Czasem na zimne stopy nie pomogą wełniane skarpety. Nie pomoże też puchata kołdra. To takie zewnętrzne...
Zewnętrzne czynniki są oczywiście ważne i często pomocne. Jednak nic tak nie wspomoże rozgrzania się jak kilka łyków dobrej nalewki. Takiej wytrawnej, co by nie zemdliła słodyczą. Należy dbać o własne Wnętrze!
Bo teraz, kiedy nam jest ciepło, możemy ogrzać Kogoś :) Tym samym egoizm przeistacza się w altruizm. A to wszystko za sprawą kilku łyków! Czary to i magia, nie sądzicie? Co by się działo po wypiciu większej ilości! Ha ;) no, może nie powinnam się zapędzać...
Nie zapędzę się jednak pisząc tutaj wszem i wobec, że ze szczęściem nam do twarzy.
Dbanie o innych przychodzi znacznie łatwiej wtedy, kiedy najpierw zadbamy o siebie.
Nasze własne spełnienie zwraca się co krok, pełniejszą umiejętnością dopingowania naszych ukochanych.
Nasz własny wolny czas za zakrętem zwróci się lepiej poświęconym czasem komuś, kto nas potrzebuje :)
Nasze własne zdrowie może zaowocować w chwili, kiedy być może przyjdzie nam troszczyć się o zdrowie Kogoś.
Wewnętrzna Harmonia, którą sobie wypracujemy latami balansowania na granicy burzy myśli i spokojnego westchnienia, ukoi być może czyjeś skołatane nerwy.
Ale, żeby to mogło nastąpić musimy pamiętać, że wszystko zaczyna się od NAS :)
Dlatego... wypadałoby zapytać:
CZY ROZGRZAŁEŚ / ROZGRZAŁAŚ JUŻ SWOJE STOPY? :)
Przesiadłam się już w Nowy Rok niczym w piętrowy czerwony autobus ;) ale nie dlatego to wszystko piszę. Nie w kontekście postanowień. Te czasem jakoś nie chcą się dać spełnić... prawda? Nie wiedzieć dlaczego...
Ważne jest by obudzić Świadomość :) bo świadomość błędu / celu to już duża część sukcesu, hm?
Moi Drodzy
Ogrzewajcie swoje stopy!
Tego Wam właśnie dziś życzę
Tego Wam właśnie dziś życzę
I oczywiście
miłego dnia :)
Mała Mi
Mała Mi
Niniejszym oznajmiam, iż był to mój trzechsetny tutaj tekst ;)
I to jaki tekst!!! Kolejnych trzystu i więcej życzę :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku planuję zadbać o swoje stopy :)
Dziękuję Ci za te miłe słowa :) trzymam kciuki za Twoje "postanowienie" związane ze stopami! Mam nadzieję, że nie braknie mi sił na kolejnych trzysta tekstów ;D
UsuńJa mam zawsze zimne, bo wiecznie chodzę na bosaka ;) Nigdy mi to nie przeszkadza, ale L. zawsze mnie goni i strofuje ;)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
Widzisz, Twój L wie jak zadbać o Ciebie i Twoje stopy :) słuchaj się go!
UsuńStopy rozgrzewa się najtrudniej. Ja stosuję zawsze nalewkę, skarpety i kołdrę w połączeniu. Nie zawsze niestety z pozytywnym skutkiem. Ale innym stopy rozgrzewam skuteczniej... Dbanie o innych jest miłe. Czasem tylko przykro jak nie zostaje to zauważone. Takie życie...
OdpowiedzUsuńO tak.. czasem ludzie nie zauważają, że ktoś o nich dba i o nich myśli... wiesz... w takich chwilach, powinniśmy sobie przypominać, że nie robimy tego dla chwały i laurów... tylko dla tych właśnie ludzi... którzy mają wady... i są w swoim niezauważaniu niedoskonali... tak jak i my :) Mam nadzieję jednak, że Twoi bliscy będą dostrzegać Twoją troskę!
UsuńJest 3:17, nie śpię bo miałam wrażenie że czegoś nie przeczytałam, że coś mi umknęło.
OdpowiedzUsuńTeraz już mogę iść do łóżka i grzać swoje stopy :)
To jeden z piękniejszych komentarzy jakie u mnie pozostawiono :) bardzo mi miło!
UsuńCzasami do czegoś się przydaję :)
UsuńMała są blogi i BLOGI. Zaglądanie do tych drugich to czysta przyjemność, którą lubię sobie dawkować tuż przed snem.
Dobrego wieczoru :)
Może wypróbuj Reguterm? Ponoć wyrównuje ciepło w organiźmie ;)
OdpowiedzUsuńAleż spłyciłaś mój wywód o dbaniu o siebie ;p jakimś Regutermem!!! No wiesz :)
UsuńNo tak ja jako typowy zimorodek nawet śpię w skarpetach :)
OdpowiedzUsuńJa tam jestem zmarzluch a stopy mam rzeczywiście ciepłe po wypiciu czegoś mocniejszego i przytuleniu się do kogoś Mojego :)
OdpowiedzUsuńŁadnie to ujęłaś.... więc mi się chce nalewki.... może za rok?:) ściskam!
