Tygodnik Forum uważam za ciekawą gazetkę, a że układ mam z kolegą z pracy i przynosi mi regularnie przeczytane (kupować więc nie muszę), to czytam kolejne numery :) I tak z pewnym opóźnieniem przeczytałam dziś w numerze 50tym (trochę stary już), na ostatniej stronie, gdzie znajdują się felietony, o ciekawym dla mnie zjawisku. Ciekawe i do końca sama nie wiem co o tym myśleć.
Otóż opisano tam zjawisko (podobno nowe) spowodowane słynnym już i szczęrzącym kły Kryzysie - dawanie w prezencie czegoś, co sami kiedyś dostaliśmy, ale nam się nie podoba/ jest nam niepotrzebne/ i w ogóle jesteśmy na nie.
No i teraz z jednej strony... to bardzo praktyczne. Po co ma mi się walać po domu coś czego nie używam, skoro komuś innemu może się przydać i sprawić radość? No i przy tym oszczędzam. Niby więc obie strony zadowolone... Oczywiście trzeba uważać, żeby komuś nie podarować czegoś, co kiedyś od tej osoby dostailśmy! Ale tak to już jest - nie ma korzyści bez ryzyka....
Z drugiej jednak strony... chyba byłoby mi przykro, gdybym dostała prezent "z drugiej ręki"... Bo ja uważam, że prezenty należy robić z sercem. A ten sposób wydaje mi się po części taki właśnie bez.
I być może jestem dziwna, może brzmi to infantylnie, ale.... No właśnie. Ale : )
Z trzeciej już strony... możliwe, że nawet sama nie wiem ile takich właśnie prezentów dostałam :P
I teraz... ciekawam co Wy o tym myślicie? : )
Pisuję o...
Cytaty
(15)
Dialogi
(19)
Dlaczego?
(9)
Dzień z Życia Rudej
(4)
Film
(56)
Gusta i guściki
(23)
Ładne rzeczy
(32)
Miejsca w Internecie
(16)
Moimi Oczami
(33)
Muuzyka
(12)
Opowiastka z inspiracją w tle
(4)
Para pełną parą
(3)
Piękne Kobiety
(11)
Przeczytane
(18)
Przemyślenia
(111)
Przepis na Wspaniały Weekend
(4)
Radość Życia
(38)
Reklama i Nie
(10)
Rymowanki
(5)
Szybkie myśli
(48)
Ugotowane :)
(21)
Upatrzone-wymarzone
(2)
Usłyszane i skomentowane
(11)
Z Uśmiechem
(45)
Zabawa
(13)
Zakupy
(5)
Zobaczone
(12)
"Prezenty dawaj od serca, tylko takie zostają we wspomnieniach"
OdpowiedzUsuńNietrafiony prezent można po prostu oddać,tak bez okazji gdy wiemy,że się spodoba komuś innemu, ale nie dawać jako prezent :)
...prezent to prezent!!!..trafiony czy nie...nie oddaję za nic w świecie......dla mnie kamyk z ulicy darowany z sercem cenniejszy od klejnotu kupionego na odczep się czyli...bo tak wypada.....
OdpowiedzUsuńNie oddaje...a co mam z nim zrobić?! Ostatnio moja mama dostała 5 par dobrej firmy rajstop, tyle,że nosi 3...a dostała 5 i miała je sobie zostawić :P ? Bo prezent? Komuś innemu się przynajmniej przydadzą. Zresztą prawda jest taka, że jeżeli prezent darowany z sercem to zawsze jest trafiony :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMaja ma rację... najfajniejsze są prezenty z duszą i od serca:-).
OdpowiedzUsuńPrezentów nie posyłam dalej:-)
Ale kto powiedział, że jak oddać coś nieużytecznego to od razu na prezent? Przecież można komuś coś dać ot, tak, bo my nie korzystamy... Tak jak oddaje się czasem młodym rodzicom ciuszki po naszych wyrośniętych dzieciach na przykład. A prezenty swoją drogą :)
OdpowiedzUsuńHmmm. Ciężki orzech do zgryzienia. W prezenty zawsze wkladam całe serducho. Właściwie zawsze trafiam... ale jeśli komuś się nie spodoba, to nie mam nic przeciwko, żeby prezent powędrował dalej. Może takie właśnie było jego przeznaczenie... ;)
OdpowiedzUsuńTucha i Latarniku :) zgadzam się, że nie jako prezent, ale tak po prostu można... przykład z ubrankami dla dzieci jest moim zdaniem bardzo trafiony! Rajstopy - to samo... :)
OdpowiedzUsuńMaju :) z tym kamykiem to masz świętą rację... :) ja po prezentach widzę jak ktoś mnie zna... :)
Ido :) mamy to samo zdanie :)
Mauro :) widzisz, o tym nie napisałam, ale w tę stronę już lepiej. Jeśli się komuś nie podoba mój prezent, niech "poda dalej" :) choć pewnie przykro by mi było... ale lepsze już to, niż dostać taki właśnie z drugiej ręki...
