Zdjęcie znalezione na polki.pl
Ptaszek na spinacze : ) tak sobie go nazwałam w głowie. Fachowa nazwa to „Chip”, proj. Rodrigo Torres, ok. 150 zł, Alessi.
Nazwisko projektanta nic a nic mi nie mówi.... Cena za to mnie rozśmieszyła, a śmiech to zdrowie : )
Zwróciłam moją szanowną uwagę na ten przedmiot, ponieważ kiedyś w domu miałam coś, co działało w ten sam sposób. Różnica polegała na tym, że było to plastikowe, brzydkie, dostane za darmo z firmy farmaceutycznej. Ale było. I działało!
A teraz co? Można sobie zakupić Chipa na biureczko za około 150pln ;D no bajka!
Nie wiedziałam za bardzo co to Alessi. Więc zasięgnęłam paluszków i Internetu i znalazłam : )
Oto i strona fabrykaform.pl, która może posłużyć jak strona z dobrymi dowcipami : ) ponieważ mamy tam mnóstwo gadżetów w stylu Ptaszka Do Spinaczy : )
Kieliszek na jajko Banana Chic w cenie 101 PLN ;D
Ale nasuwa mi się pytanie: co zrobić jak się ma rodzinę pięcioosobową?? Wydać 1/4 wypłaty na kieliszki do jajek?
Albo uroczy młyneczek na pieprz... za 161 PLN Happy Spices : )
I tak... rzeczy są ładne i ciekawe : ) ale ja chyba nie umiałabym kupić ich za taką cenę. Może i troszkę zazdroszczę ludziom, którzy tak mogą... Ale na razie jestem na etapie traktowania takich przedmiotów w takich cenach jako dobry żart : ) Polecam ćwiczenie mięśni brzucha!
no tak, ten ptaszek jest rzeczywiście udany, ale też nie wydała bym na niego tyle kasy . Fajnie jest popatrzec. Cenie ludzi którzy takie rzeczy wymyślają ; ) .
OdpowiedzUsuńJa chciałabym poznać, którzy takie rzeczy kupują... Jest bowiem w tej fabryce form, sporo gadżecików do których wzdycham... jednak mała jestem i nie sięgam na tę półkę.
OdpowiedzUsuńAle rwać włosów z tego powodu? Szkoda:-).
Laur.! :) masz rację, dobrze to napisałaś, żeby coś takiego wymyśleć trzeba mieć głowę :) i być kreatywnym... i pomysłowym... a tego w sumie można nawet pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńIda :) miło Cię tutaj widzieć znowu :) są tam bardzo ciekawe rzeczy, ale uważam, że większą sztuką jest stworzyć coś ciekawego z tanich i starych rzeczy. Ja sama nie mam takich talentów... ale znam ludzi, którzy mają i im po cichu zazdroszczę...
Pozdrawiam Was :)
W czasie ostatniej wizyty w paryskim Printemps sporo czasu spędziłam na stoisku Alessi wpatrując się między innymi w spinaczowego ptaszka, różne stołowe akcesoria, sztućce, podstawki, podajniki do pomarańczy. I jak na tutejsze ceny to ptaszek co prawda nadal pozostaje dobrem luksusowym (35 Euro to cztery godziny pracy za najniższą stawkę), można jednak sobie na niego pozwolić nie rujnując się tak zupełnie. Myślę, że problem tkwi w tym, że przydał by się jakiś polski producent, który za polską cenę i przy użyciu polskiej siły roboczej potrafiłby wzbić się na podobne wyżyny kreatywności. Bo niestety ciągle jeszcze z pensjami w złotówkach trudo się porywać na francuskie gadżety. Może kiedyś... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDobrawka :) chciałabym odwiedzić paryskie Printemps :) i Paryż!
OdpowiedzUsuńNasz pensje długo chyba nie będą się mogły równać z francuskimi...
A nawet jeśli będziemy je dostawać w euro, bo na ptaszki na spinacze nas stać nie będzie... :(