OdpowiedzUsuńNalewka za rok może być, ale grzanie stópek o jakim ja piszę... już, teraz, natychmiast :) hm?
Usuńbardzo mi się spodobał ten wpis - tak bardzo, że aż nie mogłam się wczoraj wieczorem zdecydować jak go skomentować, bo możliwych wątków i poziomów dyskusji taka mnogość... że należę do zmarźluchów to żadna tajemnica, a różne sposoby na ogrzanie się opisywałam u siebie już nie raz, ale przecież tak naprawdę ten wpis jest o rozpieszczaniu siebie i tej odrobinie zdrowego egoizmu, która jest każdemu z nas potrzebna, więc napiszę tylko, że zgadzam się w całej rozciągłości!
OdpowiedzUsuń;) bardzo się cieszę, że spodobał Ci się mój tekst! I że jednak zdecydowałaś się coś napisać ;p U Ciebie z tymi prezentami to łatwo o rozpieszczenie ;P
Usuńz racji mojego wysokiego ciśnienia :) moje stopy są przeważnie ciepłe :)
OdpowiedzUsuńa nalewki własnej roboty czasami mogą pomóc w utrzymaniu tego mojego ciśnienia ha ha :)
pozdrówka w 2013
Ja postanawiam. Spisałam sobie małe postanowienia, ale tylko takie na jakie mam wpływ ja sama. Niestety jest też wiele takich czynników, które wpływają na Nasze dobre samopoczucie - na które nie mamy wpływu. Ja wciąż narzekam na pracę (i płacę) i nawet nalewka czasem nie jest w stanie ukoić moich nerwów.
OdpowiedzUsuńA jednak! Jakieś postanowienia :) podzielisz się?
UsuńOwszem... nalewka nie pomoże przy nielubianej pracy... ani przy jej zmianie... lepiej bez procentów zasiąść i szukać :) albo może zrobić własny mały krok?
Nie mam problemu z zimnymi stopami, ogólnie nie jestem zmarźlakiem... Ale w ogólności się zgadzam :-) Nasz nastój przekłada się na kontakty z otoczeniem. Pijmy więc nalewki! Morał sam się narzuca ;-)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o sprawianie sobie przyjemności (sobie i nie tylko) - właśnie próbowaliśmy niedawno własnej produkcji miodku, który trzy lata leżał sobie w piwniczce (piwniczce! nazwać odpowiednio tą klitkę, w której nie można się nawet wyprostować i od razy robi się wrażenie!) trzy lata i dojrzewał. A za jakieś pięć lat popróbujemy właśnie wstawionego dwójniaka. Zaczyna już powoli puszczać w balonie bąbelki...
Pozdrawiam z nowym rokiem!
Oooo :) masz na myśli miodek pitny??? Ostatnio mam ochotę na łyczek :) piłam kiedyś w Czechach... ale nie pamiętam smaku! Straszne! I nie wiem czy kupować butelkę... czy nie... ;D
UsuńMiodek pitny, polecam jak najbardziej. Nasz wyszedł całkiem niezły a następny powinien być jeszcze lepszy, bo dwójniak, czyli więcej miodu w miodzie.
UsuńMoje skarpety puki co sobie radzą:)
OdpowiedzUsuńPięknie to napisałaś!
OdpowiedzUsuń;) Cieszę się, że spodobał Ci się mój tekst o grzaniu stópek alias dbaniu o siebie :)
UsuńBywam egoistką by potem stać się altruistką. Pomaga w tym nie nalewka ale imbir , zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńNalewka, imbir... cokolwiek to jest, byle działało dobrze na nas i na naszych bliskich :)
Usuńod jutra zaczynam grzać stopy !!
OdpowiedzUsuńCaly czas grzeje...Masz talent!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Dziękuję Ci za te miłe słowa! :) Bardzo!
UsuńDobre buty też są ważne O_O Aby nie przemiękały, rozumiesz...
OdpowiedzUsuńDbanie o innych jest znacznie prostsze niż dbałość o siebie.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Dbanie o innych bywa prostsze niż dbanie o siebie... bo o sobie często w biegu zapominamy ;)
UsuńCiepłych stóp przez cały rok :)
OdpowiedzUsuńHobbit musiałby mieć z tym nie mały problem :P
OdpowiedzUsuńcałkowicie się zgadzam z tym co napisałaś, my sami najpierw musimy czuć się spełnieni, czuć się dobrze - najpierw trzeba trochę pobyć egoistą by później innym wokół 'grzać stopy' ;))
OdpowiedzUsuńMasz rację, chociaż czasami ciężko jest nam doprowadzić się do stanu szczęśliwości. Dlatego dobrze jest też, mając czasami kiepskie dni, pobawić się w pomocnika i/lub przytulaka dla kogoś, bo uśmiech tej osoby może dopiero sprawić, że będziemy szczęśliwi.
OdpowiedzUsuńMoje są wiecznie zimne. Niestety. Szczęsliwego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńNo tak, wszystko zaczyna się od nas, to jest prawda... :) Jeśli my jesteśmy zadowoleni i jest nam dobrze to innym z nami tez będzie :) Trzeba siebie polubić :) A co do nalewki to na zimowe wieczory jest super :)
OdpowiedzUsuń