wtorek, 26 stycznia 2010

Nawet coś nieprzydatnego czasem się przydaje!

Muszę coś wyznać. Coś za co mogę być zlinczowana... Ale cóż, szczerość ponad wszystko (to mogłby być mottem paru osób... ). Zaryzykuję. Otóż do dzisiejszego dnia uważałam "genialny" i taki "nowoczesny" portal jak Nasza Klasa (lub jak kto woli w języku młodzieżowym NK ;D), za całkowicie zbędny. I doskonale obrazujący efekt owczego pędu... Wszyscy tam są! Ja też muszę!
I tak sobie tkwiłam w tymże przekonaniu. Do dziś, jak już wspomniałam. Ponieważ dziś moja koleżanka dokończyła historię swojej siostry. Historię mrożącą krew w żyłach....
A były to tak...
Siostra koleżanki pracuje w jakimś centrum handlowym (lub jak kto woli CH ;p). I tamże właśnie, w pracy, zgubiła pewnego uroczego dnia wszystkie swoje dokumenty. Straszne! Jak wiadomo, masa problemów, kolejne wydatki tip... nic przyjemnego.
Tego samego dnia siostra mojej koleżanki powzięła czynności zapobiegawcze. Czyli blokowanie kart, zawiadamianie służb ważnych oraz uspokajanie się.
Kiedy dzień pracy się skończył, siostra koleżanki wróciła do domu. Nie znam szczegółów i dokładnej kolejnosci wydarzeń, ale jedno jest pewne ;) włączyła komputer i odwiedziła Naszą Klasę. O tak... nic tak nie odstresowuje jak widok większej ilości znajomych na swoim koncie niż ma nielubiana koleżanka z pracy ;p (przynajmniej tak mi się wydaje...).
I cóż widzi siostra koleżanki mojej? Widzi wiadomość w swojej skrzynce odbiorczej. Od nieznajomego. Może i poczuła dreszczyk emocji, ale na pewno nie spodziewała się, że tym nieznajomym jest.... Ochroniarz z CH, w którym pracuje! A jeśli nawet przyszłoby jej to do głowy jakimś cudem... to już na pewno nie wpadłaby na to, że chce on ją powiadomić o tym, że znalazł jej wszystkie dokumenty : )
O tak, to się nazywa DOBRA WIADOMOŚĆ :) Prawda?

I ta historia powinna się dalej potoczyć tak....
Spotkali się na kawie... w miłej kawiarence... on przybył z piękną różą... zachwycony jej urodą nie chciał jej oddać dowodu (bo zdjęcie ;p), ale oddał jej dokumenty za pocałunek... ona z radością przyjęła zaproszenie na kolejne spotkanie...
I tak dalej i tak dalej by nie napisać, że "żyli długo i szczęśliwie" : )

Końcówkę wymyśliłam, trochę mnie poniosło ;p ale reszta była prawdą, całą prawdą i tylko prawdą! Tak mi dopomóż Panie X!



Ten jakże sugestywny obrazeczek znalazłam w sieci oczywiście : )

P.S. Nie mam konta na NK : )

23 komentarze:

  1. To jest uczciwy facet, znalazł ją po nazwisku na NK... może dobrze, że ta końcówka inna

    OdpowiedzUsuń
  2. ....:):)...ja tam zaś mam konto ....bo z prawdziwą klasą się tam kontaktuję...z liceum....35 lat po maturze a ciągle mamy o czym gadać i co wspólnie robić....:)...i uśmiechy dla PANA z CH....za uczciwość się cmok w czółko należy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydaje się ta NK przydaje...
    Gdy mamy w pracy, jak my to babki nazywamy CASTING na nowego inżyniera - pierwsze co robimy to zaglądamy do NK ;-).
    Co robi, co lubi i oczywiście jak wygląda:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Margo :) owszem, uczciwy, co napawa optymizmem :) ale i sprytny ;p a z końcówką to wiem, że poszalałam ;p

    Maju :) w samo centrum czółeczka :) a to, że masz taką klasę to skarb... prawdziwy :)

