sobota, 21 stycznia 2012

Mała Mi - Małe Przyjemności

         

       A
leż mi się utonęło w czasie : ) zatopiłam się w "Mrozie" *, potem się zadziało troszkę. Nie wiem czy to kwestia aury... (bo nie jestem fanką zrzucania winy na biedną panią Pogodę)... ale jakoś miewam ostatnio problemy ze skupieniem (z ang. focus... ładne słowo :) prawda? ). Rozszczepiam swoją uwagę na kilka różnych spraw... przeskakuję z miejsca na miejsce, z myśli na myśl... skaczę i skaczę... nie dziwota, że mnie boli stopa... ; )  <-- nawet nie czuję kiedy rymuję ;p

No, ale do rzeczy, a dokładniej - do ładnej rzeczy. Pokażę Wam dziś kilka przedmiotów, wokół których krążą moje myśli ostatnio.... O święta Próżności!

Relaks? O tak.... weekend czy nie - relaksujmy się!




Świeżo wymarzona torba?



Symboliczny prezent? : ) (w zasadzie bambusowa tacka na wannę też mogłaby wywołać u kogoś uśmiech na twarzy...), widziałam też wersję dla Mężczyzn!




A tutaj coś, co cieszy mojego oko i zawsze wywołuje uśmiech (nie tylko na mojej twarzy ;p). Mój kulkowy szal:





I coś dla smakoszy Najzdrowszych Chyba Bąbelków:




Małe przyjemności... czymże byłoby Życie bez nich? Bezpłciową, bezkształtną szarą masą byle sytuacji, byle chwil.

I na koniec, ale również w klimacie przyjemności i umilania sobie dnia polecam Wam...


*******************************************************************************************************

... film! "Moneyball" - najnowszy film z Bradem Pittem (który pokazał kunszt!) : ) obraz określiłabym jednym z moich ulubionych określeń, czyli akcja bez akcji. I takie filmy bardzo lubię. Bo wyścigi, strzelaniny i mózgi na ścianach się przejadają... są jak pyszne śniadanie, tyle, że podane dziesiąty dzień z rzędu to samo...
Jednym zdaniem można opowiedzieć "Moneyball" jako historię menedżera drużyny baseballa, który postanawia zmienić kryteria doboru zawodników. Współpracownicy są oburzeni, obrażeni, dochodzi do kłótni... ble ble ble...

... to jest film głębokich emocji! Stresu! Odwagi! Otwartości na nowe! Bo czyż nie trzeba mieć odwagi, żeby zaprząc do pracy nad drużyną kogoś, kto na sporcie się nie zna (tutaj uroczo zagubiony, skromny i gapowaty Jonah Hill)? Czyż nie trzeba być otwartym na nowości, żeby temu komuś pozwolić dobierać ludzi za pomocą statystyk?!
Wbrew wszystkim!! O tak! Odwaga i wiara : ) No i miłość do sportu. Wręcz Miłość przez duże M. M jak miłość, chciałoby się rzec ;p

I jeśli kogoś nudzi sport... nie musi się obawiać : ) to nie jest film o meczach. Nie zmusza się widza do kibicowania jakiejś drużynie. Nie oglądamy trwających w nieskończoność treningów... Oglądamy kulisy! Czyli coś znacznie ciekawszego w tym wypadku : )

Wspaniale grający aktorzy... historia... emocje... i ponad dwie godziny mijają jak z bicza strzelił! POLECAM :)

A co w mojej poczekalni? "Rzeź" - komedia Polańskiego, "Musimy porozmawiać o Kevinie", z hipnotyzującą Tildą Swinton i oczywiście kolejne odcinki "Mentalisty" : )






* książka Marcina Ciszewskiego pod tym właśnie tytułem. Nie jest to dzieło sztuki, które ma szanse wejść do kanonu klasyki, ale... czyta się szybko i strasznie wciąga! Akcja, kryminał, intryga miłosna. Dobrze rzemiosło. Dobrze się czyta : )

56 komentarzy:

  1. Rzeź muszę koniecznie obejrzeć ;)

    A kubek jest rewelacyjny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam go wczoraj bardzo późnym wieczorem oglądać hihi koło 24tej;> i uznałam, że o sporcie to nie dla mnie;> ale ale skoro tak polecasz obejrzę go dzisiaj tylko odrobinę wcześniej:)

