- Zjadłam bym grzankę... z serem... mmm....
- Acha (bezruch)
- (słodki uśmiech numer pięć)
- (pozostanie w bezruchu)
- Nie będę z tobą w ciąży, to się nie opłaca.
- (śmiech)
- (śmiech)
Pisuję o...
Cytaty
(15)
Dialogi
(19)
Dlaczego?
(9)
Dzień z Życia Rudej
(4)
Film
(56)
Gusta i guściki
(23)
Ładne rzeczy
(32)
Miejsca w Internecie
(16)
Moimi Oczami
(33)
Muuzyka
(12)
Opowiastka z inspiracją w tle
(4)
Para pełną parą
(3)
Piękne Kobiety
(11)
Przeczytane
(18)
Przemyślenia
(111)
Przepis na Wspaniały Weekend
(4)
Radość Życia
(38)
Reklama i Nie
(10)
Rymowanki
(5)
Szybkie myśli
(48)
Ugotowane :)
(21)
Upatrzone-wymarzone
(2)
Usłyszane i skomentowane
(11)
Z Uśmiechem
(45)
Zabawa
(13)
Zakupy
(5)
Zobaczone
(12)
aaaaaa to taka karta przetargowa?!
OdpowiedzUsuńhehe
Dzidziuś za grzankę? Nie opłaca się faktycznie :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że się nie opłaca!
OdpowiedzUsuńOpiekuńczość znika dwie minuty po porodzie!
;)
Gdyby bycie w ciąży zależało tylko od opiekuńczości facetów, ludzkość by wyginęła;)))
OdpowiedzUsuńMargo :) lubię te opowieści o zachciankach pań w ciąży :) i jak mi się czegoś chce to mi się tak przypomina... i wyobrażam sobie siebe z brzuszkiem... i zachcianką... i jej niespełnieniem... i wtedy rzucam takimi tekstami :)
OdpowiedzUsuńCholerka :) Latarniku, Mauro i Nivejko... zmartwiliście mnie! Ja to sobie zawsze wyobrażałam taką potrójną czułość... ciepło.. opiekę, chęć spełniania zachcianek... to nie tak by było??? :(
Jak ci grzanek nie robi jak ci się chce - zdecydowanie się nie opłaca ;)
OdpowiedzUsuńBuziam
rozbieżność w myśleniu znika przy jedzeniu :-))
OdpowiedzUsuńnie miało być do rymu, ale niech zostanie ;-P
Małe tęsknoty... ;)
OdpowiedzUsuńGosiu :) widze, że się rozumiemy :P
OdpowiedzUsuńEmmo :) rozbieżność się pojawia kiedy ma zapaść decyzja kto przygotowuje :P
magento... :) teraz to małe... a jak będą większe?? :P
Jak by Ci to powiedzieć?
OdpowiedzUsuńOpiekuńczość jest, tyle że specyficzna.
Ja zachcianek nie miałam.
Teraz za to mam zachcianki.
Spać mi się ciągle chce...
;)
ja mam dzisiaj taki dzień na zachcianki :)
OdpowiedzUsuńI spełniły się? Zachcianki, Piotrze? :)
OdpowiedzUsuńMauro... :) właśnie podobno niektóre kobiety nie mają zachcianek w ciąży :) to niesamowite jak bardzo różne są nasze organizmy :) i potrzeby... choć sen to chyba akurat ciągle potrzebny surowiec :P
OdpowiedzUsuńNo niestety nie wszystkie ;-)
OdpowiedzUsuńWiesz Piotrze, to nawet dobrze :) bo nie byłoby co spełniać w następne dni... :)
OdpowiedzUsuń