Weekend prawie mamy, więc jeśli ktoś ma ochotę dać odpocząć mózgowi, to śmiało może zobaczyć film o zawiłościach polityczno-damsko-męsko-pisarskich. W zasadzie to te zawiłości przez cały obraz mkną drogą prostą jak alejka w parku. Mnie zaskoczyła tylko ostatania scena. Która też najbardziej podobała mi się w całym filmie.
Bo oto Ewan McGregor jako główny bohater (tytułowy autor widmo) dostaje zlecenie napisania wspomnień byłego premiera (w tej roli doskonale bluzgający śliną podczas wybuchu gniewu Pierce Brosnan). I tak się zaczyna. Pojawiają się oczywiście problemy, intrygi, zagadki, aż do wyjaśniania i bardzo ciekawego zakończenia otwartego :)
Ja jednak oglądam film nieco szerzej. To znaczy zwracam uwagę na muzykę czy też kolorystykę obrazu. I różne inne....
I tak, muzyka była wedlug mnie świetna! Nazwisko twórcy (Alexandre Desplat) nic mi nie powiedziało, choć umuzyczniał wiele obrazów. Wsłuchajcie się...
Kolory. Albo ja miałam coś z oczami (za duża ilość pop cornu może im zaszkodzić?), albo kolory były jakieś inne i ciekawsze... bardzo mi się podobały!
Na moją uwagę zasłużyła też aktorka grająca żonę byłego premiara - Olivia Williams. Bardzo mi się podobała jej gra. Urodę ma nieprzeciętną, ciekawa kobieta...
Główny Ewan M natomiast... niby przystojny... uroczy chłoptaś... w filmie wydawał się mieć nieproporcjonalnie dużą głowę :P co ciągle mnie śmieszyło... a myślę, że tego Pan Roman nie miał w założeniu...
Cieszyłam się bardzo na ten film. A okazał się taki sobie. Taki se nawet można by rzec : )
Ktoś postrzegł go inaczej? : ) ciekawam Waszego zdania. Kto da więcej niż "taki se"?
Filmu nie widzialam, ale przylecialam sprawdzic czy sa paralityki:)))
OdpowiedzUsuńNie ma BRAWO!!! i dziekuje:)
OdpowiedzUsuńStardust :) nie ma za co :) miłego czytania mnie!
OdpowiedzUsuńNie byłam na filmie, więc mogę tylko pokiwać głową jak ten piesek na półce dużego fiata :)
OdpowiedzUsuńMargo... wiem... Ty masz teraz wiele innych ważnych zajęć :) także czasu brak, a ten film to tak dla jego zabicia raczej :)
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze nie byłam, ale jestem ciekawa, wszyscy chwalą zakończenie jako najlepszy moment w całym filmie, Mam nadzieję, że to nie jakaś ironia ;)
OdpowiedzUsuńJa to chyba w ogóle nie powinnam się odzywać. na niczym nie bywam ostatnio;D
OdpowiedzUsuńI tylko mi lista zaległości rośnie:D
Ja podobnie jak Nivejka - ostatnio "zero" nowości filmowych, czasu zwyczajnie zabrakło:/... ale... ale jutro się to zmieni:-)
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam jeszcze, także pozostaje mi wierzyć w to co czytam:-)
magento :) nie wiedziałam, że takich opinii jest więcej! Z mojej strony to nie ironia :)
OdpowiedzUsuńnivejko! Co to za pomysły "nie powinnam się odzywać"? :) zupełnie niepoważne! Zaległości ma każdy, tyle, że każdy w czym innym i różnej wielkości :)
ladybird :) jutro się to zmieni? Na co się wybierasz? Bo tak tajemniczo to brzmi... ;D zdradzisz sekret? :)
ale na tym zdjęciu to inna aktorka jest...tak?
OdpowiedzUsuńsuper, że bez literek:)
Magneta - zakończenie jest dobre...przewidziałam że takie będzie, w tym stylu, niestety Polański znany mi jak moja kieszeń:)
OdpowiedzUsuńMam iść?
OdpowiedzUsuńTaki se. Czyli wiele hałasu o nic!
OdpowiedzUsuńTo szkoda czasu chiba.
Beato :) witam Cię tutaj! Tak, na tym zdjęciu jest inna aktorka. Ta była z lekka denna jak dla mnie... nie sądzisz?
OdpowiedzUsuńNo i przewidywalność...
Pieprzu :) film warto zobaczyć... ale na komputerze... chyba, że się tak kocha kinowy popcorn jak ja :) i ten rodzaj wyjść :) ja tak mam więc czasem chodzę ot tak :)
Mauro :) może nie szkoda czasu... ale w piramidzie ważności filmowych na szczycie bym go nie stawiała :) i tyle.
No to iść, czy nie iść? I tak jest trzeci w kolejce, a czasu brak;)
OdpowiedzUsuńkaprysiu :) to zależy od podejścia od kina. Film jest lepszy niż gorszy... ale jeśli na przykład postanowiłaś oszczędzać, to ten akurat film można zobaczyć w domu :) rozumiesz, co mam na myśli?
OdpowiedzUsuńOczywiście Mi, że mogę:-)Prawdopodobnie na "Opętanych" ale w rozważaniach jest też "Sherlock Holmes", zobaczymy - na razie trwają pertraktacje:-)
OdpowiedzUsuńTo co, subiektywnie rzecz ujmując; polecasz czy nie ?
OdpowiedzUsuńTo ja sobie odpuszczę. Jak będzie na DVD, obejrzę sobie w domu. :)
OdpowiedzUsuńladybird :) "Opętani" to horror, więc dla mnie odpada. "SH" widziałam i mi się podobał :) powodzenia w pertraktacjach!
OdpowiedzUsuńKopaczu :) polecam, ale nie gorąco i nie jako film, który trzeba zobaczyć. Pieniądze zamiast na ten, warto wydać na inny bilet :) według mnie :)
Jolanto :) DVD i dom, to wystarczy jeśli chodzi o ten film :)
Jeszcze nie widziałam tego filmu, ale też bardzo lubię Olivię Williams - ona grała też m.in. w Szóstym Zmyśle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za obserwowanie:-)
Anno Mario :) jeśli ją lubisz, to zobacz ten film, bo jest ona tam tym bardziej wyrazistym punktem :) Nie ma za co dziękować :)
OdpowiedzUsuń