    Ida :) kochana! My robimy dokładnie to samo! Co prawda, ja tylko podglądam u koleżanek, ale w wielu przypadkach się sprawdza ważne rzeczy typu co lubi i co robi ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Aja mam konto na NK i nie narzekam. Czasem zajrzę i dowiem się co u koleżanek ze szkoły podstawowej słychać. Choć przyznaję że teraz rzadziej zaglądam... :)
    A przydaje się bo dzięki NK znalazłam pierwszą sekretarkę słowacką oraz babkę która też mieszka na słowacji i poleciła mi księgową...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale się pośmialam z tej koncówki :)))))

    Naszej klasy nie lubię, choć mam tam konto które, nota bene,co chwila mam ochote usunać, pfff, kiedys w koncu to zrobię.
    Milo,ze pan ochroniarz tak pomyslał.

    Genralnie ostatnio spotkalam się ze stwierdzeniem, ze jak nie ma Cię w internecie (ogolnie) tzn. ze nie istniejesz..:/
    Wielokrotnie bylam "sprawdzana" przez kontrahentów, potencjalnych kupców, ale takze przez jakies nowopoznane osoby.
    agent nieruchomosci: a bo ja panią wygooglowałem i wiem,ze pani jest artystką i robi wystawy!
    albo:pani Dominiko, znalazlem w necie jakas pani galerię....
    Takie przypadki zdarzyly mi się kilka razy i akurat te osoby się do tego przyznaly;)
    Szok, bo mnie by jakoś nie przyszło kogokolwiek w tenze sposob sprawdzic.Wygląda na to, ze trzeba dbać takze o swoj wizerunek internetowy :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Cała JA :) bardzo mnie zaskoczyłaś tym, w jaki sposób skorzystałaś z tego poratlu :) bo nigdy nie słyszałam o takim czymś. Znowu czegoś się dowiedziałam :)

    czarodziejko :) z tym wizerunkiem to chyba tak jest... trzeba dbać. Powiedzenie o istnieniu bardzo mi się nie podoba. Bardzo!
    Ale taka jest prawda, że jednak ludzie szukają siebie i sprawdzają... to nawet zabawne jest :)

    OdpowiedzUsuń
  8. NK? już dawno zapomniałam moich danych do tego miejsca :)))
    Co kto lubi, czego potrzebuje... Znam ludzi, którzy odnaleźli się po latach dzięki NK. Znam i takich, dla których podobne miejsca są doskonałym sposobem na autoprezentację (niekoniecznie zgodną z rzeczywistością) ;)
    Pozdrawiam, Mi :)
    ps. czy Ty gotujesz?.... (pytanie z drugim dnem)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pumo :)
    autoprezentacje są dobrym sposobem na poprwienie sobie nastroju ;p koleżanki niektóre mają np sesję w ogrodzie, albo milion zdjęć z psem, albo zdjęcie "sama sobie pstyrkam pod ścianą pokoju"... straszne!

    Jeśli chodzi o gotowanie... to czasem gotuje... ale nie mam swojej kuchni jeszcze... więc czynię to rzadko, co by się nikomu nie rządzić...
    Ale lubię gotowanie...
    Czasem też zdarza mi się gotować w sobie (ze złości na przykład...) :)

    I jakie to drugie dno? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Drugie dno w postaci osoby o takim samym nicku na jednym z portali o kuchni :) Ale coś mi właśnie nie pasowało... ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Mmmmmm... :) rozumiem :) cholerka... mało oryginalny ten mój nick jak sie okazuje... ale obiecuje, że jeśli coś ugotuję, to napiszę ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Walczę z migreną prawie na oczy nie widzę. To dlatego że z "sowy" chcę przemienić się w "skowronka" a "Migrena" jako kobieta oczywiście się nie zgadza i daje popalić !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmmmmmmmm... mogłabym przysiąc, że pisałam wczoraj tu komentarz...
    A pisałam o tym, że właśnie miałam zamiar zlikwidować konto na NK, ale się w związku z powyższym powstrzymam...
    ...i pewnie zapomniałam wklepać kodu. I sobie poszłam dalej,... i teraz muszę się wstydzić za sklerozę . I za roztrzepanie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Mała Mi:) Z przyjemnością będę tu zaglądać. Na NK mam profil, ale już go nie kocham. Na początku było miłe babsie spotkanie klasowe i tyle. Usuwać konta też na razie nie będę,a co tam. Bardzo mi miło gościć Cię u siebie. Pottera uwielbiam:)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. airborne... właśnie tak myślałam, co jest, bo dawno Cię nie "widziałam" ani u Ciebie, ani u siebie...
    Migrena napewno jest kobietą :) ale taką wredną, a nie wszystkie takie są... bywają też takie kompromisowe :) o tak! 3mam kciuki za Ciebie! Toksycznych kobiet/mężczyzn należy się pozbywać! Walcz z nią :)

