"Kobieta z kwiatami"*
Powyżej prezentuję obraz Alfonsa Muchy (przypomniała mi o nim Anabell) : ) tak właśnie wyobrażam sobie Wiosnę, która dziś ma swój dzień. Choć to już wszyscy wiemy, są na to niezbite dowody, więc nie ma co się powtarzać...
Czas wyciągnąć lekkie ubranka z szaf... kozaki z kolei wypastować, wyczyścić i schować. Pogoda nie będzie już wymówką, aby sto metrów do sklepu potraktować samochodem... Poranki stają się przyjemniejsze... wstawanie nie jest już wyczynem nieludzkim.... za chwilę trawa będzie zielona i będzie tak wspaniale pachnieć.... mmm...
.... no i skoro piszę o zapachu trawy.... tak bardzo lubię Harrego Pottera, a jeszcze o nim nic nie napisałam : ) czas więc poruszyć wyobraźnię! Właśnie zapachem! Jest pewien eliksir.... Eliksir Miłosny (Amortencja). Jego cechą charakterystyczną jest zapach. Dla każdego pachnie inaczej!!! Fascynujące, prawda? : )
*oczywiście znalezione w Sieci!
Czas wyciągnąć lekkie ubranka z szaf... kozaki z kolei wypastować, wyczyścić i schować. Pogoda nie będzie już wymówką, aby sto metrów do sklepu potraktować samochodem... Poranki stają się przyjemniejsze... wstawanie nie jest już wyczynem nieludzkim.... za chwilę trawa będzie zielona i będzie tak wspaniale pachnieć.... mmm...
.... no i skoro piszę o zapachu trawy.... tak bardzo lubię Harrego Pottera, a jeszcze o nim nic nie napisałam : ) czas więc poruszyć wyobraźnię! Właśnie zapachem! Jest pewien eliksir.... Eliksir Miłosny (Amortencja). Jego cechą charakterystyczną jest zapach. Dla każdego pachnie inaczej!!! Fascynujące, prawda? : )
I teraz, na koniec weekendu, i aby umilić sobie poniedziałek, wciągamy powietrze i? Jaki dla Was zapach miałby ten eliksir?
Dla mnie byłaby to właśnie skoszona trawa... popcorn... paląca się świeczka.... benzyna... moje perfumy CK One... zapach Jego... oraz zapach moich marzeń - zapach naszego domu.
Dla mnie byłaby to właśnie skoszona trawa... popcorn... paląca się świeczka.... benzyna... moje perfumy CK One... zapach Jego... oraz zapach moich marzeń - zapach naszego domu.
*oczywiście znalezione w Sieci!
Niezwykle interesujący mix, zwłaszcza z tą benzyną, taki wyrazisty...;)
OdpowiedzUsuńZamykam oczy, wciągam powietrze i czuję... że koniecznie muszę już iść spać, bo do głowy przychodzą mi same sprośne myśli :D
OdpowiedzUsuńMoja wiosna pachnie magnolia, cieplym powiewem wiatru, grillem i margarita:))) Pewnie jeszcze czyms, o czym w tej chwili nie pamietam, ale Wspanialy grilluje wiec glodnemu chleb na mysli;)
OdpowiedzUsuńNo i jak, spodobała Ci się twórczość A.Muchy?
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam ze spaceru ze psem- chłodno i mokrawo,a wiaterek mało wiosenny.
Miłego, ;)
Zapach dla każdego inny, bo i miłość dla każdego inna jest.
OdpowiedzUsuńMoja pachnie: dobrą whiski, perfumem Kenzo Amore (:), węglem drzewnym, herbatom i górskim powietrzem...
Coś tak jakoś... ;)
moj eliksir pewnie pachniał by paczulą i brzoskwinią taak wiosna daje nadzieje na coś innego lepszego..
OdpowiedzUsuńA moja wiosna pachnie rozgrzaną słońcem skórą, ziemią (choć w mieście raczej psią kupą, która wyszła spod śniegu) i stroikami na Wielkanoc takimi z borówką i gałązkami i żonkilami... i rzeżuchą.
OdpowiedzUsuńWybuchowa mieszanka, nie ma co :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie i wiosna i miłość pachną Wiatrem. Czyli niemal wszystkim, co ten wiatr ze sobą przyniesie
...moja wiosna też wiatrem ciepłym i mokrym pachnie....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za tydzień poczuję jak pachnie moja wiosna :)
OdpowiedzUsuńBeatto :) wiem! Hahaha :) a jaki jest Twój? Bo nie wspomniałaś... chyba, że to jakaś tajemnica :)
OdpowiedzUsuńNivejko :) dziś jest już rano! Dawaj te sprośne myśli!!! :)
Stardust :) grill! To jest to! I nie dziwię się, że jeśli Ci Wspaniały grilluje to wszystko by Ci się chyba z tym zapachem kojarzyło... ;D smacznego!!
anabell!! :) widzisz, ja jednak wiedziałam jakie to dzieła! I bardzo mi się zawsze podobały! :) Po przeczytaniu Twojego tekstu, zajrzałam do Sieci i wszystko było jasne :) dzięki!!
