wtorek, 23 lutego 2010

"Modne" strachy na wróble

Od jakiegoś czasu zastanawia mnie pewna sprawa (nie ona jedyna! Żeby nie było, że tylko o jednym myślę :))

Bo teraz to panuje taki kult Klienta, Konsumenta, Kupującego, Potencjalnie Kupującego. To znaczy jeśli ktoś chce istnieć na rynku to sobie szanuje i stara się i Kult bierze na poważnie. Przynajmniej tak mi się wydaje. Tak bym robiła gdybym chciała sprzedać. Nie odstraszała, tylko zachęcała. Zachęcająco zachęcała : )
I tak sobie dochodzę... do wniosku... chadzając po centrach handlowych, które uwielbiam, że niektóre sklepy z odzieżą wszelaką to dziwnie chcą zachęcić.

Piszę o MANEKINACH. Tak, te plastikowe (?) stwory mające byś czymś na podobieństwem człowieka, ustawiane na witrynach markowych sklepów. Czy zwróciliście kiedyś na nie uwagę? Ja niestety tak!
Najcześciej widzę je w sklepie Vero Moda, gdzie siedzą one na poszczególnych stolikach z wyłożonymi ubraniami. Podskakuję wtedy ze strachu, bo kto je tam posadził!? Żeby na nie wpadać myśląc, że jakiś zmęczony, znużony pan będący z panią na zakupach przysiadł sobie.... (to wtedy przychodzi mi do głowy jako pierwsze!)

Czasem stoją sobie gołe i niewesołe. Miny ich mówią "wynocha'', "po co tu podchodzisz ty intruzie??!!!", "idź sobie, sio!!"... Jak te poniżej....



Albo coś na kształt kobiety w dziwnej pozycji nie wiadomo co mającej oznaczać...
Bo niby co ma prezentować to coś poniżęj??



House na przykład promuje jak widzę szarość... czyżby sugerowali, że jesteśmy szarzy?! Nijacy?! Co to to nie! Niby kolorowe ubrania... ale kto je ma na sobie??



H&M z kolei preferuje kolory (prawie jak ufoludki :P)... lepsze to niż szarość, ale brak twarzy jakoś mnie razi... 

 

Poniżej prezentuję te, które według mnie są niezłe :) i nie odstraszają...


Camaieu (powyżej) to mój faworyt : ) Nawet fryzury mają ładne i stylowe....





Manekin dla mnie to taka stojąca reklam, prezentacja... a nie strach na wróble! : ) Bo jeśli chcę sobie ze strachem na wróble poobcować... to na pole się wybiorę.

29 komentarzy:

  1. Ciekawe to.
    Mnie się zawsze wydawało, że manekiny po zamknięciu sklepów ożywają i wiodą swoje własne życie. Zakupy, szkoła, mąż... te sprawy...
    Sekretne życie manekinów!
    Już to widzę, jak zamykam oczy :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Maruo! :) to jest świetny pomysł na opowiadanie! :) Mmmm.... Super!

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas w sklepie Dallas'a często stoją .... nagie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Teraz i tak manekiny są znacznie bardziej urodziwe niż te w czasach PRLu (bosze, jaka ja stara jestem ! :) ) Dla mnie to one są w ogóle podejrzane i to nie tylko po zamknięciu sklepu. Wtedy to one sobie mogą te swoje życie prowadzić. Ale spróbujcie się do nich tylko plecami odwrócić! :)
    Pozdrowienia serdeczne :)
    A dla Ciebie Mała Mi specjalnie - dziś druga część Cambridge :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Manekinowe dziewoje mają figurki, na których każdy ciuch prezentuje się dobrze, a jak ja przymierzam, to nie wyglądam. Jak to jest?
    I ten biust u tej pochylającej się manekinki! Łaał. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta pozycja kobiety co do której masz wątpliwości co ma oznaczać, to chyba faza przejściowa pomiędzy stójką, a pozycją która nam, mężczyznom, bardzo się podoba:):):):)Twój faworyt z tych zdjeć zdecydowanie również najbardziej mi odpowiada:):)

    OdpowiedzUsuń
  7. Twarze mają nieludzkie i figury też. Można się kompleksów nabawić;D

    OdpowiedzUsuń
  8. W drodze... :) dziękuję :):) ja nie kojarzę PRLu, ale jak widzę meble w niektórych hotelach w stylu PRLu, to mogę sobie tylko wyobrazić!!! Brr...

    kate! No figury tych kobietek to ich jedyna zaleta :) zgrabne są... i rzeczywiście ciuchy ładnie leżą... ja jestem zwolenniczką małego biustu, więc te zwisające mi się nie podobają... :)

    tamirianie :) na stronce, na której znalazłam zdjęcie z pochylonymi manekinami, nazywały się one sexi ;D od razu pomyślałam, że mężczyznom może się spodobać ten pochył... :P

    Nivejko :) figur mozna zazdroscić (prócz biustów za dużych czasem), ale twarzy niezawsze... choć gładkie są... pryszczy brak :P prawda? :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ano mam wątpliwości!, ponieważ pozycja niby skłania się ku "tej co lubią mężczyźni" ;) ale obie dłonie zaprzeczają. Jedna wznosi się ku ustom omdlewając po drodze, druga zsuwa się w dół próbując zakryć.. ;))
    Pani dekorator (nie sądzę by pan), która wybrała strój dla tej właśnie manekinki trafiła jak kulą w płot.. cóż, albo czarne koronki, albo sukienka Marilyn Monroe i podmuch od dołu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja się zgadzam z kate. Manekiny we wszystkim wyglądają bosko... rozczarowuję się wdziewając to samo w przymierzalni... no chyba, że jeszcze działa wyszczuplająca magia luster:).

