Wiecie co najbardziej lubię w byciu Kobietą? :) To, że jesteśmy z założenia zmienne... niczym klimat... niczym smak syropu klonowego czy kaparów... Szczególnie lubię obserwować w sobie zmiany dotyczące smaku lub gustu. Lubię myśleć o sobie, że z wiekiem {wciąż jeszcze młodym, haha!} stałam się Kobietą Wytrawną... pokochałam wytrawne wino... gorzką czekoladę... jak nic Kobieta Wytrawna! Pełną gębą! Nie mylić z gębą w kształcie księżyca w pełni... ;D co to to nie!
Ale wracając do zmian. Zmieniają się smaki, zmieniają się gusta. Jedną z takich zmian uświadomiłam sobie ostatnimi czasy wybierając filmy. Pokończyły się seriale, z Doktorem Housem się jeszcze nie zbliżyliśmy, a wieczory wciąż długie...
I tutaj nastąpiło moje zaskoczenie... Ostatnio najchętniej oglądam filmy, które kiedyś uznałabym za stratę czasu. Zwą je komediami lub komediami romantycznymi :) Nie są to gatunki wiodące oczywiście, ale sama siebie zadziwiłam, kiedy podczas oglądania "To skomplikowane", twarz uśmiechała i się nieustannie, a i kilka łez w oczach się pojawiło.
Polubiłam słodko-gorzkie historie :) ciepłe, ludzkie, zabawne, ale nie durne. Historie, które mogą się zdarzyć każdemu z nas.
Kiedyś lubiłam dramaty, filmy wagi ciężkiej w stylu "Antychrysta" czy "Musimy porozmawiać o Kevinie". Teraz nie potrafię przy czymś takim odpoczywać. Chyba zbyt mocno przeżywam filmy. Moje emocje są żywe i głębokie niczym kolorystyka produktów dla dzieci...
Kobieta zmienną jest... dlatego dziś polecę Wam jedno... a za tydzień być może co innego :)
"To skomplikowane" - nigdy nie wiecie co jest Wam pisane. I z kim :) Film ogląda się wyjątkowo smacznie...
"Poradnik pozytywnego myślenia" - cierpi ona, cierpi on. Na różne sposoby. Jednak mogą sobie z tym poradzić wspólnie... :)
"Hotel Marigold" - wiek nie jest granicą. Niczego :)
A jeśli będzie Wam małowytrawnie... jeśli będziecie potrzebować odskoczni, innej tonacji... bez wahania sięgnijcie po:
"Siedmiu psychopatów" - historia pokręcona na siedem sposobów :) z każdą chwilą akcja zaskakuje zwrotem...
"Django" - brawurowo, krwawo {tarantinowsko}, z genialnymi kreacjami aktorów!
***
Dostrzegacie u siebie takie zmiany??
Intrygują Was równie mocno? :)
Jeśli się skusicie na filmowy wieczór,
***
Dostrzegacie u siebie takie zmiany??
Intrygują Was równie mocno? :)
Jeśli się skusicie na filmowy wieczór,
życzę miłego oglądania :)
Jeśli nie,
życzę miłego wieczoru!
Mała Mi
Jeśli nie,
życzę miłego wieczoru!
Mała Mi
P.S. Zapraszam również na WewnątrzWnętrza, dzisiaj to tam głównym bohaterem jest Yellow :)
Pierwsze 3 filmy uwielbiam. To skomplikowane oglądałam chyba z 3 razy:)Idealnie wpasowują się w moje klimaty:)Jestem ciekawa "Siedmiu psychopatów".
OdpowiedzUsuń"Siedmiu psychopatów" to film kompletnie inny niż "To skomplikowane" ;) inny klimat, inny temat. Zrobił na mnie wrażenie mocno zakręconego, troszkę brutalnego, ale pełnego dowcipu sytuacyjnego ;) jeśli będziesz miała okazję zobaczyć, daj znać jak Ci się podobało!
