: ) oderwana od świata internetowego i rzeczywistego żyję obecnie w swoim prywantym Świecie.
Otóż niedawno odbył się Mój Ślub! O tak... oczywiście jest to forma przenośni : ) spełnienia jednego z moich marzeń ;p
Dziewczynki, dziewczyny, kobiety marzą zwykle (nie zawsze! Ale też nie wypierajcie się, że nie! ;p) o białej sukni, ślubie, weselu, księciu itp..... Ja marzyłam o momencie kiedy będę miała możliwość i potrzebę zrobienia zakupów do domu. Swojego.
Dziewczynki, dziewczyny, kobiety zbierają pieniądze na suknie, dodatki itp.... ja miałam pieniądze na deskę do prasowania, talerze, obrusy, świeczki itp.... było wspaniale... bawiłam się niesamowicie : )
Brakuje jeszcze miliona rzeczy... zabawa więc trwa!
Ale do czego dążę? Ano do tego, że oderwana od świata interntetowego jestem! Nie mam magicznego kabla... połączenia... nie mam Sieci! Stąd muszę małą przerwę w publikowaniu ogłosić i czym prędzej jakąś intratną umowę z dostarczycielami (internetu oczywiście) podpisać : )
Oby prawdą sie okazało, że nowi klienci mają się obecnie lepiej niż ci wierni... ;p
Zdjęcie znalezione w Sieci : )
jejku, wiesz jak ja Ci zazdroszczę!?!?!?!?! też chcę takie zakupy robić. Chce stanąć w swojej kuchni i stwierdzić, że nie mam garnka takiego, widelca, łyżki, talerzyków za mało, szklanki bym chciała ... że nie wiem co na obiad zrobić, że brakuje mi tego, śwego i owego. Ja chcę swoje gniazdko, chcę swoje mieszkanie, swój dom - cokolwiek, szałas na polu, w lesie ... jejku. To się dla mnie staje już obsesją. I chociaz ślub był, wielki, wystawny to ja marzę, śnię o M4 swoim. ech ... no zazdroszczę i nie mogę się doczekać momentu, aż sama będę chodzić, kupować rzeczy dla siebie. ...
OdpowiedzUsuńprzepraszam, muszę iść sobie łezkę pościć z jedną ...
pozdrawiam
Też chciałabym już dla siebie, ale jak narazie wyżywam się u innych PP))
OdpowiedzUsuńmagdalleno :) to jeszcze nie jest MOJE mieszkanie... chwilowe, ale i tak zakupy robić trzeba :):):):)
OdpowiedzUsuńli ;) ale to wyżywanie idzie Ci super :)
obecnie mieszkania powinny być już w pakiecie z internetem:)
OdpowiedzUsuń...cieszę się razem z Tobą .......wij to gniazdka ku swojej wygodzie i radości.......
OdpowiedzUsuńA ja takie właśnie zakupy lubię najbardziej, dopieszczające moje cztery ściany :)
OdpowiedzUsuńDobrej dalszej zabawy!
ja nie kupuje nic do domu, w którym mieszkam. Nie jest mój, nigdy nie będzie, już nawet nie chcę, żeby był. Z kolei jest marzenie o czymś własnym, ale im więcej czasu mija tym bardziej przekonuje się, jak bardzo odległe staje się to marzenie. Rzeczywistość boli, strasznie, nie radze sobie, ale kombinuje, próbuję coś wymyślić, nie wiem jeszcze co :(
OdpowiedzUsuńZnam tę radość z urządzania, remontowania, wyposażania... Nie ma nic bardziej satysfakcjonującego - przynajmniej dla mnie. Jakie firanki, jaki kolor ścian, gdzie postawić komodę, jakie dobrać meble, aby było dużo miejsca a zarazem praktycznie wszystko pomieścić... Frajda, że ho ho ho... Kobiety mają dryg do tego ! Radości więc, cierpliwości i dużo fajnych pomysłów życzę !
OdpowiedzUsuńNowy dom to moje największe marzenie, dlatego wyobrażam sobie Twoją radość:-) Wszystkiego dobrego w nowym roku i lokum!
