niedziela, 6 grudnia 2009

Love Actually - moje zdanie

"To właśnie miłość" - zobaczyłam niedawno. Film z 2003 roku, ale jakoś nie mogłam się zabrać. I miałam dobre przeczucia. Polecił mi go kolega (tak, dobrze czytacie :)). Że prześmieszny, że uśmiać się można itp. No to obejrzałam.




Oto bilans "zysków" i ''strat'':

Plusy:
- tańczący Hugh Grant w roli brytyjskiego premiera,
- Alan Rickman i jego boski głos,
- mały, uroczy, zakochany czystą miłością, chłopczyk,
- Rowan Atkinson pakujący prezent świąteczny (oby więcej takich sprzedawców : ))
Generalnie obsada wyśmienita!

Minusy:
- małozabawny! Śmierć żony, zdrada, płacz kobiety, która czuje się niekochana, chory brat jednej z bohaterek. Co tu jest śmieszne, do cholery??!!
- błędne zakwalifikowanie (znowu), to powinien być film obyczajowy, a nie komedia.


No i znowu wychodzi moje podejście do tego typu filmów. Ja lubię się pośmiać. Jeśli jest napisane "komedia", to już nawet zniosę "romantyczną" jeśli będzie zabawna! Na komedii, chcę płakać ze śmiechu, a nie ze wzruszenia. Życie jest już wystarczająco wzruszające, żeby jeszcze na komediach ryczeć.
No bo jak nie płakać z Karen, kiedy pod choinką oczekuje od męża tego, co on kupił koleżance z pracy, a dostaje płytę?
Jak nie płakać kiedy ojczym radzi, żeby wyznawać miłość, bo on sam żałuje, że nie powtarzał żonie, że ją kocha, a teraz jest za późno?

Wiem, że może powinnam patrzeć na to z przymrużeniem oka... wtedy by mi się bardziej podobało...
Ale przecież nie mogę zamykać oczu oglądając film, prawda? Jako obyczaj - niezłe, ale jako komedia - nie. Za dużo wzruszeń, za mało śmiechu. To jest moje zdanie.
A Wasze jest jakie?

5 komentarzy:

  1. Pamiętam dokładnie na jakim filmie płakałem najbardziej.
    "Baraka" z 1992 roku. Film, bez jednego słowa. Bez fabuły, bez zawodowych aktorów, bez sensu...?

    Jak można nagrać kilka przepięknych obrazów ziemi, dodać do tego kolejnych kilka wspaniałych kawałków muzycznych i pozostawić bez komentarza... Czy autor liczy na to, że widz, jest aż tak inteligentny???

    Nie wiesz o czym mówię? Serdecznie, z całego serca polecam.
    Płakałem w miejscu, kiedy przytuleni do siebie bezdomni ludzie śpią pod filarem mostu. I wyglądają na... szczęśliwych.

    Zresztą zobacz sama :) Baraka Trailer w YouTube.

    Sciskam gorąco :)

    G-aa-N

    OdpowiedzUsuń
  2. Też polecił mi ten film kolega:) A sam film podobał mi się, ale nie traktowałam go jak komedie. Może do opisów filmów typu 'komedia' trzeba podejść z przymrużeniem oka? Film zapadł mi w pamięci mimo że dawno go oglądałam, właśnie dzięki tym wzruszeniom, poruszanym tematom że życie to nie bajka, że nie wszystko da się wyśmiać, obrócić w żart ale za to z każdej sytuacji można wyciągnąć naukę.

    OdpowiedzUsuń
  3. G-aa-N :) chętnie zobaczę to co polecasz u siebie, ale problemy ze sprzętem mnie trochę powstrzymują :(

    karolka :) Ten nasz film to chyba męski jest ;p
    I masz rację, po moich doświadczeniach z szufladkowaniem filmów, będę mrużyła oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeden z moich ulubionych filmów już od wieeeelu lat. Jak mam doła nawet w środku lata to go oglądam :) Uważam, że jest idealnym połączeniem scen śmiesznych (typowo brytyjskim humorem, który uwielbiam), scen wzruszających, scen poważnych i scen po prostu ciepłych. Jedynym wątkiem którego nie lubię jest smierć żony i wyjątkowo nijaki Liam Neeson (ale jego "syn" już mistrz :))).

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie tak sobie czytam ten mój tekst... zobaczyłam ten film jeszcze raz... rok temu... i kocham go teraz całą sobą :) zmieniłam się... widać gołym okiem!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...