    OdpowiedzUsuń
  11. ha! a ja myślałam, że to tylko ja mam takie wrażenie z manekinami z "Vero Mody" tudzież "Zary" - kiedyś nawet zdarzyło mi się jednego przeprosić...gdy na niego nadepnęłam...
    A najciekawsze (sama nie wiem czy w pozytywnym, czy negatywnym słowa znaczeniu) widziałam na wystawie sklepu Private Member w krakowskiej Plazie... tragedia w kolorach tęczy z kosmicznymi twarzami- raczej do zakupów nie zachęcały, raczej miałam ochotę brać nogi za pas...
    pozdrawiam- cudny blog:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Camaieu zdecydowanie wygrywa w manekinach choć Orsay też ok, tylko ten wyraz twarzy strasznie poważny do mnie nie przemawia ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi,
    chwilowo czuję nosem nadchodzący kryzys w branży opowiadań...
    ale zobaczymy...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubię ich. Zabierają najlepsze ciuchy. Zawsze to co chcę kupić jest już tylko na manekinie i za nic nie można tego zdjąć i sprzedać. Wstrętne kukły!;)

    OdpowiedzUsuń
  15. pozycja na klapsa? Daj mi klapsa?

    Ja tam nie manekiny mam w powazaniu!

    Kupuje na all!

    OdpowiedzUsuń
  16. tego "Nie" tam nie ma :) hehe

    przepraszam

    OdpowiedzUsuń
  17. Najczęściej winiłam manekiny za to, że są za chude (bo przecież nie można naprawdę tak wyglądać;P) Ale zgadadzam się z Tobą, że nawet jak chude to wolę te ładne manekiny, które zapraszają do sklepu niż te totalnie człowieka nie przypominające;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pośmiałam się.Nigdy nie patrzyłam na manekiny w ten sposób,ale teraz zacznę. Racja, czasem przerażają.Nie raz zdarzyło mi sie przepraszać manekina,że sie o niego potknęłam. Dobre, dobre...

    OdpowiedzUsuń
  19. kate :) ja myślę, że jeśli chodzi o te Manekinki, to w ogóle one same są nietrafione :P O wdzianku nie wspomnę... :)

    Ido :) mnie tylko brakuje centymetrów wzrostu tych Manekinów... wszystkie spodnie za długie!!

    Kaś :) dziękuję! Bo już czułam się dziwna ze swoim zwracaniem uwagi na Manekiny :) ale widzę, że nie ja jedyna... uff :)

    Euforko :) ale przynajmniej jak ludzie wyglądają... prawda? Poważni ludzie, ale ludzie :)

    kaprysiu ;) ja na szczęście nie miałam takich problemów, ale też ich nie lubię...

    Margo :) klaps! To jest to! Ale to nie zmienia postaci rzeczy, że sa okropne!

    Euterpe :) szczupłe... z idealną figurą... może gdzieś... są takie panny :)

    Kasiu :) dziękuję :) ale przepraszać kogoś to lepsze niż nadepnąc i słowa nie powiedzieć :) to nic, że głupio wtedy wyglądamy :P

    OdpowiedzUsuń
  20. moni :) nagie... hm... czasem to i lepsze :) chyba, że kolor zielony :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Manekiny upiorne, trochę jak lalki w powieściach grozy :)
    Wyobrażam sobie pusty sklep nocą... i to, co tam wyczyniają manekiny brrrr

    OdpowiedzUsuń
  22. fakt, wyglądają jak zombie :-O
    przypuszczam, że chodzi o to, żeby twarz manekina nie przyciągała uwagi, bo klient(ka) ma patrzyć na to, co na manekinie. a zresztą wiele modelek wygląda tak samo upiornie:-( ale to jakaś niezrozumiała dla mnie estetyka.

    OdpowiedzUsuń
  23. magento :) to jest tak jak z klownami... niby mają bawić, a mnie przerażają... Horror z manekinami... chyba "Dom woskowych ciał" był czymś w tym stylu...

    Emmo :) o tym nie pomyślałam... możesz mieć rację.. :) ale też ta estetyka do mnie nie przemawia...

    OdpowiedzUsuń
  24. ej, nie róbmy z nich takich potworów! Ja dla przykładu, kiedy dorabiałam pracą w pewnym sklepie z młodzieżowymi ciuszkami, bardzo lubiłam przytulać się do męskiego manekina :) Nie był plastikowy, tylko pokryty czymś w stylu bandażu - może dlatego, że był kadłubkiem i nie miał rączek ani nóżek... Ale klatę miał zajebistą - idealna do przytulania :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Hahaha ;) Didżejko :) nigdy tego nie robiłam!!! Niezły pomysł w chwilach samotności... :P one zwykle klaty mają niezłe... męskie wersje :) :)

    OdpowiedzUsuń
  26. ale tylko pod warunkiem, że są mięciutkie, a nie takie sztuczne, plastikowe :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Hm... ja miękkich jeszcze nie widziałam... nie miałam okazji :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja się boję manekinów. Szczególnie tych co są w sklepie porozstawiane.
    Nie żebym coś na sumieniu miała... po prostu się dziwnie boję... :(

    OdpowiedzUsuń
  29. Cała JA :) rozumiem to... wpada się na nie, jak na żywych ludzi... prawda?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...