OdpowiedzUsuńMarzenie o wlasnym domu jest mi zupelnie nieznane:) bo ja z tych co to nie lubia zapuszczac gleboko korzeni. Ale przeciez kazde mieszkanie, w ktorym mieszkam JEST moim domem, gdyby bylo inaczej, czulabym sie jak by zycie zawislo gdzies na kolku:))
OdpowiedzUsuńI tak bardzo jak nie lubie zakupow, tak "domowe" zakupy uwielbiam. Wyobrazam sobie jaka masz frajde, bo ja to juz jestem na tym etapie zycia, ze w sumie wszystko mam, ale i tak nie moge sie oprzec, jak zobacze cos ciekawego:)) Wiec baw sie dobrze, bedziesz juz zawsze pamietac to uczucie i kazdy drobiazg bedzie Ci sie kojarzyl z ta emocja urzadzania:)))
Własny dom to jest coś. Może być nawet wynajęty, i ciasny, ale mimo wszystko jest własny. Chociażby dlatego, że decyzje tam podejmowane są Twoje i tylko Twoje. No i twojego partnera. Troszkę;)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci tego Slubu :)....ja też bym chciała!!!!niestety póki co jestem na obczyźnie, z daleka od domu i zbieram pieniążki na moje M i na piękne i praktyczne rzeczy do mojego przyszłego królestwa.Wyobrażam sobie, że musi być super miło tworzyć ten tzw. posag hehe mogę Ci tylko pozazdrościć i życzyć powodzenia i przyjemności na dalszej drodze kupowania:)
OdpowiedzUsuńA wiesz... mimo że mam zaledwie 17 lat i mieszkam z rodzicami to często czuję się jakbym mieszkała sama. Co bardzo mi zresztą odpowiada. Robię zakupy dla siebie. Gotuję dla siebie. Sprzątam dla siebie. Pracuję dla siebie. Nawet swój pokój 'zrobiłam' sama. Sama też przerabiam, skracam, przyszywam, naprawiam.
OdpowiedzUsuńZ tym drobnym detalem, ale rodzice jednak płacą xD
Mój związek będzie trudny.... i skomplikowany...
(:
Mogę zapytać ile masz lat?
Wracaj szybko do wirtualnej przestrzeni.
Sama przyjemność:)Baw się dobrze Mała Mi:)
OdpowiedzUsuńniech Cie szybko podpinaja do tej sieci:) a poki co,zycze Ci dalszych udanych zakupow! milo tak urzadzac sie po swojemu;)
OdpowiedzUsuńNie bierz do głowy. Ja mam prawie tak samo.
OdpowiedzUsuńW "moim" mieszkaniu mieszka lokator, a ja ciułając, muszę się nadal tułać po Europie. I tu i tam zawsze czekaja mnie nowe zakupy, które później nie pasują do nowego :-)
oj Mi cieszę się ogromnie z tego Twojego "ślubu", i chbya jeszcze mocniej Ci zazdroszczę, bo mnie na swoje ( o ile wszo się uda) przeprowadzka czeka dopiero jakoś za rok...i tak bym już chciała na betonie mieszkać i doceniać panele i takie tam...:)
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę coś wyremontować, poprzykręcać, pozmieniać, niż latać w białej kiecce :P
OdpowiedzUsuńFajnie, że mogłaś spełnić marzenie, to bardzo, bardzo miłe :) Spełniaj następne!
Z moich doświadczeń:
OdpowiedzUsuńStraszne jest to, że takie zakupy NIGDY SIĘ NIE KOŃCZĄ. NIGDY. Cieszyły mnie one. Lubiłem kupować różne rzeczy, łącznie z pierdołami i starociami z targu. Ale w pewnym momencie zrozumiałem, że moje Kochanie nie ma dość. Moje Kochanie mogłoby zamieszkać pod Ikeą i wpadać do niej na małe zakupki codziennie przed obiadem. Na szczęście u nas Ikei nie ma. Za to jeśli tylko ktoś z rodziny/znajomych się wybiera... Mamy w pogotowiu listę zamówień. Czuję się jak bohater Fight Clubu - kojarzycie tą scenę, kiedy kamera przesuwa się powoli pokazując jego mieszanie, a w różnych punktach wyskakują nagle cenki - jak w katalogu? Wiem, co on wtedy czuł.
robienie zakupów zawsze czyni mnie milszą i bardziej sympatyczną:)
OdpowiedzUsuńMI, jak widać marzenia się spełniaj:))))
OdpowiedzUsuńCieszę się razem z Tobą:)
Planuję kupić dwa kubeczki ... takie nasze pierwsze wspólne rzeczy ...