UsuńJesteś kolejną osobą która poleca Poradnik Pozytywnego Myślenia więc koniecznie muszę obejrzeć ten film. A z pozostałych wymienionych absolutnie kocham Hotel Marigold i nawet go u siebie recenzowałam ;)
OdpowiedzUsuń"Poradnik pozytywnego myślenia" miło się ogląda, ale nie wiem doprawdy za co tyle nominacji otrzymał... z resztą chyba nie ja jedna nie wiem :) może Ty się dopatrzysz Oskara w tej produkcji :) miłego oglądania!!
Usuń"Poradnik pozytywnego myślenia" podobał mi się bardzo, bo i historia mojemu życia bliska.
OdpowiedzUsuń"To skomplikowane oglądałam", ale jakoś nic nie pamiętam. Bardziej mi w pamięć zapadło "Dwoje do poprawki".
"Hotel Marigold" był cudownie ciepły, pozytywny i mądry.
Do filmów które ostatnio oglądałam i bardzo mi się podobały, wywołując uśmiech z łezką wzruszenia zaliczam "Almanya", "Nietykalni" i "Kobiety z 6 piętra".
Czy oglądałaś "Garden State"? Nie wiem czemu, ale myślę, że by Ci się spodobał. Ja uwielbiam.
Oglądam mnóstwo filmów, niestety nie więcej niż 2/10 okazuje się godne uwagi i zachowania w pamięci na dłużej niż 5 minut.
:) jeśli chodzi o "Dwoje do poprawki" to wydał mi się smutny... smutniejszy niż "To skomplikowane"...
UsuńNie widziałam ani "Almanya" ani "Garden state"... ale jeśli tylko będę miała możliwość... ;D
"Kobiety z szóstego piętra" chodzą za mną od jakiegoś czasu... myślę, że w końcu zobaczę ten film!
Dziękuję za polecenie :)
Widzę, że temat notki about me ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś częściej oglądałam komedie czy komedie romantyczne. Teraz jakoś rzadziej, ale racją jest, że przy takich filmach się odpoczywa :)
Nie oglądałam jedynie 'Poradnik pozytywnego myślenia', ale jest na mojej liście ;) I tak samo jak Ty, polecam każdy film, który wymieniłaś :)
Nie lubię wytrawnego wina brr
OdpowiedzUsuńCo do filmów o tak komedie romantyczne to coś dla mnie :) Oglądałam To skomplikowane podobał mi się, a co do Poradnik pozytywnego myślenia chciałabym to obejrzeć :)
Życzę zatem miłego oglądania "Poradnika" :)
Usuńja mam podobnie, od dłuższego już czasu. Oglądając filmy chcę bowiem sobie zazwyczaj poprawiać humor, a nie brać na swoje barki problemy innych. własne wystarczą :)
OdpowiedzUsuńMasz jakiś taki sprawdzony filmowy poprawiacz humoru? :)
UsuńPoprawiacz humoru...hmmm...może "Crazy Stupid Love" (Ryan dobry na wszystko :)) albo (jeżeli lubisz francuskie klimaty) "Amelia", "Nietykalni", "Jeszcze dalej niż północ" lub "Wyszłam za mąż zaraz wracam". Niedługo w kinach pojawi się też film "Kwartet", którego zapowiedzi bardzo przypominają mi "Hotel Marigold". Polecałaś mi kiedyś "Gambita" - niestety przemknął prze kina z prędkością światła i jeszcze nie udało mi się go obejrzeć.