    Małe przyjemności - w naszym życiu powinno ich być jak najwięcej? Jakie są Twoje? U mnie jest ich mnóstwo! Aromatyczna kąpiel w pianie z książką i kieliszkiem wina, ćwiczenie jogi, pianie, czytanie, słuchanie dobrej muzyki, taniec, nic nierobienie, czekolada, kubek gorącego kakao, głaskanie mojego króliczka;) Mogłabym tak bez końca:)
    A to cudo do wanny marzy mi się już od dawna...
    Pozdrawiam ciepło:)

    ps. Co to ten "Mróz"? Jakaś dobra książka??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolko :) zobacz koniecznie, bo moim zdaniem film jest bardzo dobry :) no i bardzo przyjemnie się patrzy na grę aktorów ;)
      Ja też mam mnóstwo małych przyjemności :) kawa o godzinie 11 w pracy ;p moja chwila! Moment kiedy kładę się do łóżka wieczorem, czytani książek, poranki w weekendy, również joga, branie prysznica lub kąpiel, ale raczej prysznic (jeśli jest dobre ciśnienie wody to jest również wspaniały masaż ;)), kieliszek wina, słodycze, ogólnie dobre jedzenie :) powolny piątkowy obiad z Bardzo Mądrym Mężczyzną i tak dalej i tak dalej... :)

      A "Mróz"? Tak jak napisałam :) szybko się czyta, bardzo wciąga, dobrze napisany kryminał, thiller, dość ciekawy wątek miłosny, ale nie narzucający się. To znaczy z tym wątkiem to tak dziwnie, bo jest niby oryginalny, ale troszkę taki... hm... hm... zbyt modny? Nie wiem czy to dobre słowo. Jeśli byś przeczytała mogłabym wygłosić swoją opinię bardziej jasno :P polecam jako dobrą rozrywkę niewymagającą zbytniego wysiłku ;)

      Usuń
    2. Film na pewno dziś obejrzę:) Widzę, że mamy bardzo dużo podobnych małych przyjemności;):)
      Dzięki za info o książce:) Rozejrzę się za nią:) Powiedz mi jak się zrobić takie fajne opcje pod komentarzami to 'odpowiedz'. Bardzo mi się to podoba, a nie umiem no;)

      Usuń
  3. o! ja też mam problemy ostatnio z koncentracją! zaczynam robić jedną rzecz i myślę o dziesięciu innych, i z tej jednej nic nie wychodzi. z tych dziesięciu też nie.
    ale ja wiem jaka jest przyczyna! sesja i egzaminy :) nigdy wtedy nie mogę skupić się na tym, na czym powinnam, tylko marzę o tym, co zacznę robić,gdy już skończę się uczyć. w rezlutacie nauka trwa jakieś piętnaście razy dłużej :( :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. monik ;) sesja jest świetną wymówką do problemów ze skupieniem... ale ja nie mam sesji... dlatego tym bardziej nie wiem co się dzieje... powodzenia na egzaminach :)

      Usuń
  4. Świetny blog. Trafiłam na niego przez przypadek, ale z pewnością zostanę na dłużej.
    Ostatnio zaczęłam doceniać w życiu e małe przyjemności. Wcześnie pędziłam jak szalona-dom,praca,uczelnia. Nie miałam czasu na oddech, na chwile refleksji. Teraz zachwycam się widokiem zza okna, obejrzanym filmem, przeczytana książką, dobrą kolacją. Zaczełam doceniac zycie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A i zapomniałam dodać- taka tackę na wannę widziałam ostatnio w sklepie Tchibo. I mam zamiar kupić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za miłe słowa :) do takiej umiejętności dostrzegania małych przyjemności dojrzewamy :) a jeśli chodzi o tackę... to owszem jest dokładnie z Tchibo :) chciałam ją kupić Bardzo Mądremu Mężczyźnie na urodziny... ale kiedy zadał pytanie "po co?" - zrezygnowałam :)