OdpowiedzUsuńto nic tylko pogratulować :)
OdpowiedzUsuńAch, Mi, cofnęłam się pamięcią do do naszego wspólnego (wtedy jeszcze wynajmowanego mieszkania...). Pamiętam, że mieliśmy tylko jeden taboret... I elegancki serwis na 4 osoby z Ikei, którego resztki mam do dziś...
OdpowiedzUsuńTak sobie czasem, cholercia, myślę, że może urządzę nam slub, może coś fajnego wpadnie? ;D
A ja niby na swoim - bo z domu rodzinnego wyprowadziłamsię już dawno, ale na cudzym bo wynajmowanym ;) Ale słodycz urządzania się znam i....szalej dziewczyno, szalej! ;)
OdpowiedzUsuńTo gratulacje! I Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :) tej z deską i milionem drobiazgów :)
OdpowiedzUsuńTa zabawa nigdy sie nie konczy, swiece sie wypalaja, talerze sie tluka...;)
OdpowiedzUsuńNie będzie zagrażała Ci nuda .
OdpowiedzUsuńwynajmujecie? ja bym chciała chociaz wynająć ... spokój.
OdpowiedzUsuńwszystkiego dobrego na Nowy Rok już się melduję
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zakupy :) aż Ci kurczę troche zazdroszczę ;))
OdpowiedzUsuńOch, wzsystkiego dobrego...Tak takie zakupy są super, ja je mam już za sobą...i dom też mam wielki, łoj :DDDD
OdpowiedzUsuńspełniaj marzenia i baw się rozkosznie :)
OdpowiedzUsuńile przyjemności może sprawić deska do prasowania albo suszarka na pranie? oj dużo :) decydowanie, wybieranie, .. coś fajnego i daje tyle przyjemnosci :)
Małą Mi-
OdpowiedzUsuńBrak internetu to pikuś w porównaniu z ważnością tej zmiany. Internet to tylko kosmetyka. Mam nadzieję, że szybko naprawisz ten ubytek :)
A jeśli już znajdziesz czas to:
Proszę o wsparcie w Konkursie Blog Roku, kategoria Kultura. :)
Jeśli masz ochotę to tylko jeden sms na numer 7122 o treści E00020
Koszt 1,23 zł na obozy rehabilitacyjne dla niepełnosprawnych.
Pozdrawiam :)
gratuluję:)) też marzę o urządzaniu takiego swojego prawdziwego mieszkania:)
OdpowiedzUsuńuściski i dużo radości z udomowiania domku:)
Just
:))) gratuluję, marzeń nigdy dość!:))))
OdpowiedzUsuńUrządzanie swojego gniazdka to super sprawa :))) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńZa to Stardust zazdraszczam tego podejścia...ja się przywiązuję za bardzo do miejsca a chciałabym umieć się bezproblemowo przeprowadzać i nie zapuszczać korzonków
Wszystkiego najlepszego na Nowej Drodze Życia! :)))
OdpowiedzUsuńAle uspokój mnie - mam nadzieję, że nie wzięłaś ślubu ... z żelazkiem? :))
Buziaki!
i czekam na tę umowę z operatorem, na pewno na pierwsze trzy lata dadzą Ci super warunki! :))
Nie marzę o białej sukni! :P
OdpowiedzUsuńJeśli już to najchętniej wyjechałabym na jakieś Bermudy, by cichaczem wziąć ślub, unikając zgiełku, tłumu i zamieszania.
Gratulacje tak po porostu :-)
OdpowiedzUsuńtaki slub to mi tez sie bardzo podoba ^^ gratulacje :) i powodzenia na nowej drodze zycia ;)
OdpowiedzUsuńMiłego urządzania życzę oczywiście.
