czwartek, 14 stycznia 2010

Przyziemne, ale jakie przyjemne : )

Myślę sobie nieraz, że są w naszym codziennym życiu czynności lub przedmioty, które są tak "zwyczajne", że w ogóle ich nie doceniamy, nie zaszczycamy ich myślą ("och, jak to dobrze móc wziąć prysznic..."), nie dziękujemy losowi, Bogu, przeznaczeniu* za ich istnienie.

I tak na przykład zaczęłam o prysznicu. Prysznic jest cudownym urządzeniem. Pozwala na chwilę relaksu. A przy małej ilości czasu przynosi orzeźwienie i ożywienie. Szukałam kiedyś w Internecie człowieka, który prysznic wymyślił, ale to co znalazłam w Wikipedii nie zadowoliło mnie i nie byłam też pewna czy to aby prawdziwe informacje. Tak czy inaczej, prysznic (wanna również) jest codziennością. Ale co ten przedmiot robi z człowiekiem? Można się poczuć jakbyśmy się na nowo narodzili : ) po ciężkim dniu w pracy... te krople spadające na nasze ciało... to ciepło wody odprężające nasze mięśnie... mmm....




Kolejny taki przedmiot to dla mnie łóżko. O tak. Łóżko i pościel. Szczególnie kiedy mamy świeżo ubraną. Ten zapach. To uczucie, kiedy nasza skóra dotyka poduszki i kołdry...
Łóżko nie jest zwyczajnym meblem. Jest to odrębny świat. Miejsce, które należy tylko i wyłącznie do jego właściciela/właścicieli. Nikt inny nie ma tam dostępu. Stuprocentowe bezpieczeństwo... komfort. Kiedy jest zima doceniam to jeszcze bardziej : )
Łóżko ma także swój aspekt intymny. Który również jest według mnie dosłownie magiczny. I nie mam tutaj na myśli seksu (choć to oczywiście również). Dwoje kochających się ludzi w łóżku... to tak, jakby byli na świecie tylko oni. Wtedy czas płynie tylko dla nich. To jest niesamowite. Tych chwil nikt nie może im wykraść.




Z łóżkiem jest również związana pewna czynność :) też według mnie niedoceniana na co dzień. A mianowicie kładzenie się do snu. Przyłożenie głowy do poduszki... To pierwsze westchnienie. Taki wolny oddech odpoczynku. Wygodne ułożenie się. Relaks. Bezcenny.




Jest jeszcze inna czynność, do której chyba wiele osób nie przywiązuje uwagi. Jedzenie :) ja uwielbiam jeść. Ostatnio coraz bardziej świadomie wybieram to co jem. Nie chodzi mi tutaj tylko o kalorie! I już sama czynność. Cały zabiegany dzień. Tydzień. Szybkie posiłki są zrozumiałe, kiedy ciągle się gdzieś spieszymy. Ale wspaniale jest w weekend jeść powoli. Delektować się czymkolwiek :)
(poza tym, kiedy wolniej jemy, jemy mniej :))


Wszystkie zdjęcia pochodzą z Internetu :)


I jeszcze jedna "rzecz". Piszę w cudzym słowie, ponieważ jest totalnie nienamacalna, a ja ją cenię ogromnie. Cisza. Chwile ciszy. Są to dla mnie chwile boskie. Dla niektórych cisza jest męczarnią. Wiem. Ale dla mnie to chwile błogości, które zdarzają się strasznie rzadko... Cisza, kiedy nikt nie puszcza głupiego pudła, które tak naprawdę nikt nie słucha, tylko musi się świecić. Cisza kiedy słychać nasze myśli...
Genialne uczucie....

Prawda, że to takie sprawy przyziemne? Uważam, że są stanowczo za mało doceniane. Jakby nam się należały...




* niepotrzebne skreślić :)

10 komentarzy:

  1. Akurat rzeczy, które wymieniasz dla mnie nie są przyziemne, a przynajmniej staram się, żeby takimi nie były...

    OdpowiedzUsuń
  2. Doceniam każda z tych rzeczy. Czasami bardziej czasami mniej... jak to w życiu. Kiedy jestem sama w domu, albo przynajmniej nic już nie gra za uchem ,... nareszcie można usłyszeć własne myśli :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Mileńka "Mi" wcale nie jesteś taka "Mała" oceniając po jakości postów,(żywe sreberko). Przyjemnie się czyta, czując radość pulsującą.
    Wiesz już że w życiu najważniejsze są, małe osobiste przyjemności. Wzbogaciłaś się o jeden poważny głos w konkursie. Zwycięstwa!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, Mi - a ja myślałam, że na takie rzeczy mało kto zwraca uwagę :) Ja z moich przyjemności dorzucam szum morza, zapach lasu i odwrotnie. Wiem, że tego nikt nie wymyślił - jak prysznica, ale mało kto zwraca na to uwagę. Potrafię zbierać grzyby godzinami a w domu czasem słucham szumu oceanu z płyty (no ale to nie to samo, bo nie pachnie morzem, nie czuję bryzy na twarzy i dźwięk nie jest taki, jak powinien).

    OdpowiedzUsuń
  5. RT :) to świetnie! Cieszę się, że się pomyliłam i jednak potrafimy doceniać takie sprawy :) i to jeszcze mężczyzna ;p a zarzuca Wam sie taką konkretność... i niezajmowanie się "bzdurami". A jednak tak nie jest...

    Nivejko :) tak, miło móc posłuchać czasem swoich myśli! Choć czasem one przytłaczają swoją ilością... a kiedy byłam ostatnio w domu sama? To już nie pamiętam...

    Airborne! Witam Cię tutaj :) bardzo Ci dziękuję za te słowa. To niesamowicie miłe dla mnie, zwłaszcza, że jestem początkująca! I jestem wdzięczna za głos! :)

    Kurko :) jesteś kolejny przykładem, że jednak się mylę! Ale myślę, że dzięki temu jesteśmy wszyscy szczęśliwsi :) Morze i Las moim zdaniem stoją wyżej w hierarchi wspaniałych rzeczy :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepadł mój komentarz, ech

    prysznic i łóżko jest bezcenne, przynajmniej w moim przypadku... kiedy praca przytłacza w całej okazałości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pod prysznicem mogę stać godzinami. Uwielbiam to. I wcale nie zużywam mniej wody niż podczas kąpieli w wannie. Rozpusta na całego.:-).

    OdpowiedzUsuń
  8. Margo! :) jak śmiał przepaść Twój komentarz! Może coś z serwerem? Bo ostatnio nie mogłam wejść na niektóre blogi... Ale cieszę się, że już jest komentarz :) wanna też jest dobra, choć ja nie umiem w niej leżeć za długo... jak niektórzy... :)

    Ida :) jejku, ja też jakoś wolę prysznic :) lubię te krople, które na mnie lecą ;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Andrzej Poniedzielski tak to opisał:
    "Takie łóżko, a taka dobra rzecz
    To był świetny pomysł z tym łóżkiem
    Jak ktoś chce sobie życie poprawić
    To wystarczy poprawić poduszkę"

    Pozdrawiam, Jatonieja

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam Cię "anonimowy" Jatonieja, dobrze to napisał A. Poniedzielski, ale czy to aby nie za łatwe by było? Nie sądzisz?

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...