      Usuń
  6. oj szalik mnie urzekl! :)
    a tak patrzac na Twoje wybory,dostrzegam przewage rozowego.Doszukalam w necie,ze: "Róż to najbardziej "kochający" i kobiecy kolor. Twoja siłę stanowi serce i uczucia. Jesteś osobą niezmiernie życzliwą i wrażliwą." -takie tam z rana moje gdybania;)
    a moje male przyjemnosci na dzisiaj? mam jedna,ale za to duza przyjemnosc -wesele kolegi wieczorem;)
    milego weekendu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emocjo :) wesele to rzeczywiście duża sprawa! Jak się bawiłaś?? :) dla mnie byłaby to udręka... ale mam nadzieję, że miło spędziłaś czas :)
      Dziękuję Ci za odkrycie mojej różowej duszy ;D a rozmyślam ostatnio o kobiecości....

      Usuń
  7. wiele dalabym za te nakladke na wanne do czytania! i do picia... wpis na czasie, bo ja wlasnie kupilam sobie parasolke i nie mialam sie z kim podzielic ta nowina, a moja parasolka calkiem pasuje do tego posta! Wiec chwale sie, o tu jest: http://fwd4.me/0kYz Paaaaaaaaaaaaaaa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele... niewiele... taka nakładka w Tchibo kosztuje około 100 pln :) a parasolka urocza :) koniecznie wpadaj się tutaj chwalić :) będzie mi bardzo miło!!! :)

      Usuń
  8. Ach! Gorąca kąpiel, dobry film, książka... Każdemu z nas przyda się sobotni relaks.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mała Mi

    "Moneyball"-wspomniałam w komentarzach pod ostatnim postem. dla mnie ŚWIETNY i kolejny DOWÓD że Brad gra ( a nie, jak wielu twierdzi, tylko wygląda;)ale jego pomocnik- matematyk też mu dorównuje(moim zdaniem), ja płakałam kiedy słuchał kasety z nagraniem córki..."i jak tu nie być idealistą?"
    a reszta komentarza u mnie- nie chce tu "prywaty" urządzać;)

    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam ;) w "Moneyball" ewidentnie widać, że Brad świetnie potrafi zagrać :) i też płakałam przy kasecie... niby film o sporcie, a jednak nie :)

      Usuń
  10. Takie na wannę bardzo przyjemne, kubek kapitalny,torebka ładniutka, a szal śmieszny i pocieszny:)Do 'Mrozu" chętnie zajrzę, film też pewnie któryś obejrzę:) Małe przyjemności ze wszech miar pożądane:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. pewnie że trzeba sobie robić takie małe drobiazgi;))o filmie z Badem słyszałam ale jeszcze nie miałam okazji oglądać

    OdpowiedzUsuń
  12. słyszałam że moneyball jest świetne więc muszę obejrzeć koniecznie! Ale przede wszystkim dziękuję bo zainspirowałas mnie do napisania o paru rzeczach na moim blogu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi być Inspiracją... ;D to nawet ładne imię dla kobiety - Inspiracja :)

      Usuń
    2. droga Inspiracjo, dziś na moim blogu pojawił się ten wpis, do napisania którego mnie zainspirowałaś. miło wiedzieć, że fanów tchibo jest więcej :) pozdrowienia!

      Usuń
  13. rzez podobno dobra!:))
    usciski Mi!!
    J
    ps.tez mam problem ostatnio ze skupieniem;)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja czekam na chwile wytchnienia zeby ogladnac Rzez-Polańskiego :)
    szklanka do piwa wyglada zabawnie , gdybym lubila piwo chetnie bym sie z takiej napila ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Zobaczymy co z tą "Rzezią". Ja wybieram się w środę i mam nadzieję, że się nie zawiodę (jak zresztą sporo moich znajomych, którzy mieli spore oczekiwania co do tego obrazu)

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzę, że stoimy w tej samej filmowe kolejce, ale to już mnie przestaje dziwić ;))

    Małe przyjemności - muszą być w każdym dniu! I muszą być małe, bo małe jest piękne ;) poza tym nie ma się takich wyrzutów sumienia po zjedzeniu 10 małych kawałków czekolady, bo były... małe ;-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że z małych kawałeczków czekolady... może się uzbierać cała tabliczka??? :) Ja tylko ostrzegam... ;p

      Usuń
  17. Bardzo mi się podobają te małe próżności - najbardziej pierwsza i ostatnia :D

