Jak na razie widziałam tylko zwiastuny, ale z tego co czytałam film będzie jednym wielkim widowiskiem, dlatego też wybiorę się do kina (na pewno wtedy o tym napiszę!).
Także czekam...
Ale kiedy tak sobie myślę o tym filmie, myślę też jak bardzo musiał on być drogi... I wtedy przypomina mi się inny film. A mianowicie "Paranormal activity". I o tym filmie właśnie chcę napisać : )
Będę szczera: nie widziałam tego filmu całego. Ponieważ oglądaliśmy go w pracy i kolega pokazywał nam najciekawsze urywki... fakt, że urywków było dużo i były dość długie jak na urywki, pozwala mi się wypowiedzieć na temat tej produkcji : )
Pokrótce o filmie: młode małżeństwo podejrzewa, że ich dom jest nawiedzony, postanawiają więc założyć monitoring w domu, żeby to sprawdzić. Podobno oparty na faktach.
I oto film, który dzieje się w jednym prawie domu, aktorów niewielu (głównych dwoje) wzmaga taki stres i napięcie, że w biały dzień, w ciepłym biurze kolega wystraszył mnie tak, że aż krzyknęłam!
Jest to dla mnie niesamowite. I o dziwo, nie widziałam tam odcinanych rąk, nóg, fontann krwi... Bez tego też można zrobić straszny film jak widać...
Nie mówię, że jest to jakaś ambitna pozycja każdego kinomana.... ale jednak warto wspomnieć : )
Jednak najlepiej określiła go Moja Dobra Koleżanka Z Biurka Naprzeciwko :)
"Ten film jest genialny, tani i dobry. Jak produkty z Biedronki" : )
Fajną masz pracę, ja też taką chcę :)
OdpowiedzUsuńWitam Cię Dobrawko :) to było przed Sylwestrem :) wtedy w mojej branży jest mały luz :) Teraz już nie mam tak beztrosko ;p
OdpowiedzUsuńAle owszem, bardzo lubię swoją pracę :)
Pozdrawiam!
Oglądałam ten film wieczorem i powiem, że przez kilka następnych nocy bałam się zasnąć. A ja wcale taka strachliwa nie jestem. Fajnie jest obejrzeć go w całości bo skupienie i napięcie, które się wytwarza w trakcie to podstawa "wystraszania" :D
OdpowiedzUsuńKuro D.! Ja jestem istotą o bardzo słabych nerwach... dlatego wolę tego nie oglądać w nocy... ja się bałam za dnia!! Nie zniosłabym tego napięcia ;p
OdpowiedzUsuń