UsuńJeżeli chodzi o seriale to zawsze, gdy chcę poprawić sobie humor włączam sobie którykolwiek odcinek amerykańskiego "The Office" (ale tylko 5 pierwszych sezonów, gdy grał jeszcze Steve Carell) - niezawodne :)
Zaraz szukam tych tytułów, których nie widziałam i mam listę na ten tydzień :) Dziękuję kochana :***
OdpowiedzUsuńNie ma za co i polecam się na przyszłość :)
UsuńJa komedie romantyczne oglądam tylko, jak mam "taki dzień", który mnie dołuje. Wtedy podnoszę się jakoś na duchu i rozbawiam. Ale poza tym, to nadal ich nie lubię, więc rzadko po nie sięgam. A DJango czeka na obejrzenie *^*
OdpowiedzUsuńŻyczę przyjemnego seansu! ;)
UsuńCiut wcześniej się wytrawiłam... życie przyniosło mi i niesie tyle smutnych niespodzianek...,uprzyjemniam je więc sobie oglądaniem komedii romantycznych i nie tylko...
OdpowiedzUsuń"Poradnik pozytywnego myślenia" obejrzałam i polecam, jak również i inne wymienione przez Ciebie (i nie tylko) filmy. A do "Nietykalnych" wracam wciąż i wciąż... i wciąż chichoczę słuchając muzyki z filmu w autku...
Przegapiłam "dwoje do poprawki" :(.
Miłego!
:) moim zdaniem "Dwoje do poprawki" jest smutniejsze niż "To skomplikowane" :) ale nie wydaje mi się, że przegapiłaś... są pewne źródła... ;p pewnie już jest na dvd ;D
UsuńOj, jak ja to rozumiem! Kiedyś najchętniej zasiadałam przy filmach typu "Godziny" czy "Dogville" :) Teraz wybieram lżejsze, ale zdecydowanie mądre. Świat bywa wystarczająco okrutny, by jeszcze oglądać złe światy na ekranie...
OdpowiedzUsuńMamy zatem bardzo podobne podejście do filmów :) a "Dogville" trzyma mnie do teraz, był straszne... i mocno przeżyłam ten film...
UsuńZawsze wracam do komedii romantycznych:)
OdpowiedzUsuńWracasz do każdej komedii romantycznej?? :)
UsuńChyba zrobię sobie seansik filmowy wkrótce:)
OdpowiedzUsuńHa! czasem przeczę sobie w odstępie jednodniowym-przywykłam, polubiłam, lubię to wręcz ;)
OdpowiedzUsuńTeż zaliczyłem zmianę gustu. Kiedyś oglądałem Bergmana, dziwne niezależne produkcje, stare filmy typu 'Gabinet doktora Caligari', Kurosawę... Dziś się relaksuję przy kolejnej części 'Niezniszczalnych' i czekam na piątą 'Szklaną pułapkę'. Nie, żeby to były złe filmy, ale irytuje mnie czasem to, że gust mi się uprościł. Że jak włączam sobie film, to nie koniecznie chcę się przy nim namyśleć. Trochę to, niestety, regres.
OdpowiedzUsuń'Siedmiu psychopatów' mam w planie w najbliższym czasie, nie tylko ze względu na Olgę Kurylenko. A 'Django' świetny. Ale ja w ogóle uwielbiam westerny, te włoskie też, a może nawet szczególnie, więc film z tyloma nawiązaniami nie mógł mi się nie podobać. Swoją drogą - starego 'Django' z Franco Nero (który u Tarantino się pojawia!! - taki smaczek) - polecam. Właśnie jestem w trakcie namawiania żony na seans (dla nie powtórkowy), ale ona nie przepada za a) starociami, b) westernami, więc zanim się skusi na stary western, może trochę czasu upłynąć. Nie tracę nadziei :-)
Pozdrawiam
:) no i właśnie też miewam takie myśli, że się uwsteczniam... potem zaraz głaszczę się troszkę w myślach z "przecież masz prawo do relaksu"... Ciekawe czy staliśmy się mniej wymagający czy też po prostu mamy inne potrzeby? Albo jesteśmy bardziej zmęczeni? Ale to nas nie uprawnia do regres... ehh...