Lubię dawać prezenty i zwykle wkładam w zakup czegoś dla kogoś sporo zaangażowania. Jak daję komuś coś co dostałam , a mnie się nie przyda, to o tym mówię, ale raczej jest to taki prezent bez okazji. W ogóle uważam, że dużo przyjemniej jest dawać prezenty , które sprawiają obdarowanemu szczerą radość, niż dostać samemu nawet najfajniejszy:)Dziwnych prezentów, z którymi nie wiadomo co zrobić, mam w piwnicy całe pudło. No i wracamy do hipokryzji;)))Podczas obdarowywania musiałam raczej wykazać choć odrobinę akceptacji i entuzjazmu, żeby nie sprawić przykrości darczyńcom:) Cóż, życie.
OdpowiedzUsuńNie daje się prezentów z drugiej ręki. Nie chciałabym dostać takiego i nie chciałabym żeby mój prezent poszedł potem dalej...
OdpowiedzUsuńAle uznaję różnicę między oddaniem a daniem prezentu...
:)))
Stanowczo twierdzę, że prezentu od serca, nie oddałabym za skarby świata, czym innym jest piąta para rajstop, za duża o dwa rozmiary, wymieniłabym na mniejsze, bo przecież z tym nie ma żadnego problemu, prezenty na odwal się, znajdą swoje miejsce... bo jak na odwal się, to nie z serca, prawda?!
OdpowiedzUsuńJa już mam życzenie coś kupić komuś, to staram się, bardzo, żeby trafić ...
OdpowiedzUsuńSama mam całe pudło różnych różności. Nawet oddać to mi głupio;)
Prezentów się nie oddaje i już!!! Ja cenię każdy jaki dostałem i nie wydam go nikomu.
OdpowiedzUsuńkaprysiu :) mam podobne podejście do prezentów i zwykle boli mnie kiedy ktoś nie docenia moich wysiłków...
OdpowiedzUsuńMargo :) no właśnie :) jest jeszcze wymiana... czasem zostawiam paragony :) w razie błędnie ocenionych rozmiarów itp... ale jeszcze się nie przydały na razie :P
Nivejko :) jeszcze przecież można podpytać o marzenie :) wtedy łatwiej trafić... prawda? :)
Ojcze :) każdy każdy?? ;>
Ba! ja też lubię być ta wyjątkowa i prezent ma być wyłącznie dla mnie czyli niepowtarzalny :) Ale ja już dawno odzwyczaiłam ewentualnych prezentodawców od robienia mi niespodzianek, bo dzidzią już nie jestem, a uważam, że bez sensu jest wywalać kasę na coś, co komuś innemu nie sprawi frajdy. I mam takie praktyczniejsze potrzeby: kolacja we dwoje, bilety do kina, drobiazg jakiś wybrany przeze mnie samą... o, popatrz, jakie ładne! ;)
OdpowiedzUsuńTeraz na przykład nie odmówiłabym wycieczki na Karaiby, ale cieszy mnie byle drobiazg, a najbardziej chęć sprawienia mi przyjemności :)
magento :) to jest świetne rozwiązanie :) wybrać się razem na zakupy, lub też pogadać o tym co nam się marzy. Stosujemy to z Przyjaciółką do lat i gra :) a ja nie przepadam za niespodziankami... wolę się szczerze cieszyć :P
OdpowiedzUsuńRyzykowne. Bo może się okazać, że parę okazji później dostaniesz swój prezent z powrotem od kogoś innego :)
OdpowiedzUsuńkruszyzno! No właśnie :) o tym też pisali w tym artykule.... ostrzegali :)
OdpowiedzUsuń