Dzisiaj z moimi powiekami mógłby zmierzyć się sam Pudzianowski i i tak nie miałby żadnych szans. Sama ledwo daję radę! Kawowe odlewy zapałek już na swoim miejscu :) czas zacząć dzień! Wziąć głęboki wdech, co też dzisiaj jest ździebko utrudnione, bo powietrze jakieś bardziej gęste...
I mogłabym pomyśleć, że w zeszłym życiu byłam leniwcem... ale nie... to nie to, przecież lenistwo zwalczam od tak!
Raczej mogłam być pszczołą... lgnę do prawie wszystkiego co słodkiego i potrafię zasnąć prawie wszędzie ;p Dziwne, że w chińskim horoskopie nie ma jeszcze takiego znaku zodiaku! Wtedy zamiast zodiakalnym Szczurem byłabym zodiakalną Pszczołą... o wiele lepiej to brzmi, prawda? Wprawdzie stanu hibernacji jeszcze nie opanowałam, ale to znaczy tylko ile jeszcze przede mną :)
Przede mną jeszcze urlop! Jeszcze milsza perspektywa niż weekend... Wyjazdy, powroty! Cudowna sprawa! Ale to za jakiś moment....
A co za mną?
Poranna pobudka, dzięki Bogu! Wybór ubrań, które dziś będę uświetniać moja osobę ;p
Oraz, między innymi osławiony już i gorąco oczekiwany film "Prometeusz". No i właśnie... byłam jedną z tych oczekujących :) i doczekałam się... nawet do kina poszliśmy! Nawet na seans 3D!
Przed wejściem do kina, w kolejce, stojący przed nami pan, nagle odwrócił się do nas i zapytał:
~ Co bierzecie?
Spojrzeliśmy po sobie i potem zgodnie, niczym dobrze dobrana para głupków odpowiedzieliśmy:
~ Bilety.
Oczywiście to pan wydedukował z faktu, że staliśmy w kolejce (choć w tejże samej kupowało się paszę, jak mawia Bardzo Mądry Mężczyzna [czyt. popcorn i inne pyszności])... nie chodziło mu też o rodzaj narkotyków... a wybór filmu... (vivat bystrość!).
Ku naszemu przerażeniu, kiedy uzyskał od nas odpowiedź, że wybieramy się na "Prometeusza", odwrócił się do kasy i poprosił o dwa bilety. Na "Prometeusza". Zastrzegliśmy, że reklamacji nie przyjmujemy (w końcu od kasy już odeszliśmy), po czym radośnie się rozeszliśmy.
No, ale do rzeczy. A raczej do filmu! W moim odczuciu były to mocno średnie dwie godziny i cztery minuty. Oczywiście, jako rozrywka, oderwanie się od codziennych myśli, rat kredytu itp... jak najbardziej. Oczywiście można doszukiwać się tam głębszych aspektów jak na przykład poszukiwania Stwórcy... ale po co? Po pierwszych scenach Bardzo Mądry Mężczyzna domyślił się ogólnego sensu i celu wyprawy. No, ale On przecież jest bardzo mądry ;p
Film składa się głównie z efektów specjalnych. Fabuły ma niewiele. Aktorzy ambitnych kreacji do odegrania również nie mieli... choć może trzeba umieć drzeć się na całe gardło kiedy się płonie... lub kiedy robi się sobie cesarkę...
Zupełnie nie widzę sensu robienia tego filmu w technologii 3D... jedynie pierwsza scena była tego warta.
Gdzieś w trailerze, Kolega Zza Szybki dosłuchał się dobrej muzyki... dobrze dobranej itp... W filmie nie słyszałam jej zupełnie. Nic. No, może jeden motyw muzyczny :)
Miło oglądało się jedynie ciało głównej bohaterki. Obiektywnie rzecz biorąc Noomi Rapace prezentowała się zachwycająco. Nawet mnie, Kobiecie, miło było patrzeć. No, chyba, że ktoś lubi oglądać rozwlekające się wnętrzności obcych i nieobcych form życia...
Jeśli ktoś lubi serię o Obcym może będzie mu się miło oglądało... ale nie ma tego klimatu... jeśli rozumiecie co mam na myśli :)
A Wy? Byliście? Widzieliście? Planujecie zobaczyć? :)
Zdecydowanie bardziej żałuję, że najnowsza z serii książek o Detektywie Monku już za mną... pozostaje mi czekać i w myślach poganiać Lee Goldberga :)
Poza tym lepiej patrzeć w przyszłość :) to, co przede mną.... a tyle tego jest....
