- Chciałabym pobiec.
- Dokąd?
- Przed siebie.
- Biegnij więc.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Coś mnie tutaj trzyma.
- Co takiego?
- Coś niesamowitego.
- A dokładniej?
- Chęć pozostania w tym miejscu. Z Tobą.
- Hm... dziwne.
- Nie. To miłość.
Umm, miłość jest niesamowitą sprawą, a najlepsze, że można ją każdego dnia wyrażać, nie tylko w Walentynki:) Pozdrówki w ten śliczny zimowy poniedziałek - słonko świeci u mnie i jest cuuudnie:)
http://www.filmweb.pl/f9253/Rozmowa,1974 Twoja jest bardziej liryczna :) Film świetny choć starutki. Tak mi się skojarzyło, bo to jeden z lepszych filmów w historii filmu :)
Widzę tu pewien trudny do zniesienia dysonans ;) Chcesz równocześnie pobiec (wers 1) i pozostać (wers 11). W miejscu trzyma Cię miłość, zrozumiałe :) Ale mnie interesuje, co sprawa, że chcesz pobiec (czyt. uciec)? ;)
RT :) cóż za analiza :) chcę biec, ponieważ ciągłe pozostanie w miejscu rozumiem jako, stagnację, brak rozwoju. A ja chcę się rozwijać :) i nie miałam na myśli ucieczki. Przynajmniej w tym wypadku. I nie uważam też, że miłość nas ogranicza. Choć może w pewnym sensie...
Miłość wyzwala z egoizmu przede wszystkim, a to oznacza, że w pewnym momencie przestajesz myśleć o 'ograniczeniach', tak myślę. Poza tym biec można we dwójkę :)
Walentynkowo, ale niebanalnie. Ładnie :)
OdpowiedzUsuńCoś ja nie lubię tych Walentynek, ale bardzo pięknie napisałaś :)
OdpowiedzUsuńA mówią że o miłości to tylko banalnie można...:))) Jak widać nie:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że tak można codziennie... chcieć wracać :)
OdpowiedzUsuńTak z innej beczki...
OdpowiedzUsuńMi! Międzynarodowe jury w jedoosobowym stronniczym składzie przyznało Ci nagrodę :)
Zapraszam do mnie :))
Mauro :) podwójnie dziękuję :) wpadnę na pewno :)
OdpowiedzUsuńkaprysiu :) my też ich nie obchodzimy... ale pomysł mi się w głowie zrodził, więc przelałam w przestrzeń internetową :)
Nivejko :) dziękuję za uznanie :)
Margo :) prawda? :)
Umm, miłość jest niesamowitą sprawą, a najlepsze, że można ją każdego dnia wyrażać, nie tylko w Walentynki:) Pozdrówki w ten śliczny zimowy poniedziałek - słonko świeci u mnie i jest cuuudnie:)
OdpowiedzUsuńladybird :) też Cię pozdrawiam :) i mam to samo zdanie co Ty :)
OdpowiedzUsuńBył film o tym samym tytule. Ale on się inaczej skończył ;)
OdpowiedzUsuńmagento :) kurcze... nie znam :) ale sprawdzę :) poczytam :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.filmweb.pl/f9253/Rozmowa,1974
OdpowiedzUsuńTwoja jest bardziej liryczna :)
Film świetny choć starutki. Tak mi się skojarzyło, bo to jeden z lepszych filmów w historii filmu :)
Jak jest do kogo, pewnie :)
OdpowiedzUsuńWalentynkowo, miłośnie, rozmownie, ciekawie, sentymentalnie i nieckliwie. ;)
OdpowiedzUsuńmagento :) dziękuję :) jak już będę miała warunki (czyt. swój dom zaopatrzony w ciszę), to na pewno zobaczę ten film :)
OdpowiedzUsuńMargo... no właśnie :)
Dyrektorze :) dziękuje :) i łatwo się pisało jakoś... wena była :) mimo nie obchodzenia Walentynek :)
romantycznie... ;))))
OdpowiedzUsuńTak troszkę Cała JA :) troszkę :)
OdpowiedzUsuńWidzę tu pewien trudny do zniesienia dysonans ;) Chcesz równocześnie pobiec (wers 1) i pozostać (wers 11). W miejscu trzyma Cię miłość, zrozumiałe :) Ale mnie interesuje, co sprawa, że chcesz pobiec (czyt. uciec)? ;)
OdpowiedzUsuńRT :) cóż za analiza :)
OdpowiedzUsuńchcę biec, ponieważ ciągłe pozostanie w miejscu rozumiem jako, stagnację, brak rozwoju. A ja chcę się rozwijać :) i nie miałam na myśli ucieczki. Przynajmniej w tym wypadku.
I nie uważam też, że miłość nas ogranicza. Choć może w pewnym sensie...
Miłość wyzwala z egoizmu przede wszystkim, a to oznacza, że w pewnym momencie przestajesz myśleć o 'ograniczeniach', tak myślę. Poza tym biec można we dwójkę :)
OdpowiedzUsuńOoo... tak! We dwójkę też można :) i tak to jest potem kiedy się już para pozna i dotrze :) prawda? Razem w tę samą stronę...
OdpowiedzUsuńCzytałaś "Bridę"? Jakoś mi się skojarzyło...
OdpowiedzUsuńFreyjo :) nie czytałam, ale zorientuję się co to :) bo nie wiem nawet czy to miłe skojarzenie czy nie... :P
OdpowiedzUsuń