sobota, 20 lutego 2010

Uśmiech. Podaj dalej!

Nie wiem czy to taka ogólnoludzka zasada, ale Sen prócz mocy leczenia chorób cielesnych, ma także moc leczenia poobijanego, okaleczonego i zmęczonego Wnętrza... Oczywiście mojego Wnętrza. Bo właśnie nie wiem czy tak to działa u wszystkich. Działa?

Przespana, wyspana znów widzę pozytywne aspekty dnia, nocy, popołudnia, zimy no i Bardzo Mądrego Mężczyzny ;p

Dlatego dziś chcę się podzielić z Wami moją ostatnią obserwacją. Dotyczy ona ludzi, a jakże : ) Często ostatnio słyszę i czytam o tym jak to ludzie za pomocą zbyt dużej ilości godzin spędzanych przed Czasopożerającym Pudłem (czyt. telewizorem) oddalają się od swoich bliskich. O tym, że młodzież teraz nie ma przyjaciół w realu tylko w Internecie. Rozmowy nie są prowadzone na żywo, uatrakcyjniane mimiką, głosem, zapachem lecz spłaszczane telefonami komórkowymi lub gg.

Brzmi strasznie. Nawet troszkę dołująco muszę przyznać. Jednak ja w tym jednym tylko tygodniu miałam dwie sytuacje, kiedy to człowiek nieznany okazał się otwarty, przyjazny i chętny do pomocy.


Sytuacja numer 1
Robię zakupy w Biedronce. Przed pracą. Jest godzina 7 47. Normalni ludzie, którzy nie pracują o tej smacznie śpią lub też przewracają się na drugi bok. Zbliżam się do malowniczo poukładanych skrzynek z owocami. Jestem coraz bliżej. Dziś mam ochotę na jabłko (owoc piękna podobnoż ;D). Są i jabłka. Zaczynam się przyglądać. Sprawdzać twardość, zapach i inne parametry i wtedy.... w moją stronę zwraca się nieznajomy Pan. Tutaj muszę zaznaczyć, że nie ma na sobie wdzianka z logo Biedroneczki! I tenże Miły Pan zaczyna mi opowiadać o jabłkach. Które są lepsze, jaki kolor mają te najlepsze i doradza wziąć te i te.
Wzięłam. Nie żałuję : ) były pyszne! (twarde i koloru lekko czerwonego - polecam również!)

Sytuacja numer 2
Bardzo Mądry Mężczyzna kupuje buty narciarskie. Oczywiście żadne z nas zupełnie nie zna się na sprzęcie narciarskim. Ja więc jak manekin stoję nad nim i staram się nie okazywać znudzenia (i trochę ładniej wyglądać niż zwykle manekiny na wystawach). Wręcz udaję pomocną: "podać ci inny rozmiar?", "może inny kolor?". On ubiera setny but. Ugina kolana, rusza bioderkami w prawo w lewo, niby to jeździ na nartach, kolana w przód, w tył. Prócz swoich "cywilnych" butów najpierw zdjął kurtkę. Potem sweter. Zaczęłam się zastanawiać kiedy pójdzie reszta... taki był zmęczony, spocony... Pan obsługujący salon oczywiście był pomocny i udzielał Cennych Rad, ale przecież miał też innych klientów. Nie tylko nas. Minęło półtora godziny. Drogą eliminacji odpadło milion modeli, pozostały dwa. No to mierzymy na zmianę. Jeden, drugi, cała para pierwsza, cała para druga. Ja już półleżę na wygodnym przynajmniej krzesełku, gdy nagle podchodzi Pan. No i zaczyna opowiadać Bardzo Mądremu Mężczyźnie dlaczego powinien wybrać model X, a nie model Y. Ten Pan też nie był sprzedawcą, żeby było jasne :)
Kupiliśmy te, które zachwalał, choć w zasadzie to już wcześniej decyzja zapadła.

Te dwie sytuacje ukazują nam ludzką twarz ludzi. Uśmiecham się do siebie, kiedy sobie je przypominam.
Kiedy sobie  przypominam jak obcy ludzie podnosili mnie ostatnio na stoku z zasp, w które regularnie i z wielką namiętnością wpadłam, też się uśmiecham.... prawie z rozrzewnieniem :P Ale to podobno taka kultura narciarzy ;)

Tak czy siak wniosek jest jeden: człowiek człowiekowi nie zawsze wilkiem, czasem wręcz człowiekiem!