Mała Mi, a co Ty takim śpiochem jesteś?:) zawsze czy po prostu dziś?:)
OdpowiedzUsuńLubię spać, ale bez przesady - to tak ogólnie. Jednak dziś rano moje powieki ważyły tony! Ostatnie parę dni mam właśnie takie... Liczę na to, że niebawem mi minie :)
UsuńMała Mi, a może dziś lepiej Mała Pszczółko...:).
OdpowiedzUsuńSłodkie lubię - spać tylko wtedy, gdy muszę do pracy... szkoda mi weekendu na spanie...
A przede mną.... urlop. Wprawdzie brak planów i gotówki trochę mnie deprymuje... ale powtórzę za Tobą
"zobaczymy, co przyniesie mi LOS":).
:)))
O tak, śpi się najcudowniej wtedy właśnie kiedy wstać trzeba... :) tak już chyba jesteśmy skonstruowani...;p przynajmniej do pewnego wieku podobno :) A Los to musi sobie wielki worek zorganizować, bo ma wiele do rozniesienia :)
UsuńUdanego organizowania urlopu! My zaczynamy szukanie...
A ja czekam na weekend z wytęsknieniem, ale nie popadajmy w skrajności jeszcze tylko jutro i... i trochę dzisiaj;-)
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam jeszcze. Troszkę mi się, szczerze mówiąc, odechciało po przeczytaniu Twych odczuć, ale może się wybiorę, wszak każdy inaczej odbiera...
Czwartkowo pozdrawiam!
:) wiesz, jeśli tylko jest ochota, to należy próbować i samemu oceniać. Jeśli się wybierzesz na "Prometeusza" napisz mi jak Ci się podobało :)
UsuńByłyśmy i widziałyśmy :) Po pierwszej scenie, z chwili na chwilę robiło się coraz bardziej zwyczajnie i przewidywalnie. Ale my lubimy fantastykę, więc miałyśmy chwilę odpoczynku i oderwania się od wspomnianych przez Ciebie, niedogodności życia codziennego. Bo cóż znaczy jakiś tam kredycik wobec możliwości zagłady całej naszej planety? ;] Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że idealnie oddałaś moje odczucia względem "Prometeusza"? :) tyle, że ja się rozpisałam, a Ty streściłaś ;p też lubimy fantastykę i dlatego nie wyszłam z kina zła ;p I dokładnie to samo czułam po pierwszej scenie...
UsuńWidziałam wczoraj i też nie jestem zachwycona, poszłam pod wpływem mojego Małża.
OdpowiedzUsuńUważam że pierwsze sceny (wodospad i zdjęcia Ziemii z góry) są warte 3D a reszta absolutnie nie! Fabuła jest średnio rozwinięta i tym nie przekonuje mnie ani trochę. Zgadzam się z Tobą Mała Mi, nie ma co doszukiwać się głębszego sensu w tym filmie. Małż twierdzi, że film trzymał go w napięciu ale mnie to nie wystarcza.
Krótko mówiąc nie polecam i już.
Pozdrawiam :)
Bardzo Mądrego Mężczyznę też "Prometeusz" trzymał w napięciu... mnie może troszkę też... ale tak jak i dla Ciebie, dla mnie to za mało...
Usuńoczekiwałam na ten film.. i niestety też się zawiodłam. W multikinie bezsensownie wydane dodatkowo 2zł na okulary 3D, zbyt wiele rozpoczętych wątków i fabuła średnio trzymająca się kupy.
OdpowiedzUsuńciekawie tu, będę zaglądać:)
pozdrawiam.
nie planuję, bo od kilku osób słyszałam, że lipa. Od innych kliku, że super ;-)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Skoro takie skrajne opinie :-)
Chyba trzeba mi samemu ocenić, więc może jednak się wybiorę? ;-)
P.S Cuuuuuuuudne zdjęcie!
Kochana! Zawsze należy oceniać samemu :) wszystko! Czy to filmy, czy książki czy smaki... Jeśli nie w kinie, to może w domu... ale w razie czego daj znać jak było :)
UsuńMój mężczyzna strasznie chce iść na prometeusza, więc pewnie będę mu dziś towarzyszyć ;)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że sa książki o Monku! Ba nawet serialu nie oglądałam... Zaczęłam 1 odcinek z polcenia.
OdpowiedzUsuńPrometeusz to temat poza kręgiem moich zainteresowań ;)
Książek o Detektywie Monku jest cała seria!! Są one pisane na podstawie serialu i z nowymi wątkami. Po prostu jego nowe przygody oparte na serialowej historii :) fantastyczne! Bo trzymają klimat, utrzymują poczucie humoru. Polecam!