    Do Twojego wstępu - miałaś ostatnio czas na to, żeby dłuższą chwilę móc w ciszy posiedzieć lub zrobić sobie długi spacer i pomyśleć o sobie, o rzeczach, którymi się zajmujesz i poukładać je?
    Wiem, że często takie sprawy lub nadmiar chęci w stosunku do fizycznych i czasowych możliwości nie jest najlepszy. Ale to już głębsza sprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano ta pierwsza i ostatnia przyjemność bardziej męskie są niż mój kulkowy szalik ;p także rozumiem Cię doskonale :)

      Ja mam wrażenie, że ja już za dużo rozmyślam o swoim postępowaniu, planach itp... analizuję, rozmyślam... Ja wręcz powinnam chyba ograniczyć... bo gdy dodać do tego moją krytyczność... to bywa bardzo ciężko...
      A Ty rozmyślałeś? :)

      Usuń
  18. strasznie dużo dobrych filmów teraz wychodzi, tylko jak znaleźć czas żeby to wszystko obejrzeć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby znaleźć czas na cokolwiek polecam dobrą organizację tegoż (czasu) ;) pomyśleć, przemyśleć, zaplanować... :)

      Usuń
  19. bezkształtna masa byle sytuacji?...o nie!nie zrezygnuję z moich małych przyjemnostek;)za nic w świecie ich nie oddam;)bez nich zostałabym już totalnie przygnieciona wizją szarej rzeczywistości,chociaż za kilka miesięcy może być pięknie;)
    świetny ten szaliczek;)
    Pozdrawiam ciepło!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  20. oooo w mojej poczekalni akurat te same filmy !!! świetna torebka i ta podkładka ulala ! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ...czymże byłoby życie bez małych przyjemności ;-)))) ? Bez nich się nie da... nic ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jako, że wannę mam dopero pierwszy raz w mieszkaniu od kilku miesięcy, dopiero niedawno postanowiłam wpakowac się do niej z książką i jakieś było moje zaskoczenie, że ona zrobiła się wilgotna od pary, hmmm... już nie czytam w wannie :)
    Z torebkami się zgrałyśmy, właśnie dziś kupiłam nową ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka wilgotna?? Wrzuciłaś ją do wanny czy jak? ;D

      Usuń
  23. Bambusowa tacka na wannę rewelacyjna! Bardzo mi sie spodobala. Gdybym tylko miała wannę... Ja ostatnio poprawiałam sobie humor zakupami :) w mojej szafie nowa sukienka, 2 torebki i kolejna para butów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nie mam ostatnio szczęścia do zakupów... ostatnio ciągle mnie Coś powstrzymuje... najczęściej Rozsądek... nie znoszę Cosia i Rozsądku czasem... grr...

      :)

      Usuń
  24. Jak zwykle interesująca recenzja, zachęciłaś mnie do tego filmu, a że uwielbiam Brada Pitta, to mam nadzieję, że wkrótce obejrzę :)
    Drobne przyjemności?
    codzienny telefon poranny od Niego, ulubiony kubek do kawy, kawa z ekspresu, rytuały porannego wstawania i wieczornego spoczynku razem ze zwierzakami, oglądanie lekkich filmów razem z Córką itd.
    Jest tego trochę i wszystkie te rzeczy tworzą moje życie, i dobrze, bo bez nich byłoby jakoś tak pusto :)
    Pozdrawiam!
    iw vel iw-nowa

    OdpowiedzUsuń
  25. Też czekam na Rzeź! Lubie Kasię Winslet;)

    szaliczek prosty do zrobienia, aczkolwiek czaso i włóczko -chłonny..
    Pomponiki się naucz robić (mnie uczono w podstawówce tej sztuczki;) a potem sznureczek przepleć:)

    Kuflobutelka - boska!