UsuńNie wiedziałam, że jest stara wersja "Django", dziękuję za ciekawostkę :)
I nie trać nadziei! :)
'Django' to klasyka spaghetti westernu. Polecam, chociaż wiem, że takie filmy nie wszystkim do gustu przypadają.
UsuńA przy filmach, to ja się zawsze relaksowałem. No, może jak oglądałem 'Personę', to nie miałem ubawu po pachy, za to mały stres, czy czasem wszystko ok z moją inteligencją - bo chyba nie rozumiałem, o czym jest ten film. Tak czy inaczej wysiłek umysłowy mi nie kolidował z relaksem.
Może po prostu w życiu miałem mniej poważnych problemów, więc mi nie przeszkadzało, że o takich myślę siedząc przed ekranem :-)
Lepiej na słodko- gorycz odstawić....sylviiart
OdpowiedzUsuńTeż dopiero teraz polubiłam wytrawne wino. Gorzką czekoladę lubiłam zawsze, dziadek mnie tego nauczył. Dziś co najwyżej rozwinęła się owa lubość do małej obsesji. ^_^
OdpowiedzUsuńA czy to nie prawda, że oficjalna zmienność kobiet, bywa niekiedy wytłumaczeniem przy różnych okolicznościach?
Przy filmach byłam wręcz rasistką. Tylko horrory i thrillery, były w stanie mnie zainteresować. Ewoluowałam o ciężkie filmy psychologiczne, a projekcje typu "mięcho i krew" wgl mnie nie interesują. Inteligentne thrillery, które faktycznie trzymają w napięciu - owszem. I również coraz częściej sięgam po komedie. Podobno tak się robi starym pannom... ja się bynajmniej nie czuję staro :P
"Antychrysta" widziałam w kinie, zrobił na mnie mocne wrażenie, dużo emocji.
Po książki sięgam niby te co zawsze, fantasy i urban fantasy, ale i... nie podejrzewałam siebie, że kiedykolwiek będę doszukiwała się smutnej, romantycznej historii w lekturze "Chłopów" i uznam, że to jest piękne. Kiedyś mnie to nudziło.
"Poradnik..." bardzo chciałabym obejrzeć. Może poczekam na pożyczenie DVD, a może zobaczę co z zaskórniaków uzbieram i pójdę, póki czas, do kina.
Ostatni film mnie intryguje, nie znam... Farrell XD Lubię na niego patrzeć X)
:) ależ się uśmiałam z tej starej panny ;D ja również nie czuję się staro :) inteligentne thilerry jak najbardziej! :) a jeśli chodzi o "Siedmiu psychopatów" i sympatię do Farrella... zobacz koniecznie, bo gra tam pierwsze skrzypce!! :)
UsuńCzegoś takiego właśnie szukała. Babskie, godne polecenia filmowe propozycje. :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj w planach "To skomplikowane" :)
:) cieszę się, że mogłam pomóc! Polecam się na przyszłość i życzę miłego seansu! Jak Ci się podobało "To skomplikowane"?
Usuńz zaproponowanych przez Ciebie widziałam tylko "Poradnik pozytywnego myślenia" i troszkę mnie rozczarował... nie wiem. Chyba spodziewałam się czegoś więcej po oskarowej nominacji.
OdpowiedzUsuńW każdym razie teraz choruję, więc nadrobię zaległości i poszukam filmów, które proponujesz :)
Wiesz, mnie "Poradnik pozytywnego myślenia" nie rozczarował, ale również nie wiem skąd te nominacje... taki sobie film, dość przeciętny aczkolwiek miły dla oka :) powrotu do zdrowia i udanych seansów życzę :)
UsuńOO doskonale rozumiem Twoje zmiany gustów, mi też ku mojemu zdziwieniu zaczęłam lubić gorzką czekoladę i wytrawne wino! :)
OdpowiedzUsuńWszystkie filmy z Meryl Streep polecam... w tym gustu i samku nie zmienilam i nie zmienie!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ja coraz bardziej zaczynam cenić Meryl Streep :) z filmu na film... ;)
UsuńDoskonale wiem o czym mówisz! Tak bardzo wczuwam się w filmy, że często oglądanie czegoś cięższego przekadam kilka razy, bo mam ochote oderwać sie ot paskudnej rzeczywistości. Poza tym takie filmy nie wymagają skupienia, więc mozna się wieczorem odprężyć. Pozdrawiam K.