UsuńNie widziałam tego filmu... jeszcze. Najczęstsze opinie, to średni i słaby- film. Także do kina na pewno na ten film nie pójdę. Może w Internecie się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że są książki o Detektywie Monku. Bardzo lubię ten serial, więc teraz wyszukam książek :) Dzięki ;)
Dopiero się wybieram :) ale lubię takie akcje i nastawiam na relaks :)
OdpowiedzUsuńI to jest dobre nastawienie w stosunku do "Pormeteusza" :) niezbyt wygórowane oczekiwania... :)
UsuńW życiu bym nie powiedziała, że z Małej Mi jest śpioch...no proszę :) toś mnie dziś zaskoczyła...a ja kawę piję - bo lubię :) ale kompletnie na mnie nie działa...plusem jest to, że nie będę miała problemu z odstawieniem w niedalekiej ciąży :D
OdpowiedzUsuńLubię spać :) to takie zdrowe... jednak nie pozwalam sobie na zbytnie szaleństwa :P a kiedy pisałam tamten tekst, miałam po prostu gorszy dzień... ;P wiesz... większe potrzeby...snu ;p
UsuńSpanie w nocy jest nuuudne, natomiast spanie w dzień przynosi ekstra fikuśne sny - dobra obsada, 3 do 4 d ;) i wszystko za darmo + na podusi - i jak tu prowadzić normalny tryb życia?
OdpowiedzUsuńCo do Prometeusza, to byłam absolutnie pewna że żadna z podczytywanych przeze mnie uroczych i inteligentnych blogerek się nie skusi, a tu proszę - wykwit recenzyjny wszem i wobec ;)
Cesarkę pięknej Noomi obsmarowałam już w czerwcu, także ten no...zapraszam, jakby była potrzeba uporania się z traumą wydania na bilety :)
Normalnie czuję się niedoceniona ;p cesarka kojarzyła mi się z Bladem... i jego okularami. Kiedy to jego głową uderzano o ścianę, a okulary nie miały nawet jednej rysy... a tu? Bohaterka po cesarce biega jak prawie nowa ;p
UsuńWidziałem trailera, ale jakoś mnie nie zachęcił. Lubię filmy, przy których można odpocząć, ale jeszcze wymagam od nich ogólnie jakiegoś sensu większego niż mniejszego, np. "Nietykalni" był dla mnie takim filmem.
OdpowiedzUsuńMoże to chodzi o lansowanie ciała, a cały scenariusz tylko temu jest podporządkowany :)
"Nietykalni" - zgadzam się, świetny film :) prócz lansowania ciała tam chyba jeszcze chodziło o wstęp do kolejnej części ;p bo o cóż innego? :P
UsuńSerię o Obcym uwielbiam. I Gigera i całą tę koncepcję, że "the future is old". Prometeusz? Przepraszam najmocniej, ale brzydkie mi się na usta ciśnie. Niekonsekwencja goni niekonsekwencję, wątki się plączą i gubią. I nie przemawia też do mnie ta idea, że nadczłowiek jest po prostu bardzo, bardzo duży...
OdpowiedzUsuńWynudziłam się sakramencko.
no własnie, słyszałam że Prometeusz jest zlepkiem plagiatów z klasyki filmów science fiction..tych wszytkich "Obcych" i mniej;)
OdpowiedzUsuńogólnie nie przepadam za tym gatunkiem, co sie okazało wczoraj kiedy postanowiłam zobaczyć w końcu "batmana" cz 1.(musiałam obejrzec w dwóch ratach, bo sie zdrzemnęłam;)
Aż tak się nie znam, żeby doszukiwać się w "Prometeuszu" plagiatów, nazwałabym ten film odgrzanym kotletem.... :)
UsuńI ja tam byłam, miód i wino piłam;) Mąż mnie wyciągnął. Skupiłam się na wątku człowieczeństwa Davida. A "ci obcy" wyłażący z brzucha są już nuuuudni;)
OdpowiedzUsuńJestem fanem "obcego". Mam na dvd wszystkie dotychczasowe części, łącznie z tą czwartą która jak dla mnie niebezpiecznie otarła się o pastisz.
OdpowiedzUsuńNic nie przebije dwójki...O ile pierwsza część była genialnie surowa, o tyle druga była naładowana tak mrocznym klimatem że wracam do niej bardzo często.
Pójdę z ciekawości.Chcę zobaczyć co "było" przed.
Idź idź na "Prometeusza". Idź, wróć i napisz jak było. W odczuciu fana "Obcego" :)
UsuńObejrzalam...nastepnego razu nie bedzie...I jak to w zyciu bywa jednemu podobaja sie rybki a innym samo akwarium...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
O tak... w "Prometeuszu" trailer był lepszy niż reszta ;p akwarium górą!
UsuńNie wybieram się raczej na ten film...