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się uczyła pomponiki robić w podstawówce :) takie kurki robiliśmy... ;p ale to było tak dawno... a ja jakoś średnio utalentowana jestem... wolałam nie ryzykować :P

      Usuń
  26. Małe przyjemności... kto ich nie pożąda każdego dnia :) Może to być pyszna babeczka albo kawa z cukrem cynamonowym lub udane zdjęcie :) Poszukuję ich usilnie każdego dnia, by znajdować radość w każdej małej chwilce :) Oczywiście nie zawsze się to udaje, bo czasem w codziennym zabieganiu cieżko je dostrzec.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem... czasem w szarej codzienności trudno dostrzec te Małe Przyjemności... dobrze mieć wtedy przy sobie Dobrą Koleżankę :) lub Przyjaciółkę... lub mój blog ;p

      Usuń
  27. Dostałam w prezencie piękną torbę i moje skupienie się poprawiło. Jaka ja jestem marna z tym konsumpcjonizmem :(

    OdpowiedzUsuń
  28. Właśnie się wybierałam do Ciebie, a tutaj Ty u mnie :) z konsumpcjonizmem... marna to chyba złe słowo... bo ono ma nam troszkę służyć, nie sądzisz? Tyle, że czasem przesadzamy... i tu już jest problem... :)

    OdpowiedzUsuń
  29. oooo tak, Mentalista :) Nie wiem nawet czy przypadkiem przez Ciebie i jakiś Twój wpis nie zaczęłam oglądać tego serialu :) Czas skończyć sezon 4 :D a co do małych przyjemności - pomponikowy szal miałam okazję dotykać w jednym ze sklepów i to było bardzo przyjemne dotykanie, jednak na liście moich przyjemności zamiast szala wrzucam kawę, ESPRESSO! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Poprostu zwilgotniała od pary, która się unosiła :) Lubię gorącą kąpiel ;)

    Bo to nie jest w naszym polskim zwyczaju... Jesteśmy zbyt mało otwarci :(

    OdpowiedzUsuń
  31. o jeeesu, ile tu komentarzy, nie wiem czy się przebiję i czy jeszcze pamiętasz o czym do mnie pisałaś. ;) kurde, zauważyłam, że dużo osób chwali ten film i chyba wstrzymam się trochę z dyskusją, a filmom tym poświęcę wpis na blogu. :) także... cierpliwości! ;)

    ja to mam chyba jakąś alergię na tych salonowych aktorów. Brad Pitt denerwuje mnie samym byciem i wyrazem twarzy, ale po tylu pochlebnych opiniach nt. tego filmu, chyba w końcu się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  32. WNZ :) mam nadzieję, że dziś miałaś już okazję się uraczyć espresso :) smacznego!

    OdpowiedzUsuń
  33. paranoJo :) Będę zatem cierpliwa :) i czekam na Twój tekst o "Moneyball" :)
    Ta alergi na "salonowych aktrów" to chyba tak zwana przekora :) jednak Ci aktorzy dotarli do tych salonów na jakiejś podstawie... i czase... to jest talent :P

    OdpowiedzUsuń
  34. Od dawna wiem że Pitt potrafi grać. Jestem jego fanem od "Siedem":):)a za kreacje w "Fight club", czy "Zabójstwo Jessiego Jamesa.." powiniem dostać już dawno temu Oscara. Czy dostanie go teraz?Trudna sprawa..Świetnie dobiera scenariusze..bo nie wątpię że "Pana i Panią Smith" wybrał wyłącznie z powodu Angeliny:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tamirianie :) zgadzam się! "Pan i Pani Smith" musiało być jakąś odskocznią dla Pitta ;p

      Usuń
  35. Całkowicie podzielam zachwyt nad tym "podstawkiem" do wanny :] Acz kolwiek, moje dziecię stwierdziło, że ona to by się jednak bała umoczenia książki. Dla mnie wanna + książka to cud relax :) Za Bradem P. nie przepadam, ale film brzmi bardzo zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) umoczenie książki zawsze jest możliwe... jeśli się nie uważa ;) choć może nie tylko wtedy... można też mieć pecha :p

      Usuń
  36. Podstawka na wannę cudowna :) Tylko, że ja wolę prysznic. Szybciej jakoś tak i więcej czasu wieczorem w ulubionym fotelu z ulubioną herbatą pod ulubionym kocem z ulubioną lekturą!!! :) A o filmach się nie wypowiem, bo tylko złość to we mnie wzbudza. Że teraz tyle nowości wartych zobaczenia a ja nie mam kiedy się do kina wybrać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prysznic jest świetnym, w miarę tanim masażystą ;D prawda?

      Usuń
  37. Kobieta akcji jesteś, zapraszam do odpowiedzenia na pytanie... no!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...