OdpowiedzUsuńI oby internet działał jak najszybciej.
To dobry czas... :) Uśmiechy posyłam :)
OdpowiedzUsuńLissy Elle jest wspaniała. Uwielbiam ją. Dałam tak dużo zdjęć, bo nie potrafiłam wybrać najładniejszych. Każde z nich ma swój klimat i jest bajeczne :)
OdpowiedzUsuńPierwszy dom, mieszkanie, w którym się trzeba urządzić, zadomowić, daje na pewno dużo frajdy i radości. Przede wszystkim to, że można go (je) urządzać po swojemu, a nie oswajać rzeczy, które ktoś inny wybrał. Mam to już za sobą, teraz z konieczności przeprowadziłam się do mamy i oswajam jej dom.
OdpowiedzUsuńA czy nie byłoby rozwiązaniem bezprzewodowe łącze do internetu? Właśnie z takiego korzystam u mamy, bo światłowód ciągną tu już od roku i nie mogą dociągnąć.
Pozdrawiam życząć udanej zabawy na tym "ślubie".
kolorowe buty ślubne! też takowe będę miała, jeno w pomarańczowych odcieniach chyba :)
OdpowiedzUsuńnajlepszego! :)
Biedactwo bez sieci......;) to ja podłączenia życzę, choćby małej kroplówki..:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego, wszystkiego, najnajniejszego!!! :)))
OdpowiedzUsuńJak się już nacieszysz i tu zajrzysz - zapraszam do mnie po wyróżnienie:
OdpowiedzUsuńhttp://idyprzy-w-padki.blogspot.com/2011/01/niespodziewana-niespodziewanka.html
Szczęśliwa Mała Mi
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę Twoją radością i dorzucam swój uśmiech do Waszych :)
Niech teraz się Wam to wszystko spełnia, a blog poczeka - czym jest wymarzone szczęście wobec internetu?
Oczywiście nie zachęcam Cię do odcięcia się od świata :P
Wszystkiego najlepszego raz jeszcze! I nieustającego zapału, nawet wtedy, gdy pierwsze emocje opadną, a te drugie dopiero będą się nieśmiale rysować.
Ha ha! Pięknie opisane! Oj, takie zakupy są nieskończone. Nawet gdy juz pomyślisz, że masz wszystko... znowu czegoś zabraknie :)
OdpowiedzUsuńCo tu taki zastój?
OdpowiedzUsuńgratuluję ;*
OdpowiedzUsuńjak ja lubię takie zakupy!!!cudnie!!!!!
OdpowiedzUsuńMi?
OdpowiedzUsuńNie zaszalałaś za bardzo z tymi zakupami??????
:D Ciągną się i ciągną...............
No ale byś już wróciła co? :)
OdpowiedzUsuńNajdłuższe zakupy świata:)
OdpowiedzUsuńMi:)wracaj już, nie wygłupiaj się:))tyle się dzieje! tęsknimy!
OdpowiedzUsuńuściski!
J.
wszystkiego najlepszego! pokaż zdjęcia ślubne!
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją radość, bowiem jestem szczęślwią posiadaczką własnego M i pierwsze urządzanie go, zakupy do domu były wielką radością i ekscytacją:)
OdpowiedzUsuńŻyczę wiele radości w wiciu własnego gniazdka:)))
Mała Mi, za-Mi-lkłaś na dobre? Ileż może trwać szukanie dobrego operatora internetu? A może masz już dość bloga i jego czytelników? Nie rób nam tego, napisz coś.
OdpowiedzUsuńalleluja? alleluja...
OdpowiedzUsuńDlaczego nas porzuciłaś?
OdpowiedzUsuńgdzie jesteś?
OdpowiedzUsuńNie no, sluby slubami i te inne takie, ale prosze wroc!!!
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie na swoim a też zaczęły się zakupy, obecnie szukam żelazka i deski do prasowania:P Suszarkę już mam, czajnik elektryczny...ale jeszcze tylu rzeczy brakuje do "normalności", w domku zawsze wszystko było, ale pora mieć swoje.
OdpowiedzUsuń