają na każdy nasz błąd? Doszukują się złego systemu sprzątania, gotowania? Krojenia pomidorów?? Czy cebuli??
Jak już wspomniałam Ćwiekry nie mam. Ale jest przecież Mama Bardzo Mądrego Mężczyzny. I... tutaj pojawia się "problem". Bo ona nie przejawia tych wszystkich koszmarnych cech! Nie czepia się, nie tworzy megagigaproblemów tam gdzie ich nie ma.... Ani też po zmroku nie zamienia się w morderczą kulkę miotającą szmatami...
I teraz. Myślę sobie... że może ona nie będzie jednak moją Ćwiekrą?! [olaboga] Albo to po prostu głupie stereotypy?! Bo to chyba nie od "tytułu" zależy czy ludzie się ze sobą dogadują, a od tego jacy są. Kompromisy, rozmowy, chęć przyjęcia wspólnego frontu... (terminologia wojenna przypadkowo się tutaj zaplątała :))

Bo przecież nieważne jak się nazywamy. Brat, siostra, stryj, ciotka, chrzestny, przyjaciel, znajomy... jeśli chcemy się porozumieć, to się porozumiemy : ) nawet z Teściową. Pfuu... Ćwiekrą!

Czy może znowu błyszczę naiwnością? Lub choroba się majakami przejawia?

Znalezione w Sieci całkiem adekwatnie : )

38 komentarzy:

  1. Znowu jestem pierwsza:))) Będę kiedyś teściową, "obawiam się" ,że to może być w dodatku całkiem nie za długo. Jestem przerażona. Lata uciekły nie wiadomo kiedy, a ja nie umiem wyobrazić sobie ,że będę nagle po tej drugiej stronie i wszystkie dowcipy , z których się zaśmiewałam będą o mnie, uuuuuu. Moja świekra jest wspaniałą osobą, a jaka będę ja? Może być różnie:(((

    OdpowiedzUsuń
  2. ...Świekra/teściowa ...:)....nie będę bo nie mam dzieci...:):)....z moją dogadywałam się znakomicie...aż do końca......nie warto zwracać uwagi na stereotypy.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że to mity i bajki z mchu i paproci, to samo można by opowiadać o synowych, zięciach i całej reszcie rodziny. Przecież tak naprawdę wszystko zależy jakim ktoś jest egzemplarzem humanoida a jak słoma ma wyleźć to zawsze z tego chodaka wylezie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Moze tez kiedys bede tesciowa, ale narazie zadna mnie nie chce, synowa znaczy;( Ale ja wiem jedno, ze bez wzgledu na to gdzie sie ta moja synowa ukrywa, to ja ja juz kocham i akceptuje. Ot tak, zeby sprawy byly proste, bo ja lubie proste sprawy (wbrew pozorom;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę super teściową! Z resztą prawie jestem z zięciem uwielbiamy się z wzajemnością... syn ma dopiero 14 lat i pierwszy raz się całował, a ja nie wiem nawet z kim...

    a mity włóż między bajki!

    OdpowiedzUsuń
  6. No to mi się trochę gorzej trafiło;)
    Typ jak z... Dialogów z Komendantem:)
    Na szczęście mieszka daaaaaleko, za siódmą górą i siódmą rzeką:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pewnie, że nie nazwa czyni człowieka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mogłabym wiele pisać o Jej zaletach , naprawdę, wiele...tyle ,ze bliskości nie ma. Nie nadajemy na tych samych falach, jak to czasami wśród ludzi bywa..

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko zależy od tego na jakiego człowieka trafisz. Napisałaś, że jeśli chcemy się porozumieć, to się porozumiemy. Owszem, tylko chcieć muszą obie strony.
    Mnie bycie teściową może się przydarzyć w każdej chwili, jestem za:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaa...zapomniałam dodać, że teściowa potrafi zmienić się w Obcego w jednej chwili. Wyobraź sobie - siedzisz na fotelu z kawką, czytasz ulubioną lekturę a tu nagle nad tobą pojawia się otwarta paszcza z kapiącą z niej śliną i słychać syk..."Ty tylko czytaszszsz i czytaszszsz...co ty maszszsz z tego czytania"? Następnie słychać głośne kłapnięcie i pół twojej duszy i część optymizmu jaki miałaś na ten dzień zostaje pożarta w jednej chwili. Brrrrr...:)))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja jest fantastyczną i ciepłą osobą.