OdpowiedzUsuńI ja chyba to też najbardziej lubię w kobietach, nie można się nudzić :)
OdpowiedzUsuńNie ma szans! ;)
UsuńNie ma wyjścia. Może właśnie dlatego ;)
Usuńgust równiez mam troche" wytrawniejszy" niż jeszcze dwa lata temu. trzydziestka na karku trochę zobowiązuję;)
OdpowiedzUsuńze smakiem bywa różnie, ale pewne rzeczy się nie zmieniają. to powiedziawszy, nigdy nie lubiłam komedii romantycznych i chyba nie polubię.
po prostu, to nie ja.
Pewne nasze stałe cechy są równie potrzebne jak te zmienne ;) potrzebujemy jakiegoś trzonu, żeby móc napisać tak ładnie jak Ty "po prostu, to nie ja" albo "po prostu, to ja" :)
UsuńOd zawsze lubię wytrawne wino, gorzką czekoladę bardzo mało słodzoną (albo wcale) herbatę; co do filmów, to bardziej jest to świadomy wybór, niż zmiana gustu. Unikam tematów "szarpiących nerwy", bo zbyt dużo tego w realnym świecie. Mam jednak w domu silne lobby preferujące sensację, tematykę wojenną i tym podobne rzeczy, więc nie bardzo mi się to unikanie udaje.
OdpowiedzUsuńW naszej miejskiej gazecie trwa teraz konkurs esemesowy, trzeba dokończyć zdanie: "Gdybym była mężczyzną" lub: "Gdybym był kobietą" . Nie biorę udziału w takich konkursach, ale pomyślałam sobie, że ja po prostu nie chciałabym być mężczyzną.
A mężczyźni wcale nie są mniej zmienni, niż kobiety:)
Ninka.
Ależ weź koniecznie udział :) możesz napisać "Gdybym była mężczyzną, chciałabym być kobietą"! Ha :) byłoby to błyskotliwe, zabawne {nie znoszę fałszywej skromności ;p widać} i prawdziwe :) Co można wygrać?? :D
UsuńA filmy wybieram mocno świadomie... więc u mnie to na pewnie kwestia gustu ;)
Miłego dnia Ninko :)
Określenie "wytrawna kobieta" kojarzy mi się bardzo dobrze - już nie małolata, ale świadoma siebie i swoich wartości kobieta. Dokonująca świadomych wyborów, umiąca bronić swojego zdania i po prostu mądra.
OdpowiedzUsuńJa myślę że mam już za sobą okres kiedy miałam zbyt dużo chaosu w głowie i powoli dochodzę do swoich priorytetów, wartości i świadomości. Mam nadzieję że macierzyństwo to umocni:)
Ściskam!
W takim razie ja mocno spłyciłam swoją "wytrawną kobietę" ;p ale miałam na myśli oczywiście dokładnie to, co opisałaś Ty ;D Dziękuję za nagrodę!!
UsuńNie bez powodu mówią kobieta zmienną jest... i o to właśnie chodzi... kobieta jet niebanalna, wrażliwa i kiedy potrzeba silna....kobieta nie ma ograniczeń kiedy trzeba płacze kiedy indziej śmieje się...