 

MÓJ I TWÓJ UŚMIECH JEST NICZYM POWRACAJĄCA FALA. PODAJ DALEJ : )

24 komentarze:

  1. Och jak dobrze poczytać... Pozytywnie o innych ludziach:)))
    Wielki buziak (wirtualny;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. :) dziękuję! Tak właśnie myślałam, że wielu z nas dobrze to zrobi... :) Prawda?

    OdpowiedzUsuń
  3. Uśmiechłam się
    Do Ciebie przez komputer
    Ludzką twarzą :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Popieram w całej rozciągłości... uśmiechu :)
    I pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pozytywnie nastrajający post. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach jak lubię takie wpisy, bo mimo wszystko wierzę, że ludzie są z natury dobrzy i więcej jest tych pomocnych jak panowie w sklepach;)

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uśmiecham się nieustająco! Z resztą lubię czytać Twoje refleksje, doświadczenia... uczę się Ciebie i to bardzo miła nauka jest!

    OdpowiedzUsuń
  8. ...bo to chyba jest tak, że ile uśmiechu wyślemy w świat dwa razy tyle do nas wróci:)
    Lubię myśleć, że tak właśnie z tym uśmiechem bywa, zresztą sama się niejednokrotnie przekonałam, że są ludzie i są Ludzie, i zdecydowanie wolę tych Ludzi! A gdy jeszcze są uśmiechnięci... Ach!

    Ślę uśmiech za uśmiechem do uśmiechniętej:):):)
    Pozdrawiam Cię Mi:)
    PS. Oby więcej takich dobrych spontanicznie ludzi przez Twą codzienność się przewijało:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Błękitne niebo za oknem + Twój post na dzień dobry = Optymizm i uśmiech.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak najbardziej! Ludzie mają ludzką twarz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ano widzisz..Wszystko zalezy od nas.Ludziom trudno uśmiechać sie do ponuraka:):)jesli usmiechamy się my-usmiechna się i oni.A nawet pomogą czasem jak trzeba:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. co więcej: ostatnio przekonałam się, że robiące złe pierwsze wrażenie moherowe sapiące babcie tez maja ludzką twarz i moga okazac sie bardzo interesującymi kompanami rozmowy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Och, ale mi się udało Was nastroić jak widzę :) cieszy mnie to, bo taki miałam cel ;)

    Margo :) bardzo Ci dziękuję za te słowa. Wiele dla mnie znaczą.

    Oczywiście, że lepiej się uśmiechać do innych :) czasem to trudne... nawet bardzo... wiem... ale przynajmniej się starć trzeba!

    A Ty Didżejko... to masz szczęście na ciekawych kompanów podróży i rozmów chyba :P prawda?

    OdpowiedzUsuń
  14. nie zawsze, nie zawsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. po pierwsze: też bym pomogła z tymi jabłkami bo nie znoszę jak się ludzie godzinę nad nimi pastwią, oglądają, w dziurkę od patyczka zaglądają, niech się pospieszą i spadają do kasy, moja kolej...
    po drugie: jak człowiek setną parę przymierza to też popędzę bo przecież ile, no ile można. To tylko buty!!!

    A teraz w tajemnicy, żeby się nie wydała:
    Uśmiech jest zaraźliwy. Śmiech to zdrowie i klucz do najtwardszych serc.
    Posyłam uśmiech Z powrotem i dalej w świat... ale się pani za kasą w tesku zdziwiła... :))))))))))
    :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Uśmiechać się do uśmiechniętego to nie sztuka:) Kiedy mam wyjątkowo udany dzień czasem uśmiecham sie do warczących, wściekłych lub niemiłych. Pomaga w 9 na 10 przypadków i czasem się tez nawet uśmiechają. Tylko niestety takie dni nie za często mi się trafiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Didżejko :) to samych takich Ci życzę :)

    Cała JA :) to myślisz, że to nie oni byli tacy mili tylko my takimi sierotami? :P wiesz, że to zaburza całą moją koncepcję? ;>

    kaprysiu :) wiem co masz na myśli... masz rację z tą sztuką... ale jeśli już mamy te światomość :) to już teraz tylko pozostało nam ćiwczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochaniutka, uśmiecham się pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Czasem mają, tylko kurczę, rzadko. Ale dać im szansę.

    OdpowiedzUsuń
  20. i tak liczy się uśmiech ;)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Beatto :) oczywiście, że należy szansę dawać :) bo my też sami możemy jej potrzebować...

    Cała JA :) jest bardzo ważny dla nas samych i otocznia ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...