Co robi Mała Mi, która nie lubi truskawek, ale najwidoczniej zwariowała?
Bierze koszyczek nienaturalnie napompowanych truskawek, cieszy się ogromnie bo Bardzo Mądry Mężczyzna zapamiętał o jej zachciance.
Owoce myje, kroi na kawałki.
Stopniowo dorzuca lody waniliowo-śmietankowe (pewnie dopuszczalne są albo waniliowe, albo śmietankowe ;D).
Miksuje niedokładnie, żeby powstał swoisty truskawkowy shake :) z kawałkami owoców, a gdzieniegdzie rozkoszne kawałki lodów.
Następnie, uzbrojona w łyżkę, z dziecięcą radością, rzuca się na kubek tych pyszności :)
Voila! Ot, krótki przepis na to, jak zrobić sobie dobrze :)
Taki domowy shake marzył się moim kubkom smakowym cztery dni! Nie mogłam im dłużej odmawiać, prawda?
To było tak proste i zarazem genialne, że jeszcze pewnie nie raz wrócę do tych nielubianych truskawek w tej właśnie postaci... :)
Smacznego!!
Truskawkowo i słonecznie pozdrawiam z biura, gdzie wszyscy w dobrych nastrojach oczekują godziny szesnastej!
A po pracy... cięcie! Czas zamienić włosy na fryzurę :)
A po pracy... cięcie! Czas zamienić włosy na fryzurę :)
Uwielbiam godzinę szesnastą, szczególnie w takie dni jak ten, czy poniedziałkowy ;))
OdpowiedzUsuńNo i zrobiłaś mi smaka na te niedobre truskawki ;))
Och... to ja nie wątpię, że godzina szesnasta jest ulubioną godziną mas!! :)
Usuńoch jak ja nie mogę się doczekać prawdziwych, polskich, nienapompowanych truskawek! Strasznego smaka mi na nie zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńTe, które z taką lubością miksowałam były w porządku :) mnie smakowały :) a truskawek nie lubię... ;D
UsuńA ja truskawki uwielbiam :) I na razie jem te napompowane, ale nie mogę się już doczekać naturalnych!
OdpowiedzUsuńW sezonie truskawkowym, to ja codziennie zjadam prawie kilogram tych owoców. I od lat kupuję je tylko z pewnej podbydgoskiej plantacji, żadne inne nie smakują i nie wyglądają tak obłędnie. Czekam na poniedziałek, w nadziei że po tym gorącym i słonecznym weekendzie wreszcie truskawy się pojawią. Uwielbiam czule obejmować michę umytych truskawek, unosić za szypułkę jedną za drugą, jedną za drugą, aż zawartość miski zniknie :)
OdpowiedzUsuńHa! Też nie lubię truskawek. Ale jak już mi się zachce, to je miksuje ze śmietaną i dużą ilością cukru. W tej postaci są zjadliwe. Dla mnie.
OdpowiedzUsuńA ja sobie zrobiłam herbatę z truskawkami, ale z ubiegłego sezonu, wrzuciłam do wrzątku i jak pięknie pachnie, mniam!
OdpowiedzUsuńNarobiłaś wszystkim wielkiej ochoty na truskawki. Mnie również. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńja lubię waniliowy shake. Najlepsze są polskie truskawki piękne, pachnące i słoskie, mniam.
OdpowiedzUsuńMmmm, pychotka. Też bym zjadła :)
OdpowiedzUsuńJakbys czytala mi w myslach...tylko, ze ja musze najpierw kupic cos w czym tego smakowitego shake'a bym zrobila a to juz wyzsza jazda :)
OdpowiedzUsuńja już próbowałam w tym roku, ale poczekam na prawdziwe!:)
OdpowiedzUsuńmiłego 3 maja!
życie & podróże
nasze gotowanie
To się truskawkowo zrobiło. Kupiłam je dzisiaj. Pisało, że hiszpańskie... wyglądały pięknie, pachniały też...smakowały jako tako...
OdpowiedzUsuńJeśli shake to tylko waniliowy....
Najmilszego!
Lubimy truskawki. Zwłaszcza, jak się już te prawdziwe pojawią, nie te klony ze szklarni :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie jest tak sobie dogadzać! :)))
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Ja jednak poczekam na te truskawki prosto z krzaczka ;-)
OdpowiedzUsuńMmmm... truskawkowy shake - marzenie w takie ciepłe dni :) A jak to cięcie wyszło? Jesteś zadowolona? :))
OdpowiedzUsuńNever say no to Panda i truskawko też ;)
OdpowiedzUsuńo mniami, mniami, truskawki!!!
OdpowiedzUsuńTruskawki- moj ulubiony owoc (: w tym roku już wszamałam pół kg :D ale działkowe, nie te sklepowe (:
OdpowiedzUsuńKocham godzinę szesnastą :))) Truskawki też kocham, choć w formie surowej kiepsko je toleruję, nad czym ubolewam wielce. Ale sezon truskawkowy się zbliża, nie ma nic lepszego niż takie z krzaczka bez sztucznych nawozów :)))) Smak jedyny w swoim rodzaju :))
OdpowiedzUsuńHmm... jak można nie lubić truskawek??? :) Co tam Ci na głowie ciekawego wyszło?
OdpowiedzUsuń;) na głowie wyszedł kształt!! Czyli pełna radość :) bo do tej pory miałam już bezkształtne włosy ;) a teraz jest fryzura. Lekko skrócona, z idealnie obciętym tyłem, pani mnie doskonale wyczuła i zrozumiała :) wahałam się czy nie krócej, ale pewna nie byłam, i podobno też moje pomysły nie byłyby odpowiednie dla moich włosów i kształtu twarzy :P także reasumując: jestem zadowolona :)
UsuńBellissima questa immagine!! felice giornata a Te....ciao
OdpowiedzUsuńJa póki co czekam na polskie truskawki. Pachnące i smakujące truskawkami.
OdpowiedzUsuńMmmmm.... uwielbiam je!
Uwielbiam truskawki. Świeże, zerwane prosto z krzaka to POEZJA dla podniebienia. I zapach truskawek unoszący się w powietrzu, lepszy od każdych perfum na świecie:)
OdpowiedzUsuńM.
Jeśli lubisz zapachy owocowe polecam odwiedzić Yves Rocher :) podobno malina jest boska :)
Usuń