OdpowiedzUsuńA na wieczory zimowe - filmy polecane w dzisiejszej notce rewelacja
Moja Droga, dotarła do mine nagroda/wyróżnienie http://ola-inspiracje.blogspot.com/2013/02/wyroznienie.html i tym samym mając "moc" chcę wyróżnić Ciebie. Poniżej instrukcja:
OdpowiedzUsuńAutorka wyróżnionego bloga powinna:
1.podziękować nominującej na jej blogu,
2.pokazać nagrodę VB u siebie
3.ujawnić 7 faktów dotyczących samej siebie;
4.nominować 10 (lub zależnie od wersji 15) blogów;
5.poinformować o tym fakcie autorki nominowanych blogów.
Miłej zabawy!
Dziękuje za odwiedziny!:) Powrót do komedii romantycznych zależy od mojego nastroju :)
OdpowiedzUsuńO tak, im jestem starsza tym chyba lepsza, bogatsza o doświadczenia, dzięki czemu więcej widzę, więcej czuję...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało się pozytywnie zmierzyć z górą i że to nie koniec!
PS u mnie dobrze, dziękuję za troskę, chyba potrzebuję małej przerwy od netu:-) Przyjdzie wiosna, mam nadzieję, że przyjdą też nowe siły!
Pozdrawiam serdecznie!!!
PS2 Mając już trochę lat kilka dni temu pierwszy raz w życiu kupiłam sobie tenisówki - i do dzisiaj jestem zaskoczona i zadowolona, wiosno przyjdz!
Usuń;) życzę Ci zatem przyjemnej tej przerwy od Sieci :) i szybkiego założenia tenisówek!
UsuńTo już nie ma co pisać o tym jak ja się zmieniam. Cała jestem jedną wielką zmianą;)Na gorsze, starsze, brubsze i kapryśniejsze;)))
OdpowiedzUsuńWybieram chyba psychopatów, bo zabrzmiało ciekawie, a ja lubię skladanki krótkich historii:) Idę sobie do wnętrza, bo kiedyś żółty mnie drażnił, a teraz lubię:)
Pozdrawiam:)
Grubsze miało być, nie brubsze;)))
UsuńCzy Ty aby nie przesadzasz??? Twój komentarz ubawił mnie do łez ;) a moje imię to Zmiana ;D to mi się podoba, ale żeby od razu na gorsze?? :) Udanego seansu ;)
Usuńto skomplikowane - ubawił mnie ten film, Django - rewelacjyny
OdpowiedzUsuńMiałaś ciekawy wieczór (wieczory) filmowy. Gust filmowy raczej mi się nie zmienił, nadal lubię obejrzeć filmy cięższego kalibru, tyle że rzadziej mam na nie ochotę :) W sobotę wieczorem, po ciężkim tygodniu, marzę tylko o lekkim filmie i kieliszku wina :)
OdpowiedzUsuńMamy podobne marzenia... ;)
UsuńMusimy porozmawiać o Kevinie było super! Lubię takie mocne filmy ;)
OdpowiedzUsuńTo zabawne... czytam co piszesz o sobie i mam wrażenie, że piszesz o mnie :) Non stop zachodzą jakieś zmiany ( kolory ubrań, wybór wakacji, książek, filmów... ) i coraz bardziej to mi się podoba, bo co raz bardziej siebie znam, lubię i rozumiem. Nie ma to, jak być kobietą!
OdpowiedzUsuńWidziałam prawie wszystko. Ale za To skomplikowane wziąć się nie mogę. Nie przekonuje mnie to...
OdpowiedzUsuńAleż mam tyły - niczego z tego jeszcze nie obejrzałam:) Myślę, że człowiek zmiennym jest bo tylko krowa ponoc nie zmienia poglądów.
OdpowiedzUsuńU mnie też przy wyborze wieczornego filmu coraz częściej kierujemy się zasadą "coś śmiesznego, lekkiego, a nawet głupawego" :-)Żeby odpocząć, tak po prostu, żadnej w tym ideologii nie ma.
OdpowiedzUsuń