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam "Hotel Marigold" i to było coś idealnie w moim klimacie - jak podejrzewam zupełnie innym niż "Prometeusz" ;)
"Hotel Marigold" czeka na mnie :) będę miała możliwość porównania klimatów ;D
UsuńLubię fantastykę, więc pewnie obejrzę; choćby po to, żeby mieć własną opinię. A w fantastyce trudno dziś o coś odkrywczego; pamiętam, jakim objawieniem była dla mnie "Odyseja kosmiczna 2001", czy np. "Gwiezdne wojny". Przydałoby się coś tej miary. Podobał mi się "Avatar" (nie widziałam wersji 3D), ale raczej pomysły i strona wizualna, bo fabuła była dość naiwna.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o muzykę, słyszałam albo czytałam(?) opinię, że dobra muzyka filmowa powinna być niezauważalna dla widzów, ale myślę, że ktoś bardziej wprawiony potrafi ją ocenić (docenić?), tak jak można, słuchając utworu muzycznego, słyszeć każdy instrument "osobno".
Ninka.
Ależ jestem ciekawa Twojej opinii w takim wypadku :) proszę napisz mi koniecznie jak Ci się podobało :) Rozumiem co masz na myśli pisząc o muzyce i jej nie słyszeniu. Też o tym słyszałam. Jednak muszę nieskromnie napisać, że potrafię docenić muzykę w filmie... zwracam na nią uwagę... oczywiście jest to kwestia gustu, ale jak dla mnie to tam nie było w co ucha wczepić... ;p
UsuńI wiesz... mnie nawet nie chodziło o brak odkrywczych aspektów... raczej o naiwność, nieścisłość, bylejakość... brak klimatu...
Rozrywka była... ale tylko jako oderwanie na chwilę od rzeczywistości :) nic po za tym.
Ja nie byłam, ale tez nie miałam w planach wyjścia do kina na ten film... Jakoś nie moje klimaty no a teraz po Twojej recenzji głęboko się zastanowię czy obejrzec na DVD. Ostatnio Sponsoring oglądałam i też uważam że nic specjalnego... Szkoda czasu :(
OdpowiedzUsuńWiesz co... jeśli nie trzeba wydawać pieniędzy... to "Prometeusza" można zobaczyć... choćby z ciekawości :)
UsuńJestem rozczarowany Prometeuszem, a jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że to wina nie tylko samego filmu. Zabrakło w nim elementów zaskakujących, zagadkowych, przerażających i tajemniczych, ponieważ wszystkie one zostały dużo wcześniej "odczarowane" w kolejnych częściach Aliena, co odarło Prometeusza z atrakcyjności.
OdpowiedzUsuńDo tego sam scenariusz jest nieprawdopodobny, jako że na tak niezwykłą misję nie posłano ani jednego specjalisty od bezpieczeństwa. Akcja filmu potoczyłaby się zupełnie inaczej, gdyby zwiadu i badań obcych instalacji dokonywano według wskazań wojskowych, mając na uwadze troskę o bezpieczeństwo ludzi i statku. Niestety, w filmie bohaterowie zachowują się jak banda nieodpowiedzialnych uczniaków z podstawówki, którzy nigdy nie wysunęli nosa poza bezpieczne wielkomiejskie osiedle.
Ależ ja się z Tobą zgadzam! Banda kretynów... "Dziś jest Boże Narodzenie, chcę rozpakować swój prezent" ;/ a czy ten kapitan (czarnoskóry) nie miał czegoś wspólnego z wojskiem??? Ktoś powinien ich powstrzymać. A mój Ulubiony Kolega Zza Szybki tak to wytłumaczył: oni na pewno zrobili rekonesans, ale nie rozdrabniali się nad tym w fabule filmu ;D
UsuńNie zgodziłam się z nim. Tzn, może i można się zgodzić... ale jak dla mnie jest to naciągnięte do granic... to jak dorabianie sobie teorii i filozofii tego filmu...
A z atrakcyjności "Prometeusza" odarły również zapowiedzi... przereklamowane...
I obawiam się troszkę, że to samo będzie z "Batmanem" nowym... bo już podczytałam skrajne wrażenia... ale cóż... pożyjemy, zobaczymy :)
Byliśmy, oglądaliśmy;> Film taki sobie, nie moje klimaty w sumie, ale Naomi Rapace mnie urzekła. Świetna z niej aktorka i już wyszukuję innych filmów z nią w roli głównej! No i powiem, że w roli Lisbeth Salander ona o wiele bardziej mi się podobała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Mnie urzekło ciało Naomi! Piękne! Ale talentu aktorskiego to ona nie miała tam gdzie pokazać! Tam to nawet Jack Nicholson by się nie wykazał... ;p
Usuń