Cała JA :) a nie herbatą? :P ciekawe połączenie z tym whisky ;D
Marto :) jak pachnie paczula??!!! Nie wiem zupełnie z czym to wiązać... pomocy!!
kuro :) hahahah z tą kupą to cały romantyzm prysł... ;D stroiki to już lepiej :P
Latarniku i Maju :) to trochę niebezpieczne... bo wiatr niesie różne zapachy... nie zawsze miłe :P
Margo! Dlaczego chcesz czekać aż tydzień? Przecież to już :) poza tym tu chodziło o wyobrażenie.... ;)
OdpowiedzUsuńKawa! koniecznie kawa! :)
OdpowiedzUsuńKawa rano plus dym z ogniska po wyjściu z domu, zapach słońca na skórze i wiem, że już wiosna:-))
OdpowiedzUsuńMoja Amortencja jest bezzapachowa. Dzięki temu można mi ją dodać do napoju, strawy, a ja - głupi - niczego nie będę się spodziewał. Dwa łyki, trzy kęsy i proszę: już jestem po uszy zakochany. Nie ma lekko.
OdpowiedzUsuńGdyby miała zapach zgniłego jaja, za Chiny Ludowe nie wziąłbym jej do ust, a tak... Nie znasz, człowieku, dnia ani godziny. Amortensjowe zagrożenie może czaić się wszędzie.
magento! cholera!! jak mogłam o tym zapomnieć!!! :) widać, że wieczorem to pisałam, a nie rano :P
OdpowiedzUsuńakemi :) wiosna wiosną... a miłość???!!
GM :) ale gdyby Ci pięknie pachniała tak jak lubisz to też byś wypił... o to właśnie chodzi.. ;)
Przepis na prawdziwą Amortencję podał Patrick Suskind w "Pachnidle". Coś w tym jest choć sposób pozyskiwania nieco makabryczny. Moja pachnie rozgrzaną lipcowym słońcem łąką i oczywiście tym jedynym:)
OdpowiedzUsuńkaprysiu! Ta ksiązka była genialna ;) zapachy były odczuwalne!! Ale z miłością średnio bym to kojarzyła... ;p
OdpowiedzUsuńNo, jak to! Książka kończy się ogólną miłosną orgią. W dodatku ten sam zapach podziałał na wszystkich bez wyjątku. To dopiero mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńTyle tylko ,że eliksiry mają krótkie działanie i wraz z ich ulotną mocą mija miłość. Chyba ,że dawkowane są małymi porcyjkami, codziennie, na przykład przy wąchaniu ukochanego;)))Pozdrawiam wiosennie:)
Kochana! Ta orgia z miłością nie miała nic wspólnego.... ;D przynajmniej w moim odczuciu!
OdpowiedzUsuńwiosna mi nie pachnie, bo zwykle leżę z ciężkim przeziębieniem i mam zapchane zatoki;/ dopiero czerwiec zaczyna mi pachnieć:)
OdpowiedzUsuńjeżeli chodzi o zapach, to mogę dopiero za tydzień się określić, bo będę mogła go namacać i poczuć, na odległość się nie da :) wtedy Ci napiszę, czym pachnie moja wiosna :)
OdpowiedzUsuńMała Mi, mój pachnie jak Mąż Miniuś, może nie jest już, że tak powiem "piorunujący", ale naprawdę dłuuugotrwały :)
OdpowiedzUsuńlelevino :) rozumiem Cię, bo jestem alegikiem... więc czasem to miewam... ale mowa o miłości! :) jak z miłością? :)
OdpowiedzUsuńMargo :) czekam z niecierpliwością!!! :)
Beatto :) to wspaniale :) cieszę się z Tobą :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak tu wiosennie Mi !
OdpowiedzUsuńZapachy działają na wyobraźnię.. ach :*
Wracam, śniegu nie ma, w domu pachnie pieczonym mięskiem i sałatką z pomidorów i ogórków.. a łóżko jakie pachnące ;) Nim.
Dobrze być w domu.
:*
kate! Miło Cię tutaj znowu widzieć :) i czytać! Poszalałaś i wróciłaś! Chyba głodna :P bo zapachy kuchenne... i głodna Jego :)
OdpowiedzUsuńobraz Muchy cudny,
OdpowiedzUsuńta wiosna jest taka zmyslowa...:)
moje zapachy to perfumy meskie Lacoste,swieze truskawki,swieczka jasminowa i herbata Earl Grey:)
ta benzyna mnie zaciekawila??
No właśnie! Co z tą miłością???;)
OdpowiedzUsuńtajemnicza podróż jest do Rzymu..ja polubiłam pisanie na tym blogu, i nigdy nie sądziłam że go założę:)
OdpowiedzUsuńEmocjo... bardzo mi się podoba Twoje połączenie :)
OdpowiedzUsuńBenzyna nie pasuje do mojej kompozycji jako składnik, wiem, ale bardzo lubię jej zapach :P siarki z zapałek też :)
akemi :) rozumiem, że czekasz?
Marto :) Rzym jest piękny! Jeśli to Twój pierwszy wypad do tego miasta, to pamiętaj! Nie spiesz się... trzeba powoli... rozkoszować się...
Jeśli chodzi o bloga, to też nie myślałam nigdy, że zacznę, ale zaczęłam... też lubię, nawet bardzo! Jednak tak jak napisałam, w sieci się nie czuję znana! :)