    OdpowiedzUsuń
  12. kaprysiu :)moim zdaniem, to że już teraz obawiasz się jaką będziesz teściową, oznacza, że będziesz się starała :) a to dobrze wróży Tobie i partnerom Twoich dzieci :) jak myślisz?

    Maju, więc jednak istnieją ludzie, którzy nie mają dzieci prócz mnie?! :) Myślałam, że ostatnia na tej planecie się ostałam... I zgadzam się z Tobą! Nie warto zwracać uwagę na stereotypy...

    Czarny Ptaku :) cóż za obrazowe przedstawienie sytuacji! Cieszę się, że zgadzasz się z moim założeniem :)

    Stardust :) muszę przyznać, że Twoje słowa bardzo ciepło zabrzmiały w moich uszach... miło... ;) I rzeczywiście...pozory mylą :)

    margo :) takich ważnych rzeczy nie wiesz? Ale to chyba trzeba poczekać na wyznanie, prawda? Żeby tak nie zawstydzać... bo inaczej nigdy nic nie usłyszymy :)

    Ido :) jeśli tak jak w Dialogach... to przykro mi :P Ale one mnie zawsze bawią :) Dobrze przynajmniej, że daleko... :)

    Mauro :) widzę na razie, że jednak nie jest tak źle, jak to wszyscy przepowiadają :)

    Bello... no bywa tak czasem... troszkę to musi być przykre... ale wiesz.. ja myślę, że przecież ludzie się zmieniają :) to może i Wasze fale się zmienią?

    Pieprzu!!!! :) mrozisz krew w moich żyłach :)

    Delie ;) widzę, że Twoja nie ma w sobie nic z Obcego? :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Teściowe są różne. Niczego nie można generalizować :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No tak... Nivejko... ;) "generalizować" to takie mądre słowo, a zabrakło go w moich wynurzeniach :) dziękuję! Niczego i nikogo nie generalizować! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Haha..Mała Mi - wierz mi, że to tylko delikatniutkie preludium do tego co mogłabym napisać:))Jaki człowiek - taka i teściowa, bo to w końcu jedna i ta sama osoba.Na szczęście, dla przeciwwagi mam wspaniałą mamę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja już prawie nieaktualna teściowa jest typowym przykładem wstrętnej baby z kawałów.
    Ja nie kocham jej - ona mnie.
    Za to moja przyszła (mam nadzieje) jest super.
    Myślę że to zależy od człowieka. Poza tym, zawsze są konflikty pokoleń. Kwestia tylko czy umiemy je z uśmiechem rozwiązać.

    OdpowiedzUsuń
  17. Pieprzu! :) oj wiem doskonale jak przeciwwagi są potrzebne... cieszę się, że masz takową :)

    Gosiu :) jak dobrze, że masz szansę na drugą! :) No i tak... konflikty pokoleń... o tym też nie napisałam, a to jeden z powodów! :) rozwiązywanie problemów z kolei to ważna zaleta ludzi, bo przecież problemy zawsze będą... jakieś :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ha:) ja mam od niedawna teściową:) ale gorsza była, gdy teściową nie była, tylko mamą narzeczonego. Teraz jakby złagodniała, albo ja spuściłam z tonu i nabrałam nie wiem? - dystansu? Większego poczucia wartości?....
    Ale tka jak mówisz to od człowieka zależy....:) Teściowa, teściowej nie równa:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kaś :) a widzisz, zwykle mówią, że po ślubie zmieniają się te panie na gorsze.. :) i znowu coś nowego :) i tak... teściowa teściowej nierówna :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja będę fajną świekrą, To postanowione :D W nic się nie będę wtrącać, dam żyć i nawet potomstwo nauczę, jak się sport uprawia pasjami.
    Tobie się nie proponuję, bo już masz :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj, bywało ciężko, bardzo ciężko... Co tu dużo gadać - R. był jej jedynym dzieckiem, w dodatku w wychowywanym samotnie. Baaardzo inteligentna, ale to silne poczucie kontroli - nad wszystkim, nad R., nad nami, co mamy zrobić, jakie mieszkanie znaleźć...