    Nivejko :) wiesz chyba coś się dzieje, bo u siebie w pulpicie nawigacyjnym widzę jakieś dziwne wariacje... więc to nie Twoja wina raczej :) ale bardzo się cieszę i cenię to, że wróciłaś :) i napisałaś :)
    A konto? Jak widać może się przydać jednak ;p

    kaprysiu :) cieszę się, że zajrzałaś :) i że gościsz :)
    Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz ;p

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam oczywiście profil na NK (jestem nawet moderatorem)... na początku było ciekawie, teraz już nie jest (jakoś dziwnie się na tym portalu zrobiło) ... chciałam konto usunąć ale ... no właśnie - nasza klasa z LO spotyka się co 2 miesiące więc chwilowo się powstrzymam ze znikaniem stamtąd ... .
    A może się jeszcze NK przyda?
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  17. damurku :) no tak! Ty masz spotkania :) czytałam o nich :) A teraz jeszcze inaczej się przyadaż może...

    A dlaczego dziwnie? Co masz na myśli?

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyjmowanie bądź nie aplikacji na podstawie NK jest idiotyczne. Zresztą... hm, albo nie napiszę lepiej co. Ja osobiście korzystam z tego portalu. Z Facebooka też. Ale coraz bardziej mnie korci, coby blokować stronę nieznajomym z powodu takich praktyk. I bynajmniej nie po to, by ukryć galerię z hokeistami, którą sobie tam zrobiłem. Ot po to, by się z takimi praktykami uporać raz na zawsze. Takie stalinowskie metody, każdy każdego kontroluje, i nie daj boże miej tam nieodpowiednie zdjęcie. Od razu będzie, żeś pewnie taki siaki, owaki.

    OdpowiedzUsuń
  19. http://www.youtube.com/watch?v=oVKdDOnMyOE - to utwór który dedykuje takim praktykom : P

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj :) Anonimie drogi :) przecież NK nie jest głównym powodem przyjęcia do pracy lub nie :)
    Ale zgodzę się z Tobą jeśli chodzi o kontrolę i ocenia po zdjęciach... choć przyznaj, że niektórzy się strasznie próbują "lansować". Nie sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  21. Anonimie :) właśnie wysłuchałam Twoją dedykację... i jakby to wyrazić... bardzo dosadna jest... oj bardzo ;p Następnym razem poproszę o jakąś milszą pioseneczkę :) dla milszych ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Głównym pewnie nie, decydujący owszem, może mieć. A piosenka, jak piosenka. Dedykowana praktykom, nie osobom konkretnie. Ale Taki mam stosunek do tych praktyk. Jestem bezpośredni i nie będę owijał w bawełnę, nie podoba mi się coś, to mówię nie:]
    Odnośnie lansowania, cóż. Może i próbują. Ale ja jako świadomy obywatel mam gdzieś to co próbują inni, zresztą skąd wiedzieć, ze oni w ogóle istnieją? Internet to w dużej części anonimowe wysypisko śmieci, zatem wielu w tym przekonaniu się lansuje. A mnie osobiście zwisa i powiewa, czy ktoś wchodzi na mój profil, czy komentuje moje fotki w/e. Tylko że jeśli ktoś wchodzi tam, żeby mnie ocenić na podstawie (głównie) fotek to kim jestem, to właśnie puszczam mu tę piosenkę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Piotrku :) ja lubię te Twoją bezpośredniość :) może pomijając przekleństwa...
    Tekst o Internecie jest straszny tak na prawdę... Nie wszyscy są jednak anonimowi...
    Tak mi się wydaje :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...