    OdpowiedzUsuń
  22. magento! :) wspaniałe postanowienie :)i założenia wydają mi się bardzo poprawne i zdrowe :) będę trzymała kciuki! A ja? Mam taką przyszłą-niedoszłą... :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Stereotypy to tylko stereotypy - nie generalizujmy:-)
    Ale gdyby jednak się komuś sprawdziły te stereotypy, to jest też zawsze jakiś "sposób na teściową"... na pewno jest:)

    OdpowiedzUsuń
  24. anullo ;) bo chyba jedynak jako Wybranek, to trudny kawałek chleba dla przyszłej synowej... Takie, to jeśli morderstwa nie popełniły, do nieba mogłyby pójść :)

    OdpowiedzUsuń
  25. No właśnie lady! ;) ja o tej generalizacji ani słowa, a to takie ważne... Już mi Nivejka zwróciła uwagę... :) macie racje dziewczyny :) A ten "sposób" znasz? Bo innym czytelniczkom by się może przydał... :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Jeszcze nie sprawdzałam sama, bo i nie mam póki co na kim, mam nadzieję, że moja będzie 'równą babką', co więcej jakoś się nie boję o to, że nie będzie;)
    Co do sposobu - oglądałam film ostatnio, komedię w sumie "Sposób na teściową". Może po obejrzeniu jej przyjdzie wam coś na myśl:) Można się oczywiście pośmiać, a tak poważnie to sądzę, że wszystko jednak zależy od obopólnej (albo obotrójnej:P)chęci porozumienia i to najlepszy sposób:-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mała Mi, jakoś wytrzymuję ;) A sama - mam trójkę, w tych dwóch synów! O jesus, jaką będę teściową? nie mam pojęcia, to za jakieś 10 lat, minimum...

    OdpowiedzUsuń
  28. lady :) rozumiem co masz na myśli.. :) trzymam kciuki za Twoją "równą babkę" :) a filmu nie widziałam... muszę o tym poczytać :)

    anullko :) to będziesz miała niesamowite pole do popisu... oj wielkie pole! :) albo trzy grządki :P

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem superżonką, supermamą to będę superteściową. Przecież to naturalne.;)

    A "normalne teściowe" może gdzieś istnieją...Nie wiem, nie spotkałam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Beatto :) nie ma to jak własne poczucie wartości :) super! Pozazdrościć! No i oczywiście, że to naturalne :)
    No są podobno normalne teściowe... piszą o nich nawet powyżej :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  32. A może wszystkie te straszne historie i straszne dowcipy opowiadają złe i okrutne synowe, krzywdząc tym teściowe?..

    Może tylko w teściach doszukujemy się zła wcielonego?
    A kto szuka - znajdzie... :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Cała JA :) to jest bardzo ciekawa teoria! Wiesz... sztuką jest wynajdywanie u ludzi dobrych cech... :) prawda?

    OdpowiedzUsuń
  34. Mam trudny charakter, hehehe:))) W tych wróżbach to byłabym ostrożna;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Rozumiem Cię kaprysiu... :) ale wiedza o swoich wadach to duży krok do ich zwalczenia :) uwierz mi :)

    OdpowiedzUsuń
  36. miałam fajną teściową,złego słowa o niej nie powiem. Obecna Mama Mojego Mężczyzny jest miłą osobą bardzo zyczliwą ,a Ojciec..hm, hm, hmmm.. ;-)
    no a ja? ja tez jestem teściową. I nie sadzę, zebym była wredną babą z szowinistycznych kawałów.

    OdpowiedzUsuń
  37. elfko :) miło wiedzieć, że to zależy od ludzi... :) i może być dobrze :) jeśli się postaramy!

    OdpowiedzUsuń
  38. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...